Global Spirit Tour

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Re: [tour] Global Spirit Tour

Post 20 lis 2017 21:44

https://www.youtube.com/watch?v=_1xhbD-s-HY

Co by nie mówić, to jednak ta wersja jest daleka od bycia anemiczną. Jak Martin daje czadu!
Chyba najlepsze wykonanie od 94 roku!

ps. jeszcze Halo i Useless w bardzo dobrej jakości

https://www.youtube.com/watch?v=VgJwPMX6Bf0

https://www.youtube.com/watch?v=vAUklPYDvms

nie mam pytań.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 21 lis 2017 00:19

Ależ ta gitara chodzi w AQOT! :mrgreen:
Useless oczywiście świetne, choć na The Singles Tour i Ultra Party była w refrenie fajna ostra gitara, której tutaj nie słyszę. Po prostu jest inny aranż. Ale też ciekawy.
A kogo nie rusza Halo, ten powinien lepiej sprawdzić, czy ma w ogóle puls. :P
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 21 lis 2017 09:48

Martin to jest niestety największy problem w Useless. Po pierwsze wydaje mi się, że męczy się przy tym riffie, nie umie go porządnie zagrać.
W wersji z Dublina ewidentnie nie może wyrobić z tempem. Inna sprawa, że jak się przysłuchacie, to zauważycie, że Martin ma gitarę praktycznie bez przesteru, a pod spodem, z taśmy leci ten sam riff z przesterem. Oczywiście wersja nadal jest świetna, ale Gore jest tutaj najsłabszym ogniwem, zresztą to normalka, że ma problemy z odtworzeniem partii gitarowych mistrzowsko nagranych w studio.
I tu przechodzimy dekadę wstecz. Dragon chciał Suffer Well

https://www.youtube.com/watch?v=eeHjkCHtRpo

to co Martin robi od 0:15, to jest jakaś parodia utworu, zresztą potem jest coraz gorzej, a Christian brzmi jakby grał na kartonach.
Ten kawałek nigdy nie dorównał na żywo studyjnemu pierwowzorowi i powinni dać mu spokój.

Z innej beczki, pewnie wszyscy to znają tylko ja jestem opóźniony, ale

https://www.youtube.com/watch?v=ERUEA0aME9Q

Od 5:25 chyba jedyny naprawdę wiarygodny przykład tego, że Fletcher gra coś na żywo.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 21 lis 2017 10:49

No rzeczywiście w Suffer Well brzdąka słabo na strunie. Nigdy tak nie zwracałem na to jakoś szczególnej uwagi. Teraz Hien przez Ciebie już będę. ;)
Ale całościowo i tak lubię to na żywo, bo to fajny utwór jest.
A Useless Gore kiedyś grał na gitarce dużo lepiej. Może na starość palce mu zesztywniały. :mrgreen:
Awatar użytkownika
slick
Posty: 6725
Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
Ulubiony utwór: Everything Counts
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt
Strona WWW Twitter YouTube

Post 21 lis 2017 11:22

Hien pisze:Od 5:25 chyba jedyny naprawdę wiarygodny przykład tego, że Fletcher gra coś na żywo.
To jest żałosne. Wolę takie coś:

https://www.youtube.com/watch?v=eheap5Ntbc4
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Malkolit
Posty: 6181
Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
Ulubiony utwór: World in My Eyes
Lokalizacja: właściwa
Kontakt
Strona WWW Facebook

Post 21 lis 2017 14:36

Heroes to był jeden z najlepszych utworów na tej trasie. Miał klimat, dobre tempo, no i był całkiem inny od tego, co panowie z DM grają. Niestety, był. Podobnie jak Corrupt. Wersja bliska albumowej, ale ma wielką moc (gitara, świetlny refren, rytm nieco przesunięty w tył).
Soothe My Soul brzmiało świetnie na koncercie, to taki typowo rozrywkowy utwór, świetnie pasował (ludzie się bawili) i moim zdaniem poważną wtopą była wymiana go na coś tak przeciętnego, jak Behind The Wheel (swoją drogą, to chyba jedyny tak ograny utwór, który się na tej trasie jeszcze nie pojawił).
AQOT w wersji mocnej, cięższej w brzmieniu niż na Delcie (to była wtopa, brzmiało jak jakieś pitolenie). Najlepsza wersja od co najmniej TTA. Brak I Feel You to chyba największe zaskoczenie - i oby już nie wrócił, bo ta ściana dźwięku męczy uszy, i to w dodatku na koniec koncertu!) Halo mnie nie porwało, choć to jeden z moich ulubionych utworów (choć może to wada słabej jakości filmiku?)

