Strona 32 z 41

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:38
autor: Hien
Exciter i Sounds, dwie moje ulubione płyty DM, każda olana na obecnej trasie (ktoś dział When the body speaks? chyba nikt na tym forum). W sumie zwisa mi opinia Depeche Mode bo oni chyba już sami nie wiedzą co robią, nie myślą o muzyce jak o muzyce tylko jak o przygotowanym towarze i konkretnym produkcie do promocji (dlatego grają tylko meteriał z płyt, Ghosta live nie będzie bo po co?), ale oni sami nie trawią tej płyty. Zjeby :)

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:43
autor: dejmien
Ciekawie się złożyło, że lubisz dwie płyty, które są chyba najbardziej znienawidzone przez tzw. depeszy. :D

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:44
autor: Hien
To się zgadza, ale też pokrywa z tym jaki ze mnie depesz czyli jak z koziej dupy trąba :)

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:49
autor: shodan
Excitera mało kto lubi. Ludzie nie wiedzą co dobre.
Jestem całkowicie oddany ich muzyce, mimo to w przeciwieństwie do wielu uważam Exciter za najlepszy album.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:51
autor: Hien
Bo tam nie ma do czego tańczyć, a jak nie ma do czego tańczyć to nie jest true.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:54
autor: dejmien
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam jak można tańczyć do DM. Chyba tylko pajacować myśląc, że się tańczy jak Gahan. ;(

Re: Exciter

: 25 sty 2014 19:58
autor: shodan
Do The Sweetest Condition i Breath można walnąć walczyka.
Wiem, bo to robię usypiając syna na ręcach. :P

Re: Exciter

: 25 sty 2014 20:00
autor: Hien
Nie chce mi się przypominać tamtych czasów, do remiksów nawet można było porejwować, ale generalnie muza DM się tak nadaje do tańca jak lewatywa do uszczelniania okien. Najkomiczniejsze są zakochane pary depeszów, które tańczą razem i śpiewają sobie nawzajem tekst w stylu "You've stripped my heart ripped it apart in the name of fun". To się nadaje na kwejka
po prostu.

Shodam ma rację, niektóre kawałki DM mają rytm walca i da się do nich de facto tańczyć, a nie "tańczyć".
"Clean" też się zalicza do tego grona.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 21:17
autor: Malkolit
shodan pisze:Siłą tej płyty jest to, iż oprócz bardzo wysokiego poziomu jest cholernie równa, co widać nawet na podstawie obecnej tu ankiety. Aż 6 utworów ma co najmniej 10 głosów.
Gdy włączam Exciter, to nawet nie wiem, kiedy przeleci. Absolutnie nie ma tu męczących i nudnych momentów jak na SOTU czy Delta Machine.
Bardzo słusznie to powiedziałeś. Exciter trzyma poziom od początku do końca, te aranżacje wyszły piosenkom na dobre. Czasem aż żałuję, że w ten sposób nie potraktowano np. My Little Universe, bo potencjał to ma on duży, niestety niewykorzystany.

Hien, zwróciłem uwagę na ten syntezator już dawno, ale pomijam go kompletnie, traktuję go, jakby go nie było. Cudna piosenka ze wspaniałą końcówką (zwłaszcza fragment od 4:10 do 5:13). Dead Of Night jest świetny, musieli mieć niezły ubaw przy tym kawałku, szkoda, że nie ma go na DMTour zamiast Paina...

Re: Exciter

: 25 sty 2014 21:21
autor: Hien
Ja Dead of night na żywo widziałem, dupy nie urwał w takiej wersji. Może dobrze, że go odstawili.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 21:27
autor: Malkolit
Ja niestety nie. Żałuję, że nie było mi dane być na Exciter Tour, to była jedna z najlepszych tras. Świetne utwory, świetne aranżacje, dobre obrazy/filmy, generalnie wspaniały klimat.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 21:31
autor: dejmien
Mimo, że na służewieckim koncercie przemokłem do suchej nitki, zostałem obrabowany z kanapek i ciula widziałem to opuszczałem Warszawę szczęśliwy. Tego wieczoru DM dało prawdziwy popis. Miazga.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 21:33
autor: Hien
Żałuj Melki! Zima idzie, a do tego na Służewcu nie byłeś.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 22:17
autor: shodan
Malkolit pisze:Żałuję, że nie było mi dane być na Exciter Tour
Ja też żałuję.
A co do The Dead of Night - myślę, że dupy nie urywa w wersji live, bo na żywo Gahan nie miał szans powtórzyć rewelacyjnego wokalu z płyty.

Re: Exciter

: 25 sty 2014 23:51
autor: Hien
Muzycznie też dupy nie urwało, One Night in Paris tego nie oddaje bo tam wszystko podpicowali w studiu. Jeżeli byliście na Touring the Angel lub Tour of the universe i słuchaliście potem audio z dvd albo nawet LHNów to wiecie o czym mówię.
Kawałki z Excitera niestety na żywo coś traciły, kiedy gra się tak intymne numery przy giga nagłośnieniu i na stadionie gdzie jest 30.000 osób to ulatuje jakoś klimat. Ale Służewca możecie żałować bo takiego Clean już pewnie nigdy nie będzie.

Re: Exciter

: 26 sty 2014 09:27
autor: shodan
Na koncercie nie byłem, ale na DVD utwory z Excitera w większości podobają mi się.
Szczególnie The Sweetest Condition i Freelove.

Re: Exciter

: 26 sty 2014 14:32
autor: Hien
Parysz mam na kasecie VHS więc z oczywistych względów nie oglądałem tego od wieków (magnetowid niby mam, ale nie działa od lat).

Re: Exciter

: 29 sty 2014 00:52
autor: stripped
Hien pisze:Ale jakieś dema, nawet studyjne, musieli mieć, nic tam po prostu nie powstaje od razu.
Wiesz co nie wiem... jak mówiłem proces powstawania tej płyty był inny. Zwykle Mart skrobie teksty, potem sam nagrywa jakieś demówki i to zabiera do studia, tutaj było inaczej, miał straszną blokadę twórczą i skrzyknęli paru panów, jakichś tam techników czy kogoś tam i siedzieli z nim w studio aż się chłopina nie odblokował pod presją i potem już poszło, możliwe więc że nie ma żadnych zapisów pierwotnych wersji tych utworów.

Re: Exciter

: 29 sty 2014 01:21
autor: Malkolit
Nie no, wierzyć się w to nie chce, tym bardziej, że istnieją dema z innych płyt, w tym poprzedniej i następnej.
Może zgubili, a może się wstydzą - jak teledysków z czasów A Broken Frame. Chyba, że ktoś skasował - ale wszystkie naraz? Nie, sądzę, że nie chcą pokazać. Wyraźnie słychać, że When The Body Speaks i The Sweetest Condition, a także Dream On składają się z podkładu i aranżacji - które bardzo się od siebie różnią. Gdzieś pewnie są...

Re: Exciter

: 29 sty 2014 01:43
autor: Hien
Nawet jeśli pisali w studiu to przecież nie wychodziły im od razu gotowe utwory, w ten sposób płytę nagraliby w tydzień. Na pewno kluczyli wokół, próbowali różnych rzeczy, itd. Na bank są gdzieś dema work in progress, coś ala Come Back z boxa, jeszcze nie albumowe, ale już inne niż pierwsze demo.