Przy takim deficycie premierowego materiału, to jednak nadal uważam, że robią siarę z tym Spirit.
Po raz setny użyję tutaj porównania do U2, ale tenże zespół grał w zeszłym roku trasę "The Joshua Tree" i w tym roku (promując nową płytę) miał jaja kompletnie zbanować album "The Joshua Tree" z setu (a to ich "Violator") i napchać go premierowymi kawałkami (w rotacji), robiąc jednocześnie miejsce na rzadsze utwory, w tym legendarne "Acrobat", który jest zjawiskiem przebijającym powrót "The Things You Said", bo utwór nigdy nie był wcześniej grany na żywo (a fani błagali o niego od 27 lat).
I mimo to, U2 zbierają joby od fanów, bo ta setlista z koncertu na koncert się praktycznie nie zmienia. Zespół tak sobie rozpuścił fanów grając trasy z pulą do 60-ciu utworów i zmianami na każdym koncercie, że teraz byle powód jest dobry żeby lud biadolił.
I trudno tu nawet DM zestawić, bo oni jednocześnie karmią fanów-niefanów (grając best of, zamiast nowych utworów, które sporo ludzi ma w dupie) i dorzucają rarytasy (Useless, The Things You Said, Corrupt, albumowe In Your Room, czy w jakiś tam sposób Heroes), a ostatecznie i tak odnosi się wrażenie, że nic nie robią
Uważam że my-fani tracimy na braku kawałków ze Spirit. Na kolejnych trasach ta płyta nie wróci, to będzie taki drugi Exciter. Może polecą jakimś singlem, albo pojedynczo zaskoczą z czymś ala "Goodnight Lovers" na TTA, czy "Corrupt" na obecnej, ale to będzie tyle. Jedyna szansa na zagranie tych kawałków przepadła. Chyba, że trochę oszukają tak jak w Berlinie na poprzedniej trasie, że na potrzeby kręcenia dvd, wygrzebali od dawna olane Goodbye i przeciętny fan myśli, że tak to wyglądało całą trasę.
Coś czuję, że na tych dwóch Berlinach w lipcu, mogą się pojawić jakieś numery ze Spirit, np. Poison Heart, albo prędzej So Much Love.
Potem to skleją w fikcyjny set, którego nigdy nie było i będziemy mieli takie coś na półkach xD