Strona 34 z 41

Re: Exciter

: 15 gru 2017 14:05
autor: Hien
Podobno przed Exciterem Gore miał jakąś blokadę twórczą i potem już w trakcie nagrywania płyty się odetkał. Prawie wszystkie kawałki skomponował na gitarze akustycznej. Nie wiem co oni sądzą o tej płycie, punkt widzenia twórcy zawsze jest specyficzny. Ja tej płyty nie nagrywałem, nie musiałem jej pisać, szukać aranżu, wykonywać ;) Ja jej tylko słucham i jest zajebista.

Re: Exciter

: 15 gru 2017 19:54
autor: shodan
Myślę, że gdyby płyta była popularna wśród fanów, to i zespół by co innego o niej mówił.
Ja uwielbiam nie tylko płytę, ale w ogóle tamten okres: teledyski, koncerty, zdjęcia zespołu. Może i Gahan miał wtedy problemy wokalne, ale na scenie prezentował się świetnie, setlista była lux, a zdjęcia z tamtego okresu należą do moich ulubionych.
Hien nadal uważasz I am you za absolut nr 1 z Exciter jak kilka lat temu?

Re: Exciter

: 15 gru 2017 22:49
autor: Hien
A tak uważałem? W sumie moim nr 1 z Excitera od wielu lat jest Breathe, ale I Am You na epwno jest blisko i jeśli brać pod uwagę tylko utwory z Gahanem na wokalu, to może naaawet. Ale zajebistość Excitera polega tez na tym, że praktycznie każdy utwór na tym albumie jest równie dobry.
Mnie też ten okres miło się kojarzy. Pamiętam deszczowe majowe dni kiedy kiedy słuchałem kasety Exciter w kółko. Miałem naście lat i zgodnie z tym wiekiem, wszystko przeżywałem bardziej. Wyobrażałem sobie co znaczą teksty, mimo że nie do końca je rozumiałem. Wymyślałem sobie w głowie teledyski do każdego utworu, chyba nawet tu pisałem o moim wymyślonym klipie do Sweetest Condition, w którym Gahan siedział na krześle w kowbojskim kapeluszu przy jakiejś rozpadającej się ruderze :D Potem pierwszy koncert Depeche Mode, w deszczu, w ścisku, nie na wykupionym miejscu i z większością obejrzaną na telebimie, ale to nie było ważne ;) Do dziś mam kasetę, na którą dyktafonem nagrałem ten występ (powinienem to jakoś zdigitalizować, bo to piękna pamiątka). To była naprawdę dobra trasa. Ostatnio słuchając In Your Room stwierdziłem, że murzynki rzeczywiście były wartością dodatnią, może nie wszędzie, ale w tym utworze na pewno. Był czas, może z 10-15 lat temu kiedy toczyłem dzikie dyskusje w obronie Exitera, ale już mam to w dupie. Kto się nie poznał na tej płycie, to ma już wystarczająco duży problem z uszami żebym jeszcze próbował się przekrzyczeć ze swoimi argumentami.

Re: Exciter

: 15 gru 2017 23:38
autor: shodan
Hien pisze:Ja bym o "Exciterze" mógł napisać książkę.
Dla mnie ta płyta nie ma słabego numeru, ba! nawet słabego momentu.
Każdy utwór jest rewelacyjny. Moja absolutna czołówka to I Am You (absolut), Shine (absolut 2), Comatose (jeden z ostatnich czysto elektronicznych kawałków w historii tego zespołu), Breathe (raz jeden się Gorowi udało napisać smutny tekst z jajem), Sweetest Condition (ten kowbojski klimat), Dream On (rewelacyjny teledysk), Lovetheme (minimal, prostota ale piekne jak nic innego)... itd.
Strony b też wgniatają, zarówno cover Dirt jak i najlepszy instrumental DM tej dekady Zenstation.
Do tego dodajemy rewelacyjnego producenta Marka Bella, który przydusił DM, wymusił na nich posłuszeństwo i dzięki temu dostalismy najlepsza płytę świata.
A potem przyszedł Ben Hillier i się spierdział...
Tak pisałeś w 2009r.
Ja od lat mam 3 ulubione utwory: The Sweetest Condition, Shine i I Am You. Tasowały się one naprzemiennie, bo wszystkie trzy są genialne i wszystkie trzy są od lat na bank w moim top 10 DM. Ale od kilku miesięcy najbardziej preferuję jednak TSC. Szczególnie biorąc pod uwagę wersję live.
Właściwie trudno też powiedzieć, że Freelove, WTBS, The Death Of Night, Dream On czy Breathe są od w/w trójki gorsze.
Na Exciter jest po prostu kłopot bogactwa. Bardzo przyjemny kłopot. :mrgreen:
Gore skomponował cudne utwory, które Bell po prostu odpowiednio dopieścił. Jak dobrze, że to akurat jego wtedy wybrali na producenta. Kto wie co by np. taki Hillier powyrabiał z tymi kompozycjami.

