Najlepsze brzmienie (najlepsze produkcje)

Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11329
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Najlepsze brzmienie (najlepsze produkcje)

Post 22 maja 2021 20:59

Chciałem ten temat poruszyć pierwotnie jako kolejną z naszych gier ale jak Hien zauważył może być ciężko bo to zbyt subiektywne i tak jak w przypadku najsmutniejszego kawałka DM nasze zdania mogą się mocno różnić. Mimo wszystko uważam to za dobry temat do dyskusji i zapełnienia wolnego czasu między głosowaniami w naszych turniejach.

Są takie kawałki w dyskografii DM które choć niekoniecznie uważam za najlepsze czy moje ulubione to dla mnie zdecydowanie wyróżniają się swoim brzmieniem i zasługują na wyróżnienie z tego względu. Pierwsze co rzuca mi się w uszy to w sumie cała Ultra która chyba najlepiej została zrealizowana brzmieniowo z wszystkich albumów DM i nic w tym dziwnego biorąc pod uwagę sztab ludzi przy niej pracujących. Z tego też względu np. taki album track jak The Love Thieves od zawsze rzucał się w uszy i zadziwiało mnie że nie był nijak promowany bo przy swej oszczędności środków wyrazu ma niesamowite brzmienie i klimat. Wiadome jest że Dave miał wowczas ogromne problemy z wokalem podczas nagrywania tej płyty a dla mnie są one świetnie zrealizowane, mają mnóstwo smutku i głębi w sobie. Albumowe Useless też ma taką głębię brzmieniową, sporo fajnych ozdobników które potem na singlu się tak nie wyróżniały a sama perkusja i cały numer zostały wg mnie spłaszczone jak dupa węża :D

To tak na początek na zachętę - a co zachwyca Wasze uszy (choć niekoniecznie musi być przebojem czy ulubionym/najlepszym wg Was numerem?)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9039
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Post 22 maja 2021 22:51

Nie jestem takim znawca jak Wy to jedno. A drugie, to nigdy jakos nie zwracalem uwagi na produkcje. Wlasciwie, to jestem az takim laikiem, ze nie bardzo wiem na czym to polega. Jestem tylko zwyklym odbiorca muzyki i ma mi sie podobac. A co za tym stoi to juz nie moje zabawki.
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16515
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 22 maja 2021 23:36

Nie wiem, czy potrafię to określić. :/
Awatar użytkownika
Malkolit
Posty: 6181
Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
Ulubiony utwór: World in My Eyes
Lokalizacja: właściwa
Kontakt
Strona WWW Facebook

Post 22 maja 2021 23:40

Ja też nie jestem przekonany :roll:
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7944
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 23 maja 2021 00:10

Odnosić się do produkcji mógłbym na dwa sposoby - odnosząc się do demo, czyli jakby wskazując na najlepszą drogę twórczą dla efektu końcowego albo do ogólnego wrażenia całego utworu, ale bez żadnych emocjonalnych odniesień, raczej właśnie wgłębiając się w strukturę, efektywność danych zabiegów, itd.

Trochę Mudżynie za mało współrzędnych podałeś, nie wiem jak się zabrać za to.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11329
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 23 maja 2021 06:28

O rany, strasznie trudno się z Wami rozmawia ostatnio o czymkolwiek.

Tak Dragon, chodzi mi o to drugie podejście raczej.

Patrzę np. na utwory też pod kątem tego czy są poukładane że tak powiem - w miksie dobrze wszystkie dźwięki słychać, osobno niskie i wysokie, nie ma dźwięków przykrywanych innymi podobnymi itd.

W ostatnich latach mam wrażenie np. że Martinowe ballady są najlepiej dopieszczonymi kawałkami na płytach. The Child Inside, Jezebel, albo The Sun and the Moon and the Stars które zwłaszcza niesamowicie dla mnie brzmi, to takie cukierki dla ucha jak Precious moim zdaniem. Na Playing The Angel obok Precla jeszcze Suffer Well moim zdaniem nieźle brzmi czy nawet APTIUT (choć z tą syreną to może lekka przesada). Ale ta płyta to raczej przerost ozdobników nad treścią. Z SOTU jeszcze Light jest świetnie zrealizowane wg mnie, jest połączenie lekkiej zwiewnej elektroniki z ciepłym basowym brzmieniem pod spodem, basem stoi też ładnie In Sympathy a na wierzchu leci cukierkowa gitara. Ale nie chodzi mi jedynie o cukierki, potrafią też mieć surowsze brzmienie jak kawałki z Ultry i wspomniane Useless przecież gdzie mamy bardzo fajnie brzmiącą (bardzo "żywo") perkusję wokół której mamy mnóstwo przestrzeni i wtrącane miejscami ozdobniki
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21493
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 23 maja 2021 09:29

Nie chcę się już czepiać, bo Mudżyn rzeczywiście nie ma ostatnio łatwo z rozkręcaniem dyskusji, ale widzę, że pod produkcję jest tu podpinanych za dużo pojęć i zabiegów, np
Murzyn pisze:
23 maja 2021 06:28
czy są poukładane że tak powiem - w miksie dobrze wszystkie dźwięki słychać,
miks, lub
Murzyn pisze:
23 maja 2021 06:28
osobno niskie i wysokie
mastering, a to często była zasługa innych ludzi.

