Exciter
- Dragon
- Posty: 1232
- Rejestracja: 18 lip 2013 11:07
- Ulubiony utwór: Ferdydurke
- Lokalizacja: Niederschlesien
No umiejętnie to z pewną rozwagą po prostu i otwartością. Przeciwieństwem byłoby właśnie dla mnie słuchanie 19 razy, a potem płacz, że nudne nagle się staje i takie "oczywiste".
Albo oczekiwanie od płyty, która w jasny sposób odbiega od najpopularniejszych płyt, tego samego co od wspomnianych.

Oj właśnie że trzeba słuchać umiejętnie. Wiem to po sobie. Przecież wiesz, że ja przez parę lat nie lubiłem Exciter, póki właśnie nie nauczyłem się jej słuchać jak należy.
Exciter słuchany "przy okazji" nie robi wrażenia. Słuchany umiejętnie rozpala zmysły.
W pewnym sensie popieram shodana. To nie jest płyta do słuchania jej na pół gwizdka, najlepiej usiąść wygodnie, odpalić i niech leci cała i napawa zmysły, relaksuje.
Tak na odwal się to może w tle lecieć I Feel Loved...
Tak na odwal się to może w tle lecieć I Feel Loved...
Mudżyn is on fire
Tzn ja wiem o co chodzi, ale nie sądzę żeby "umiejętne" słuchanie było odpowiednim zwrotem, bo to sugeruje, że tu trzeba mieć jakieś "umiejętności", w domyśle nabyte, lub być jakimś cudownym dzieckiem. A tu wystarczy tylko podejść do albumu z szacunkiem. Wysłuchanie Excitera naprawdę nie wymaga nie wiadomo czego. Wystarczy wyjąć łeb z dupy i zdjąć z oczu klapki mówiące, że jest jedno brzmienie Depeche Mode i tylko ono się liczy.
Wielu nowych fanów DM zaczynało przygodę właśnie od Excitera. Nie byli uprzedzeni i nie wiedzieli czego się spodziewać, więc złapali bakcyla, bo to świetna płyta, nie bedaca jednak tym czego wielu starszych fanow pewnie oczekiwalo. Pamiętam pod jakim ja byłem wrażeniem, gdy zakupilem Excitera. Nie miałem z góry narzuconych wymagań, po prostu byłem ciekawy. Moje pierwsze wrażenie było takie, że to dosyć kameralna płyta, ale nie było to w żadnym stopniu negatywne odczucie.
Ja bym to podsumowal nieco inaczej. Kazdy z nas doskonale wiem czym jest Exciter, jski jest, jak smakuje. I kazdy ma wyrobione zdanie. Teraz, niech nawet leci w drugim albo i trzecim pokoju. Slyszac te dzwieki wiadomo co to za plyta i co ze soba niesie.
Enjoy The Silence
- obi
- Posty: 1202
- Rejestracja: 19 paź 2006 11:09
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: Jga
-
Kontakt
Strona WWW
Dla mnie Exciter jest jakimś prezentem od DM. Jeśli Mark Bell wciąż by żył to życzyłbym sobie co 2-3 płytę kogokolwiek, łącznie z DM, produkowaną przez niego. Lubię idm, lubię LFO, lubię Excitera. Piękna płyta. Tak bardzo nowatorska [po Ultra] że można sobie aż wyobrazić, że Vince plus Alan wzięli odpowiednie dragi i wspomogli umierające [wtedy] DM. Tyle z mojej strony, oddaję głos do studia.
No tak, Exciter to rzeczywiście prezent. Znakomity prezent. Szkoda, że sami członkowie DM o tym nie wiedzą. Oni uważają Exciter za potworka.
Choć szczerze mówiąc mnie też zajęło ładnych parę lat na połapanie się, że to najlepsza płyta DM.
Ale jednak się połapałem.
Myślę, że sami członkowie DM nigdy się już o tym nie dowiedzą bidule.
Swoją drogą zawsze byłem ciekaw, co taki Wilder sądzi o Exciter?
Choć szczerze mówiąc mnie też zajęło ładnych parę lat na połapanie się, że to najlepsza płyta DM.
Ale jednak się połapałem.
Myślę, że sami członkowie DM nigdy się już o tym nie dowiedzą bidule.

Swoją drogą zawsze byłem ciekaw, co taki Wilder sądzi o Exciter?
- Malkolit
- Posty: 2425
- Rejestracja: 24 cze 2011 21:37
- Ulubiony utwór: The Love Thieves
- Lokalizacja: Zielona wyspa
-
Kontakt
Strona WWW
Cóż, muzyka Wildera najczęściej była ciężka, ponura, przytłaczająca: ludzie, którzy najbardziej lubią takie klimaty, zazwyczaj nie cenią (łagodnie mówiąc) lekkich i pogodnych nagrań jak te z Excitera. Wątpię, by mu się podobały.
Bez dwóch zdań to jedna z najlepszych płyt DM, aż se zapuszczę
Bez dwóch zdań to jedna z najlepszych płyt DM, aż se zapuszczę

