Best of Forum V

[mintaj]

No w sumie to ja

[Hien]

Nie wiem na jak bardzo best etapie będzie za rok, czy dwa. Musimy liczyć na rigcz wrzucających, że te powtórki są naprawdę esencjonalne.

[shodan]

Bo wrzucanie nie dubli na siłę, z braku lepszych rzeczy, będzie jeszcze gorsze. Trzeba to wszystko wyważyć odpowiednio.

[stripped]

Jeśli przyjmiemy faktycznie tempo typu max 5 dubli na 25. to i tak nie powinniśmy wjeżdżać z trzecimi propozycjami przez najbliższe 2-3 lata spokojnie myślę (biorąc pod uwagę że z grubsza każdy swoich najważniejszych artystów wrzucał to myślę że powiedzmy u 25 z nich może mieć potencjalnego dubla prędzej niż trzecią propozycję od tego samego, tak mnie się zdaje).

Ale ok Salomon rozstrzygnął, niech rigcz decyduje.

[Dragon]

Ja nie zamierzam rzucić w tej części żadnego dubla np.

[Hien]

To też właśnie. Nie wszyscy się rzucą na duble od razu.

[Hien]

Swoją drogą, w razie gdyby ktoś chciał przeciągać ostatnią kolejkę Bestki 4, tę zaczynamy nie później niż 20 stycznia. Czasu jest dużo, ile zostanie z tygodniowej przerwy, to zależy od zamulaczy.

[Hien]

Panowie, rozpoczynamy ferie zimowe, które potrwają do 20 stycznia, kiedy to oficjalnie wystartujemy z nową 25tką. Jeżeli ktoś ma wrzute gotową, to może już wrzucać. Jeśli ktoś nie chce mieć niczego wspólnego z bestką przez najbliższy tydzień, to wrzuci po 20tym. Tak czy inaczej, otwieram i zapraszam.

[devotional]

No to jedziemy Malina!

Laid Back - Fly Away/Walking in the Sunshine (1983)

Laid Back już się tutaj pojawiło i towarzyszyła temu konsternacja nawet ze strony osoby wrzucającej, albowiem Sunshine Reggae, ich największy hit (a właściwie jeden z dwóch największych), niespecjalnie zapowiadał ten zespół jako zespół nowofalowo-popowy, a już na pewno nie jako pochodzący z Danii. A tu ZONK. Chyba zresztą pisałem już wtedy, że ja akurat o obydwu rzeczach wiedziałem, choć kiedy właśnie się tego dowiedziałem sam, byłem nie mniej zaskoczony. A był to rok 2018, a więc, bagatela, 35 lat po premierze płyty. Za nieco zabawny uznaję fakt, że to niemal niemożliwe, że nie wspominałem o tym wtedy Hienowi, ale on nie pamięta, a ja przestaję pamiętać.

Także, no, intro zespołu robić nie będę, bo koń, jaki jest, każdy widzi. Ale mogę zrobić swoje własne, klasyczne backstory. Jest jesień 2018 i ja znów rzucam się na ejtisy, ale teraz już bez jarania się konkretnymi, wybranymi przez siebie wykonawcami (z małymi wyjątkami tho), a daję się ponieść rekomendacją Jutubowym. I tak trafiam na ów utwór. Sprawa ciekawa o tyle, że numer ten brzmi dość podobnie do Sunshine Reggae, tylko jego brzmienie jest nieco bardziej ejtisowe, bardziej, hmmm, taneczne, klubowe wręcz, także nie pokazuję skrajnie innego obrazu grupy (taki White Horse jest już w ogóle zupełnie z odrębnej bajki). Zdecydowanie warto rzucić uchem.