Np. sterylne brzmienie Violatora to zasługa przede wszystkim Kevorkiana (który robił miks), a nie Flooda. Często granica jest dosyć cienka, ale jednak.
Z Ultrą jest łatwiej, bo za jedno i drugie odpowiadał Tim, ale warto jednak być świadomym tej różnicy kiedy będziemy dalej dyskutować na ten temat. Kim tak naprawdę jest producent i jak bardzo przewidywalna jest jego rola? Bo płyty produkowane przez Simenona wcale nie brzmią jak Bomb The Bass, więc trzeba się zastanowić, jak mógł wyglądać proces w studiu. Tutaj pomagają trochę książki, zwłaszcza Malins i chyba (chociaż nie pamiętam do końca) "Stripped" Millera. Pomyślę jeszcze trochę nad tym i tamtym, i włączę się do dyskusji. Mam trochę przemyśleń i wiem jakie płyty DM uważam za najlepiej wyprodukowane.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21493
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 23 maja 2021 10:03

Sorry, że post po poscie, ale wypłodziłem propozycję tego jak pociągnąć temat, bo widzę, że sporo ludzi odpuszcza na starcie (Shodan, Melki) zamiast trochę się wysilić i pogłówkować. A temat jest dobry i moim zdaniem może wyniknąć z tego ciekawa dyskusja. Ja osobiście mam już dosyć klepania głosowań, mam ochotę trochę pogadać o Depeche Mode. Napisze kilka zdań na temat tego, jak ja te kwestię widzę.

Ok, wejdźmy więc w temat odrobinę głębiej. Kiedy myślę o producentach muzycznych, to od razu przychodzi mi na myśl Martin Hannett. Jego współpraca z Joy Division była słynna nie tylko ze względu na efekty, ale tez proces. Hannett przyznał, że to był dla niego zespół idealny, bo bo gówno wiedzieli na temat pracy w studiu i mógł nimi manipulować jak chciał, żeby uzyskać brzmienie, które on uważał za właściwe. Joy Division chcieli na płycie brzmieć jak na koncertach, czyli jak kolejny, hałaśliwy punkowy zespół (i tak brzmią na nagraniach sprzed Unknown Pleasures), ale Hannett jako wizjoner, miał zupełnie inną koncepcję, która jego zdaniem była dla tej muzyki właściwa. Nie nagrywał zespołu razem, ale każdy instrument osobno (czasami nawet każdy element perkusji osobno). Dzięki temu powstało mega sterylne, chłodne brzmienie, z którego Joy Division (oraz wiele innych post-punkowych zespołów) jest dziś znane. Zespół był załamany po usłyszeniu ostatecznego miksu, podobnie przy drugiej płycie Closer, ale po latach stwierdzili, że Hannett miał słuszność i bez niego nigdy nie osiągnęliby tak wielkiego sukcesu, bo zwyczajnie nie wyróżniliby się wystarczająco z tłumu. To były w równym stopniu płyty zespołu, jak i producenta. Jest to dobry przykład tego, jak istotną role może mieć lub nie mieć producent w zależności od tego z kim pracuję, w jakich okolicznościach i warunkach pracuje oraz nad czym pracuje.

Z Depeche Mode było trochę inaczej, bo to zespół, który w miarę szybko osiągnął dosyć sporą świadomość w studiu, a przede wszystkim mieli Alana. Alan określił się jako control freak, a to typowa cecha producenta. Czym jest w takim razie ten producent?

Z mojego punktu widzenia, jest to ktoś kto trzyma cały projekt w kupie. Taki wychowawca z gromadą dzieciaków, które muszą coś razem skończyć na lekcji, ale nie potrafią. Zwłaszcza ma to znaczenie przy większych zespołach, w których często dochodzi do kreatywnych sporów. Martin chciał z Enjoya balladę, Alan miał inny pomysł i był go tak pewien, że trwał przy nim do samego końca. W takich sytuacjach wkracza producent, słucha jednej strony, drugiej strony, po czym siada i na podstawie własnych doświadczeń i umiejętności, analizuje czy zaproponowane rozwiązania można połączyć, jeśli nie to które wydaje się mieć więcej sensu i jak można by je zrealizować, żeby ostatecznie wszyscy byli zadowoleni, ale przede wszystkim, żeby uzyskać najlepszy możliwy efekt.

