Strona 1 z 3

Co sądzisz o subHuman?

: 15 maja 2007 09:35
autor: Jari
SubHuman:

01. Prey,
02. Allelujah,
03. 5000 Years,
04. The Killing Ground,
05. Intruders,
06. 99 To Life,
07. Backslider

: 15 maja 2007 19:20
autor: slick
Cover zupelnie nie podobny do innych - oczywiscie patrzac z perspektywy czasu. Ciekawe czy klimat albumu bedzie rownie "inny" jak powyzsza okladka?

: 21 maja 2007 11:34
autor: _precious_
Okładka tragiczna , a co do płyty to niespodziewam sie jakiejś muzycznej rewolucji .

: 23 maja 2007 21:47
autor: Jari
Recoil - Prey (Digital Multitrack single)
01. Prey (Single Version) 5:56
02. Prey (Radio Edit) 3:56
03. Prey (Reduction) 6:11
04. Prey 8:03

: 24 maja 2007 19:35
autor: Perszing
subhuman już hula w sieci...

świetny album!

: 24 maja 2007 19:50
autor: _precious_
Już nie moge sie doczekac by sobie tego "dziełka" posłuchać . Jak pomysle sobie , że są szczęściaże którzy sobie już płytki słuchają to , aż mnie ściska .

: 24 maja 2007 19:51
autor: slick
Jakiej plytki, jakiej plytki? Album wyciekl do sieci.

: 24 maja 2007 19:54
autor: _precious_
Prawdopodobnie tak , ja do szczęściaży którzy sie już delektują nie należe , ale ponoć jest , to się prędzej czy później musiało stać .

: 25 maja 2007 14:27
autor: slick
Narazie przesluchalem Prey i Allelujah i jedno co moge powiedziec to kupa - nie uzyje okreslenia g**no gdyz badz co badz to Alan Wilder. Moze reszta kawalkow zrekompensuje dwa pierwsze gnioty ale to juz wieczorem...

: 25 maja 2007 15:17
autor: _precious_
Właśnie przesłuchuje sobie subHuman i jak narazie nic odkrywczego w tej płycie nie ma , ale jestem dopiero w połowie ;) Napewno każde kolejne przesłuchanie będzie przynosić jakieś nowe doznania .
W utworze Allelujah pobrzękuje sampelek z In Your Room ;) .

: 25 maja 2007 19:45
autor: Jari
A po mojemu Wildera trzeba umieć słuchać. Jeśli ktoś jego twórczość traktuje na zasadzie włączyć play i leci to to się całkiem mija z celem. Nie taka jest rola tej muzyki i nie w takim sensie jest ona nagrywana. To nie muzyka relaksacyjna, terapeutyczna (terapeuta często jest dopiero potrzebny po wysłuchaniu albumu) czy mająca charakter czysto rozrywkowy. To zawsze głębsza refleksja studyjna nad możliwościami kreacji dźwięku, zabawa melodią, równocześnie prowadzonymi kilkoma różnymi liniami melodycznymi, głębia tekstów, niebanalne wokale z pogranicza sztuki aktorskiej, narracji czy wywoływania emocji. Można potraktować np utwór 'Red River Cargo' z 'Niezdrowych Metod' jako zwykła piosenke wyśpiewaną przez kobitkę z chórku na Devotional ale można też potraktować jako majstersztyk budowania klimatu, wejścia od częsci gospel do części mocno electro (z fajnymi arpeggiami), z której to ponownie w niezauważalny sposób melodia powraca do takiego dark gospel (umie ktoś wychwycić moment kiedy ta melodia ponownie zamienia się w motyw przewodni piosenki?), można słuchać 'Lucious Apparatus' i po setnym razie nie dostrzec, że cały utwór to przerobione 'Rush' - porównajcie bit z tych numerów i ze szczególnym zwróceniem uwagi na wolną część piosenki 'Rush'... :-) Pewnie mało kto wiedział czy zauważył... itp itd.

: 25 maja 2007 19:57
autor: Vira
oj jak dla mnie jest bardzo pozytywnie.

gospel jest, co mnie szczegolne ucieszylo, prey jest megabajeczne, generalnie wole utwory z rozbudowanymi koncowkami i sciana emocji. nawet blues wpleciony nie razi.

unsound methods, mojej jednej z plyt zycia nie przebil. ale jest bardzo dobrze. specjalne podziekowania dla firmy sennheiser za mozliwosc TAKIEGO odbioru dzwiekow. nie mowiac o panu alanie, ktory te dzwieki wymyslil.

: 26 maja 2007 14:08
autor: Daria The Revelator
może być, ale mnie specjalnie nie wciągneło. :)

: 26 maja 2007 16:49
autor: obi
wielka plyta. po drugim przesluchaniu jestem pod wielkim wrazeniem. ocean dzwiekow. alan jest wielki. jesli bawic sie w porownania, to ostatnia plyta DM przy subHuman jest jak marne męczenie pały. Alan ma swój mały, bezkompromisowy, niekomercyjny świat i trzyma się świetnie.

: 28 maja 2007 09:45
autor: Pędzel
A ja muszę ją jeszcze kilka razy przesłuchać, aby strawić do końca...
Póki co leży mi trochę na wątrobie. :roll:

: 28 maja 2007 17:43
autor: pimpf_101
@Obi - coż za przemawiające do wyobraźni porównanie.. ;)
(na marginesie - nie zgadzam się, PTA jest bardzo dobre moim zdaniem, o niebo lepsze od Excitera na przykład.)


