Muszę przyznać, że aż mi się słabo zrobiło jak poczytałem wypowiedzi shodana albo obiego w innym wątku. Aż się prosi rzec "ciszej nad tą trumną". Fletch nie żyje i tego zmienić się nie da. To najprawdopodobniej będzie oznaczało koniec DM, ale co z tego, jak Hien napisał, Spirit był super (potrzebowałem kilku chwil, żeby w pełni docenić to wydawnictwo, ale dzięki temu mogę to powiedzieć), wręcz bardziej niż super. Dla mnie to godny następca Ultry, która do dziś pozostaje moim ulubionym krążkiem. Mogę jedynie żałować, że sam sobie poskąpiłem na koncert, bo widziałem DM 2 razy i trzeciego już nie będzie (nawet, jeśli zdecydują się dalej grać). To jest wyłącznie sprawa między Gorem a Gahanem co będą robić dalej, zakładając, że w ogóle cokolwiek. Też czuję się zbity przez to, co się stało. Choć DM już od dawna nie jest w mojej subiektywnej topce odsłuchań (to nie te czasy, że słuchałem głównie ich), mam do nich olbrzymi sentyment bo to właśnie ten zespół otworzył mnie na muzykę. Zaczęło się 18 lat temu i w jakiś dziwny sposób dobiegło teraz końca. Wiem, że dla wielu tutaj ma to wymiar osobisty, także rozumiem rozżalenie. Ale dyskusje dotyczące potencjalnego powrotu Alana, gdy - że pozwolę sobie tak - Fletch jeszcze nie ostygł, uważam za cokolwiek niesmaczne. Wilder nie ma powodów, by wracać. Gdyby miał, próbowałby wcześniej. On już chyba w ogóle nie zawraca sobie głowy muzyką, wiedzie spokojne życie emeryta i mu się zresztą należy. Szkoda nieco Recoil, ale patrzmy na to tylko przez ten pryzmat, a nie "co to mogłoby być, gdyby Wilder teraz wrócił". Widocznie niektórzy nie mogą się pogodzić z rzeczami, których nie da się zmienić. Wake tf up, Wilder odszedł w roku, w którym urodziła się panna z którą teraz kręcę, to było pokolenie temu xD niech Gore dalej wydaje dziwaczne techniawy a Gahan przeobraża się w nowego Bryana Ferry'ego, i miejmy do jakiegoś stopnia fajną muzykę od nich, na tyle, na ile to możliwe. Ale świat nie kręci się wokół życzeń "tru-depeszów", dla większości których band skończył się na Violatorze (bo nawet nie na SOFAD). Myślę, że będziemy mogli się cieszyć (przynajmniej niektórzy z nas), jeśli jeszcze COKOLWIEK ukaże się pod szyldem DM (mało prawdopodobne). Teraz zamiast odstawiać Berię po śmierci Stalina dajmy Fleczowi spokój i przejdźmy do bestki (ja zaraz to zrobię). Szkoda bardzo człowieka, najbardziej uderza mnie jego wiek, moi rodzice tyle mają. I nagle...
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl