Dziś 4 już odsłuch i jest coraz lepiej . dziś po robocie walne to już na sprzęt i posłucham bez słuchawek.
Niebawem jeszcze dojdą tracki z drugiego krążka.
Akurat ten album to sobie kupie w wersji deLUX
Delta Machine
- bARREL
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17 cze 2005 02:56
- Ulubiony utwór: Poison Heart
- Lokalizacja: Wrocław
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Trochę otępiały od niewyspania, ale zasiadam do drugiego pełnego przesłuchania. Wczoraj sprawdzałem jeszcze pojedyncze utwory, czy sprawdzają się solo. Sprawdziły się (z grubsza).
Na razie opinie sobie wyrabiam. Wczoraj bARRELowi pisałem, że nie ma słabych momentów, ale nie do końca tak jest.
Są na tej płycie dwa zgrzyty, ale jeden może się odzgrzycić. Ale nie ma dobrych płyt bez wad, jeśli płyta jest dobra to musi mieć wady. Jest cholernie dużo eksperymentów tutaj, zarówno muzycznych jak i wokalnych. Cała tona różnego rodzaju smaczków, które kryją się tu i tam. Niektóre utwory rewelacyjnie się zmieniają pod koniec, albo nabierają tempa, albo psychodelii, albo kij wie czego. Upiorne, przetworzone nawoływanie Gahana na końcu Should Be Higher robi wrażenie, podobnie "i like it" w Slow. Na razie stać mnie tylko na takie strzępki wrażeń.
Na razie opinie sobie wyrabiam. Wczoraj bARRELowi pisałem, że nie ma słabych momentów, ale nie do końca tak jest.
Są na tej płycie dwa zgrzyty, ale jeden może się odzgrzycić. Ale nie ma dobrych płyt bez wad, jeśli płyta jest dobra to musi mieć wady. Jest cholernie dużo eksperymentów tutaj, zarówno muzycznych jak i wokalnych. Cała tona różnego rodzaju smaczków, które kryją się tu i tam. Niektóre utwory rewelacyjnie się zmieniają pod koniec, albo nabierają tempa, albo psychodelii, albo kij wie czego. Upiorne, przetworzone nawoływanie Gahana na końcu Should Be Higher robi wrażenie, podobnie "i like it" w Slow. Na razie stać mnie tylko na takie strzępki wrażeń.
Ty potrafisz zmienić zdanie nawet po 10 latachshodan pisze:W przypadku SOTU na początku też miałem podobne zdanie, z którego się po paru miesiącach potulnie wycofałem.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- dejmien
- Posty: 2823
- Rejestracja: 20 paź 2006 15:50
Ta płyta prosi się żeby słuchać jej na zajebistym sprzęcie. Sądzę, że na tych moich słuchawkach czy głośnikach, które obecnie posiadam nie jestem w stanie wszystkiego wychwycić a szkoda bo wiem, że na tym krążku jest wiele do odkrycia.
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Słuszna uwaga, muszę to wrzucić na słuchawki chyba. Na początku podjarałem się jakością dźwięku, teraz już mniej to czuję, nie wiem już czy faktycznie jest poprawa czy sama świadomość że album miksował Flood działa jak placebo. Co sądzicie? Cieszy mnie fakt że znajduję fajne rzeczy nie tam gdzie się spodziewałem (np. My Little Universe jest cudne, The Child Inside też milutkie bardzo), do tego na tą chwilę nie jaram się już jak kiedyś oczywistymi radiowo brzmiącymi numerami jak Soothe My Soul i kandydat na singiel - Broken. Should Be Higher chyba ciut mocy traci albumowo a najbardziej i tak wkur*ia mnie nadal Soft Touch/Raw Nerve, to jest jak odpad z SOTU, znowu drażniąca ściana dźwięku prawie jak Perfect ale w hooy gorsze, zero melodii w tym...
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja nie słyszę jakiejś porażającej różnicy, ale na pewno wszystko brzmi lepiej niż na PTA.
Zachłysnąłem się z początku "Slow", ale to jest taki utwór niemal podany na tacy wszystkim fanom i nie fanom, jest taki w oczywisty sposób fajny, ale nie ma w nim już nic więcej do odkrycia. Co innego takie utwory jak "Secret To The End" czy "Broken". Póki co irytuje mnie jedynie "Sut My Soul". Docieram się z numerem Martina. Po tym jak wstępnie olałem ciepłym moczem "Jezebel" jestem ostrożny z ocenami tych dziwadeł Gore'a.