Przesłuchałem dwa pierwsze kawałki - jestem.. zachwycony. Pięknie prowadzone melodie, jak na Alana przystało. Tego właśnie oczekuję od Recoil - niby ta sama parafia co DM, ale jednak coś zupełnie innego, na swój sposób niepowtarzalnego. Słucham dalej.. Piękne "inteligentne" kawałki.

: 29 maja 2007 12:16
autor: _precious_
Na dzień dzisiejszy moim numerem jeden jest "Intruders" . Tej płyty najlepiej słucha mi sie wieczorem ze słuchawkami na uszach .

: 31 maja 2007 00:10
autor: gjon
nie lubię recoil, jak i solówek gore'a i gahana. u alana brakuje mi tego czego zwykle nie posiada większość grup karmiących nas elektroniką o smaku popu (np. camouflage, psyche). brakuje mu tego boskiego daru do obdarowywania nas muzyką jedyną i absolutnie niepowtarzalną, której słuchając wie się, że na pewno nie da się jej wypłodzić siedząc miesiąc przy klawiszach i przypadkowo w nie klepiąc. pierwszy, właściwie zawsze pewny dowód ? za dużo elektroniki i gadżetów, na których oparto całą koncepcję płyty.

to nie jest tak, że wilder tworzy muzyczny szajs - po prostu jest zdolnym kompozytorem, technikiem, wyrobnikiem, znającym warsztat muzyczny i potrafiący to wykorzystać. ma talent, to owszem, ale nie ma owego daru, z którym bezwstydnie obnosi się np. martin.

subhuman mnie męczy, każe się wsłuchiwać, a nie rozmawiać, mami rewelacyjnymi dźwiękami, przytłacza szczegółami, sięga mocno do wspomnień i skojarzeń (ot, teraz kończy się na słuchawkach "Allelujah" i słucham berlińskiej elektroniki spod znaku np. Tangerine Dream).
ale nie daje satysfakcji, nie potrafi nasycić i jednocześnie dać zapomnienie.

uwielbiam lody, czekoladowe i waniliowe. ale nie pamiętam ich imion, bo nie ma czego pamiętać - jest tylko rozkosz, gdy podrażniają kubki smakowe i otępiają poczucie rzeczywistości. uwielbiam, i zapominam.

słucha się tego rewelacyjnie, ale za paręnaście dni już niewiele z tego zostanie we mnie. znowu.

słucham dalej...

ps. może muszę znowu dorosnąć do tej muzyki.

: 31 maja 2007 08:31
autor: Jari
?! Bardzo proszę nie porównywać Recoil do zespolików typu Psyche czy Camouflage! :o O Muzyce Alana i jej roli napisałem wcześniej - zestawianie jej z pipkaniem prostych melodyjek na samograjach to lekka przesada. Byłem na koncercie Psyche swego czasu i przeraził mnie fakt odtwarzania playbacków (nie tylko podkładów perkusyjnych) z odtwarzacza mp3. Przez lata Wilder przyzwyczaił nas do tego, że jest bezkompromisowy jeśli chodzi o dźwięk i utwór muzyczny. To profesjonalista i geniusz i taka też jest jego muzyka. Ma prawo Ci się nie podobać bo sztuka generalnie jest mocno subiektywnym zjawiskiem, ale troszkę inne argumenty please.... :/

ps: Nie wiem w którym miejscu u Alana słychać berlińską szkołę TDream (a mam wszystkie albumy TD), która polegała na masowym użyciu sequencerów i arpegiatorów z pulsującym zapętlonym fragmentem muzycznym w zestawieniu z 20 minutowym solo na klawiszu czy gitarze.

: 31 maja 2007 23:38
autor: gjon
Jari pisze:Przez lata Wilder przyzwyczaił nas do tego, że jest bezkompromisowy jeśli chodzi o dźwięk i utwór muzyczny. To profesjonalista i geniusz i taka też jest jego muzyka. Ma prawo Ci się nie podobać bo sztuka generalnie jest mocno subiektywnym zjawiskiem, ale troszkę inne argumenty please.... :/
idealizujesz, podkręcasz niepotrzebnie kontrasty. facet doskonale zna się na robocie, ma wykształcenie, ma sprzęt i czas, więc jeśli chce robić muzykę, to nie ma prawa tego skaszanić. ale imho sztuka, skoro chcesz się z nią chować, to robienie rzeczy dotkniętych boską ręką, a nią namaszczony jest z czwórki dm tylko martin. jest tyle wielgachnych, trudnych i bogatych powieści, a w głowach zostają krótkie opowiadania, po których życie zmienia bieg.

1. nie każ mi przytaczać przykładów i szukać dowodów - nie jestem wykształcony muzycznie, a sama muzyka to dla mnie tylko jedyny rozsądny powód, by żyć.

2. nie uważam alana, jak i wielu tworzących ambitniejszą muzykę za dajmy na to żałosne popierduchy z fryzurą rubika. zauroczył mnie kilkoma utworami, ale przechodzę obok dalej. to nie na ten przykład mark hollis.
Jari pisze: ps: Nie wiem w którym miejscu u Alana słychać berlińską szkołę TDream
jak pisałem, mniej więcej od 6 i pół minuty zaczyna w "Allelujah" pulsować znany do bólu fanom takiego el-rocka elektroniczny riff. nie wmawiaj mi, że tego nie słyszysz (zakładając, że protezę z p2p tej płytki już masz).