Z tego, co zauważyłem, to w porównaniu z poprzednią trasą nastąpiła duża zmiana w secie (choć wiele utworów po prostu jedną trasę pauzowało). Ostały się Barrel, Pain, Home (ale teraz go grają w pełnej wersji), Enjoy, Never, Walking, I Feel You, Personal. Nie liczę In Your Room, który jest grany w zupełnie innej wersji (poza tym, ile tego In Your Room na Delcie było?), WIME, AQOL, Somebody, Stripped, bo to były pojedyncze wykonania.
Co mamy w zamian? Going Backwards (nowość, trochę ospały początek), So Much Love (nowość), Corrupt (nigdy dotąd nie grany, mocarna wersja), WIME (też brzmi świetnie), In Your Room (prawie albumowe), Cover Me (nowość), AQOL, Revolution (nowość i moim zdaniem wtopa, zmarnowano potencjał koncertowy), Poison Heart (nowość), Wrong, Everything Counts, Stripped (same udane powroty), Somebody, Heroes (pierwszy cover grany od ćwierćwiecza). I dalej: It's No Good (powrót po dwóch trasach), Useless - największy hit w świetnej wersji z klimatycznym intrem, Strangelove - mnie się podoba, Insight, Sister of Night, Precious, Policy, AQOT - "dociążyli" go, Halo znów w wersji bliskiej albumowej, Black Celebration.
Czyli, jakby nie patrzeć, rewolucja w odniesieniu do DMT, kilka utworów od lat niegranych lub rzadko pojawiających się w secie (Insight), no nie broni się teoria o braku zmian nijak. Byłem na dwóch koncertach na dwóch ostatnich trasach i panowie zaprezentowali dwie zupełnie odmienne setlisty.

Na pewno szkoda, że nie grają więcej kawałków ze Spirit, a koncertów kameralnych pewnie nie będzie. Nie wiemy, dlaczego tak jest, może im nie pasują, może sądzą, że ludzie nie chcą nowych kawałków, a może coś innego. Szkoda. Mamy najdłuższą trasę, nie wiem, co w tym słabego, zwłaszcza, że są zmiany. Zresztą, chyba nikt stąd nie wybiera się na kilka(naście) koncertów, żeby psioczyć.
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7888
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 21 lis 2017 17:05

Hien pisze:https://www.youtube.com/watch?v=_1xhbD-s-HY

Co by nie mówić, to jednak ta wersja jest daleka od bycia anemiczną. Jak Martin daje czadu!
Chyba najlepsze wykonanie od 94 roku!
Eee tam... narwany Gahan, kaszaniący na perkusji Wilder i Gore grający jak w transie byli znacznie lepsi. :P

Nie wiem, co jest nie tak, ale Eigner coś strasznie pitoli ten numer na tej trasie. Strasznie klockowate te bębny, kompletnie bez życia. Za to kolejny raz można pochwalić Dave'a za coraz lepsze wokale. I to jest jedyny plus.
ps. jeszcze Halo i Useless w bardzo dobrej jakości

https://www.youtube.com/watch?v=VgJwPMX6Bf0

https://www.youtube.com/watch?v=vAUklPYDvms

nie mam pytań.
Halo nie brzmi tak źle ostatecznie... ale to wciąż byłby zapychacz. Wrong był zdecydowanie wyraźniejszym kawałkiem, prawdziwy highlight warszawskiego koncertu. Może na żywo nie brzmiałoby to tak drętwo, ale sprzed monitora wygląda i brzmi to mocno poprawnie. Na pewno lepszym wyborem z Violatora byłby Clean - i to np w miejsce Heroes - bo i Gahan miałby się gdzie wykazać i Eigner też mógłby się pobawić w końcówce. Halo natomiast powinno ostatni raz wybrzmieć te 3 lata temu na ostatnim koncercie Delta Machine Tour.

