The Cure
- cajka
- Posty: 110
- Rejestracja: 09 sty 2007 22:45
- Ulubiony utwór: The Sun and The Rainfall
- Lokalizacja: Lublin
-
Kontakt
Strona WWW
Re: The Cure
ech... mnie niestety bliżej do Wawy... więc do zobaczyska, kogo tam spotkam
- Daria The Revelator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
- Ulubiony utwór: world in my eyes
- Lokalizacja: Lądek Zdrój
w radiowej trójce The Cure.
- olz
- Posty: 2634
- Rejestracja: 23 sie 2005 16:59
- Ulubiony utwór: in your room
- Lokalizacja: fascination street.
ORANYRANY.
3 godziny 13 minut. 3 bisy. Dretwi ludzie na plycie, ze nie wspomne o sektorach, ale to juz norma.
Robert :sex: :sex: :sex:
3 godziny 13 minut. 3 bisy. Dretwi ludzie na plycie, ze nie wspomne o sektorach, ale to juz norma.
Robert :sex: :sex: :sex:
I want your touches to scar me so I'll know where you've been
- Daria The Revelator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
- Ulubiony utwór: world in my eyes
- Lokalizacja: Lądek Zdrój
a ja wybywam nach Spodek :bouncy:
- olz
- Posty: 2634
- Rejestracja: 23 sie 2005 16:59
- Ulubiony utwór: in your room
- Lokalizacja: fascination street.
I want your touches to scar me so I'll know where you've been
- Daria The Revelator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
- Ulubiony utwór: world in my eyes
- Lokalizacja: Lądek Zdrój
powiem tyle:
było PRZEMEGAZAJEKURWABIŚCIE
bisy wgniotły mnie w podłogę
:sex:
i cały czas śpiewam boys don't cry
było PRZEMEGAZAJEKURWABIŚCIE
bisy wgniotły mnie w podłogę
:sex:
i cały czas śpiewam boys don't cry
- _precious_
- Posty: 3316
- Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
- Ulubiony utwór: Barrel of a Gun
... ach co to był za wieczór , jeszcze rozbrzmiewa mi w uszach Killing an Arab
, A Forest czy 10:15 Saturday Night . Zespól w doskonałej formie , ponad trzy godziny dobrej zabawy .
Zamieszczam zdjęcia z katowickiego koncertu i przepraszam , że jakość nie zwala na kolana , ale to apogeum możliwości mojego telefonu
, A Forest czy 10:15 Saturday Night . Zespól w doskonałej formie , ponad trzy godziny dobrej zabawy .
Zamieszczam zdjęcia z katowickiego koncertu i przepraszam , że jakość nie zwala na kolana , ale to apogeum możliwości mojego telefonu
- slick
- Posty: 6732
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontakt
Strona WWW Twitter YouTube
Zobaczylem, ze lacznie zagrali na koncercie 37 kawalkow. Maratonczycy?
Tak btw. to moze wlasnie od tej ilosci zagranych utworow ten caly Smith ma takie smieszne wlosy na glowie?
Tak btw. to moze wlasnie od tej ilosci zagranych utworow ten caly Smith ma takie smieszne wlosy na glowie?
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
- _precious_
- Posty: 3316
- Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
- Ulubiony utwór: Barrel of a Gun
Przeraziła mnie na koncercie w katowicach bierna postawa większości publiczności na sektorach , gdy obracałem się do tyłu by zerknąć jak się Spodek bawi miałem wrażenie , że część ludzi przyszła do filcharmonii , a nie na koncert rock - legendy . Zabrakło mi chóralnych śpiewów i ogólnie jakiegoś "spontanu"
Sama track lista zadawala zabrakło mi tylko Close To Me oraz Love Cats , a tak poza tym O.K.
... a i jeszcze jedno troche skromna scena , brak wizualizacji multimedialnych , same migające światełka to w obecnych czasach już troche za mało .
Należy wspomnieć o "65 Days of Static" support'cie rozgrzewający przed samym występem the Cure , jednym zdaniem - niezła napierd@lanka na trzy gitary , perkusje i sentyzator .
Dwa ich utwory zrobiły na mnie ogromne wrażenie , niestety z nazwy zupełnie mi nie znane .
p.s.
Jeden kawalek już znalazłem 65 Days Of Static - Radio Protektor
Sama track lista zadawala zabrakło mi tylko Close To Me oraz Love Cats , a tak poza tym O.K.
... a i jeszcze jedno troche skromna scena , brak wizualizacji multimedialnych , same migające światełka to w obecnych czasach już troche za mało .
Należy wspomnieć o "65 Days of Static" support'cie rozgrzewający przed samym występem the Cure , jednym zdaniem - niezła napierd@lanka na trzy gitary , perkusje i sentyzator .
