2006-03-14 Spodek, Katowice, Poland
-
- Posty: 6741
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
-
- Posty: 6421
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Co było najlepsze? Nic. CAŁOŚĆ była zaj****ta .
Noo, może końcówka do Just Can't Get Enough . . .
Nabyłem sobie w końcu koszulka - depecheMODE | master+SERVANT .
Noo, może końcówka do Just Can't Get Enough . . .
Nabyłem sobie w końcu koszulka - depecheMODE | master+SERVANT .
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
-
- Posty: 1267
- Rejestracja: 18 lut 2005 06:50
- Lokalizacja: The Middle of Nowhere
na tym drugim forum cos bylo o jakis akcjach ktore mialy odroznic ten koncert od innych
bylo cos zrobione czy tylko sie na zapowiedziach skonczylo?
bylo cos zrobione czy tylko sie na zapowiedziach skonczylo?
fu..'em and their law
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 09 lut 2006 21:35
Było - akcja z kartkami w jednym z sektorów, trzymanie się za ręce na Precious i swiecenie czym sie dało podczas wolnych kawałków... Wyszło średnio, ale czego się spodziewać po społeczności gdzie każdy ma swoje zdanie, jest 'najmądrzejszy w całej wsi" i dla przekory nie zrobi czegos co jest mu niby narzucone...
nie bo nie...
Najlepiej wyszły standardowe,historyczne już a nieplanowane specjalnie rzeczy czyli np. las machajacych rąk na neverze...
nie bo nie...
Najlepiej wyszły standardowe,historyczne już a nieplanowane specjalnie rzeczy czyli np. las machajacych rąk na neverze...
a wie ktoś może czy można skądś ściągnąć bootleg z tego koncertu ?
-
- Posty: 1267
- Rejestracja: 18 lut 2005 06:50
- Lokalizacja: The Middle of Nowhere
no wlasnie tez bym chetnie posluchal
fu..'em and their law
-
- Posty: 110
- Rejestracja: 09 lut 2006 21:35
Poczekajcie trochę - już chcecie bootleg jak ludzie jeszcze śpią Parę dni trzeba bedzie poczekać... Zresztą nie wiadomo czy pojawi się do ściągniecia - póki co , jako "rare' może być tylko na wymiane...
-
- Posty: 358
- Rejestracja: 11 mar 2005 12:32
- Lokalizacja: z kapy węża
Kocham Martina, Davesa i Fletcha. Cudowny, przecudowny koncert. Cała trójka na wyciągnięcie ręki. Brak mi słów po prostu. A te bisy ehhh...
-
- Posty: 1336
- Rejestracja: 22 kwie 2005 19:38
Ehhhh, było wspaniale. Byłem przy samej scenie. Niesamowite wrażenie. Gardło mi wysiadło, nogi wysiadły od skakania. Niesamowita zabawa. Pełen orgazm.
Ale z a j e b i s t y motyw był z Fletch'em. Wszyscy skandują Andy,Andy. Hehehe chyba nie mógł w to uwierzyć. Po chwili doszło to do niego i zaczął machać. Buahahaha. A Dave i Martin śmieją się. :):):)
Czasem miły nastrój zakłócało jedynie bydło na płycie. Niestety czasem ktoś chciał być bliżej sceny niż powinien. Ale nie dawałem się. Ale to były małe ekscesy. Ogólnie jestem miło zaskoczony, bo ludzie ( przynajmniej w mojej okolicy) potrafili się zachować i nikt nie rył się na siłę.
Ale z a j e b i s t y motyw był z Fletch'em. Wszyscy skandują Andy,Andy. Hehehe chyba nie mógł w to uwierzyć. Po chwili doszło to do niego i zaczął machać. Buahahaha. A Dave i Martin śmieją się. :):):)
Czasem miły nastrój zakłócało jedynie bydło na płycie. Niestety czasem ktoś chciał być bliżej sceny niż powinien. Ale nie dawałem się. Ale to były małe ekscesy. Ogólnie jestem miło zaskoczony, bo ludzie ( przynajmniej w mojej okolicy) potrafili się zachować i nikt nie rył się na siłę.