Useless natomiast zyskuje tylko na lepszej jakości. Bas huczy aż miło, Gahan znowu daje radę i Eigner dodaje życia temu utworkowi. Tylko trochę Martin nie w tempo, ale idzie przymknąć ucho na to.

Co do tego Suffer Well to ja dalej będę bronił go zażarcie. Nie chce się powtarzać - ale przecież reszta singli z PTAka nie brzmi (nie brzmiała) tak plastikowo na ostatnich dwóch trasach. Ba, John The Revelator w tej bydlęcej wersji to czysta poezja. Sama gitara, oszczędnie użyta elektronika - pewnie podobnie dobrze, a może i lepiej, zabrzmiałby Suffer Well.

https://www.youtube.com/watch?v=yV3ufpCxfwA
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 21 lis 2017 17:57

Dragon pisze:Halo natomiast powinno ostatni raz wybrzmieć te 3 lata temu na ostatnim koncercie Delta Machine Tour.
Aleś się uje.bał na to Halo.
Narzekamy tu sobie na to czy tamto, a czy wziąłeś pod uwagę, na czym i w jakiej jakości my tego słuchamy? Jakieś jutubowe dudnienie podłej jakości. Usłyszenie tego na żywo to zupełnie inna bajka.
No chyba, że nie lubisz Halo, to już żadne argumenty nie pomogą.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 21 lis 2017 19:46

Dragon, ja już nie mam siły na tę przepychankę, skoro czepiasz się przyzwoicie zagranego Halo, a bronisz Suffer Well zagranego tak jakby grali go nie Depeche Mode, ale oni

https://www.youtube.com/watch?v=Jj7pDNDuoJ0

Przyznaj po prostu, że masz ból dupy dlatego, że nie grają piosenek, które lubisz, a nie dlatego, że te które są w secie grają źle :D
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7888
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 21 lis 2017 20:43

Przecież to Suffer Well z 2006 roku jest chu.jowe jak barszcz, nie będę ukrywał. Z drugiej strony przecież są informacje, że ten numer próbowali w tym roku grać inaczej, więc o co chodzi. To tak jakby oceniać granie A Pain That I'm Used To też przez pryzmat tej pierwszej wersji koncertowej, co byłoby jakąś tragedią okrutną. ;)

Może i było zagrane przyzwoicie, no ale dla mnie robi za zapychacza podobnego jak Precious, tyle że ten utworek akurat znowu zatrzymał się w secie na dłużej. Zachwycacie się jakimś poprawnym Halo czy mniej beznadziejnym AQOT jakby to były jakieś wielkie zmiany, a to przecież nic innego jak wykorzystywanie typowych dla nich patentów i to wcale nie w jakiś efektowny czy ciekawy sposób. Tak grane Halo to pewnie dowód na to, dlaczego klasyka z okresu BC-MFTM-V-SOFAD już tak często poza singlami się nie pojawia - no brzmiałoby to trochę karykaturalnie. Samo Halo lubię, ale chyba samo Depeche Mode zorientowało się, że to nie jest najlepszy numer na tę trasę, skoro dali mu jedyną i pewnie ostatnią szansę.

Już na większą dyskusję zasługuje choćby ten In Your Room w pełnej wersji albo zarzucone utworki z SOTU. No i co z It's No Good, też nowość w secie. :P
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 21 lis 2017 21:44

Dragon pisze:Zachwycacie się jakimś poprawnym Halo
A czym mam się zachwycać, jak nie utworem z mojego prywatnego top 3 DM? W dodatku w albumowej wersji.
O to tu chodzi, że każdy z nas ma swoje indywidualne oczekiwania. Ja mam po prostu więcej szczęścia, bo zagrali kilka moich wymarzonych utworów, na które nawet nie liczyłem.
Dragon pisze:Tak grane Halo to pewnie dowód na to, dlaczego klasyka z okresu BC-MFTM-V-SOFAD już tak często poza singlami się nie pojawia - no brzmiałoby to trochę karykaturalnie.
:?: :?: :?: Jak? Naprawdę nie wiem o co Ci kaman.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 21 lis 2017 22:16