Bywa też, że zespół jest w takiej rozsypce, że trzeba wziąć na siebie jeszcze większy ciężar i w takiej sytuacji został postawiony Tim Simenon. Bywali też tacy producenci, którzy nie odcisnęli żadnego piętna na produkowanej przez siebie płycie i takim przykładem (wg zespołu, bo to akurat pamiętam z Malinsa) jest David Bascombe, który robił Music For The Masses. To, że płyta jest brzmieniowo tak bardzo rozjechana, to właśnie zasługa nijakości samego Bascomba, który generalnie robił wszystko to co mu podsuwał zespół, a zespół podsuwał wszystko i nic. Ostatecznie, na albumie wylądowały rzeczy będące często w 80% demami Martina, bez żadnego wspólnego mianownika. Bascombe był świetnym inżynierem i realizatorem, przez co każdy utwór brzmi dobrze, ale album kompletnie nie trzyma się kupy.

DM pracowali w karierze z bardzo różnymi producentami i myślę, że warto pochylić się nad każdym albumem z osobna (tutaj też się przydadzą te odseparowane kanały z 5.1). Wiem, że Mudzyn zacznie przewracać oczami, że nie chce mu się dyskutować o Speak & Spell, ale nie musimy jechać w kolejności chronologicznej, możemy zacząć od innej płyty, choćby od tej Ultry. Myślę, że przechodząc z płyty na płytę, będzie można zaobserwować ciekawe rzeczy. Będzie to fajna odmiana dla klepania ciągle bracketów i lig.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16515
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 23 maja 2021 12:31

Ja bardzo chętnie czytam takie wywody, lecz sam nie zabieram za bardzo głosu, bo się zwyczajnie na takich sprawach nie znam. Ale spróbuję się od Was naj najwięcej nauczyć.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11329
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 23 maja 2021 14:31

Ja też się nie znam ale nie przeszkadza mi to żeby się wypowiadać nt. tego co mi się podoba 😅
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 7944
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 23 maja 2021 15:28

No właśnie, właściwie dla jakiejkolwiek większej "wiedzy" w temacie wystarczy zajrzeć do Obnażonych czy do Malinsa właśnie i już jakby warstwa teoretyczna i literatura przedmiotu gotowa. :P

W taki sposób już znacznie łatwiej podyskutować, czyli generalnie o hierarchii, odcisku producenta na materiał, oczywiście też trochę osobistego wrażenia, bo o muzyce bez tego się nie da - ewentualnie można to zestawiać z innymi tworami Simenona, Millera, Forda, itd.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11329
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 23 maja 2021 15:48

Nie bardzo chce mi się wchodzić w jakieś głebokie niuanse, bardziej byłem ciekaw Waszego postrzegania sprawy.

Dla mnie np. Waiting For The Night jest zajebiscie zrobionym numerem z fajnym aranżem i pod tym względem wyróżnia się dla mnie ponad resztę płyty.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21493
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 23 maja 2021 17:08

No, ale Mudżyn trochę nie warto zaczynać dyskusji jak mamy się ograniczać do "ten numer zajebiscie brzmi". Warto jednak trochę rozmowę poszerzyć, bo taki ping pong "to jest super" i "a to też jest fajne" to materiał na nudę.

Ja się równie nie znam, swoją wiedzę opierał na książkach, artykułach i jakieś wyrobionej opinii na ten temat. To jest forum, a nie szkoła, nie odputujemy się, ale fajnie rozmawiamy, jak kto umie.

Dam Ci Shodan przykład. Sam często zwracasz uwagę, że Exciter brzmi świetnie bo pracował nad nim Mark Bell. To jest płyta kompletnie inna od wszystkich innych DM. Można pogadać właśnie o tych różnicach. Czemu ta płyta brzmi tak inaczej mimo zachowania, z grubsza, podobnej formuły wyjściowej. Nikogo nie będę zmuszał, oczywiście, ale niedługo to przestanie być forum dyskusyjne, bo praktycznie nie dyskutujemy.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16515
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 23 maja 2021 17:20

Spoko. Ja lubię dyskutować i spróbuję. Po prostu w pewnych kwestiach typu produkcja czy znajomość producentów moja wiedza jest bardzo mała. W sumie to wiem o tych sprawach tyle, ile zaczerpnąłem dotychczas z tego forum. Oprócz jednej biografii o Gahanie nigdy nic o DM nawet nie czytałem.
Ale swoje jakieś tam wrażenia zawsze człowiek ma, to spróbuję wyrazić swoje trzy grosze.