Sounds of the Universe

[stripped]

Nawiązując do bulwersu Dragona na udupienie FT w eliminatorze:

Pogrzani

Change My Mind

Serio, powiedz za co ten numer cenisz. Ja od samego początku go nie znosiłem, głównie za - jak to określałem - rozjeżdżanie się wokali z tym podkładem, ogólnie wokale dla mnie kładły ten numer, tekst też mnie nie porywał, może go nie rozumiałem nigdy za specjalnie, nie wiem. Gitara też wydawała mi się od czapy tam.

Come Back > Fragile Tension

[Hien]

Panowie, nie spoilerujcie bo dojdziemy do tego w track by track xd

[stripped]

Oh right. Poczekajmy, to już niedługo, jakieś parę miesięcy, może rok...

[Dragon]

Ja nie wierzę, że faktycznie da się tak lubić takiego fillera jak Little Soul.

[stripped]

Ooooooooo

Tanie prowo xd

Przekonałem się do LS srogo, kupił mnie jego minimalizm, tu nie trzeba wielu środków by wygrać, jest po prostu dobra melodia wokalu i numer potrafi za mną chodzić nieraz i go nucę.

FT u mnie naprawdę nie ma podjazdu do LS obecnie.

Nadal żadnych argumentów ZA dla FT nie słyszę...

[Hien]

Dlatego założyłem temat TBT, żeby takie prowo teksty ala "ooo to jest filler" ktoś był zmuszony rozwinąć do jakiejś sensownej wypowiedzi. Łatwo hejtować, trudniej uzasadnić.

Mnie po tych wszystkich wrzutkach disco polo w Liście Przebojów, w ogóle nie dziwi, że Dragon tak lubi FT.

[Dragon]

Tanie prowo to jakaś kolejna dziwna dyskusja, w której co najwyżej można wymieniać wrażenia, bo do muzyki nie da się przekonać przez wymianę zdań. Ja bardzo lubię te wokale, podoba mi się ich offbeatowe, swobodne przepływanie przez zwarty rytm.

[Hien]

Nie wiem czy dyskusja może być jakimkolwiek "prowo". Jak już jest jakaś wymiana zdań, to jest to na pewno lepsze niż rzucenie dissem i spierdolenie.

[stripped]

Ale chociaż jakiś konkret już napisałeś.

Czyli lubisz FT bo jest edgy xD

Podkład z grubsza cukierkowy, gdy to wyszło myślałem sobie trochę że to taki drugi Precel. No jak mówię wokal mi nie pasiał do podkładu i gitara.

Ogólnie szyny były złe, a podwozie też było złe.

[Dragon]

Taka Natchniona Dyskusja jak najbardziej, która zmienia się w klasyczne pierdy

Dla mnie w LS nie ma żadnego minimalizmu, w studiu to był minimalizm na max 2 klawisze i ascetyczny wręcz bit. FT ma dobre flow, solidne brzmienie klawiszy, wokale też działają, choć zdecydowanie wychodzą ponad surowy aranż. Tak, to faktycznie disco polo. Dam Wam wykład jak dojedziemy do SOTU w omawianiu numer po numerze.

[Hien]

Ja w sumie lubię FT, może nie ma startu do LS, ale złe nie jest. Niemniej, zawsze wydawało mi się, że oni już na tak brzmiące, cukierkowe kawałki są trochę za starzy. Ironia, że to MGMT leaknęli te numer ostatecznie.

Dragon pisze o solidnym brzmieniu klawiszy i chyba faktycznie więcej sobie już nie wyjaśnimy. Jeden lubi to, drugi lubi tamto, obiektywnie wszystkie te kawałki to dobra muzyka.

[Dragon]

Mudżyn pisze o Preclu, ale to prędzej ostatnio opisywane przez nas See You kojarzy mi się z nim niż cokolwiek z SOTU. Tutaj nie ma ani jednego kawałka, który jest taką trochę przesłodzoną balladką. LS z tą bossa novą w domu to prędzej jak kołysanka, a FT od Precla jest bardziej surowe, prostsze.

Na pewno taka gitarka pasuje tu lepiej niż jakaś poważniejsza solówka czy ewentualna partia w zwrotkach. Wtedy to byłby już bigos

[Hien]

Ja do FT jako kompozycji nic nie mam, ale brzmienie z biegiem czasu odrzuca mnie coraz bardziej.

[stripped]

Z kołysanką się zgodzę i ta bossa nova mi się podoba chociaż hejtowalem kiedy Hien to prejzował xd

Nie wiem, może jak zwykle jako dad mnie chwyta ten ckliwy numer zwyczajnie

[Dragon]

Te brassy basowe na start trochę mają klimat zrobionych w FLu, ale potem tracę czujność, bo reszta dobrze zasłania i jest ciekawsza, lepiej (?) wykonana. No na pewno nie ma takiego wrażenia, że najpierw trzeba dostać w łeb, żeby podpasowało dalej.

[shodan]

Ja tam lubię i FT i LS.

[Hien]

No i wuja dobrze podsumował, chociaż pewnie ktoś go zaraz oskarży o tanie prowo.

[shodan]

Bo to dobre utwory. A nawet bardzo dobre. Z SOTU tak naprawdę nie lubię tylko Come Back. Głównie przez aranżację.

[Hien]

Jeszcze Ci wytrenujemy ucho.

[Hien]

Trochę mi się nie chce wierzyć, że w tym roku mija 14 lat od premiery Sounds of the Universe. Pamiętam wyraźnie jak tu wparowałem po długiej nieobecności z wyciekiem w kieszeni, jak się po kilku latach wyparcia, znowu wkręciłem w Depeche Mode, jak mi się ta płyta podobała od początku, jak kupowałem ją w dniu premiery w Media Markt, w którym zlikwidowano już działy z muzyką. Potwornie szybko to zleciało. Może to głupio zabrzmi, ale pod wieloma względami, pośrednio, wpływając na mnie między innymi w ten sposób, że tu wróciłem, SOTU zmieniło moje życie.