Devotional Tour
- Hien
- Posty: 15374
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Lokalizacja: Sam's Town
Re: [tour] Devotional Tour
Dla Slicka to te zespoły są pewnie chujowe z definicji więc nie ma co dyskutować.
- slick
- Posty: 6457
- Rejestracja: 15 lis 2004
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontakt
Strona WWW Twitter
Red Hot to frajerzy w trampkach na gitarkach a Popa znam (i lubie) kawalek Get The Money.
- Hien
- Posty: 15374
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Lokalizacja: Sam's Town
wiedziałem 
Myślałem tylko, że będą "pasywne geje"

Myślałem tylko, że będą "pasywne geje"

- mintaj
- Posty: 2199
- Rejestracja: 18 maja 2010
- Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
- Lokalizacja: Polska
-
Kontakt
Strona WWW
Czasem to ja się zastanawiam co robię ze slickiem na forum tego samego zespołu. 

- Rajca
- Posty: 6052
- Rejestracja: 02 wrz 2006
You are his biatch?
- slick
- Posty: 6457
- Rejestracja: 15 lis 2004
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontakt
Strona WWW Twitter
Jak przystalo na forum - wypowiadam tylko swoje zdanie. Mam do tego prawo jak kazdy z Was a przy okazji lubie prowokowac dyskusje...
(BTW... offtopujecie)...
(BTW... offtopujecie)...
- Dor!s
- Posty: 57
- Rejestracja: 30 sty 2012
Rany,ale jazgot się zrobił
Tak szczerze,to kolega slick najwyrazniej się czepia.
Ja się pytam po raz kolejy: co z tego,że był naćpany,co z tego,że się pocił(miliony lasek pociło się w tym samym czasie co Gahan
).
Czy Dave wcześniej,kiedy był clean,nie udowodnił,ze jest mistrzem w tym co robi?
Więc o co ten cały cyrk?chyba się pogubiłam,bo wciąż twierdzę,że muza jest po to by się nią cieszyć,a nie doszukiwać się w słuchanym czy oglądanym kawałku błędów typu fałsz,pot czy inne jakieś tam pierdoły.
Bez kitu,zgubiłam się

Tak szczerze,to kolega slick najwyrazniej się czepia.
Ja się pytam po raz kolejy: co z tego,że był naćpany,co z tego,że się pocił(miliony lasek pociło się w tym samym czasie co Gahan

Czy Dave wcześniej,kiedy był clean,nie udowodnił,ze jest mistrzem w tym co robi?
Więc o co ten cały cyrk?chyba się pogubiłam,bo wciąż twierdzę,że muza jest po to by się nią cieszyć,a nie doszukiwać się w słuchanym czy oglądanym kawałku błędów typu fałsz,pot czy inne jakieś tam pierdoły.
Bez kitu,zgubiłam się

- stripped
- Posty: 7134
- Rejestracja: 09 wrz 2006
- Ulubiony utwór: The Great Outdoors
No koleżanko, żeby to chodziło tylko o pot czy fałsz, facet ledwo śpiewał a właściwie harczał te numery na scenie i przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy (wyobraź sobie np. narąbanego kumpla który w przypływie procentów we krwi stara się usilnie dowieść że śpiewać każdy może
)

- Hien
- Posty: 15374
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Lokalizacja: Sam's Town
Różnie się na to patrzy. Jak dla mnie Devotional Tour to jedyna trasa, na której (chociaż częściowo) nie byli maszynami.
Koncert to głównie emocje, różne: wesołe, smutne, nostalgia, dziki szał... cokolwiek... Ale emocje, a tych na tej trasie był najwięcej. Obecne widowiska DM to poprawnie odegrany wykon według zaprogramowanego scenariusza bez cienia miejsca na improwizację, spontan, cokolwiek. Nuda! Koncert to też dramaturgia, a tej na Devotional było najwięcej w historii tego bandu. Koncert to wreszcie popis wokalny, instrumentalny, muzyczny... Na tej trasie Gahan niejednokrotnie śpiewał tak jak powinien to robić a z jakiś przyczyn tego nie robił... Ktoś ma mu za złe położenie jakieś piosenki? Proponuję posłuchać zdaje się Zurich 98 'Singles Tour'... Tu się może dopiero mocno rozczarować... Zdecydowanie wolę naćpanego i najebanego Gahana w jezusowych pozach niż wychuchanego wymoczka z nażelowanym łbem jakim był w latach 80-tych i jakim jest teraz...stripped pisze:No koleżanko, żeby to chodziło tylko o pot czy fałsz, facet ledwo śpiewał a właściwie harczał te numery na scenie i przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy (wyobraź sobie np. narąbanego kumpla który w przypływie procentów we krwi stara się usilnie dowieść że śpiewać każdy może)
- stripped
- Posty: 7134
- Rejestracja: 09 wrz 2006
- Ulubiony utwór: The Great Outdoors
Może to i prawda Jari że dziś ich występy nie są już takie "real" ale gdybym poszedł na taki koncert '94 nie wiem czy nie wyszedłbym zdołowany i z myślą "fajne chłopaki, szkoda tylko że lada chwila wokalista przedawkuje i będzie po zespole". Albo trafiłbym na jakiś wybitnie żenujący popis Gahana w stylu oplucie fana czy niezbyt udany skok w publikę i lekko bym się zawiódł. No ale 50/50, były też i udane koncerty na pewno, choćby ten z DVD i takie pozytywne momenty jak gdy Dave bierze aparat od fana i zaczyna cykać zdjęcia tłumu.
- Dor!s
- Posty: 57
- Rejestracja: 30 sty 2012
Jari pisze:Koncert to głównie emocje, różne: wesołe, smutne, nostalgia, dziki szał... cokolwiek... Ale emocje, a tych na tej trasie był najwięcej. Obecne widowiska DM to poprawnie odegrany wykon według zaprogramowanego scenariusza bez cienia miejsca na improwizację, spontan, cokolwiek. Nuda! Koncert to też dramaturgia, a tej na Devotional było najwięcej w historii tego bandu. Koncert to wreszcie popis wokalny, instrumentalny, muzyczny... Na tej trasie Gahan niejednokrotnie śpiewał tak jak powinien to robić a z jakiś przyczyn tego nie robił... Ktoś ma mu za złe położenie jakieś piosenki? Proponuję posłuchać zdaje się Zurich 98 'Singles Tour'... Tu się może dopiero mocno rozczarować... Zdecydowanie wolę naćpanego i najebanego Gahana w jezusowych pozach niż wychuchanego wymoczka z nażelowanym łbem jakim był w latach 80-tych i jakim jest teraz...
Zasłużone brawa dla tego Pana

To musiało być więcej tych dobrych koncertów, bo DVD to zlepek kilku przedstawień...stripped pisze:No ale 50/50, były też i udane koncerty na pewno, choćby ten z DVD i takie pozytywne momenty jak gdy Dave bierze aparat od fana i zaczyna cykać zdjęcia tłumu.
- Dor!s
- Posty: 57
- Rejestracja: 30 sty 2012
Jak dla mnie koncerty obecne są dość dziwne i przyznam szczerze,że chwilami nie jestem w stanie ani słuchać ani patrzeć...
Tak czy siak mają chłopaki swoje lepsze i gorsze momenty,ale to wciąż ONI i za to ich kochamy
Prócz aparatu była też laska na scenie (raczej często się nie zdarza),której Dave pomógł wdrapać się na scenę.

Tak czy siak mają chłopaki swoje lepsze i gorsze momenty,ale to wciąż ONI i za to ich kochamy

Prócz aparatu była też laska na scenie (raczej często się nie zdarza),której Dave pomógł wdrapać się na scenę.
- Stalker
- Posty: 339
- Rejestracja: 30 cze 2009
- Ulubiony utwór: In Your Room
-
Kontakt
Strona WWW
A ja cenię sobie kilka bootów z 94 o wiele bardziej niż dvd. Były wpadki, ale wykonania ( także wokalne ) niektórych numerów są niedoścignione do dzisiaj. Także to jak DG wtedy się ruszał na scenie.
Od 98 to już zaczęła się apatia i mniej lub bardziej udane przypływy adrenaliny.
Od 98 to już zaczęła się apatia i mniej lub bardziej udane przypływy adrenaliny.
- stripped
- Posty: 7134
- Rejestracja: 09 wrz 2006
- Ulubiony utwór: The Great Outdoors
Kilku przedstawień z '93 r. z Devotional Tour. Podejrzewam że te najgorsze momenty to już Exotic Tour '94.Jari pisze:To musiało być więcej tych dobrych koncertów, bo DVD to zlepek kilku przedstawień...stripped pisze:No ale 50/50, były też i udane koncerty na pewno, choćby ten z DVD i takie pozytywne momenty jak gdy Dave bierze aparat od fana i zaczyna cykać zdjęcia tłumu.
No ale ok, przeglądając różne wideo koncertowe '94 widzę że niekoniecznie musiało być tak źle jak to opisałem, pardon.
- Hien
- Posty: 15374
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Lokalizacja: Sam's Town
Exotic jest akurat najgorzej udokumentowaną częścią tej trasy, trudno wyciągać wnioski na podstawie dosyć średniej jakości bootlegów.
Setlist był za to całkiem niezły, nie dość, że Clean to jeszcze Waiting z Gorem na wokalu (i murzynkami wyjącymi w tle).
Setlist był za to całkiem niezły, nie dość, że Clean to jeszcze Waiting z Gorem na wokalu (i murzynkami wyjącymi w tle).
- Malkolit
- Posty: 4720
- Rejestracja: 24 cze 2011
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: Zielona wyspa
-
Kontakt
Strona WWW
Najbardziej żywa i emocjonująca trasa tego zespołu. Ostatnio oglądałem parę bootlegów i... no, no, popis wokalny Gahana robi naprawdę potężne wrażenie. Świetnie wyszły zwłaszcza piosenki z SOFAD (Mercy In You, Judas, Condemnation, Rush) i Stripped. Szałowe koncerty, nawet jeśli Gahan i Gore byli kompletnie nietrzeźwi.
- Hien
- Posty: 15374
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Lokalizacja: Sam's Town
A tak się zastanawiałem, co może w międzyczasie robić Melczet. Zajmować się ogródkiem? Uczyć się do sesji? Nie! Melczet oglądał bootlegi Depeche Mode :d
- Malkolit
- Posty: 4720
- Rejestracja: 24 cze 2011
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: Zielona wyspa
-
Kontakt
Strona WWW
Sesja swoją drogą - we wtorek ostatni egzamin, nie powinno być problemów. Ogródek żyje, przez ostatnie tygodnie wzbogacił się o parę okazów (azalia, nagietki, bazylia), a parę innych czeka na posadzenie. Zresztą, bardziej wzbogacił się parapet - ostatnio z każdej możliwej okazji dostaję od rodziców kwiatki (pelargonie), nie mam ich już gdzie stawiać. Spokój, cisza, można oglądać bootlegi z Devo i Exotica. 
