Ulubiony vs. Najlepszy

[shodan]

Najlepsze: NLMDA, TTYS, Strangelove.
Ulubione: NLMDA, TTYS, BTW, I want you now, Pimpf.

MFTM to dla mnie taka płyta ze środka stawki. Nie tak dobra jak te najlepsze, ale lepsza od czterech pierwszych i trzech ostatnich płyt DM.
Bonusy całkiem spoko.

[Malkolit]

Dla mnie MFTM jest bardzo niespójną płytą, źle mi się jej słucha w całości. Bardzo trudno mi ją ocenić, utwory wydają się być z różnych bajek.

Najlepsze: NLMDA, The Things You Said, Nothing
Ulubione: NLMDA, The Things You Said, Nothing, Pleasure, Little Treasure, Route 66

Bonusy faktycznie są przyzwoite.

[Hien]

Najlepsze: Never, Strangelove, The Things You Said, Nothing, Little 15

Ulubione: The Things You Said, Sacred, Nothing, Little 15, Stjarna, ew Ejdżent Orendż

Melki napisał wszystko, fatalny i niespójny album, ale dobra kompilacja utworów z tamtego okresu. Nawet 101 jest bardziej spójnym albumem, niż to. Strangelove i BTW wolę w wersjach singlowych, To Have and To Hold wolę w wersji Martina, generalnie nie mam żadnych powodów żeby słuchać całej płyty i nie robię tego od chyba 15 lat.

[Dragon]

Bardzo ciekawa kompilacja, jako natchniona płyta, która miała nieść w sobie pewien koncept... totalna pomyłka pod względem spójności.

Najlepsze: TTYS, Never, Behind the Wheel, Little 15
Ulubione: wymienione + Strangelove, To Have & To Hold i Stjarna

[stripped]

Widzę że jestem w mniejszości w kwestii czerpania przyjemności ze słuchania MFTM, mimo jak wspomniałem dwóch oblicz tego albumu (popowego i psychodelicznego że tak powiem) są one dla mnie dwoma stronami nadal jednej i tej samej monety, świetnie się uzupełniają i przeciwważą. Ba, nawet powiem że album ten wolę w całości od wyrywków i uważam za czołówkę DM mimo wszystko i szczytowe osiągnięcia duetu Gore-Wilder który dopieścił formułę Violatorem i chyba wyczerpał SOFADem ostatecznie.

A no i dzięki Panowie za przypomnienie mi o Stjarna, całkiem zapomniałem jak uwielbiam ten numer i o jego istnieniu całkiem - z pewnym zaskoczeniem odkrywam że zacząłem zapominać o niektórych kawałkach depeszy tak daleko powędrował mój gust muzyczny w kwestii tego co słucham na codzień a i oni sami za długo już mają przerwę że po nich nie sięgam.

Czyli że co, dobrnęliśmy do Violatora :O

Tu niestety trochę mało jest kawałków do wyboru na samym albumie, za najlepsze uważam:

World In My Eyes, Personal Jesus i Enjoy the Silence,

Moje ulubione to WIME, PJ i Blue Dress.

Dawniej bardzo jarałem się Clean czy Policy of Truth ale z czasem stały mi się bardziej obojętne. Chyba Halo lepiej zdało próbę czasu u mnie.

Z bonusów lubię Dangerous choć mega oklepany już w mej głowie, reszta chyba jest mi dość obojętna.

Ogólnie lubię to jak zmieniają mi się gusta z czasem i Blue Dress dawniej nieazauważany i trochę olewany urósł w moich oczach choć przecież wiem że lubiłem jego klimat zawsze, ogólnie sentyment do Violka jest bo to 2 płyta DM jaką poznałem.

[Hien]

Najlepsze: World In My Eyes, Enjoy The Silence, Policy Of Truth, Blue Dress, Clean, Death's Door

Ulubione: tak naprawdę, to wszystkie utwory na płycie. Kilka jednak wybijaja się ponad i to jest moja absolutna czołówka DM - Policy Of Truth, Clean, Blue Dress i Death's Door.

Mam bardzo miłe wspomnienia z poznawaniem tej płyty podczas zimowych wieczorów ok 20 lat temu. Trochę się już zestarzała, ale nie w mojej głowie.

[slick]

Widzę że jestem w mniejszości w kwestii czerpania przyjemności ze słuchania MFTM

MFTM to najlepszy album Depeche Mode.

[stripped]

Tak slicku, wiem wiem, myślę z lat 80. jak najbardziej, co do reszty to kwestia gustu, niemniej czołówka i pewien przełom, zerwanie z tym gotyckim waleniem w rury na rzecz bardziej dopieszczonych popowych formuł przeplecionych nieco ambitniejszymi artystycznymi środkami wyrazu.

@Hien - to u mnie Violator to letnie wieczory 15 lat temu

[shodan]

Violator - płyta dla mnie absolutnie wyjątkowa. To od niej w 1990r. zaczęła się moja przygoda z DM dzięki szkolnemu radiowęzłowi. I dzięki kolegom, z których naprawdę wielu słuchało już wtedy DM.
Najlepsze: WIME, PJ, ETS, POT.
Ulubione: wyjątkowo wszystkie utwory z płyty. Naprawdę wszystkie. I wszystkie bonusy. Cała płyta plus bonusy z tamtego okresu są dla mnie wyjątkowe.
No ale jak mam już wymienić coś to oczywiście przede wszystkim WIME, Halo, Waiting for the night.
1990 to był wyjątkowy czas dla DM. Wyjątkowy czas dla najlepszego wtedy zespołu świata.

