Songs of Faith and Devotion
- dejmien
- Posty: 2823
- Rejestracja: 20 paź 2006 15:50
Re: Songs Of Faith And Devotion
I Feel You w wersji live to jest dla mnie jeden wielki jazgot. Rozumiem, że DM nie może zagrać koncertu bez Enjoya czy Personala ale akurat ten kawałek?? Nie jest to przecież żaden super szlagier. Dave ewidentnie się przy nim męczy więc dziwię się Czez, że Dave coś takiego mógł powiedzieć
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Mysle dokladnie tak samo, ale coz, tak juz z nim jest. Wogole w DM jest pelno rytualow na trasie koncertowej, kiedy to Dave jakby odcina sie od reszty i zamyka w sobie, jest taki cichy i spokojny, zas na koncercie zjawia sie jakby w innym swiecie i daje z siebie wszystko. Mozna tez o tym posluchac na DVD z Barcelony. Tak, IFY studyjne jest w porzadku, i jak napisaliscie live to jazgot.
Jak dla mnie powinien zejsc z set listy.
Jak dla mnie powinien zejsc z set listy.
Enjoy The Silence
- stripped
- Posty: 11326
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
No smutna prawda, po usłyszeniu wersji z TTA nie byłem zachwycony. Devotional Tour to było ok, ale dziś już nie te struny głosowe.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Devotional i IFY to istne niebo... Alan grający na perkusji, Mart machający czupryną, no i Dave... chociaż o Fletchu też nie zapominajmy, bo partie klawiszowe grał on sam kurde...
- stripped
- Posty: 11326
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Zgadzam się z Miri, też wolałbym by na SoFaD Live utwory były w kolejności jak na koncercie, czyli to byłoby jakoś tak:
1. Higher Love
2. Walking in My Shoes
3. Condemnation
4. Judas
5. One Caress
6. Get Right With Me
7. Mercy in You (lub na odwrót z numerem 6, bo one się zmieniały więc w tym samym miejscu setlisty występowały ale nigdy razem)
8. I Feel You
9. Rush
10. In Your Room (idealny finał płyty live)
1. Higher Love
2. Walking in My Shoes
3. Condemnation
4. Judas
5. One Caress
6. Get Right With Me
7. Mercy in You (lub na odwrót z numerem 6, bo one się zmieniały więc w tym samym miejscu setlisty występowały ale nigdy razem)
8. I Feel You
9. Rush
10. In Your Room (idealny finał płyty live)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- slick
- Posty: 6732
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontakt
Strona WWW Twitter YouTube
Idealnie to by było jakby SOFAD nigdy nie powstał.
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
- stripped
- Posty: 11326
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Oj Slick... nawet nie wiesz coś narobił teraz. Za taki tekst to ja naślę na Ciebie cały Pluton Śmiercionośnych Żmij z Kill Billa ^^
Bez tej płyty pewnie do dzisiaj graliby grzeczne elektroniczne hymny i ich dyskografia byłaby nudna jak flaki z olejem.
Bez tej płyty pewnie do dzisiaj graliby grzeczne elektroniczne hymny i ich dyskografia byłaby nudna jak flaki z olejem.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Miałem napisać dokładnie to samo zestawienie. Z tym, że Mercy pasuje bardziej przed G.R.W.M..stripped pisze:Zgadzam się z Miri, też wolałbym by na SoFaD Live utwory były w kolejności jak na koncercie, czyli to byłoby jakoś tak:
1. Higher Love
2. Walking in My Shoes
3. Condemnation
4. Judas
5. One Caress
6. Get Right With Me
7. Mercy in You (lub na odwrót z numerem 6, bo one się zmieniały więc w tym samym miejscu setlisty występowały ale nigdy razem)
8. I Feel You
9. Rush
10. In Your Room (idealny finał płyty live)
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Popieram Cie Stripped, ze SOFAD byl potrzebny. Moze niekoniecznie te same argumenty, ale byl, JEST potrzebny.
Enjoy The Silence
Ja nie wyobrażam sobie dyskografii DM bez SOFAD i SOFAD Live...
- stripped
- Posty: 11326
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
przez czy bez?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- shodan
- Posty: 16511
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Ja osobiście wyobrażam sobie DM bez SOFAD live, bo szczerze mówiąc nigdy tego nawet nie słyszałem.FREE STATE pisze:Ja nie wyobrażam sobie dyskografii DM przez SOFAD i SOFAD Live...
- stripped
- Posty: 11326
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
O la la, to żałuj, no chyba że SOFAD nie lubisz. Żywa gitara i perkusja Alana dodają świeżości tym utworom.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Nie da sie zaprzeczyc, ze live to slychac inaczej.
Enjoy The Silence
- Miri
- Posty: 968
- Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
- Ulubiony utwór: Everything Counts
SOFAD to energia, SOFAD Live to celebracja. Jeśli ktoś lubi samą płytę, ale nie przepada za image'em Dave'a z Devotionala, to go raczej ta aranżacja nie zachwyci, bo to wszystko słychać (a o ile dobrze pamiętam, to ty, Shodan, za Devotionalem nie przepadasz, chyba że coś pokręciłam).
- shodan
- Posty: 16511
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Właśnie Devotional wystarczająco mnie zniechęca do słuchania DM live z tamtego okresu.
- Czez
- Posty: 9037
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Nie ogladam SOFADA video, ale live lubie czasami posluchac, bo jest tam duzo zycia ( na przekor )
Enjoy The Silence
Dla mnie słuchanie SOFAD i oglądanie Devotionala to po prostu wielka przyjemność.
Miri dobrze mówi - album to energia, a "live" to celebracja. (obie w pozytywnym znaczeniu słowa)
Miri dobrze mówi - album to energia, a "live" to celebracja. (obie w pozytywnym znaczeniu słowa)
- Malkolit
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
-
Kontakt
Strona WWW Facebook
Generalnie SOFAD jest dobry, mocny, przejmujący, ale już image zespołu z tamtego okresu to kompletna porażka. Szczególnie Dave'a, bo Martin i później miewał dziwne pomysły (Suffer Well). Co do samego albumu, to robi na mnie bardzo dobre wrażenie, końcówka Higher Love to najsłabszy jej punkt. Najmocniejszym jest dla mnie Walking In My Shoes, genialny In Your Room minimalnie z tyłu, uwielbiam też One Caress. Ogólnie jednak album słabszy i od Violatora, i od Ultry.
- Miri
- Posty: 968
- Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
- Ulubiony utwór: Everything Counts
Pomysły Martina na Suffer Well, w sensie co, suknia ślubna? Moim zdaniem to właśnie było fajne, bo zaśmiał się sam z siebie i nieźle mu to wyszło (Suffer Well to jedna wielka parodia DM, Martin w kiecce, Fletch stoi z boku i prawie nic nie robi a Dave się stacza). Końcówka Higher Love to moim zdaniem to właśnie najmocniejszy punkt tej piosenki, a w skali płyty to się nie wypowiem. SOFAD może jest słabszy od Violatora (chociaż ja Viola hejtuję; SOFAD może być właściwie mniej popularny), ale od Ultry na pewno nie.