Zachłysnąłem się z początku "Slow", ale to jest taki utwór niemal podany na tacy wszystkim fanom i nie fanom, jest taki w oczywisty sposób fajny, ale nie ma w nim już nic więcej do odkrycia. Co innego takie utwory jak "Secret To The End" czy "Broken". Póki co irytuje mnie jedynie "Sut My Soul". Docieram się z numerem Martina. Po tym jak wstępnie olałem ciepłym moczem "Jezebel" jestem ostrożny z ocenami tych dziwadeł Gore'a.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Przyznam że w Broken nie widzę za wiele do odkrycia, refren jest taki... oczywisty i nieco tandetny jakby, radiowo-papkowy, będę miło zaskoczony jeśli NIE wybiorą go na singiel (ani ST/RW mam wielką nadzieję). Trochę lepiej jeśli idzie o Secret To The End, co ciekawe czytałem sporo niepochlebnych opinii o nim tu i ówdzie ale nie zgadzałbym się z nimi, bardzo miło zaskakuje mnie gitara w tym utworze. Na ten moment powiedziałbym że największym przebojem w ogóle jest chyba... Angel. Świeży, chwytliwy, ma kopa i dobrze oddaje elektro-bluesowy klimat albumu (jak ja się cieszę że powrócili do takiego grania, aj aj aj).
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ty wszędzie szukasz przebojów i potencjalnych singli, chyba się nie dogadamy Murzynie
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Ja słucham popu, od tego zacznijmy, jou.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
A nie hip-hopu i r'n'b?
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Nieważne czy włącze hip hop, heavy metal czy reggae, ja słucham popu. Tak mam uszy zaprogramowane, rzadko jaram się... "trudniejszą" muzyką, cenię dobre chwytliwe melodyjki, dobry tekst, jakiś wyrazisty klimat. Tak, muzycznie jestem kaleką, ale staram się rozwijać ^^
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- bARREL
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17 cze 2005 02:56
- Ulubiony utwór: Poison Heart
- Lokalizacja: Wrocław
pamiętam jako szczun na jakimś obozie, siedziałem z walkmenem i tłukłem siedząc na wydmie w samotności SOFAD po kilka godzin dziennie. I niewątpliwie to samo bym zrobił z dELTĄ.
Zachwyty i animozje związane z albumem zmieniają mi się jak w kalejdoskopie. Pomijam przy tym obsłuchane już Angel i Heaven.
Nadal pozostają ciary (były już przy 1 odsłuchu) przy Welcome In My World. Teraz wyłapuję smaczki i coraz trudniej odkleić się
Secret To The End. Nie ustaje moje 120% usatysfakcjonowanie SLOW. Hien ma rację, to kawałek podany na tacy
Idąc dalej Broken, Alone - dźwiękowo, wokalnie, melodyjnie nie mam nic do zarzucenia. Mają klimat, i zwłaszcza Alone niepokój przechodzący w błogość (mam na myśli zwrotki-refreny).
Ładnie w moim odczuciu album kończy Goodbye. Taka przewrotność: album zaczynamy spokojnie a kończymy mocniejszym akcentem.
SMS, SBH, ST/RN na razie przemilczę.
Ciężko mi podejść do Child Inside jak ogólnie ostatnimi czasy skrzętnie omijam kawałki z wokalem Martina.
Średnio przekonuje mnie My Little Universe.
Ale to wszystko zapewne się zmieni w mojej opinii, i to nie raz bo jestem przekonany że co najmniej miesiąc nie odkleję się od tego albumu.
Czekam też na nośnik CD, raz że 3 nowe nie znane w pełni utwory a dwa że mimo iż audiofilem nie jestem lepiej mi się odsłuchuje tłoczone wydawnictwa.
Zachwyty i animozje związane z albumem zmieniają mi się jak w kalejdoskopie. Pomijam przy tym obsłuchane już Angel i Heaven.
Nadal pozostają ciary (były już przy 1 odsłuchu) przy Welcome In My World. Teraz wyłapuję smaczki i coraz trudniej odkleić się
Secret To The End. Nie ustaje moje 120% usatysfakcjonowanie SLOW. Hien ma rację, to kawałek podany na tacy
Idąc dalej Broken, Alone - dźwiękowo, wokalnie, melodyjnie nie mam nic do zarzucenia. Mają klimat, i zwłaszcza Alone niepokój przechodzący w błogość (mam na myśli zwrotki-refreny).
Ładnie w moim odczuciu album kończy Goodbye. Taka przewrotność: album zaczynamy spokojnie a kończymy mocniejszym akcentem.