[Dragon]

Violator.
Najlepsze: World In My Eyes, Halo, Blue Dress, Personal Jesus, Sweetest Perfection
Ulubione: wymienione + Clean i Waiting For The Night

Pierwsza świadomie zakupiona płyta przeze mnie - przy sporym wpływie rodzinnym, mamunia w czasie wychodzenia Violatora na światło dzienne była jeszcze dość oddaną fanką.

[Malkolit]

Violator - płyta znakomita od początku do końca. Bonusy są ciekawe. Wszystko tu zagrało.

Najlepsze: Policy of Truth, Clean, Blue Dress, World In My Eyes, Enjoy The Silence, Halo, Sea of Sin, Death's Door
Ulubione: WIME, Halo, Policy, Blue Dress, Clean, w porywach to i Waiting, Sea of Sin...

Znałem już wszystkie utwory przed nabyciem płyty, a i tak zrobiła na mnie duże wrażenie. I nadal robi. Klasyk.

[Hien]

Sofat

Najlepsze: I Feel You, Condemnation, One Caress, Mercy In You

Ulubione: Condemnation, Mercy In You, Get Right With Me, One Caress, Higher Love

Fajna płyta. I w sumie im szybciej dojdziemy do Ultry i później, tym lepiej xD

Swoją drogą, na końcu każdy daje Top10 ulubionych?

[Dragon]

Piosenki Wierzących i Dewotów

Najlepsze: Higher Love, In Your Room, Condemnation, Walking In My Shoes
Ulubione: Judas, HL, IYR, Condemnation, Get Right With Me, Rush

Po poznaniu początku koncertowego Mercy In You nie daruję tego, jak to wygląda na płycie. Nawet jeśli potem przechodzi w naprawdę godnie bujający groove.

Fajerwerki dopiero przed nami

[stripped]

Napisałem mega długi post po czym wyszedłem na chwilę z przeglądarki i szlag go trafił.

Trudno. Rzucę suchara.

Najlepsze: I Feel You, WIMS, In Your Room

Ulubione: I Feel You, Mercy In You, Get Right With Me, One Caress

Bonusowo: My Joy, Death's Door - mega żałuję że na płytę nie wrzucili w koncertowym aranżu na piano i chór)

Get Right With Me i One Caress (oraz Condemnation) to chyba najdziwniejsze kawałki w ich dyskografii, za tą inność SOFAD uwielbiam

[shodan]

Najlepsze: I Feel You, WIMS, In Your Room, Mercy In You.
Ulubione: I Feel You, WIMS, In Your Room, Rush, Judas.
No i oczywiście bonusowo Death's Door.
Pamiętam, że gdy odszedł Wilder i zaczęły dochodzić niepokojące wieści o Gahanie to byłem przekonany, że SOFAD to ostatnia płyta DM.

Swoją drogą, na końcu każdy daje Top10 ulubionych?

No jasne.

[stripped]

Co dodałem oryginalnie a zapomniałem potem - no nie jestem fanem Rush, dla mnie najsłabszy na tej płycie i łupankowy jak dla niektórych Martyr najjaśniejszym punktem tego numeru jest wyciszenie w połowie numeru, co za pełzający dub tam się odstawia, kiedyś słuchając na odtwarzaczu mp3 zapętliłem sobie ten fragment, posłuchałbym więcej takiego DM.

[Hien]

Zgadzam się z Mudżynem, że ten wolny środek Rush to najlepszy fragment tego utworu. Czkawkowa perkusja i ten drone w tle, który w wersjach na żywo praktycznie nie istnieje. Potem fajna elektronika. Dziwię się, że nikt nie pokusił się wtedy o 10 minutowy remix, który byłby wariacją na ten temat. Może sami go sobie zrobimy?

Swoją drogą, szykuję dla Was paczkę z różnymi eksperymentami, które rok temu robiłem z 5.1 DM. Rush też tam będzie i brzmi naprawdę inaczej.

[Dragon]

A na Luscious Apparatus jak dobrze ten fragment idzie!

Jak dotarłem do Nitrate Mix z wokalem to już nie chcę żadnego innego remiksu Rush, może trochę ten wokal jest zmiksowany czasem po łebkach, bo ledwo się łapie w tym szybkim rytmie, ale całość ma taki klubowy, kwasowy charakter, który wydobywa z tego numeru wszystko to, co czekało ukryte na płycie w potencjale tego numeru.

W temacie miksów i wariacji na temat trzeba się powtórzyć setny raz - w erze SOFADa doszli do najwyższego poziomu. Nawet My Joy ma znacznie lepszy remiks niż oryginał. Slow Slide, Random Carpet, Anandamidic, Grungy Gonads, Adrenaline, Nitrate, Zephyr, Babylon... wydali SOFAD Live, a mogli SOFAD Remixes.

[Malkolit]

SOFAD:

Najlepsze: I Feel You, Walking In My Shoes, Condemnation, Mercy In You, Rush, In Your Room niech też będzie
Ulubione: Walking In My Shoes, Condemnation, Rush, może jeszcze One Caress

[Hien]

Z radością otwieram nocną. Ultra i okolice.

Najlepsze: Barrel of a Gun, It's No Good, Useless, Home, The Love Thieves, Freestate, Only When I Lose Myself, Surrender

Ulubione: Useless, The Love Thieves, Jazz Thieves, Uselink, Freestate, It's No Good, Only When I Lose Myself, Surrender, Slowblow, Junior Painkiller

I, o czym już kiedyś pisałem, żałuję że w 1997-98 nie powstała cała nowa płyta DM. Te kawałki okołoOWILM, to album sam w sobie, szkoda że taki krótki. To jest szczyt DM, na którym nie byli nigdy wcześniej.