Strona 4 z 5

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 21:31
autor: FREE STATE
Poza Everything Counts (chlubny wyjątek) nie ma na tej płycie nic szczególnego.
Ciągle zalatuje ABF i trochę S&S... ;(

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 21:37
autor: Miri
Wiesz, Freesiu, DM to nie tylko Violator i wszystko po. Mnie się bardzo podoba ten okres w ich twórczości - niby lekko naiwny, ale ciągle dostatecznie interesujący, by się w niego zagłębić. Może ABF nie lubię, ale S&S jest akurat b. dobra według mnie; poza tym Dave uważa tę płytę jako pierwszą w dyskografii DM (S&S właściwie to robota Clarke'a a ABF - jak sama nazwa mówi - była trochę "zachwiana") i jako pierwsza z Alanem zasługuje na uwagę. Nie chcę znowu palnąć jak rok temu, że jest "historyczna", ale mnie słucha się jej dobrze ze względu na to, że to zupełnie inna bajka i to właściwie początek wszystkiego spod szyldu DM.

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 21:39
autor: mintaj
A czego chcesz od ABF? To bardzo dobra płyta jest.
I nie zgodzę się z tym, że na CTA nie ma nic ciekawego, poza EC. Shame, Two minute warning, More than a party czy Love, in itself to kawałki naprawde godne uwagi.

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 22:47
autor: stripped
No dla mnie nie jest to album najwyższych lotów pod względem komercyjnego potencjału i dla mnie jest najsłabszym albumem grupy obok Sounds of the Universe, ale warto go docenić właśnie za wspomniany sampling oraz lirykę, to najbardziej upolityczniony i nasiąknięty młodym idealizmem album w ich historii i za to go lubię bo sam kiedyś taki byłem. Ale zawsze uważałem że chęć eksperymentów z samplingiem wtedy przyćmiła resztę i brak jest melodyjności niektórym utworom na albumie, Love, in Itself jest dziwadłem choć zaczyna się od fajnych dyskotekowych akordów na syntezatorze, More Than a Party jest też męczące jak dla mnie, potem jest lepiej już.

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 23:03
autor: Miri
Z tym upolitycznieniem i idealizmem to w stu procentach się zgodzę. Warstwa liryczna itd - bardzo cenię to w tym albumie i obok samplowania to chyba jeden z największych kroków, jakie DM poczynili w swojej ówczesnej działalności, bo wcześniej to teksty były praktycznie o niczym, a u mnie piosenki o niczym mają trochę gorszą pozycję na starcie. Obok "New Dress" i "Blasphemous Rumours" z późniejszych lat, tu chyba były najbardziej upolitycznione słowa. Ostatnio nawet dostrzegłam "tycią" zbieżność między wymową tych piosenek i jednym utworem Camouflage, mianowicie "Neighbours". Niezłą miałam jazdę, jak chciałam to przetłumaczyć (teksty typu "mieli płacone za każdy swój celny strzał", "biały człowiek ziewa w swym fotelu/uśmiechnięty, oglądając białą telewizję")... Nie, muzyka+polityka w niektórych przypadkach to poroniony pomysł i trzeba znać umiar i równowagę. W takiej New Dress to jeszcze jest zachowane; swoje robi również ta lekka cynika, jak to w tekstach Martina.

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 23:24
autor: Czez
Moc dzwiekow CTA niech bedzie z Wami :)

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 23:33
autor: Hien
CTA to moja ulubiona płyta DM z lat 80.
Akurat upolitycznione teksty nie robią na mnie wrażenia (bo mam do polityki stosunek negatywny), zwłaszcza kiedy Gahan śpiewa o ratowaniu środowiska, to jest dopiero śpiewanie o niczym ;)
Fajnie natomiast, że nie śpiewają o miłości (a nawet jak śpiewają to w dosyć charakterystyczny dla tej płyty sposób), ile można? Muzycznie nie mogę się tu przyczepić do niczego.
Takie brzmienie cenię sobie najbardziej w tej najbardziej elektronicznej fazie DM.
Nie chce mi się zapędzać w jakieś ku.rw.a oniryczne opisy, bo tu wszystko jest stalowe, od tematyki po brzmienie.
Nie ma tu kompromisów, śmiała i pomysłowa płyta. Zawsze miałem do niej słabość.
Dzisiaj sobie nawet w wannie nuciłem Love in itself...

