Muzyka a twój słuch.
- devotional
- Posty: 6389
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Re: Muzyka a twój słuch.
ja jestem jakiś nie tego, słucham na full i ciągle jest ok
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
- Lucza
- Posty: 368
- Rejestracja: 11 wrz 2010 19:08
- Ulubiony utwór: Shake
- Lokalizacja: Tu i tam
Ja mam chyba jakiś wyczulony słuch, głośno słucham tylko niektórych utworów, takich, których nie da się słuchać po cichu, ewentualnie jak już jestem bardzo zmęczona, a robię coś przy komputerze i musi coś grać głośno, żebym nie usnęła, to podkręcam głośniki coraz bardziej, ale po jakimś czasie nic to już nie daje. Jakiś czas temu, stojąc na jakimś koncercie przy samym głośniku przekonałam się, że naprawdę cicho słucham muzyki, przez pół nocy potem spać nie mogłam, tak mi w uszach huczało.
- Rajca
- Posty: 6051
- Rejestracja: 02 wrz 2006 15:35
Słucham za głośno, krótko i na temat.
I głuchnę... A może słucham głośniej bo mam problem, a nie mam problem z powodu słuchania? Ha!!
I głuchnę... A może słucham głośniej bo mam problem, a nie mam problem z powodu słuchania? Ha!!
Ja w ogóle nie słyszę (od urodzenia) na lewe ucho i raczej staram się słuchać ciszej niż głośniej.
- devotional
- Posty: 6389
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
ja ostatnio przestałem słuchać. nagle się "odezwały" ...
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Z niektórymi głośnymi kawałkami jest u mnie tak, że po prostu nie umiem słuchać ich przyciszonych do granicy słyszalności. Kiedy słucham czegoś, muszę czuć tego pozytywnego kopa. Przez to mój słuch rzezcz jasna nieco się pogorszył...
Ale na razie jest w miarę dobrze.
Ale na razie jest w miarę dobrze.
- shodan
- Posty: 16511
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Od jakiegoś czasu słucham przez słuchawki dosyć cicho i z przykręconymi nieco basami.
Po prostu znacznie więcej teraz słyszę.
Kiedyś, gdy słuchałem bardzo głośno, to wiele dźwięków było kompletnie przytłumionych i niesłyszalnych.
Po prostu znacznie więcej teraz słyszę.
Kiedyś, gdy słuchałem bardzo głośno, to wiele dźwięków było kompletnie przytłumionych i niesłyszalnych.
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Trzeba sie wsluchac, zeby dobrze slyszec, tak po prostu.
Enjoy The Silence
- rzekł filozof Czez z Londynu, przejeżdżając ręką po swej niebotycznie długiej brodzie...
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
A widzisz , a to nie znaczy, ze trzeba sluchac glosno.
Enjoy The Silence
- Fen.
- Posty: 1682
- Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
- Lokalizacja: Wrocław
Mój słuch troszkę pewnie ucierpiał, od tego słuchania na fulla, w różnych środkach komunikacji miejskiej.
Muzykiem już raczej nie będę, więc dopóki słyszę co do mnie mówią, to nie jest źle
Muzykiem już raczej nie będę, więc dopóki słyszę co do mnie mówią, to nie jest źle
Here's where the fun begins.
- Ciria
- Posty: 12
- Rejestracja: 12 lip 2005 13:16
Nie używam słuchawek wcale, bo lubię mieć całkowitą kontrolę nad tym, co się dzieje dookoła, więc otoczenie zbyt głośną muzyką wprawia mnie w pewien niepokój Mocy moich głośników też raczej nie nadużywam. Głośną muzykę doskonale znoszę natomiast na koncertach. Mimo względnej dbałości o słuch i tak podejrzewam u siebie lekki niedosłuch - czasem mam trudności, aby skupić się na rozmowie, jeśli dookoła jest zbyt głośno, a rozmawiając z kimś przez telefon potrzebuję idealnej ciszy. Ale może to normalne?
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Jesli chodzi o rozmowe telefoniczna, to tez nie lubie jak sa halasy dookola.
Enjoy The Silence
- marecki129
- Posty: 661
- Rejestracja: 29 sie 2011 08:30
- Lokalizacja: Wrocław, Goch
Odświeżę nieco ten zakurzony temat. Akurat nie bawi nap... ile fabryka dała; najbardziej odpowiada mi słuchanie na poziomie ok. 45 dB, i to wieczorem, gdy można wyhaczyć pojedynczy dźwięk (tak np. świetnie słucha się pink floydów ). Niestety, mieszkam w bloku (nie ma jak wiertarka z wieczora ) blisko ulicy (co prawda tylko osiedlowa, ale nie "przeszkadza" to jakiemuś jełopowi, przeciągnąć pod oknami bez tłumika na pełnym gazie , tak więc często zmuszony jestem podkręcić do 55). Czy to ma jakiś wpływ na słuch? Pewnie tak, bo często łapie się na tym, że ciężko wyłapać mi jakiś dźwięk, rozmowę na tle szumów tła. No ale, takie są "zalety" mieszkania w mieście ... coś za coś .
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Polecam porządne słuchawki. Można słuchać głośno i wrażenia muzyczne równie dobre.
Ja też lubię czasami posłuchać głośno muzyki, ale takiej, która się do tego nadaje.
Mam dobre słuchawki więc basy są świetne, dynamika i "słyszalność" poszczególnych dźwięków też.
Jakieś dwa lata temu miałem problem bo szumiało mi w uszach (jakby ktoś szurał po styropianie) i wystraszyło mnie to na jakiś czas.
Nie byłem z tym u lekarza, ale przeszło samo. Nie wiem czy to było spowodowane słuchaniem głośnej muzyki, ale cóż.
Life is life, nanananana...
Ja też lubię czasami posłuchać głośno muzyki, ale takiej, która się do tego nadaje.
Mam dobre słuchawki więc basy są świetne, dynamika i "słyszalność" poszczególnych dźwięków też.
Jakieś dwa lata temu miałem problem bo szumiało mi w uszach (jakby ktoś szurał po styropianie) i wystraszyło mnie to na jakiś czas.
Nie byłem z tym u lekarza, ale przeszło samo. Nie wiem czy to było spowodowane słuchaniem głośnej muzyki, ale cóż.
Life is life, nanananana...
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- Malkolit
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
-
Kontakt
Strona WWW Facebook
Ja mam bardzo dobry słuch mimo że ostatnio słucham muzyki dosyć głośno; co do słuchawek, nie przepadam wprawdzie za nimi, ale moja wieża tak szumi, że bez nich nie idzie czasem wytrzymać (patrz: I Am You i wrażenia z odsłuchu w i bez słuchawek). Trzeba sobie dozować głośne dźwięki. [Chociaż nie wyobrażam sobie słuchania In Your Room (żeby nie wykraczać poza DM) inaczej jak niemal na maxa.] I tak większość słuchanych przeze mnie utworów jest spokojna, więc nie mam z tym problemów. A do snu niemal wszystko jest za głośne, czasem dopiero -78 jest ok.
- Stalker
- Posty: 337
- Rejestracja: 30 cze 2009 16:44
- Ulubiony utwór: In Your Room
-
Kontakt
Strona WWW
Myśę Hien, że to była halucynacja. Taki omam elementarny Jak zobaczysz szczura w koronie - koniecznie do P.
I've been watching You...