Re: Exciter

: 15 gru 2017 23:59
autor: Dragon
To był też dość ciężki czas w zespole, bo przecież sam czas pisania przez Martina tych utworów był dość długi, gdyż nie miał kompletnie pomysłu na to wszystko. Hillier pewnie wolałby w ogóle płyty w innej stylistyce, na szczęście był Bell, który nadał wreszcie muzyce DM tej dobrej elektronicznej świeżości. Ja sam dzisiaj pewnie właściwie nie umiałbym wskazać tego "naj" momentu, cała płyta zasługuje na uwagę od wstępu do Dream On po "shhh" w Goodnight Lovers.

Re: Exciter

: 16 gru 2017 00:47
autor: Hien
2009 r., toż to prehistoria ;) Ale mam wrażenie, że chyba pisałem w dowolnej kolejności, a że taki akurat rzeczownik dobrałem w opisie, to pewnie przypadek. Tak, czy inaczej, na ten moment mogę wskazać Breathe jako kawałek, który bym wystawił przed szereg, ale w rzeczywistości cała płyta jest niezwykłym przeżyciem, nawet po 16 latach słuchania.

Jeśli chodzi o Hilliera, to z pewnością nie zostawiłby tyle przestrzeni. Jeżeli chodzi samą muzykę, to Ben jest raczej dobrym opiekunem gromady niż kimś kto śmiało wtrąca własne pomysły. Albumy, które zrobił z różnymi zespołami są od siebie bardzo różne. Analogi na PTA nie były jego wpływem, tylko Martina, podobnie jak hip hopowe wpływy na płycie Blur "Think Tank" były wpływem Damona Albarna.
Ś.p. Mark Bell miał większy wpływ na Excitera. DM nie mieli pojęcia co ze sobą począć, a Mark im pokazał co można ciekawego i świeżego zrobić w elektronice oraz zaraził Martina minimal techno (co słychać na Counterfeit 2 i układanych przez niego setach granych przed koncertami na Exciter Tour). Obu producentów bardzo szanuję, ale nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że idealnie się złożyło. Bell potrafił DM poprowadzić za rączkę kiedy byli w twórczym popłochu, a Hillier pomógł im zrealizować silną wizję, którą mieli.

Re: Exciter

: 16 gru 2017 11:55
autor: shodan
Najciekawsze jest to, że tak świetna płyta (a dla mnie wręcz najlepsza) powstała akurat w najtrudniejszym dla DM okresie. I że ten trudny okres nastał akurat po rewelacyjnym dla nich czasie, kiedy to nagrali świetne Ultra, OWILM, Surrender i kiedy to zespół dorobił się najlepszego i najefektowniejszego wizerunku w historii.
Patrząc na Exciter można tylko żałować, że nie byli zagubieni jeszcze chociaż na okres jednej płyty dłużej. ;)

Re: Exciter

: 16 gru 2017 12:03
autor: Dragon
Na szczęście jest jeszcze Counterfeit 2, który brzmieniowo jak najbardziej pasuje do Excitera. Martinowskie Stardust czy I Cast A Lonesome Shadow to też są takie małe perełki, które w oryginale przecież brzmią zupełnie inaczej.

Re: Exciter

: 16 gru 2017 13:28
autor: shodan
Muszę się lepiej przysłuchać Counterfeit 2, bo chyba nie dałem tej płycie odpowiedniej szansy.

Re: Exciter

: 07 lis 2018 20:43
autor: Malkolit
Kiedyś nie cierpiałem I Feel Loved, odrzucał mnie od niego ten bit. Dziś słyszę wyraźnie, że to ten bit trzyma cały utwór w ryzach, a dookoła niego naprawdę dużo się dzieje (zwłaszcza ta "elektroniczna solówka" przed ostatnim refrenem, to ma moc!
To się chyba nazywa syndrom Shodana, ale dopiero po latach doceniam, jaki to świetny utwór! :)

Re: Exciter

: 09 lis 2018 08:14
autor: shodan
Malkolit pisze:syndrom Shodana
:lol: No powiedz, że to fajne, jak po tylu latach odkrywasz, że utwór, którego nie lubiłeś jest jednak świetny. To tak, jakbyś nagle dostał od zespołu nowy utwór.
IFL to bardzo dobry numer. Lubię brzmienie tego syntezatora co wchodzi od drugiej zwrotki.

Re: Exciter

: 10 lis 2018 21:02
autor: Malkolit
Pewnie, że tak. Wtedy sobie myślisz "jakie to jest świetne! gdzie ja miałem uszy, czemu tego wcześniej nie słyszałem?"
Tak miałem z Bottom Line, Higher Love, No More, jeszcze by się tego trochę znalazło.
Ten syntezator brzmi podobnie do tego z Dead of Night, fajny, świszczący dźwięk.

Re: Exciter

: 11 lis 2018 17:54
autor: stripped
shodan pisze:No powiedz, że to fajne, jak po tylu latach odkrywasz, że utwór, którego nie lubiłeś jest jednak świetny. To tak, jakbyś nagle dostał od zespołu nowy utwór.
Come Back :wstyd:

: 14 maja 2020 01:45
autor: Czez
Dzis 14 maj. W 2001 roku tego dnia zostal wydany Exciter. Czyli dzis obchodzimy 19 okragla rocznice ;) 101 lat 🥂

: 14 maja 2020 02:32
autor: Dragon
Wielka płyta. Odsłucham ją 19 razy.

: 14 maja 2020 16:13
autor: Hien
ja odsłucham ją od razu 101 razy, bo potem może nie być okazji.

Re: Exciter

: 15 maja 2020 07:31
autor: shodan
A ja nie wiedziałem o rocznicy i nawet raz nie przesłuchałem.
Ale płyta jest zacna. To już prawie dwie dekady!

: 15 maja 2020 15:31
autor: Hien
Co ciekawe, Exciter bardziej przetrwał próbę czasy po 20 latach, niż na tym samym etapie większość płyt DM z lat 80. I to oczywiście nie jest porównanie sprawiedliwe, bo rozwój muzyki między latami 80, a 00, był olbrzymi, a ostatnie 20 lat odbyło się relatywnie bez rewolucji, niemniej cieszy to, że Exciter pozostał albumem ponadczasowym. No, ale to zawsze będzie też płyta dla koneserów i większego echa w jej przypadku nie będzie.

: 15 maja 2020 16:07
autor: Dragon
Nie potrafili wcześniej ani później tak dobrze ze sobą zespolić całego aparatu elektronicznych barw, drumsów z pierwiastkiem akustycznym. Gore nadążał jeszcze godnie za trendami w elektronice, a Bell dobrze to podrasował. Tu jeszcze ten nawyk korzystania z gitary wtedy, kiedy rzeczywiście jest potrzebna, ma się bardzo dobrze. Bardzo spójna produkcja, na którą składa się szereg najróżniejszych emocji. Ostatnia płyta, nad którą podczas pracy nie było żadnych kompromisów. Stado fanów nie było na to gotowe, ale może to i dobrze.

Wczoraj żartowałem, ale dziś śmiało ten jeden raz mogę wrócić do Ex'a. Nie było momentu, w którym by mnie znudził / przejadł mi się. Tylko trzeba umiejętnie słuchać.

Re: Exciter

: 15 maja 2020 18:13
autor: shodan
I tym ostatnim zdaniem trafiłeś w sedno.