Alone

[bARREL]

Alone

[shodan]

Polubiłem po paru odsłuchach i to bardzo.

[Czez]

Ja po pierwszym przesluchaniu jeszcze sie nie zakochalem. Zobaczymy jak bedzie pozniej.

[Hien]

Bajzel w tym utworze jest po prostu nie do zniesienia, ale jest na tyle intrygujący (i utwór i bajzel), że nie odpuszczam tak łatwo.

[Peter]

Świetna kompozycja choć może nie jakiś wybitny utwór. Jak dla mnie nieco za wolny. 8/10.

[Hien]

Nadal uważam, że panuje w tym utworze bajzel, ale nadal uważam, że jest on intrygujący.
Warto z tym dalej walczyć? Chyba nie. Dzieje się tu mnóstwo różnych rzeczy, smaczki bombardują uszy, ale jednocześnie kiedy mam już ochotę powiedzieć, że jest tego za dużo, to wszystkie znikają i ustępują miejsca nowym. W idealnym momencie.
To sprawia, że utwór jest ekscytujący i dość nieprzewidywalny. Momentami brzmi niestety jak jakieś zespoły electro udające DM.
To takie dźwięki, które budowały tę specyficzną scenę electro, i których mam już po prostu dosyć.
Mimo to można rozpoznać też syntezatory użyte na Sounds Of The Universe, a już samo to jest dla mnie wystarczajaćym powodem aby wystawić ósemkę i nie zastanawiać się już nad tym więcej.

[shodan]

U mnie Alone z dnia na dzień coraz bardziej umacnia się w ścisłej czołówce płyty.
Tak jak piszesz Hien - utwór jest bardzo intrygujący. Nie tylko ze względu na mnóstwo ciekawych dźwięków, ale i bardzo fajną melodię.

[finger]

Mroczny, niepokojący, intrygujacy... A co do bajzlu to fakt, jest w nim sporo chaosu, ale utwór ma na tyle mocnych stron że można na to przymknąć oko.

[stripped]

Prześladuje mnie mocno ten numer, słucham raz za razem, cudny jest. Ostatecznie po namyśle daję mu 9, czegoś jednak brakuje w porównaniu z moimi innymi dziesiątkami.

[bARREL]

dość surowe notki jak dla tego tworka
dla mnie z rozpędu 10. jak większość not z tego albumu

[Malkolit]

Podoba mi się ten utwór, i to bardzo. Wiele z pozoru nie pasujących do siebie dźwięków składa się na piękną piosenkę. Dobry, zachęcający bit.

Sądzę, że minie wiele przesłuchań, zanim go zgłębię (tak było z Rush czy Bottom Line choćby). Kandydat do miana najlepszego na płycie.

[shodan]

Z Alone nie muszę czekać do koncertu (zresztą tego chyba i tak nie grają), żeby wystawić notę 10.
Utwór z rewelacyjnym niepokojącym klimatem, świetną aranżacją i mnóstwem interesujących dźwięków.
Ostro rywalizuje u mnie z Angel o palmę pierwszeństwa na płycie.

[Dragon]

Panie wybacz im, bo zgrzeszyli. Kupa, kupa, kupa. Początkowo nawet go polubiłem, ale traci u mnie ocenę z odsłuchu na odsłuch. 3, słabiutko Panowie.

A tego fragmentu:

Now it’s too…
Too late for words that should have been said
Long ago

to nawet słuchać nie mogę, straszne pojękiwania.

[Hien]

Słuchałem wczoraj losowo ostatnich dwóch płyt DM i wskoczyło "Alone".
Nie będę ściemniał, że przeskoczyłem, posłuchałem do końca i było fajnie.
Jakoś mi się ten kawałek uklepał. W zasadzie z całej Delty pozostaje tylko jeden numer, którego nie lubię i już chyba nie polubię - Sut.

[Malkolit]

Najdziwniejszy utwór z całej płyty, raczej rzadko go słucham, ale podoba się. Niech będzie, że dam mu ósemkę.
W czołówce to to raczej nie jest, czołówka to Angel, Heaven, Secret i Slow.

[shodan]

Właśnie słucham Alone. Piękna rzecz. Ten niepokojący klimat. Bardzo niepokojący. Tak jak lubię. Świetna melodia i wokal.
No i w refrenie i w przejściach między zwrotkami przygrywają fajne dźwięki kojarzące mi się z taką harmonią rodem z Francji.

[MackoTRR]

Świetny utwór. Jeden z moich ulubionych kawałków DM, oraz najlepszy z Delta Machine.

[Dragon]

Po dłuższym okresie czasu nadal dla mnie Alone zasługuje jedynie na trójkę - już lepiej pasowałby na płytę zdecydowanie lepszy Happens All The Time, który niesie za sobą Violatorowe skojarzenia, bo Alone nie wzbudza żadnych emocji - wokal nie porusza (chyba, że negatywnie - wyżej nawet podałem kiedy konkretnie zaczyna irytować), aranżacja nawet niezła, ale całość brzmi po prostu miernie.

[MackoTRR]

Każdy ma inny gust

[Hien]

No shit, Sherlock.

A Alone jest bardzo spoko. Po czasie weszło.