Dragon pisze:Zachwycacie się jakimś poprawnym Halo czy mniej beznadziejnym AQOT jakby to były jakieś wielkie zmiany, a to przecież nic innego jak wykorzystywanie typowych dla nich patentów i to wcale nie w jakiś efektowny czy ciekawy sposób.
Lepsze to niż nic. Odgrażali się już na starcie, że tym razem nie będzie, jak na poprzedniej trasie, nie przygotowali tylu utworów i będą grać to samo. Te małe zmiany są i tak duże biorąc pod uwagę, co mówił Martin.
Czy sposób jest ciekawy, czy nie, to już tylko kwestia gustu, a nie fakty. Useless IMO jest efektowny (intro), ciekawy (Gordeno na basie) i raczej nie jest to typowy dla nich patent, bo numer przeleżał 19 lat i to nawet nie na ławce rezerwowych.
Dragon pisze:ale chyba samo Depeche Mode zorientowało się, że to nie jest najlepszy numer na tę trasę, skoro dali mu jedyną i pewnie ostatnią szansę.
Tak może być. Na filmiku (tym wczesniejszym, nie multicam) widać, że publika tego numeru nie łapie, a Gahan nie jest w stanie wykrzesać z niej żadnej reakcji. Pod koniec już błąka się po scenie i nie wie co ze sobą zrobić. Obawiam się, że jaki numer by nie był, to taka reakcja Gahanowi nie leży. Dlatego wróciło Stripped. Może nie jest to kawałek do zabawy, ale jest klasycznym singlem.
Potem fani narzekają, że DM wywalają takie numery jak Halo, ale tylko publice mogą za to podziękować (czyli poniekąd sobie).
Dragon pisze:Już na większą dyskusję zasługuje choćby ten In Your Room w pełnej wersji albo zarzucone utworki z SOTU. No i co z It's No Good, też nowość w secie. :P
In Your Room zawsze wolałem w wersji singlowej, ale nawet pomijając osobiste preferencje, to dupy nie urywa ta obecna koncertowa aranżacja. To już lepiej to brzmiało w 2009 r. kiedy Eigner na początku podbijał do basu na bębnach.
Zarzucone Corrupt i tak przetrwało długo, bo o jego ekspulsji mówiono już od wakacji. Na szczęście to nie była opcja po tytułem In Symphaty, a trzeba pamiętać, że Corrupt był kawałkiem od czapy, zaproponowanym przez webmastera strony i większość fanów miała go w dupie. To, że przetrwał całe dwa legi, to jest niezłe osiągnięcie.
Jeśli chodzi o Wrong, to mam nadzieję, że to chwilowa absencja. Jeśli nie to lipa. Pamiętajcie też, że łysy raz pojawiło się "Little Soul" :D
"It's No Good" brzmi identycznie jak 7 temu. Fajnie, że to grają, ale wersja albumowa jest znacznie lepsza. No i na Exciterze była pamiętna projekcja. Zazwyczaj je olewam, ale w tamtej było coś co naprawdę wyniosło "It's No Good" na inny poziom.
shodan pisze:
Dragon pisze:Tak grane Halo to pewnie dowód na to, dlaczego klasyka z okresu BC-MFTM-V-SOFAD już tak często poza singlami się nie pojawia - no brzmiałoby to trochę karykaturalnie.
:?: :?: :?: Jak? Naprawdę nie wiem o co Ci kaman.
Też trochę nie rozumiem. o ile zgodzę się, że nie wszystkie kawałki z BC i MFTM są do odratowania na tym etapie, to Violator i SOFAD bez problemu, co już nieraz pokazali.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7888
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 21 lis 2017 23:35