-
- Posty: 2233
- Rejestracja: 18 gru 2004 19:15
- Lokalizacja: Wrocław
No to skoro juz jako tako fukncjonuje to moge opisac nasz trip do Katowic, ktory zaczal sie nieco ponad 24h temu...
Odstawieni w ramoneski (to był nasz błąd, bo pizgało gorzej niż przewidywaliśmy), wyruszylismy juz wczesniej na dworzec, zeby tez przy okazji zobaczyć "Muzyczny pociąg Depeche Mode", który był niemal pusty. Przy okazji spotkalismy jedna kolezanke, ktorej imienia oczywiście nie pamiętam :p, którą potem spotkaliśmy jeszcze przed koncertem w samych Katowicach.
Przed 15-ta wsiadamy do naszego ciapąga :p, gdzie spotykamy Przemka, który już niebawem powinien zasilić grono naszych forumowiczów, i w takim składzie wyruszamy na górny śląsk.
Na miejscu spotykamy ekipę z pociągu muzycznego i razem podążamy w stronę Spodka, pod którym spotykamy precious'a, a także kilka osób z "kreski" (pozdrowienia dla Krzysia ;P). Dzięki geniuszom z ochrony czekamy na mrozie grubo ponad pol godziny na wejście do środka, ale w końcu się jakoś udaje. Slick wzbudza oczywiście cały czas zachwyt publiczności swoją czapą z irokezem .
Ja oczywiście jak zwykle popisałem się gapiostwem, bo tuż przed samym koncertem pobiegłem do kibelka . Jeszcze nie skonczyłem a już słysze intro, wiec ze sprzętem w ręku biegnę na show - na szczeście zdazylem, a i bez afery rozporkowej sie obeszło .
Pierwsze dwa kawałki w sumie mnie tak mocno nie porwały, prawdziwy kop dostałem dopiero na Question Of Time, zaskoczenie - Fletch jednak coś tam gra .
Drugi kopniak - Walking In My Shoes - niby standard, ale uslyszec to na zywo to jest dopiero coś . Pozniej dosc spokojnie, dali troche odpoczac moim nogom , kolejny odlot przy I Feel You (Martin troche wiecej zagrał chyba na gitarze niz zwykle), a dalej to juz megahity, przy czym to chyba na Personalnego czekałem najbardziej. Las rąk podniesionych do góry przy reach out and touch faith... bosko .
Enjoy wiadomo, czadzik obowiązkowy, ale jednak bis to było to na co chyba wszyscy czekali. Najpierw Shake The Disease przy ktorym to publiczność "doklaskiwała" czesc dzwiekow, potem JCGE, przy ktorym zespol dal sporo radosci publice, bo specjalnie przedluzyli ten kawałek, tak samo jak Everything Counts. Dzięki chłopaki, rzadko sie zdarza zeby tak robili .
Po I bisie zdziwienie na mojej twarzy, bo spora czesc niekumatych opuszcza hale, a tutaj NLMDA pobrzmiewa, ten las rąk, cos niesamowitego, widziec to na ekranie TV a brac w tym udział na zywo to zupelnie rozne rzeczy.
Na koniec Goodnight Lovers, bardzo przyjemne, szkoda ze Eigner, Gordeno i Fletch od poczatku nie stali razem z Martem i Dave'm, ale i tak wyszlo super .
Po opuszczeniu Spodka, czekając na Erwartungena i Pimpfa, Pani z radia katowice robi z nami wywiad . Słuchajcie dzisiaj polskiego radia . Później próbujemy dostac sie na aftera, ale niestety nie udaje nam sie, z powodu braku odpowiedniej komunikacji powrotnej na dworzec PKP... do Wrocławia docieramy przed 6-ta rano. Przemarznięci, ale jest klimat
@olz: czemu z siostą nie przyszłyście do nas po koncercie? Foch :p
@Iwonka: to samo, jak mogłaś nie spotkać się z nami? :p
Odstawieni w ramoneski (to był nasz błąd, bo pizgało gorzej niż przewidywaliśmy), wyruszylismy juz wczesniej na dworzec, zeby tez przy okazji zobaczyć "Muzyczny pociąg Depeche Mode", który był niemal pusty. Przy okazji spotkalismy jedna kolezanke, ktorej imienia oczywiście nie pamiętam :p, którą potem spotkaliśmy jeszcze przed koncertem w samych Katowicach.
