Głos Dave'a Gahana.
Re: Najlepszy vocal Dave'a.
Kiedy słucham Live in Milan, nie mogę uwierzyć jak "świeżo" brzmi Dave w "JCGE", podczas gdy resztę koncertu "zarzyna" (nie, nie mówię że źle, tylko taki ma teraz już standard), a najlepiej i najdelikatniej brzmi w refrenie "I am you"
JCGE zawsze był kawałkiem bardziej wykrzyczanym niż wyśpiewanym, stąd wydaje się jakby wychodził lepiej. A Gahan zwyczajnie nie może inaczej, przynajmniej na dużych koncertach.MC pisze:Kiedy słucham Live in Milan, nie mogę uwierzyć jak "świeżo" brzmi Dave w "JCGE", podczas gdy resztę koncertu "zarzyna" (nie, nie mówię że źle, tylko taki ma teraz już standard)
W ankiecie są tylko opcje dotyczące albumów studyjnych jednak wolę ocenić jego możliwości woklane pod kątem wydań koncetowych DM i wg mnie najlepiej brzmiał na Devotional Tour co koresponduje ze zwycięzcą ankiety. Wtedy jego głos był taki mocny i bardzo niski. Później już było trochu gorzej.
- SinnerInMe
- Posty: 801
- Rejestracja: 17 lip 2008 16:13
- Ulubiony utwór: Higher Love
- Lokalizacja: Warszawa
Jeżeli IFY na Devotionalu było zaryczane, to jakie było na ostatnich trasach? Wg mnie właśnie IFY to jeden z najlepszych wokalnie utworów na tej trasie.
Devotional Tour to pojęcie względne. W Lillie lub Zurychu było jeszcze słychać starego Gahana. Kiedy finiszowali w Stanach to wył jak ranny jeleń.
Songs Live i Devotional są raczej mało reprezentatywne.
W kwestii samego IFY to powinni przestać to grać na koncertach.
Dla dobra Gahana i dla dobra utworu. Szkoda, że układają te sety mechanicznie, nic nowego/dobrego/interesującego nie wynika z kolejnych wykonań IFY.
Songs Live i Devotional są raczej mało reprezentatywne.
W kwestii samego IFY to powinni przestać to grać na koncertach.
Dla dobra Gahana i dla dobra utworu. Szkoda, że układają te sety mechanicznie, nic nowego/dobrego/interesującego nie wynika z kolejnych wykonań IFY.
Problem leży w tym, że na dużych koncertach ala DM, Gahan musi drzeć jape. Tam wszystko jest głośno, on się musi przekrzyczeć.
Inna sprawa, że cały czas jest aktywny, biega, skacze, wywija dupą, kładzie się wstaje, macha gałęziami... 2,3 kawałki i jest po wszystkim, musi się drzeć bo nie wyrabia. Na koncertach Hourglass śpiewał tak jak w studio. Miał dobre warunki, stał spokojnie a nie wariował, nie musiał się drzeć tylko śpiewał.
W tym cała rzecz. Jakby DM zagrali koncert akustyczny na spokojnie to by pewnie wszystkich powalił.
Inna sprawa, że cały czas jest aktywny, biega, skacze, wywija dupą, kładzie się wstaje, macha gałęziami... 2,3 kawałki i jest po wszystkim, musi się drzeć bo nie wyrabia. Na koncertach Hourglass śpiewał tak jak w studio. Miał dobre warunki, stał spokojnie a nie wariował, nie musiał się drzeć tylko śpiewał.
W tym cała rzecz. Jakby DM zagrali koncert akustyczny na spokojnie to by pewnie wszystkich powalił.
Zawsze mi się wydawało, że można jakoś rozłożyć ten dzwięk np. dobre nagłośnienie wokalu, albo jakieś inne dzwiękowe sztuczki...
Pozostaje zatem czekać na koncert akustyczny DM ( w co wątpię) albo liczyć na kolejną dobrą solówkę Gahana i trasę zahaczająca o Polskę
Pozostaje zatem czekać na koncert akustyczny DM ( w co wątpię) albo liczyć na kolejną dobrą solówkę Gahana i trasę zahaczająca o Polskę

Here's where the fun begins.
- SinnerInMe
- Posty: 801
- Rejestracja: 17 lip 2008 16:13
- Ulubiony utwór: Higher Love
- Lokalizacja: Warszawa
Coś w tym jest. Wystarczy posłuchać akustycznego Enjoy The Silence z KROQ Acoustic Christmas 1998. Wokal Gahana w tym kawałku wymiata, a w pozostałych utworach straszliwie się drze. W ogóle zawsze na koncertach DM najlepsze wokalnie utwory to te najspokojniejsze.Hien pisze:W tym cała rzecz. Jakby DM zagrali koncert akustyczny na spokojnie to by pewnie wszystkich powalił.
- slick
- Posty: 6053
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Brisbane
-
Kontakt
Strona WWW Twitter
No wlasnie, Harmonium to przeciez takie pogrzebowe demo ETS spiewane przez Gore'a. Na Bongu 17 akustycznego Personala jedzie Gahan... 

Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
-
- Posty: 883
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:22
- Ulubiony utwór: Secret to the End
- Lokalizacja: w promieniu X
Zauważyłem słuchając koncertów z 83r. a potem z 84,że jest dośc duża różnica w wokalu Dave'a .Dwie sąsiednie trasy koncertowe ,a różnica na wokalu duża,chyba jednak bardziej mi się podoba ten z 1984.
Proszę nabrać powietrza...zatrzymać...i nie oddychać!