Hien pisze:Czy sposób jest ciekawy, czy nie, to już tylko kwestia gustu, a nie fakty. Useless IMO jest efektowny (intro), ciekawy (Gordeno na basie) i raczej nie jest to typowy dla nich patent, bo numer przeleżał 19 lat i to nawet nie na ławce rezerwowych.
Useless siłą rzeczy jest wyjątkiem od tej zasady, stąd jego akurat to wcześniejsze moje zdanie nie dotyczy. To rzeczywiście zmiana wyraźna, wychodząca poza ich standard.
Hien pisze:In Your Room zawsze wolałem w wersji singlowej, ale nawet pomijając osobiste preferencje, to dupy nie urywa ta obecna koncertowa aranżacja. To już lepiej to brzmiało w 2009 r. kiedy Eigner na początku podbijał do basu na bębnach.
Czy ja wiem, IMO tamten In Your Room był grany też w mocno średniej wersji - w tak oczywisty sposób przeklejone intro z wersji albumowej nie pasowało do Zephyra. Wyszła z tego taka niepełna, niekonkretna masa - dlatego nieźle, że na DMTour grali takiego mocno surowego Zephyra, a teraz grają albumową wersję, która w tegorocznym wydaniu nie jest tak przeładowana dźwiękami jak jest na płycie.
Hien pisze:Też trochę nie rozumiem. o ile zgodzę się, że nie wszystkie kawałki z BC i MFTM są do odratowania na tym etapie, to Violator i SOFAD bez problemu, co już nieraz pokazali.
Nie jestem po prostu pewien, czy przy takiej tendencji przy tworzeniu nowych płyt i układaniu do nich setlist, tak częste sięganie po te płyty ma jeszcze sens. Niektóre grane w wersjach mocno wiejących sandałem (I Feel You, AQOT), niektóre po prostu nie pasujące do klimatu reszty setlisty (Halo, a Policy Of Truth to już w ogóle). Stąd cieszy właśnie 5 utworków z Ultry, bo one rzeczywiście pasują. IMO lepiej pasowałoby jeszcze coś z Excitera i PTA, no i oczywiście Wrong przynajmniej powinien zostać. Razem z Poison Heart i Where's The Revolution robiły świetną robotę na koncercie na początku drugiej części. A no właśnie, So Much Love i Poison Heart - to dopiero nieodżałowane straty...

Choć z drugiej strony sięganie po te płyty w takiej ilości nie ma znaczenia, gdy okazuje się, że spora część jest przerabiana później na fortepianowe, bardzo oszczędne wersje (Judas, AQOL, But Not Tonight, Strangelove, Blue Dress ostatnio). No ale w taki sposób równie dobrze można zagrać i Little Soul i The Sun & The Rainfall na przykład.
shodan pisze:A czym mam się zachwycać, jak nie utworem z mojego prywatnego top 3 DM? W dodatku w albumowej wersji.
No to w takim razie nie ma problemu - po prostu rzucam swoje zdanie, które dla wielbiciela Halo może być mocno przesadzone, no ale już tak sądzę po prostu i tyle. ;)
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 22 lis 2017 00:03

Kto chodzi na te koncerty, skoro taki Corrupt czy Halo nie wywołują żadnej reakcji publiczności? A potem my narzekamy na zespół, że grają w kółko to samo. Nikt z nas nie chciałby śpiewać do manekinów i wracałby szybko do utworów typu ETS ku uciesze gawiedzi.
Dragon pisze:niektóre po prostu nie pasujące do klimatu reszty setlisty (Halo, a Policy Of Truth to już w ogóle)
Wiele razy wałkowaliśmy ten temat, a ja i tak nigdy tej kwestii nie zrozumiem. Koncert to nie płyta i to ma być przekrój ich twórczości, a nie granie tylko tego co pasuje pod nową płytę.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 22 lis 2017 01:25