Re: Construction Time Again

: 03 maja 2011 23:44
autor: Miri
Wiem, że profan, ale... Za pomocą audacity zrobiłam sobie z tego dzwonek :lol:. Chwytliwy ten początek...
Szczerze mówiąc, Hien, wątpię, żeby szło mieć pozytywny stosunek do polityki. Nawet, jak rządzą "twoi", to zawsze możesz się wkurzać na opozycję i odwrotnie... Dlatego wolę się w to nie zagłębiać, a jak się zaczynają teksty "Ślązacy to utajona opcja niemiecka" albo "bul i nadziejia", to wolę uciekać.
Taka dygresja - ciężko teraz usłyszeć w radiu czy telewizji piosenkę, która nie byłaby o miłości albo nie byłaby nią podszyta. Ciężko być też oryginalnym, jeśli chodzi o melodie. Przypomina mi się jakiś projekt lansowany w rmfie kilka lat temu - mianowicie mix iluśtam utworów o podobnych motywach, który nazywał się "muzyka jest jedna", czy coś koło tego. Ciekawa rzecz.

Re: Construction Time Again

: 05 maja 2011 10:27
autor: FREE STATE
mintaj pisze:I nie zgodzę się z tym, że na CTA nie ma nic ciekawego, poza EC. Shame, Two minute warning, More than a party czy Love, in itself to kawałki naprawde godne uwagi.
Shame - może... ale jednak nie. Nie trafia do mnie... ;(
TMW - ten już prędzej, ogólnie nawet mi się podoba - nr 2 na CTA po Everything Counts.

Za to MTAP i Love, In Itself - dno!
Gdy usłyszałem ten pierwszy, to istotnie myślałem, że jest z S&S. A tu zaskoczenie - taki pusty kawałek dali na CTA? :/
A Love, In Itself - już gdzieś o tym pisałem, najgorszy na całej płycie. Jeszcze w dodatku został singlem... ;( Przecież to jeszcze większa pustota niż More Than A Party. ;(

Ogólnie to powinienem powiedzieć, że (poza małymi wyjątkami z trzech pierwszych płyt, jak Photographic, JCGE, See You, EC) dobre DM zaczyna się dla mnie od SGR.

Re: Construction Time Again

: 05 maja 2011 12:04
autor: stripped
No to zależy czego się oczekuje od muzy. Ja zwykle patrzę na muzykę trochę bardziej w kontekście historycznym i Speak & Spell to kawałek niezłego typowego new wave/new romantic/synthpopu z czasów gdy dopiero ten nurt się budził.

A Broken Frame już zaczyna okres ambitniejszy bo pisanie tekstów przejął Martin, ale na ABF było jeszcze kilka kiszek z czasów gdy był nastolatkiem i to poszło na płytę. Choć brzmienie już nie te, słodki tekst See You okraszony jest już muzyką która jakąś nutę tajemnicy zawiera, i dwa inne wspaniałe melancholijne twory tamtych lat to Satellite i The Sun and The Rainfall.

Construction Time Again zaś chyba jest pierwszym albumem Depeche Mode który zawiera jedynie nowe i świeże teksty, nie wygrzebane z szuflady przez Martina. Więc jest świeża liryka płynąca z umysłu młodego dojrzewającego idealisty, pierwsze oznaki zrozumienia otaczającego go świata i wyrazy buntu wobec tych wydarzeń. To jest dopełnione przez innowacyjne jak na tamten czas jeszcze techniki jak sampling. Dzisiaj to może niektórych śmieszyć, ale jeśli spojrzeć na to właśnie z perspektywy bardziej historycznej to musiało brzmieć świeżo w 1983 roku :D Dlatego może dzisiaj ten album ginie z biegiem lat, ale jeśli ustawimy go w szeregu obok innych albumów z tamtych lat to się wyróżnia na plus zapewne :)