Przed 15-ta wsiadamy do naszego ciapąga :p, gdzie spotykamy Przemka, który już niebawem powinien zasilić grono naszych forumowiczów, i w takim składzie wyruszamy na górny śląsk.
Na miejscu spotykamy ekipę z pociągu muzycznego i razem podążamy w stronę Spodka, pod którym spotykamy precious'a, a także kilka osób z "kreski" (pozdrowienia dla Krzysia ;P). Dzięki geniuszom z ochrony czekamy na mrozie grubo ponad pol godziny na wejście do środka, ale w końcu się jakoś udaje. Slick wzbudza oczywiście cały czas zachwyt publiczności swoją czapą z irokezem .
Ja oczywiście jak zwykle popisałem się gapiostwem, bo tuż przed samym koncertem pobiegłem do kibelka . Jeszcze nie skonczyłem a już słysze intro, wiec ze sprzętem w ręku biegnę na show - na szczeście zdazylem, a i bez afery rozporkowej sie obeszło .
Pierwsze dwa kawałki w sumie mnie tak mocno nie porwały, prawdziwy kop dostałem dopiero na Question Of Time, zaskoczenie - Fletch jednak coś tam gra .
Drugi kopniak - Walking In My Shoes - niby standard, ale uslyszec to na zywo to jest dopiero coś . Pozniej dosc spokojnie, dali troche odpoczac moim nogom , kolejny odlot przy I Feel You (Martin troche wiecej zagrał chyba na gitarze niz zwykle), a dalej to juz megahity, przy czym to chyba na Personalnego czekałem najbardziej. Las rąk podniesionych do góry przy reach out and touch faith... bosko .
Enjoy wiadomo, czadzik obowiązkowy, ale jednak bis to było to na co chyba wszyscy czekali. Najpierw Shake The Disease przy ktorym to publiczność "doklaskiwała" czesc dzwiekow, potem JCGE, przy ktorym zespol dal sporo radosci publice, bo specjalnie przedluzyli ten kawałek, tak samo jak Everything Counts. Dzięki chłopaki, rzadko sie zdarza zeby tak robili .
Po I bisie zdziwienie na mojej twarzy, bo spora czesc niekumatych opuszcza hale, a tutaj NLMDA pobrzmiewa, ten las rąk, cos niesamowitego, widziec to na ekranie TV a brac w tym udział na zywo to zupelnie rozne rzeczy.
Na koniec Goodnight Lovers, bardzo przyjemne, szkoda ze Eigner, Gordeno i Fletch od poczatku nie stali razem z Martem i Dave'm, ale i tak wyszlo super .
Po opuszczeniu Spodka, czekając na Erwartungena i Pimpfa, Pani z radia katowice robi z nami wywiad . Słuchajcie dzisiaj polskiego radia . Później próbujemy dostac sie na aftera, ale niestety nie udaje nam sie, z powodu braku odpowiedniej komunikacji powrotnej na dworzec PKP... do Wrocławia docieramy przed 6-ta rano. Przemarznięci, ale jest klimat
@olz: czemu z siostą nie przyszłyście do nas po koncercie? Foch :p
@Iwonka: to samo, jak mogłaś nie spotkać się z nami? :p
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: 22 sty 2005 12:25
- Lokalizacja: Katowice
Głupio mi takie prymitywności wypisywać, ale wciąż jestem pod wrażeniem boskiego ciała Dave'a On byl tak blisko, tak niemozliwe blisko,że przecierałam oczka. Największych przezyc doznawalam podczas I want it all...