Dragon pisze:, IMO tamten In Your Room był grany też w mocno średniej wersji - w tak oczywisty sposób przeklejone intro z wersji albumowej nie pasowało do Zephyra.
Ja się odniosłem tylko to tego intra, po prostu potraktowali ten temat ciekawiej. A że połączenie dwóch wersji to był pośrodek i średni pomysł, to się zgadzam.
Dragon pisze:
IMO lepiej pasowałoby jeszcze coś z Excitera i PTA, no i oczywiście Wrong przynajmniej powinien zostać. Razem z Poison Heart i Where's The Revolution robiły świetną robotę na koncercie na początku drugiej części.
W idealnym świecie, to by zadziałało, ale fani srają na płyty z ostatnich 20 lat (może poza Ultrą). Dla nich wyciąganie tych starych kawałków, to też jest męczarnia, bo trzeba odszukać stare sample, zaprogramować je w cyfrowym sprzęcie, część odtworzyć, a potem i tak wszystko brzmi jak kupa. Wiadomo, że oni tego nie robią sami, ale to i tak pochłania dużo czasu. Mogliby zagrać te kawałki po staremu, bez perkusji, itd, ale oni nie chcą iść w kompletne retro i szanuję to.
shodan pisze:Koncert to nie płyta i to ma być przekrój ich twórczości, a nie granie tylko tego co pasuje pod nową płytę.
Tutaj się zgodzę i nie zgodzę. Granie tematycznych tras jest fajne, to podejście do sprawy w inteligentny sposób. Nie wyobrażam sobie żeby do kawałków ze Spirit grali Just Cant Get Enough, to jakby dostać po twarzy. Na Devotional tour dostosowali set to tonu promowanej płyty, nie było przestarzałej elektroniki, kawałki dobran skrupulatnie, porobiono nowe wersje tam gdzie należało (np Something to do). Wszystko się ładnie kleilo. Na Exciter tour było to samo. Od pta walą best of. O ile albumy od pta do dm mają luźne koncepty i szeroki wachlarz muzyczny, to Spirit narzuca bardzo konkretny ton i atmosferę. Na promo koncertach robili to dobrze. Zresztą useless też mieli pewnie przygotowane od dawna. Takie kawałki pasowały tematycznie i muzycznie. Nie ma to jednak znaczenia, bo i tak to zawalił zostawiając trzy kawałki z nowej płyty. I teraz już sobie mogą grać co chcą, nawet Boys say go, bo i tak nie ma to już znaczenia. Ja jednak lubię kiedy artysta myśli trochę nad repertuarem, a nie wrzuca utwory byle jak, tak że potem tancbuda przeplata się z refleksyjnymi kawałkami i nikt nie wie o co chodzi poza tym, że hity się zgadzają. Fajnie jest kiedy zespół tworzy zupełnie nową jakość widowiska łącząc stare z nowym w taki sposób jakby całość była nagrana w tym samym duchu, teksty ze sobą współgrały i tworzyły jakąś narrację w trakcie występu. Tym się różni zespół pokroju dm od np Zenka martyniuka. Tyle, że tym razem nie podołali.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 22 lis 2017 07:55

Tak jak mówisz - można przecież stare utwory nagrywać w nowszych aranżacjach. Nie trzeba przecież zupełnie niektórych numerów porzucać. Pamiętacie przecież wersję I Want You Now z 1994r. w zupełnie nowej aranżacji. Czy obecnie Everything Counts.
Ważne jest też odpowiednie ułożenie utworów w secie pod względem tępa.
I tak jak pisałeś - od Violator nie powinno być z tym problemu. Jeżeli Halo pasowało do materiału z Exciter, to czemu nie miałoby być grane obok utworów ze Spirit? I tak każda z tych płyt jest inna. Co innego zestawić np. Shout obok Going Backwards.
Tak że Hien na pewno masz dużo racji, ale pomijając to wzystko słuchacz jednak jedzie na koncert bardzo licząc na swoje ulubione utwory i chce je usłyszeć nawet kosztem tego, że może nie zawsze są stylistycznie idealnie wpasowane.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 22 lis 2017 10:07

Ale nikt nie usłyszy tego co sobie wymarzył, chyba że jego ulubione kawałki to Enjoy The Silence, Personal Jesus, Never Let Me Down Again, itd. ;)

Tak jak pisałem, DM mogli zrobić trasę tematyczną, zresztą wspominali o tym przed jej rozpoczęciem i zwracali uwagę, że dobór utworów będzie ściśle związany ze Spirit. Na początku to faktycznie tak wyglądało, wyszli nawet ze swojej strefy komfortu i publicznie (a nie na jakimś zamkniętym studio session) oddawali hołd swojemu idolowi Bowiemu. No, ale długo nie wytrzymali :D
Teraz, to już naprawdę nie ma znaczenia, co wrzucą do tego pierdolnika. Useless powinno było wejść do setu na starcie, a nie dopiero teraz.
Inna sprawa, że akurat Halo mi pasuje do klimatów Spirit, na pewno bardziej niż Enjoy The Silence.

