Wszystko co dotyczy zespołu Depeche Mode
-
FREE STATE
Post
17 lut 2011 20:04
A mnie nic nie się pomyliło, tylko gdybym miał wypisać powody, dzięki którym Martin jest dla mnie autorytetem artystycznym, to nie starczyłoby strony... po prostu podałem te, za które szanuję go najbardziej...

MARTIN FOREVER!

-
Czez
- Posty: 4171
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Londyn
Post
17 lut 2011 22:43
Masz prawo, demokracja

Enjoy The Silence
-
FREE STATE
Post
13 mar 2011 15:23
Ostatnio jednak doszedłem do wniosku, że Gahana szanuję najbardziej.
Gore moim zdaniem stracił nieco wyczucia (jeśli chodzi o płyty studyjne)...
Owszem, nadrabia to śpiewem, ale to nie wystarcza.
A Gahan - zupełnie inna bajka. Wystarczająco dobra, aby mnie do niego przekonać.

-
Peter
- Posty: 381
- Rejestracja: 09 sty 2013 15:44
- Ulubiony utwór: The Landscape Is Changing
Post
17 lut 2013 15:38
Głosuję na Vince'a. Jakoś lubiłem jego kompozycje, ale pozostałych też lubię.
-
LeaveInSilence
Post
18 lut 2013 16:22
Zdecydowanie Dave. Imponuje mi jego charyzma. Ma wspaniały , bardzo oryginalny i jedyny w swoim rodzaju głos. Jest wzorem do naśladowania, pokazał że każdy może pokonać swoje słabości, wyszedł z nałogu. Ogólnie wywiera na mnie bardzo miłe wrażenie, wydaje się być sympatyczny i wesoły. Na drugim miejscu Martin. Podoba mi się w nim to, że ma własny styl. Jego głos jest bardzo charakterystyczny, lubię gdy śpiewa. Ale najbardziej podobają mi się teksty które pisze.
-
Peter
- Posty: 381
- Rejestracja: 09 sty 2013 15:44
- Ulubiony utwór: The Landscape Is Changing
Post
18 lut 2013 18:46
A ja bardzo lubię głos Vince'a choć oczywiście do Dave'a się nie umywa. Bardzo mi się podobał jego image jak nosił taką jasną grzywkę.

-
Dragon
- Posty: 728
- Rejestracja: 18 lip 2013 11:07
- Ulubiony utwór: Kaczuchy
- Lokalizacja: Niederschlesien
Post
12 kwie 2015 16:57
Mój wybór padł na Alana, jego zasługi dla zespołu w latach 1983-1994 są niezaprzeczalne. Wielka praca w studio, pozytywny wizerunek i niezły kompozytor w Recoilu. DM z pewnością wiele straciło na odejściu Wildera, ale nie wyszła z tego powodu jakaś totalna tragedia muzyczna.