SMS, SBH, ST/RN na razie przemilczę.
Ciężko mi podejść do Child Inside jak ogólnie ostatnimi czasy skrzętnie omijam kawałki z wokalem Martina.
Średnio przekonuje mnie My Little Universe.
Ale to wszystko zapewne się zmieni w mojej opinii, i to nie raz bo jestem przekonany że co najmniej miesiąc nie odkleję się od tego albumu.
Czekam też na nośnik CD, raz że 3 nowe nie znane w pełni utwory a dwa że mimo iż audiofilem nie jestem lepiej mi się odsłuchuje tłoczone wydawnictwa.
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Tak w ogóle to zdaje się w Welcome To My World przez jakiś błąd na końcu doklejone jest pierwsze uderzenie stopy z Angel i się dubluje za moment, to chyba lekki error coś jak motyw ze szczerbą jaka była w Jezebel przy wersji z wycieku, hm?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- bARREL
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17 cze 2005 02:56
- Ulubiony utwór: Poison Heart
- Lokalizacja: Wrocław
no niestety, to jakiś błąd. Ale cieszmy się z tego co mamy. Później się to skoryguje jak będą masowe dostępy na necie.
Może Hien ma to bez błędu? Bo miał inne źródło
Może Hien ma to bez błędu? Bo miał inne źródło
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja właśnie podchodzę do tego "Child Inside" jak do jeża, w zasadzie mi się podoba, ale to taka bijatyka PTA z SOTU, nie ma tu czegoś co by się wyróżniało. "Slow" zdążył mnie już trochę znudzić bo jak pisałem, tu już nie ma nic więcej Mocno powierzchowny utwór.
W "Alone" panuje straszny bajzel i sam już nie wiem czy mi się podoba ten utwór czy nie, nie ogarniam go jeszcze.
Ta płyta jest trochę zbyt mroczna. Dla większości to będzie pewnie plus, ale Delta nie przebija u mnie Sounds Of The Universe.
Tak jak Mudżyn woli pop, tak ja wolę trochę jaśniejsze utwory.
Ps. miałem to samo źródło, też jest przeskok. Widać "dziki" rip.
W "Alone" panuje straszny bajzel i sam już nie wiem czy mi się podoba ten utwór czy nie, nie ogarniam go jeszcze.
Ta płyta jest trochę zbyt mroczna. Dla większości to będzie pewnie plus, ale Delta nie przebija u mnie Sounds Of The Universe.
Tak jak Mudżyn woli pop, tak ja wolę trochę jaśniejsze utwory.
Ps. miałem to samo źródło, też jest przeskok. Widać "dziki" rip.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- stripped
- Posty: 11327
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Mydżyn woli pop AAALE (zaskoczę Cię) wcale nie znaczy to że woli depressed mode, klimat jest jakiś ostrzejszy, może nieco mroczny na Delta Machine ale nie dołujący wg mnie, od depresyjnych nut odchodzę już od jakiegoś czasu. Delta Machine ma moim zdaniem tą przewagę że jest po prostu bardziej poukładana, Hilliera trochę wzięto za kark, może też zbawcze działanie Flooda. Na Sounds of The Universe moim zdaniem panuje przerost formy nad treścią, mniej melodii a więcej zabawy analogami i wall of sound tu i ówdzie.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
- bARREL
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17 cze 2005 02:56
- Ulubiony utwór: Poison Heart
- Lokalizacja: Wrocław
dla mnie poza Wrong i Perfect SOTU nie istnieje cóż, niestety gusta...
A może nie tyle gusta co odrzuciła mnie maniera wokalna Gahana, np. uważam ze Pefect jest git ale wycie na refrenach to już nie moja bajka. Tu wokalnie jest dla mnie zrzut 5 ton na głowę, i te wysublimowane nieprzeszkadzające dźwięki, fajnie wchodzą i znikają w każdej z kompozycji. Bardzo podoba mi się gra wokalna z Martinem w choćby Alone, gdzie Dave jest nr 2, by następnie być w tle pod wokalem blondyna.
po Heaven i ATM byłem dobrej myśli, jeszcze lepszej po samplach sprzed kilku dni.
Troszkę szkoda że nie ma na albumie takiego kopnięcia Miles Away/The Truth Is czy Dead Of Night, ale najwidoczniej próbowali to zrekompensować ST/RN.
Cokolwiek bym nie pisał i nie zmieniał zdania co do kolejnych utworów/ odczuć uważam to za bardzo dobry album.
Może tez i dlatego, że pod dM już wiele się nie spodziewałem uważając ich już pod kreską pod względem wzbudzania u mnie jakichkolwiek emocji.