Moje podejrzenia są takie, że największy wpływ na set ma Gahan i dobiera on sobie kawałki według reakcji widzów i ich zaangażowania.
W 2009 r. forsował wywalenie In Symphaty, bo mu nie leżał ten numer. Gore chciał wywalić Peace, ale Dave się uparł, bo Peace ze swoim umpa umpa zbierał lepsze reakcje (co też było tylko pozorne, bo raczej większość fanów wolała In Symphaty).
Trochę zagadką jest dla mnie Halo z poprzedniej trasy, które nadawało się na stadiony jak cukier do rosołu, ale nie chce mi się tego analizować (wyjątkowo) ;) Szkoda, że poleciał nawet Poison Heart, utwór Gahana, o którym Gore się tak ciepło wypowiadał. Inna sprawa, że wersja live brzmiała trochę biednie, tam gdzie powinna zabrzmieć mocno, to kompletnie schodziło z niej powietrze (we fragmentach z "ooooh nooo").
Możliwe, że duża część kawałków ze Spirit wyleciała właśnie z tego powodu. Scum live można było łatwo położyć. Poorman my tu na forum lubimy, ale wyobrażacie sobie ten kawałek na koncertach i reakcję większości ludzi na sali? Depeche Mode chyba zdają sobie sprawę, że na ich koncerty przychodzi sporo muzycznego plebsu, który nie wysiedzi na Fail, ale za to zesra się na Just Can't Get Enough.
Jakim cudem oni pociągnęli Exciter Tour, to dla mnie zagadka. Może zarażali ludzi energią?

Ostatnio nadziałem się na ten filmik

https://www.youtube.com/watch?v=F91J9_qJoJ0

Zobaczcie co się dzieje na scenie od 0:30 :D
Gahan jak zwykle fruwa w powietrzu, ale Gore też skacze jak raper, nawet Fletcher małpuje zza parapetu.
Wiem, że to było 16 lat temu, ale jednak :D
Jak pomyślę, że byłem na tamtej trasie to czuję staro.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16444
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 22 lis 2017 11:07

Jak ja żałuję, że nie byłem wtedy na koncercie. Bezpowrotnie straciłem coś niepowtarzalnego. ;(
Jak Gahan się wtedy świetnie prezentował. Nie chodzi nawet o wiek. Po prostu zachowywał się i poruszał zupełnie inaczej. Obecnie te jego kółeczka i przeskakiwanie z nogi na nogę trochę mnie po prostu śmieszy. Że o imidżu nie wspomnę.
Hien pisze:Ale nikt nie usłyszy tego co sobie wymarzył
No dokładnie. Ale jeżeli z dajmy na to 5-6 najbardziej wyczekiwanych utworów usłyszy się chociaż połowę, to już jest powód do nieskrywanej satysfakcji. Wyliczyłem sobie, że na tej trasie zagrali już 5 utworów z mojego top 10, czyli mam powody do zadowolenia. Wiem, że nie wszystkie usłyszę w Gdańsku, ale i tak jest nieźle.
Szkoda tylko, że nie ma jak zwykle szans na nic z Exciter.
Hien pisze:Depeche Mode chyba zdają sobie sprawę, że na ich koncerty przychodzi sporo muzycznego plebsu, który nie wysiedzi na Fail, ale za to zesra się na Just Can't Get Enough.
Też tak myślę. Dlatego mnie już nie dziwi brak takich numerów jak Shine, Freestate czy I Am You. Po prostu 3/4 widowni dziwiłaby jak koń nie wiedząc co to w ogóle jest.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21430
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 22 lis 2017 12:14

Ja już sam nie wiem jakie jest moje top 10, ale na pewno ucieszyło mnie Corrupt, którego nikt przy zdrowych zmysłach by się nie spodziewał.
Podobnie Wrong i jedno, małe i akustyczne Little Soul :D Oprócz tego Useless, Heroes, Everything Counts w fajnej wersji. No, sporo tego jest, chyba nawet lepiej niż na poprzedniej trasie.