Dwa ich utwory zrobiły na mnie ogromne wrażenie , niestety z nazwy zupełnie mi nie znane .
p.s.
Jeden kawalek już znalazłem 65 Days Of Static - Radio Protektor
- Daria The Revelator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
- Ulubiony utwór: world in my eyes
- Lokalizacja: Lądek Zdrój
@precious, dzięki za foty , są mega ! :bouncy:
@slick, za te 37 kawałków to ja ich po nóżkach całuję ! żeby depesze tyle grali...
i przez ten cały koncert męczę kawałek 'open' z koncertu 'show' :sex:
@slick, za te 37 kawałków to ja ich po nóżkach całuję ! żeby depesze tyle grali...
i przez ten cały koncert męczę kawałek 'open' z koncertu 'show' :sex:
- obi
- Posty: 1222
- Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: EU
-
Kontakt
Strona WWW
Piona, takie same wrazenia. Szkoda ze nie udalo nam sie jakos spiknac tym razem presies, no ale co sie odwlecze itd. Dzieki za super fotki !_precious_ pisze:Przeraziła mnie na koncercie w katowicach bierna postawa większości publiczności na sektorach , gdy obracałem się do tyłu by zerknąć jak się Spodek bawi miałem wrażenie , że część ludzi przyszła do filcharmonii , a nie na koncert rock - legendy . Zabrakło mi chóralnych śpiewów i ogólnie jakiegoś "spontanu"
A tu przeklejam moja szybką reckę:
Jeszcze sie budze ale to co pamietam z wczoraj to zaskakujaco zajebisty koncert. Nie podoba mi sie ostatnia plyta wiec nie bylem jakos super pozytywnie nastawiony, koncert w Łodzi 2000 byl moim pierwszym, wspaniałym i troche nie chcialem zepsuc pierwszego pozytywnego wrazenia jesli chodzi o Cure live. Ale jestem mile zaskoczony, kazdy z tych koncertow jest dla mnie zajebisty z innych powodów, idealnie byloby polaczyc je w calosc. No ale na szybko i w skrócie moje plusy i nie przeslaniające tych plusów minusy:
+ Robcio w super formie wokalnej, te wszystkie "uuuaaaa!!!!" wysokie końcówki, jazdy wokalne mile mnie zaskoczyly, w Łodzi spiewal o wiele gorzej
+ Porl jest zajebisty, wspaniale nadrabiał brak klawiszy w wielu utworach, szacun za to, on jest dla mnie jedynym slusznym gitarzystą Cure, bosko ze wrocil
+ Simon prowadzil jak dla mnie wiekszosc kawalkow, koles sie nie opierdziela generalnie, jest go pelno na scenie i trzyma linie (basu hehe) elegancko. No i zajebista fryzura !
+ Jason - plus za to ze sie nie mylił i energiczne granie, pasuje do obecnej wersji składu bardzo dobrze, wybaczam mu juz po tym koncercie ze nie jest nieodzalowanym Borisem
+ Tracklista, szczegolnie BIS 1 - tak naprawde koncert zaczal sie dla mnie od At Night, kiedy zabrzmialo to juz wiedzialem ze czekalem na ten wlasnie kawalek i podswiadomie na powtorzenie tracklisty z "Paris" - sklad zajebiscie do tego pasował. "to wish impossible things" zagrane szybciej, swietny pomysl, tracklista i sposob grania pokazuje nastawienie Robcia na tej trasie typu "nie smędźmy", super.
+ ENERGIA ! Robik w świetnej formie fizycznej, wspaniale tańce typu "mea culpa" z mikrofonem (heheh), facet zachowywal sie zdecydowanie młodziej niz te 8 lat temu prawie w Uodzi, caly zespol zdaje sie zdecydowanie świezszy
+ Spodek: daje rade, byla przestrzen do gibania sie, szatnia bezbolesna, wpuszczanie i obsluga bez zastrzezeń
- katowicka komunikacja miejska i naprawy trakcji tuz po koncercie, fak !
- brak klawiszy. Roger wróć !! (albo chociaz Lol, lol!) Kuna, najbardziej mi do szczęścia tego wlasnie brakowalo, puszczalem sobie w glowie z pamieci klawisze do wielu kawalkow w ciagu pierwszych 2 godzin, na szczescie to co sie dzialo w trzeciej godzinie koncertu począwszy od At Night zatarło wszelkie niemiłe wrazenia
- Robert mówi dosyc malo wyraznie pamietam glownie "kju" ktore interpretowalismy jako "thank you" / "the cure/we're the cure"
- Porl troche we wlasnym swiecie, wydawalo mi sie ze mala interakcja z reszta zespolu i publika, ale stalem dalej i moge sie mylic, poza tym on tak chyba po prostu ma
- Jason: wali mocno i równo i szafa gra, ale w kawalkach z Disintegration czy Kiss Me prosilbym o wiecej finezji i inwencji twórczej. Boris wróć !