To granie mi bardzo pasuje, i fajnie że jest inaczej, że nie ma Violatorów, SOFADów, Musiców dla Massesów.
Zespól się zmienił, ja się przez te lata zmieniłem, i trendy w muzyce też się zmieniły. I fajnie, że potrafią jeszcze miło zaskoczyć.
A może nie tyle gusta co odrzuciła mnie maniera wokalna Gahana, np. uważam ze Pefect jest git ale wycie na refrenach to już nie moja bajka. Tu wokalnie jest dla mnie zrzut 5 ton na głowę, i te wysublimowane nieprzeszkadzające dźwięki, fajnie wchodzą i znikają w każdej z kompozycji. Bardzo podoba mi się gra wokalna z Martinem w choćby Alone, gdzie Dave jest nr 2, by następnie być w tle pod wokalem blondyna.
po Heaven i ATM byłem dobrej myśli, jeszcze lepszej po samplach sprzed kilku dni.
Troszkę szkoda że nie ma na albumie takiego kopnięcia Miles Away/The Truth Is czy Dead Of Night, ale najwidoczniej próbowali to zrekompensować ST/RN.
Cokolwiek bym nie pisał i nie zmieniał zdania co do kolejnych utworów/ odczuć uważam to za bardzo dobry album.
Może tez i dlatego, że pod dM już wiele się nie spodziewałem uważając ich już pod kreską pod względem wzbudzania u mnie jakichkolwiek emocji.
To granie mi bardzo pasuje, i fajnie że jest inaczej, że nie ma Violatorów, SOFADów, Musiców dla Massesów.
Zespól się zmienił, ja się przez te lata zmieniłem, i trendy w muzyce też się zmieniły. I fajnie, że potrafią jeszcze miło zaskoczyć.
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Mudżynie, same utwory może nie wydają się dołujące, ale uważam, że to smutna płyta. Zostawia taki smutny posmak jak się kończy. Trzeba przesłuchać od deski do deski i kiedy gaśnie "Goodbye" to ma się takie odczucie, że ten album jest po prostu smutny. Znów gdzieniegdzie pojawia się dawny Martin, który użala się nad wszystkim bo nic mu nie wyszło.
Aha, i nie rzucałbym takimi tekstami ala "Hilliera wzięto za kark" a "Flood ratował płytę" bo nikt nie wie kto tam tak na prawdę rozdawał karty przy okazji tej sesji. Łatwo jest z góry założyć, że Hillier psuł, a Flood po nim sprzątał, ale ja wcale nie jestem przekonany do takiej wersji wydarzeń, zwłaszcza, że cenię sobie Bena za płyty, które zrobił z innymi zespołami. Wiem co on może i potrafię poznać pewne jego patenty, które pojawiły się na Delcie. I są to bardzo ciekawe patenty.
Aha, i nie rzucałbym takimi tekstami ala "Hilliera wzięto za kark" a "Flood ratował płytę" bo nikt nie wie kto tam tak na prawdę rozdawał karty przy okazji tej sesji. Łatwo jest z góry założyć, że Hillier psuł, a Flood po nim sprzątał, ale ja wcale nie jestem przekonany do takiej wersji wydarzeń, zwłaszcza, że cenię sobie Bena za płyty, które zrobił z innymi zespołami. Wiem co on może i potrafię poznać pewne jego patenty, które pojawiły się na Delcie. I są to bardzo ciekawe patenty.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
- Marcin
- Posty: 880
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:22
- Ulubiony utwór: Secret to the End
- Lokalizacja: w promieniu X
A ja sobie czytam i cieszy mnie że się ogólnie ludziom podoba .Ja nie słucham,obiecałem sobie że posłucham dopiero w piątek z placka.
Proszę nabrać powietrza...zatrzymać...i nie oddychać!
- bARREL
- Posty: 1124
- Rejestracja: 17 cze 2005 02:56
- Ulubiony utwór: Poison Heart
- Lokalizacja: Wrocław
Ty się nie wygłupiaj Ty łykaj i słuchaj. Szkoda życia na czekanie.Marcin pisze:A ja sobie czytam i cieszy mnie że się ogólnie ludziom podoba .Ja nie słucham,obiecałem sobie że posłucham dopiero w piątek z placka.
- Hien
- Posty: 21492
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Tego czekania aż tak dużo nie zostało
Zwłaszcza, że warto odsłuchać z placka z okładką w łapie.
Zwłaszcza, że warto odsłuchać z placka z okładką w łapie.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn