Wiesz, to jest obecnie najpopularniejsza piosenkarka na świecie.
Teraz ludzie odnoszą się do niej w różnych kwestiach, a nie np. do Madonny, Cher i innych, znacznie starszych już, pań.
One nie były jakoś specjalnie drogie z tego co pamiętam (najtańsze wejściówki kosztowały 2 stówy), ale ciężko było je dorwać, bo trzeba było najpierw się gdzieś rejestrować, później czekać na weryfikację (jak Franz Mauer hehe), a później się wstrzelić w okienko czasowe, bo ofc wszystko wykupiono w jakieś kilka minut. Mnie to by się nie chciało tak z tym pieprzyć nawet w przypadku artysty, którego bym uwielbiał NO ALE TO JA
No dla mnie w sumie kwestie finansowe już kończą dyskusję, bo na takiej Bjork było spoko, ale nie wyobrażam sobie, bym miał za ten koncert płacić tyle, ile życzył sobie Ticketmaster lolHien pisze:06 sty 2024 11:11Kupowanie biletów na koncerty popularnych wykonawców, to obecnie kuriozum. Kwestie finansowe to jedno, ale sam proces sprzedaży to dramat, podobnie jak blokowanie rynku wtórnego, np. przypisywanie biletu do nazwiska, itd. Oczywiście, wiadomo, że to mechanizm walki z końmi (heh), ale uderza tez w ludzi, którzy np. kupili bilety, ale nie mogą jechać, a zwroty są niemożliwe. Ja, na miejscu Wuja, bym się mocno wahał.
Life is brutal and full of zasadzkas