Jeżeli chodzi o Freestate, to może lepiej dobrze, że tego nie grają, bo tam jest za dużo do ogarnięcia. Przez większość utworu grają dwie gitary na raz, w tym jedna slide'owa, a Martin na koncercie tak nie zagra. Obawiam się, że gdyby wycedzili aranżację wykonalną na ich koncercie, to albo brzmiałoby to bardziej ubogo niż Studio Session (mógłbym na takie coś pójść, gdyby zrobili to dobrze), albo byłby to akustyk Martina (o czym nawet sam mówił). Trzecia opcja, to potworne ilości muzyki z taśmy, a cała babranina dla tych dziesięciu osób na sali, które będą wiedziały co to jest (z czego może 6 się ucieszy).

Jedyna opcja to jeden klubowy koncert dla fanatyków, na który weszłoby z 1000 osób wyłonionych w jakimś konkursie dla mega fanów.
I taki koncert miałby specjalnie przygotowaną setlistę, bez Enjoya, itd, ale z utworami, których ogół nie zna.
Po raz setny odniosę się tu do U2, które w trakcie normalnej dużej trasy, zagrało taki klubowy koncert, a setlista była pełna starych utworów, które nie sprawdzały się na stadionach. Nie ma wymówki, że w pewnym wieku już się nie chce.

Dobra, zaczyna się bajkopisarstwo ;) Znamy ten zespół, za każdym razem wiemy jak będzie, ale dyskusja na temat tego "co by mogli, a nie robią" i tak wraca jak bumerang.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7888
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 23 lis 2017 00:32

Hien pisze:(...) Od pta walą best of. O ile albumy od pta do dm mają luźne koncepty i szeroki wachlarz muzyczny, to Spirit narzuca bardzo konkretny ton i atmosferę. Na promo koncertach robili to dobrze. Zresztą useless też mieli pewnie przygotowane od dawna. Takie kawałki pasowały tematycznie i muzycznie. Nie ma to jednak znaczenia, bo i tak to zawalił zostawiając trzy kawałki z nowej płyty. I teraz już sobie mogą grać co chcą, nawet Boys say go, bo i tak nie ma to już znaczenia. Ja jednak lubię kiedy artysta myśli trochę nad repertuarem, a nie wrzuca utwory byle jak, tak że potem tancbuda przeplata się z refleksyjnymi kawałkami i nikt nie wie o co chodzi poza tym, że hity się zgadzają. Fajnie jest kiedy zespół tworzy zupełnie nową jakość widowiska łącząc stare z nowym w taki sposób jakby całość była nagrana w tym samym duchu, teksty ze sobą współgrały i tworzyły jakąś narrację w trakcie występu. Tym się różni zespół pokroju dm od np Zenka martyniuka. Tyle, że tym razem nie podołali.
Ja to zawsze przy okazji każdej płyty chętnie usłyszałbym kawałki wybrane przez Depeche Mode takie, które klimatem przypominają lub pasują do promowanej płyty. W Warszawie mimo niewielu kawałków ze Spirit nie byłem zawiedziony. Teraz to można podsumować tak jak ostatni leg trasy TOTU - nie grają tych rzeczywiście dobrych kawałków, tylko te popularne. :D

Nie wiem, czy dziś chciałbym usłyszeć Shine, I Am You czy OWILM z takim wokalem Gahana - zresztą i tak razem z Eignerem zakatowaliby te kawałki do granic możliwości. Takim utworkom zostaje wieczny byt albo niebyt na płytach, ewentualnie jakieś ciekawsze covery.

Teraz jedynie liczę na jakieś drugonocne przebłyski - może wreszcie coś z duetu Poorman / Mercy In You, jakaś inna nowość ze Spirit albo powrót Wrong do setu.
ODPOWIEDZ