Devotees - Forum Depeche Mode

Miri pisze:O nie, Dave jest tylko jeden. Jeśli już chciałabym jakiegoś klona, to tylko Iana Somerhaldera .

Wampir (dobrze, że nie Pattisona )

No tak, Shodan, ale ja tylko napisałam, jak to czasami bywa... Nie mówię, że takie zachowania są wśród devotees, ale w innych środowiskach się zdarzają...
Fen, Somerhaldera do Pattinsona nie porównuj, ten pierwszy przynajmniej potrafi tego wampira zagrać (i lepiej wygląda) . Ogólnie Pamiętniki Wampirów rządzą. Jak chcę się odmóżdżyć po szkole to tylko siadam przed kompem, załączam odcinek i włala .

Miri, a tak wogole jak to sie stalo, ze Ty sluchasz DM?

Jak miałam tak z sześć-siedem lat to mój tata nawet często słuchał DM, ale bez skrajności - do dziś woli raczej metal i tego typu klimaty. Jak już potrafiłam nieźle czytać i trochę się angielskiego w szkole nauczyłam, czyli tak w okolicach czwartej klasy, zaczęłam się jarać książką od Sierockiego, którą mam właśnie od taty, chociaż oprócz ETS 04 nic od DM nie kojarzyłam (no, może jeszcze teledysk do oryginału, który chyba odbierałam jakby był z epoki kamienia łupanego ). Potem na długi czas o DM zapomniałam (wiecie, inne rzeczy na głowie - Czarodziejki W.i.t.c.h., te sprawy ) aż w końcu znalazłam na dysku SOTU, które nawet mi się podobało, ale zmądrzałam. Potem znów miałam lekką przerwę i w okolicach pierwszej klasy gimnazjum znów sobie o DM przypomniałam i sięgnęłam po dyskografię (oczywiście na własną rękę z internetu - myślałam, że mnie tata wyśmieje, że mam ten okres eksperymentów muzycznych - niesłuszne myślenie, bo od tego czasu podsunął mi wiele płytek do przesłuchania a co mi się spodobało to moja sprawa). No i ten eksperyment się udał - pamiętam, że jak był koncert w Łodzi, byłam wkurzona na całego, że wcześniej nie zorientowałam się, że szłoby ich słuchać i pojechać na to . Szczegóły - jako pierwszą poznałam chyba SGR, jako ostatnia poszła SOFAD, bo byłam zniechęcona opiniami z internetu, jacy DM wtedy nie byli zaćpani itd... Ale podeszła mi i to bardzo. Przyznam się też, że nie byłam przekonana do PTA, ale już się to zmieniło - DM grali już większy szmelc i PTA da się lubić.

Miri pisze: Potem na długi czas o DM zapomniałam (wiecie, inne rzeczy na głowie - Czarodziejki W.i.t.c.h., te sprawy ) aż w końcu znalazłam na dysku SOTU, które nawet mi się podobało, ale zmądrzałam.

Chyba jednak nie.

Masz coś do mnie? .
Z resztą, ta sprawa SOTU jest prosta - są tacy, co mają w pierwszej trójce, a są tacy jak ja, którzy tego nie trawią. Co ja się będę, dostosowywać? Jest wiele osób hejtujących moje ulubione płyty DM i nie czuję się przez to źle. Każdy ma swoje wiaderko i swoje grabki .

Niby tak, ale bez dyskusji czyje wiaderko i czyje grabki są lepsze, nie byłoby forum.

Jak się wiaderko i grabki zamienią w w pełni ukształtowany gust muzyczny to pogadamy o nich

Dziwna rzecz, ale jak pierwszy raz słuchałem piosenek z SOTU, to przegapiłem ten utwór. Dzisiaj go przesłuchałem i muszę przyznać - CUDO! Dawno nie było nowości, która zrobiłaby na mnie tak mocne wrażenie - a rzadko kiedy nowości od razu mnie przekonują. Refren rewelacyjny, pierwsze od dawna zagrożenie dla Clean na pozycji nr 1 w dyskografii. Całkowicie zasłużona "dziesiątka".

Mnie Corrupt też właściwie wessał od początku.
Głównie dzięki cudnym dźwiękom w refrenie.
Nie wiem, czy to gitara czy co, ale robi wrażenie.

Refren rzeczywiście piękny. Swoją drogą zauważyłem, że jakkolwiek nie lubię SOTU, to te kawałki, które z tej płyty polubiłem (In Chains i Miles Away, Corrupt), wciągnęły mnie od razu. Ale to ma większą moc niż Useless, a o to już u mnie trudno...(tzn. bardziej dynamiczny i wciągający)

No to jeszcze zaglebij sie w In Sympathy i Ghost

In Sympathy - słabiutkie, głos Gahana co prawda dobry, ale wiadomo, że obrobiony; o tym, co w tle, lepiej zapomnieć; pardon, nie trzeba, bo i tak nic w głowie nie zostaje; a Ghost mocny, intrygujący kawałek, dużo bardziej niż utwory z albumu; ale Corrupt i tak lepszy - co za agresja!

No, jesli z In Sympathy Ci nic w glowie nie zostaje, to czym masz ja zapchana

Malkolit pisze:In Sympathy - słabiutkie, głos Gahana co prawda dobry, ale wiadomo, że obrobiony; o tym, co w tle, lepiej zapomnieć; pardon, nie trzeba, bo i tak nic w głowie nie zostaje; a Ghost mocny, intrygujący kawałek, dużo bardziej niż utwory z albumu; ale Corrupt i tak lepszy - co za agresja!

Do Balzaka przyszedł rzemieślnik i zażądał zapłaty za wykonaną pracę. Balzac wyjaśnił, że nie ma teraz pieniędzy i poprosił go, żeby przyszedł kiedy indziej. Rzemieślnik się zdenerwował i zaczął krzyczeć:
- Kiedy przychodzę po pieniądze, to pana nigdy nie ma w domu, a gdy nareszcie pana zastałem, to pan nie ma pieniędzy!
- To zupełnie zrozumiałe - powiedział Balzac. - Gdybym miał pieniądze, to bym nie siedział w domu.

@Czez - takim np. In Chains, w głowie siedzi mi też od dłuższego czasu Clean
@Mintaj - insynuujesz, że to była rzemieślnicza robota? bo dla mnie była, ale chałupnicza

Malkolit pisze:In Sympathy - słabiutkie, głos Gahana co prawda dobry, ale wiadomo, że obrobiony;

Nie szalałbym z takimi opiniami. Na żywo wyszło mu równie dobrze.

Przyznam, że nie pamiętam tego kawałka na żywo...
A Corrupt rządzi! Dziwna rzecz, że pierwszy i ostatni utwór są najlepsze na albumie...

Nie dziwne bo to kwestia gustu. Równie dobrze może być odwrotnie.

Malkolit, nie irytuj sie