No do... nie powiem czego. Wybór jest trudny.
Bez Gahana nie ma powera, siły wokalu i frontmana z prawdziwego zdarzenia.
Bez Gore'a nie ma świetnych tekstów, pięknych ballad i swoistego mózgu zespołu.
Ale ponieważ ostatnio Gahan zyskał w moich oczach dużo bardziej niż Gore - głos na Dave'a!
Gahan vs. Gore
- shodan
- Posty: 16520
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Bez któregokolwiek z nich nie ma DM.
Nie głosowałem więc, bo nie wiem naprawdę, kogo wskazać.
Nie głosowałem więc, bo nie wiem naprawdę, kogo wskazać.
Otóż to.shodan pisze:Bez któregokolwiek z nich nie ma DM.
- marecki129
- Posty: 661
- Rejestracja: 29 sie 2011 08:30
- Lokalizacja: Wrocław, Goch
oczywistym wyborem powinien powinien być Gore, ale w związku z tym że ostatnio odp... popelinę, a Dejwid rośnie w oczach mój głos goes to him
- Hien
- Posty: 21498
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
why oczywistym?
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- Malkolit
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
-
Kontakt
Strona WWW Facebook
Dobre pytanie. Ja nie głosuję, bo wg mnie bez obu panów nie ma DM.
- marecki129
- Posty: 661
- Rejestracja: 29 sie 2011 08:30
- Lokalizacja: Wrocław, Goch
dlaczego oczywistym?
Bo jakby nie patrzeć to MLG stworzył coś co z grubsza najbardziej rajcuje w DM, ale:
1. Jakkolwiek jest autorem większości materiału, w tym tego najważniejszego, najbardziej znanego, to jednak ostatnio ... no, sorry - popelina, miałkość i nijakość. No i bardzo ładnie ładnie widać, jak blado wyglądają bez charakterystycznego aranżu jaki dostarczał Alan. Natomiast Gahan (mimo, kliku wpadek) ostatnio jest lepszym autorem (m.in dzięki jego kompozycjom jakoś strawiłem PTA, choć i tam te analogi ).
2. Głos Gore'a świetnie sprawdzający się w spokojniejszych utworach, wypada blado przy bardziej żywiołowych. Tu już bardziej odpowiada Dave (zwłaszcza, że ostatnio tak wyewaluował, że jego głos osiągnął poziom, który nazwijmy umownie "dojrzałością")
3. Jak dla mnie te zabawy z analogowymi syntkami Gore'a są delikatnie mówiąc denerwujące; to już bardziej wolę Gahana i bardziej "soczyste" instrumentarium, wykorzystywane w jego songach. Oczywiście ktoś zaraz zarzuci, że Gore się rozwija, eksperymentuje, ale jak dla mnie, te jego eksperymenty są na siłę, coś w deseń:
jakkolwiek świetnie chodzę na nogach to nie będę się tego trzymał, i wbrew wszystkim (oprócz paru sfanatyzowanych) będę chodził na rękach, choć i bez okularów widać, że ch...o to wychodzi .
Bo jakby nie patrzeć to MLG stworzył coś co z grubsza najbardziej rajcuje w DM, ale:
1. Jakkolwiek jest autorem większości materiału, w tym tego najważniejszego, najbardziej znanego, to jednak ostatnio ... no, sorry - popelina, miałkość i nijakość. No i bardzo ładnie ładnie widać, jak blado wyglądają bez charakterystycznego aranżu jaki dostarczał Alan. Natomiast Gahan (mimo, kliku wpadek) ostatnio jest lepszym autorem (m.in dzięki jego kompozycjom jakoś strawiłem PTA, choć i tam te analogi ).
2. Głos Gore'a świetnie sprawdzający się w spokojniejszych utworach, wypada blado przy bardziej żywiołowych. Tu już bardziej odpowiada Dave (zwłaszcza, że ostatnio tak wyewaluował, że jego głos osiągnął poziom, który nazwijmy umownie "dojrzałością")
3. Jak dla mnie te zabawy z analogowymi syntkami Gore'a są delikatnie mówiąc denerwujące; to już bardziej wolę Gahana i bardziej "soczyste" instrumentarium, wykorzystywane w jego songach. Oczywiście ktoś zaraz zarzuci, że Gore się rozwija, eksperymentuje, ale jak dla mnie, te jego eksperymenty są na siłę, coś w deseń:
jakkolwiek świetnie chodzę na nogach to nie będę się tego trzymał, i wbrew wszystkim (oprócz paru sfanatyzowanych) będę chodził na rękach, choć i bez okularów widać, że ch...o to wychodzi .
- Peter
- Posty: 375
- Rejestracja: 09 sty 2013 15:44
- Ulubiony utwór: The Landscape Is Changing
Głosuję na Martina Gore'a, ma ciekawszy repertuar solowy.