Śmiechłem. Gdzie Exciter a AW czy VC, wg mnie Exciter to najbardziej Martinowa płyta od czasów... A Broken Frame? Ultra to jednak sztab ludzi i wszystkiego po trochu a Exciter dużo delikatnego balladowego materiału.obi pisze:19 lis 2020 21:08Tak bardzo nowatorska [po Ultra] że można sobie aż wyobrazić, że Vince plus Alan wzięli odpowiednie dragi i wspomogli umierające [wtedy] DM. Tyle z mojej strony, oddaję głos do studia.
Mudżyn is on fire
- Dragon
- Posty: 1232
- Rejestracja: 18 lip 2013 11:07
- Ulubiony utwór: Ferdydurke
- Lokalizacja: Niederschlesien
Exciter to zdecydowanie martinowa płyta, ale wtedy słuchał też znakomitych rzeczy i razem z Bell'em stworzyli emocjonalny majstersztyk. Counterfeit 2 tylko to potwierdza, ale też pokazuje, że sam Martin nie był w stanie tak dobrze oddać tamtego klimatu, ciepła, po prostu poziomu produkcji. Co jednak fachowiec to fachowiec.

Zdecydowanie to prawda, ale 3/4 fanów tego zespołu tego w ogóle nie jest w stanie przyjąć. Już nie mówiąc o tym, że często przez lata w ogóle nie kumają tekstów i wydaje im się, że mają inne poglądy niż faktycznie posiadają.shodan pisze:20 lis 2020 09:49Nie jest to regułą melki. Ja uwielbiam alanowe ciężkie klimaty typu IYR czy Liquid, a jednocześnie z przyjemnością słucham płyt lekkich. Człowiek nie może wciąż tkwić tylko w jednych klimatach. Musi być odmiana.

- Malkolit
- Posty: 2425
- Rejestracja: 24 cze 2011 21:37
- Ulubiony utwór: The Love Thieves
- Lokalizacja: Zielona wyspa
-
Kontakt
Strona WWW
Zgadzam się z Tobą, Shodan, ale też nie Ciebie (ani nikogo z nas) nie miałem na myśli, raczej twórców lubujących się w takich brzmieniach (może nawet za ostro to napisałem, przyznaję), tym bardziej, że cenię pracę Alana. Ostatnio nawet zapuściłem sobie Liquid i wciąż robi niezłe wrażenie.shodan pisze:20 lis 2020 09:49Nie jest to regułą melki. Ja uwielbiam alanowe ciężkie klimaty typu IYR czy Liquid, a jednocześnie z przyjemnością słucham płyt lekkich. Człowiek nie może wciąż tkwić tylko w jednych klimatach. Musi być odmiana.
Faktycznie, Exciter najbardziej kojarzy się z Martinem (zwłaszcza w takim Comatose czy Breathe - muzycznie, nie wokalnie).
A ta ostatnia kwestia jest ciekawa. Nie zastanawiałem się nad tym. Mógłbyś rozwinąć zagadnienie?Dragon pisze:20 lis 2020 13:23Exciter to zdecydowanie martinowa płyta, ale wtedy słuchał też znakomitych rzeczy i razem z Bell'em stworzyli emocjonalny majstersztyk. Counterfeit 2 tylko to potwierdza, ale też pokazuje, że sam Martin nie był w stanie tak dobrze oddać tamtego klimatu, ciepła, po prostu poziomu produkcji. Co jednak fachowiec to fachowiec.
Zdecydowanie to prawda, ale 3/4 fanów tego zespołu tego w ogóle nie jest w stanie przyjąć. Już nie mówiąc o tym, że często przez lata w ogóle nie kumają tekstów i wydaje im się, że mają inne poglądy niż faktycznie posiadają.shodan pisze:20 lis 2020 09:49Nie jest to regułą melki. Ja uwielbiam alanowe ciężkie klimaty typu IYR czy Liquid, a jednocześnie z przyjemnością słucham płyt lekkich. Człowiek nie może wciąż tkwić tylko w jednych klimatach. Musi być odmiana.![]()
Tej książki o Gahanie, to bym nie traktował poważnie, chyba że jest tam odnośnik do faktycznej wypowiedzi kogoś z zespołu.
A olewanie na koncercie, tyczy się również PTA, Delty, a ostatnio nawet lwiej części promowanego albumu. Podobnie do 2017 było z Ultrą.
Myślę, że większą rolę odgrywa tu niechęć fanów. Gahan grał Dream On na solowej trasie, a Martin odkurzył Freelove i When The Body Speaks (i to względnie niedawno), więc nie chce mi się wierzyć, że oni sami mają jakiegoś focha na te utwory.
A olewanie na koncercie, tyczy się również PTA, Delty, a ostatnio nawet lwiej części promowanego albumu. Podobnie do 2017 było z Ultrą.
Myślę, że większą rolę odgrywa tu niechęć fanów. Gahan grał Dream On na solowej trasie, a Martin odkurzył Freelove i When The Body Speaks (i to względnie niedawno), więc nie chce mi się wierzyć, że oni sami mają jakiegoś focha na te utwory.