- publika w sektorach bardzo mnie dziwila swoją małoruchliwością (z Uodzi pamietam szał na trybunach, co sie stalo z polskimi fanami Cure ?) no ale ok, samego mnie kolana bolały mimo ze chcialo sie skakac caly czas, najbardziej w ostatniej godzinie szczególnie. nie wiem jak to odbieral zespol widzac garstke szalejącą pod sceną, wiekszosc plyty ruszajaca sie przez wiekszosc koncertu i sopockie grono na trybunach. ale ok, kazdy inaczej odbiera muzyke, szacun dla wszelkich nastarszych fanów ktorych w pelnym makijazu i "rynsztunku" zauwazylem uchachanych i szczesliwych na widowni
- oprawa wizualna wydala mi sie o wiele biedniejsza od tej z Uodzi 2000, ale muzyka to zdecydowanie rekompensowała
- aha, "if only tonight we could sleep" i jeszcze kilku kawalkow zabraklo, nie zauwazylem nic z Bloodflowers, ale znów: BIS 1 wszystko zrekompensował
- cajka
- Posty: 110
- Rejestracja: 09 sty 2007 22:45
- Ulubiony utwór: The Sun and The Rainfall
- Lokalizacja: Lublin
-
Kontakt
Strona WWW
gdzieś przeczytałam, że ktoś pomyślał o Tomku Beksińskim...
ja myślałam o nim przez cały czas, o tym, że dzięki jego audycjom znam muzykę Roberta i jego kumpli już tyle lat, że na tym koncercie ( na Torwarze ) była tak niesamowita magiczna aura, że tak bardzo mi brakowało kilku osób.....
dla mnie usłyszeć cały ostatni warszawski bis to tak jakby, hmmm, znowu być tym 16-letnim szczeniakiem tapirującym włosy, ubranym na czarno i nagrywającym na starego szpulowego kasprzaka płyty z radia. usłyszeć na żywca BoysDon'tCry czy KillingAnArab to po prostu CUD!!!
jest czwartek wieczór, od poniedziałkowej nocy budzę sie i zasypiam z muzyką The Cure, non stop gram na odtwarzaczu The Cure... a myślałam, że mi przeszło, wcale miałam nie jechać na ten koncert... teraz wiem, że miałabym czego mooooocno żałować
ja myślałam o nim przez cały czas, o tym, że dzięki jego audycjom znam muzykę Roberta i jego kumpli już tyle lat, że na tym koncercie ( na Torwarze ) była tak niesamowita magiczna aura, że tak bardzo mi brakowało kilku osób.....
dla mnie usłyszeć cały ostatni warszawski bis to tak jakby, hmmm, znowu być tym 16-letnim szczeniakiem tapirującym włosy, ubranym na czarno i nagrywającym na starego szpulowego kasprzaka płyty z radia. usłyszeć na żywca BoysDon'tCry czy KillingAnArab to po prostu CUD!!!
jest czwartek wieczór, od poniedziałkowej nocy budzę sie i zasypiam z muzyką The Cure, non stop gram na odtwarzaczu The Cure... a myślałam, że mi przeszło, wcale miałam nie jechać na ten koncert... teraz wiem, że miałabym czego mooooocno żałować
- Daria The Revelator
- Posty: 3337
- Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
- Ulubiony utwór: world in my eyes
- Lokalizacja: Lądek Zdrój
również tłukę na okrągło kjurów :sex:cajka pisze:
jest czwartek wieczór, od poniedziałkowej nocy budzę sie i zasypiam z muzyką The Cure, non stop gram na odtwarzaczu The Cure... a myślałam, że mi przeszło, wcale miałam nie jechać na ten koncert... teraz wiem, że miałabym czego mooooocno żałować
- Erwartungen
- Posty: 1332
- Rejestracja: 29 sty 2005 00:56
- Lokalizacja: Katowice
nie będę wklejał teraz zdjęć, przynajmniej do momentu dopóki ich nie ogarnę, zresztą mój aparat zarejestrował obrazy naprawdę niewiele lepsze niż preciouśna komórka... sprawę ratują filmiki, a gdy zobaczyłem parę na youtube to stwierdziłem że ten musicie zobaczyć - najlepszy jaki udało mi się zrobić. Jest to fragment Never Enough, ale Robert jest na nim naprawdę nienajgorzej widoczny. Nic nie kompresowałem, żeby jakość była taka jaka ma być. Niestety wielkość jest spora (89MB)
tu LINK
tu LINK
- _precious_
- Posty: 3316
- Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
- Ulubiony utwór: Barrel of a Gun
Stałem obok gościa ktory miał jakis wypasiony aparat (totalnie nie znam się na tym) , i jak zerkałem jak co nóż na wyświetlaczu sprawdzal co mu tam wyszło to oczy mi z orbit wychodziły w jakiej jakości tem aparacik robil mu zdjęcia , a on co chwila powtarzał "ale gowno , to nie jest to" i takie tam , a staliśmy jakieś pietnaście metrów od sceny
Nienawidzę,szczerze nienawidzę.Nigdy nie lubiłem pozerów i pozerstwa w muzyce;pseudomroczny,kryptogejowski wizerunek R.Smitha jest po prostu tandetny,najgorsze jest to,że wielu daje się na to nabierać.
