shodan pisze:No nie od Violator, bo BC i MFTM są również znakomite.
No, nie wiem. Zależy o czym piszemy. Kompozycje na BC są na najwyższym poziomie, ale produkcja momentami kuleje.
Natomiast MFTM to katastrofa pod wieloma względami. Dobór i układ utworów jest śmieszny (ten Pimpf na końcu pasuje jak pięść do nosa, inne utwory względem siebie również), praktycznie każdy singiel jest lepszy w wersji singlowej (kompletnie niepotrzebne rozciągnięcie Strangelove, które było doskonałe w takiej wersji w jakiej istniało wcześniej), a produkcja jest mdła i generyczna.
Od lat nie jestem w stanie przesłuchać tego w całości, bo brzmi jak piracka składanka, nad którą nikt się poważnie nie zastanowił.
O ile BC jest bardzo składny i jak na tamte czasy zrobiony w interesujący sposób (irytuje ten reverb, ale z drugiej strony nadaje specyficznej atmosfery), to MFTM był krokiem w tył. Co by o nim nie mówić, Violator był przełomem dla Depeche Mode.
A potem już było tylko lepiej, bo Ultre i Excitera uważam za najlepiej wyprodukowane, zaaranżowane i zrealizowane płyty Depeche Mode.
shodan pisze:Nawet porównując Broken i Sooth my soul. Oba są bardzo melodyjne, ale czy tak samo dobre?
Tutaj już zgrzyt jest przy samym postawieniu obok siebie Broken i Soothe My Soul
Broken jest tak samo dobry jak najlepsze utwory jakie zespół nagrał przez te prawie 40 lat i nie mam co do tego wątpliwości.
Oczywiście, przepychamy się tu o wyższość grabek nad łopatkami i to nie za bardzo ma sens.
Podejrzewam jednak, że ludzie, którzy zaczęli np od PTA, mogą nie być obciążeni tymi sentymentami względem "starego" DM i mieć w dupie takie rzeczy jak The Things You Said czy Sweetest Perfection, dlatego piszę tu o sile nostalgii. To czasami działa poza świadomością i można nie zdawać sobie z tego sprawy
Ja jestem silnie przekonany, że Sounds of The Universe, to doskonały i niedoceniony album, ale kogo to obchodzi? To samo z Exciterem. Na tym forum, to płyta lubiana i szanowana, ale ogólna opinia wśród fanów (nawet pomijając "dejwów") jest taka, że ten album nie powinien był powstać. Smutne to.