Re: Construction Time Again

: 05 maja 2011 12:11
autor: Rajca
Co jak co, ale idealizm w liryce to raczej kicha :P

Re: Construction Time Again

: 05 maja 2011 12:40
autor: stripped
Wiesz no kicha jak kicha, ogólnie wiadomo że tak, ALEEEE... jak się jest w takim wieku co oni to myśli się podobnie wtedy, no ja przynajmniej też miałem swój okres wielkiego idealizmu kiedy to Construction Time Again wchodziło mi jak delicje ^^
Al fakt faktem jest w tym jakiś przekaz chociaż, jest taki protest song jak Everything Counts czy And Then... a nie kolejne kawałki o miłości i cierpieniu. Pociągnęli to jeszcze potem, i o ile Blasphemous Rumours czy New Dress uważam za szczyt wykorzystania przez nich tej upolitycznionej czy buntowniczej formuły o tyle People Are People było już jej zarżnięciem, karykaturą, trochę jak Martyr był zarżnięciem "cierpiętniczej formuły" Playing the Angel (Wg mnie na samym albumie jeszcze przesady nie było w tym, było to bardziej zjadliwe).

Re: Construction Time Again

: 05 maja 2011 13:10
autor: Hien
Też miałem idealistyczny okres... jak miałem 15 lat ;)
Swoją drogą, New Dress (lol, zauważyłem teraz, że ta nazwa przestała mi się kojarzyć z piosenką ;() nie pchał bym do tego samego worka co liryki z Konstrakszyn. To fajna wyliczynka, takie "We Didn't Start The Fire" tylko z Angielskiego podwórka. Bardziej prześmiewcza, mniej buntu a więcej satyry. A "Blasphemous Rumors" to raczej wywody natury religijnej.
"Pipa a pipa" jest niczym piosenka z 5-10-15.

Re: Construction Time Again

: 15 maja 2011 20:33
autor: Czez
Swego czasu szalalem za People R People i choc teraz jest wiele innych piosenek ktore zajely to miejsce to nie da sie zaprzeczyc, ze konstrukcja dzwiekowa tej poiosenki jest oszalamiajaca.

Re: Construction Time Again

: 09 kwie 2012 17:02
autor: mistrz99
Tylko Everything Counts !!!! :mrgreen:

Re: Construction Time Again

: 11 kwie 2012 10:10
autor: Malkolit
Ale to w wersji koncertowej (101!). Na płycie najbardziej podoba mi się Pipeline.

Re: Construction Time Again

: 31 gru 2012 00:21
autor: Czez
Ostatnio z tej plyty najczesciej slucham And Then i sam sie dziwie co mnie w tym kawalku tak wciaga.

Re: Construction Time Again

: 09 sty 2013 16:54
autor: Peter
Genialna płyta! Moja ulubiona w ich dorobku, głosuję na "The Landscape Is Changing". Pierwsza tak doskonała płyta i pierwsza tak mocno depeszowata.

Re: Construction Time Again

: 12 lis 2013 18:34
autor: Dragon
Pierwsza płyta Depeche, która podoba mi się w większości poza More Than A Party (jedynie końcówka mi się podoba, gdy tempo przyspiesza)

Re: Construction Time Again

: 05 kwie 2014 20:22
autor: Peter
Pierwszy doskonały album w warstwie tekstowej. Teksty są nad wyraz dojrzałe. Słuchając ich miałem wrażenie, że ich autor a być może i reszta mają serca po lewej stronie co w warunkach brytyjski oznacza, że są labourzystami. Jeszcze potem ta czerwona różna na okładce któreś z kolejnych płyty.... Mart jednak nie chciał nigdy by mieszać politykę do muzyki. Wydaje mi się, że taki miał koncept na album a Depesze według mnie mieli niezłą zabawę poszukując industrialnych sampli. Album bardzo udany, mój ulubiony.