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
I specjalnie żeby to napisać wygrzebałeś topic?
ja tam Kjurów bardzo lubie, byłem na koncercie i bawiłem się świetnie, zwłaszcza na secie z pierwszej płyty. Muzycznie są niedoścignieni.
ja tam Kjurów bardzo lubie, byłem na koncercie i bawiłem się świetnie, zwłaszcza na secie z pierwszej płyty. Muzycznie są niedoścignieni.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Cóż,jeżeli ktoś jeździ po moim ukochanym DM,to dla czego ja nie miałbym pojechać po czymś,czgo nie lubię?
Pojechałem już po Pet Shop Boysach,więc ich już zostawiam w spokoju,w końcu nie kopie się leżącego.
A tak w ogóle,chyba zgodzisz się ze mną,że wizerunek zespołu,zwłaszcza Smitha-ten pseudomroczny z wiecznie wywalonymi na wierzch białkami oczu,w dodatku zniewieściały,to po prostu porażka!
Pojechałem już po Pet Shop Boysach,więc ich już zostawiam w spokoju,w końcu nie kopie się leżącego.
A tak w ogóle,chyba zgodzisz się ze mną,że wizerunek zespołu,zwłaszcza Smitha-ten pseudomroczny z wiecznie wywalonymi na wierzch białkami oczu,w dodatku zniewieściały,to po prostu porażka!
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Oj Stary ale to dziecinne myślenie nie uważasz? On mnie rzucił grabkami to ja jego też. To takie szukanie zaczepki na siłę, wyszukiwanie zespołu ,którego się nie lubi w jechanie po nim tylko dlatego ,że ktoś pojechał po DM. Czasami lepiej się nie wypowiadać, milczenie jest złotem.newdress pisze:Cóż,jeżeli ktoś jeździ po moim ukochanym DM,to dla czego ja nie miałbym pojechać po czymś,czgo nie lubię?
Pojechałem już po Pet Shop Boysach,więc ich już zostawiam w spokoju,w końcu nie kopie się leżącego.
Poza tym bawi mnie trochę ,że oceniasz cały zespół, jego dorobek muzyczny i artystyczny przez pryzmat wizerunku Roberta Smitha. Ile płyt The Cure przesłuchałeś? Przeciez to muzyczny kameleon, prawie każda płyta jest inna.
Życie (a raczej sama muzyka) nauczyła mnie żeby nie pisać takich rzeczy kiedy słyszało się niewiele. Jakbyś zobaczył gejowski image Gahana z lat 80, ultragejowski image Martina Gore i do tego usłyszał "What's Your Name" to co byś pomyslał o Twoim ukochanym DM? Idąc tym tropem uznałbyś ,że to banda pedałów z muzyką od pedałów dla pedałów. No nie mam racji?
Jak już pisałem, image nie ma dla mnie wielkiego znaczenia. Liczy się muzyka.newdress pisze: A tak w ogóle,chyba zgodzisz się ze mną,że wizerunek zespołu,zwłaszcza Smitha-ten pseudomroczny z wiecznie wywalonymi na wierzch białkami oczu,w dodatku zniewieściały,to po prostu porażka!
Ale jeżeli już mam się wypowiedzieć to stwierdzam ,że zupełnie nie razi mnie wygląd Smitha. W życiu widziałem gorsze rzeczy. Z resztą po tym co w zyciu przeszedł Smith to pewnie tez bym się zaczał tak ubierać
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Oj znam doskonale wizerunek DM z lat 80 A co do Cure,nie mam nic do gejowskiego image'u;nie chcę być uważany za nietolerancyjnego wszak.Mnie razi raczej to,że Smith stosuje tanie tricki;chce być mroczny,a jest śmieszny! Ja to nazywam pozerstwem właśnie.A co do ich muzyki,to raczej mi nigdy nie przeszkadzała.