Pink Floyd

[Hien]

Również słuchałem ostatnio nowego Dark Side i pojadę kontrowersyjnie - muzycznie mi się to podoba. Wolne, delikatne, bez solówek, zupełnie inne niż oryginał, ale na swój sposób dobre. Co natomiast mi się nie spodobało, to oczywiście wokale, zwłaszcza te obszerne, nowe spoken wordowe fragmenty. Po paru numerach przestałem się w nie wysłuchiwać, bo brzmiały jak pijacki bełkot. Rożer chciał z tego zrobić coś mroczniejszego niż jest. Szkoda. Generalnie kupuję to, że on to nagrał dla siebie i nikt nie jest zmuszony tego kupować i słychać, a że jest oszołomem, to wiadomo od dawna.

[Dragon]

Przerobienie klasyka na modłę geriatrycznej pogadanki, nie kupuję tej mieszanki coverów i nowych opowiadanych pomysłów. Raz przesłuchałem - rozumiem koncept, nie kupuję intencji, jak dla mnie to kolejny objaw megalomanii Watersa. Znowu zrobić na złość i wbrew ludziom, a przede wszystkim byłym kolegom z zespołu

[Hien]

Tylko w jaki sposób zrobił im na złość? Oni nawet dostają za to hajs tam gdzie istnieje współkompozycja. Mason wypowiadał się bardzo ciepło na temat tej płyty, a Gilmour ma raczej wyrąbane i reakcja większości ludzi działa raczej na korzyść jego i oryginalnego Dark Side. Jeżeli komuś Waters zaszkodził, to sobie (jak zwykle).

[Dragon]

No skoro tak mówią... Może też po 50 latach miałbym więcej dystansu, ale takie potraktowanie Dark Side dość dyskusyjne po prostu

[Hien]

Dyskusyjne na maksa, ale za stary jestem żeby się tym przejmować i oburzać, dla mnie to jest po prostu opcjonalna ciekawostka, która IMO ma swoje walory. Nie widzę natomiast sensu robienia z reszty PF ofiar tej sytuacji, zwłaszcza po tym jak sami na tę rocznicę wydali za ciężkie pieniądze okrojony, wiejący już stęchlizną pakiet Immersion. Roger Waters to megaloman i chujowy człowiek, ale na swój sposób doceniam, że wysilił się bardziej (pomijając motywację i ostateczny efekt). To jego dziwactwo można przynajmniej przesłuchać za darmo.

[Dragon]

Tyle mojego co się przejąłem, ostatecznie to tylko 45 minut z życia. Wszystko ładnie zamknął na Is This The Life. Większym fanem PF nie jestem, jak w przypadku King Crimson tony dodatków raczej mi zwisają. Przynajmniej Fripp wreszcie zamknął zakład.

[Hien]

Zobaczymy na jak długo. Póki co zamknął go żeby wyruszyć z żoną na cyrkowe pokazy.

[Dragon]

Powrót tego przerośniętego cover bandu z Jakszykiem (czy może i żoną...) to byłaby dopiero żenada do kwadratu.