A jest na co - kawałek, mimo pewnej melancholii płynącej z tekstu i ogólnego przesłania, jest bardzo upbeat, ma wpadające w ucho refrenowe zaśpiewy, kapitalny wprost bit, no i... towarzysza, bo to właściwie dwa różne numery "na tej samej taśmie". Mnie zawsze bardziej podobała się część pierwsza, ale druga wcale nie jest gorsza. Zachowane jest tempo, bicik, nawet ogólnie tło melodyczne. No i przejście między nimi jest absolutnie fantastyczne (choć niektórzy mogą dojść do wniosku, że tego przejścia właściwie w ogóle tu nie ma). Coś więcej? Ta wrzuta to trochę pożegnanie Musiała z oczywistymi smutami (parę może się jeszcze trafić). Początek drugiej setki to dobra okazja.

https://youtu.be/AvQZ1y4nIl4?si=yVVYdOB4J-fauPlo

[stripped]

Mobb Deep - Temperature's Rising (feat. Crystal Johnson)
(1995)

W poprzedniej 25. starałem się pod koniec jakoś mocniej zamieszać ale w pewnym momencie to było już trochę na siłę. Nie będę już tak kombinował, polecę tym co faktycznie siedzi w głowie w danym momencie, prędzej czy później i tak wszystkie karty zostaną odkryte a część Jokerów zostawię sobie też na depeszwizję, to będzie lepsze miejsce dla nich (jak żałuję że już się wystrzelałem z Ojca Mateusza!). Tym samym myślę że w bestce będzie mniej udziwnień ale więcej dobrej muzy.

Lubię wracać tam gdzie byłem a na dobrą sprawę dłuższy czas już nie wracałem do Nowego Jorku w takim PRAWILNYM jego wydaniu (ostatni raz tak naprawdę to były wrzutki utworowe Biggiego i Onyxu chyba). Zimowa pora to u mnie jak już wiecie naturalny moment na powroty w te rejony, jakoś tak lubię konkretną nutą podbić sobie ponurość ulic i bloków wokół, zwłaszcza na spacerze. W dziedzinie hardkoru lista sław jest jeszcze długa a każdy z zawodników ma swoje brzmienie i flow. Jednym z najbardziej charakterystycznych wykonawców tego nurtu była grupa Mobb Deep z dzielnicy Queensbridge - tej samej z której pochodził Nas.

Mobb Deep to duet składający się z raperów o ksywach Prodigy i Havoc, za produkcję bitów odpowiadał dodatkowo ten drugi. Debiutowali w 1993 roku ale ich debiut przeszedł bez większego echa, przychylne opinie krytyków i sukces nieco bardziej komercyjny przyniósł dopiero ich drugi przełomowy album The Infamous. Wtedy to dopiero na dobre Havoc opracował lepiej swoją formułę robienia bitów która na długie lata obok brzmienia DJ Premiera była synonimem nowojorskiego brzmienia. Typowy "bit jak Mobb Deep" to przeważnie twarde bębny, stłumiony werbel i smutne piano, ja zapodaję dzisiaj akurat jeden z singli pozbawionych takowego pianinkowego sampla, ale za to jest tu przekozacki bit przy którym pomagał Q-Tip z ATCQ oraz cudna Crystal Johnson którą to on sprowadził by zaśpiewała refren w tym numerze. Temperature's Rising opowiada o sytuacji gdy starszy brat Havoca o ksywie Killa Black ukrywał się przed policją za zabójstwo, Havoc w tamtym czasie ukrywał jego broń przed policją. Jak dla mnie świetny klimat, udana narracja i po prostu kozacka produkcja łącząca te surowe bębny (ała!) z melancholijnym samplem. Myślę że możecie to potraktować jako teaser płyty którą kiedyś zimową porą może Was pomęczę, miłego odsłuchu.

https://youtu.be/51qX7C3KAXE?si=Cl2_3A2-muRrhrKW

[Hien]

Pierre Esteve – Muria

Nową, piątą już 25tkę rozpocznę czymś nietypowym, bowiem jest to utwór z gry. 24 lata temu kupiłem sobie „Atlantis” (z 1997 r.), jeżeli ogarniacie mniej więcej czym jest np. „Myst” albo Cryo, to wiecie o co chodzi, jak nie, to nie. Przeszedłem wtedy tę grę, ale potem już do niej nie wracałem, głównie ze względu na to, że zwyczajnie nie chodziła na nowszych windach. Rok temu zorientowałem się, że czasy się zmieniły i „Atlantis” jest na gogu. Musiałem wprawdzie dociągnąć fanowski patch, który uzupełniał grę o polski dubbing (podstawa w grach PCtowych z tamtych lat) i pozwalał uruchamiać ją na Windows 10, ale poza tym wszystko poszło bezproblemowo. Odpalenie tej gry pierwszy raz od 23 lat, to było niezłe przeżycie, jak podróż w czasie. Grę przeszedłem i jednocześnie zacząłem słuchać soundtracku, bo muzyka jest w tym jest doskonała. Połowa lat 90-tych, to były czasy kiedy gry dopiero zaczynały mieć jakieś naprawdę poważnie nagrywane OST-y, a w tym wypadku jest na bogato jeśli chodzi o instrumentarium. Warto pamiętać, że to było całe dekady przed tym kiedy gry video miały filmowy budżet na nagranie muzyki. Autorem tego soundtracka jest Pierre Esteve (w niektórych utworach w towarzystwie innego legendarnego kompozytora muzy do gier – Stephana Picq’a). Ja te OST już ściągałem pod koniec lat 00, i ostro słuchałem, a kilka kawałków nawet samplowałem.

„Muria” to najpiękniejszy fragment muzyki w tym zestawie. Od razu uprzedzam komentarze w stylu „może w grze to lepiej działa”, ja w trakcie gry niemal tego nie zauważyłem, moją uwagę kawałek zwrócił dopiero z CD, kiedy dobrze było go słychać, nie zawalony dialogami i innymi dźwiękami. Delikatny klimat, ciekawe instrumentarium, piękne damskie (a później i męskie) wokale. Nieraz włączałem sobie ten album w nocy do snu, i kiedy wchodziła „Muria”, w ciemnym pokoju, to aż włosy się podnosiły. Wsłuchajcie się dobrze w tło, co tam się nie dzieje. Materiał obowiązkowo na słuchawki. Na wokalu Alyssa Landry. Słychać morskie fale i owszem, sprawdzałem to wczesnym rankiem, siedząc samotnie nad zatoką, DZIAŁAŁO. Wrzucam to teraz, bo z tym okresem kojarzy mi się najbardziej. Nowe rozdanie, jak i nowy rok (już oficjalnie) rozpoczynam, jak to ja, na zwolnionych obrotach. Oby cały 2024 był takie jak ten kawałek – spokojny i kojący.

https://youtu.be/EFQz_9g-EFA

[Hien]

Uwaga, oficjalnie rozpoczynamy Best o V. Zachęcam do nie zamulania i wrzucania swoich propozycji, liczę że do końca weekendu wszyscy dojadą ze swoimi wrzutami. Rozumiem, że Melki wraca (chociaż w żadnym bestkowym temacie się o tym nie zająknął), ale ostrzegam Melki, po Twoim exicie, bestka przyspieszyła łącznie o 2 MIESIĄCE. Jak dowalisz te 2 miesiące zamulaniem, to dostaniesz kopa.

LET'S GO

[shodan]

To już? Wszelkie ferie i urlopy zawsze szybko mijają.

[Hien]

Jak Ci tak źle z tego powodu, to nie musisz się bawić Panie kolego.

[devotional]

Ja tam czekałem z niecierpliwością. Mam kilka asów w rękawie.

[Dragon]

W nocy wleci wrzuta, PiS joł

[devotional]

Nocny Kochanek?

[Dragon]

obok enej jeden z najgorszych zespołów w historii muzyki, w tym przypadku nwm co bardziej rakotwórcze - fani czy zespół

[devotional]

Zapomniałeś o Sławomirze

[Dragon]

sławomir to prowokacja służb specjalnych