I teraz nie wiem, czemu sie rok balam tej płyty, wszystko odbywaloi sie spokojnie, nie mam siniaków ani otarć
Koncert cudny, ale... musze przyznać, ze zdarzało mi sie chwilami wyłączać! Poźniej sie włączalam i myslalam "Kurcze, iwoniszyńsko, 190 zl dalas, przez te 5 minut wylaczenia stracilas x złotych"
Ogólnie cud, nie zasłużylam
I w ogóle to, że dalam rade spotkac sie z Erwem, pimpfem i z nimi tam byc (te wszystkie chamstwa )
I teraz nie wiem, czemu sie rok balam tej płyty, wszystko odbywaloi sie spokojnie, nie mam siniaków ani otarć
Koncert cudny, ale... musze przyznać, ze zdarzało mi sie chwilami wyłączać! Poźniej sie włączalam i myslalam "Kurcze, iwoniszyńsko, 190 zl dalas, przez te 5 minut wylaczenia stracilas x złotych"
Ogólnie cud, nie zasłużylam
I w ogóle to, że dalam rade spotkac sie z Erwem, pimpfem i z nimi tam byc (te wszystkie chamstwa )
-
- Posty: 1336
- Rejestracja: 22 kwie 2005 19:38
Aż żal serce ściska, że już po koncercie.
-
- Posty: 6421
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Ja byłem w sektorze M, całkiem ładny widok, ale co chiwla jeden koleś o wielkich rozmiarach wstawał mi przed nosem ;p. Ale oczywiście wszyscy wyszli na schody, skakać nie skakali, bo przy samych krzesłach ale oczywiście klaskanie itp. Dłonie mi popękały . Najlepiej wykonane Question Of Time, John The Revelator i Behind The Wheel. Na NLMDA i Goodnight Lovers nie byłem . Kochany tato stwierdził, że lepiej wyjść wcześniej żeby uniknąć wielkiego zawału samochodów. Ale zakupiłem sobie coś (przed koncertem oczywiście) - właśnie rzeczonego "tiszerta", chciałem założyć jeszcze przed koncertem ale nie zdążyłem. ;p Support też był dobry, podobały mi się 2,4 i5 piosenka, tytułów nie znam i tak ;p . Ogółem było świetnie, teraz kombinuję jak jechać na drugi koncert w czerwcu .
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
-
- Posty: 82
- Rejestracja: 28 lis 2004 12:30
- Lokalizacja: Brusy
Zazdrość mnie zżera jak to czytam - ZAJEBIŚCIE WAM ZAZDROSZCZĘ!!!!!
Cieszcie się ile wlezie z możliwości obecności tam (i prawdopodobnie też w Warszawie).
Cieszcie się ile wlezie z możliwości obecności tam (i prawdopodobnie też w Warszawie).
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 23 sie 2005 16:59
- Ulubiony utwór: in your room
- Lokalizacja: fascination street.
meh.
DAVE MA ZAJEBISTY TYLEK :D:D
ja stalam prawie przy samej scenie xD
bartini: chcialam podejsc, ale was juz wywialo :/:/
moze cos potem napisze, bo na koncert pojechalam z goraczka 38,6, a teraz mam 39,4. ale warto bylo xD
DAVE MA ZAJEBISTY TYLEK :D:D
ja stalam prawie przy samej scenie xD
bartini: chcialam podejsc, ale was juz wywialo :/:/
moze cos potem napisze, bo na koncert pojechalam z goraczka 38,6, a teraz mam 39,4. ale warto bylo xD
I want your touches to scar me so I'll know where you've been
-
- Posty: 1336
- Rejestracja: 22 kwie 2005 19:38
To współczuję bo był niezły kocioł. A do tego jeszcze gorączka to niezły wysiłek.
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 23 sie 2005 16:59
- Ulubiony utwór: in your room
- Lokalizacja: fascination street.
ee dalo sie przezyc a ty gdzie stales na plycie?
I want your touches to scar me so I'll know where you've been
-
- Posty: 1336
- Rejestracja: 22 kwie 2005 19:38
Tuż przy scenie. Jak stało się na wprost sceny, to po lewej stronie. Tam gdzie Martin stał. Mniej więcej na wprost balonu.
Niesamowite wrażenie kiedy Dave lub Martin stali tak blisko, i jeszcze specjalnie podchodzili bliżej. Jak wyciągnąłem ręke to może 1 m dzielił mnie od Martina, kiedy ten podchodził.
Martinek nawet pokazywał raz język.
Niesamowite wrażenie kiedy Dave lub Martin stali tak blisko, i jeszcze specjalnie podchodzili bliżej. Jak wyciągnąłem ręke to może 1 m dzielił mnie od Martina, kiedy ten podchodził.
Martinek nawet pokazywał raz język.
-
- Posty: 6421
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Łeeeee, mogłem wziąć płytę .
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl