Hien pisze:a teraz zamierzam zabrać się za nowszego Cobena.
Książka ponoć bardziej dla młodzieży wyjątkowo, ale zobaczymy.
Mie się podobała
No, ale ja czytam takie młodzieżówy na poprawę nastrojów
A także próbuję wykształcić w sobie romantyczną kobietę i sięgam od czasu do czasu po babskie książki.
W lutym:
Sarah Dessen - Bezsenność we dwoje, ot taka właśnie babska historyjka z szumiącym oceanem w tle, rodzinnymi problemami i małym miasteczkiem, w którym niektórzy cierpią na bezsenność. To tak jak ja
Przeciętna.
Allison Pearson - Nie wiem, jak ona to robi, zabawna, momentami z polotem, lekka, ale także z rodzaju tych skłaniających do podjęcia zmian i mobilizacji. Mnie jednak nie trzeba do podejmowania zmian tego typu powieści
Taka se.
Sarah Addison Allen - Słodki świat Julii, kocham tę autorkę i jest to właściwie jedyna pisarka z rodzaju tych "babskich", którą od razu polubiłam. A to dlatego, że jej książki nie są lukrowanym i piz.dkowatym bajdurzeniem o szczęśliwej miłości, ale zbiorami magicznych historii, pełnych siły i wiary. To pokrzepiające i do tego zabawne. Na 4 z plusikiem.
Sam Wasson - Piąta Aleja piąta rano, napisana w lekkim i rzutkim stylu, a jednocześnie momentami bardzo przejmująca historia o powstaniu "Śniadania u Tiffany'ego". Dużo ciekawych postaci i przywołanych kontekstów związanych z wczesnym kinem amerykańskim.
Bardzo rzetelna, wciągająca i smaczna. Na piątkę.
Eugenio Barba - Sekretna sztuka aktora, olbrzymia kniga, ciężka jak cholera, ale warta chociaż obejrzenia. To taki mentalny poradnik jak przekształcić indywidualne cechy w obecność sceniczną i ekspresję. Niesamowita podróż w zakątki różnych kultur.
Jeffrey Brantley, Wendy Millstine - Pięć cennych minut rano, jako maniaczka wyprzedaży książkowych, lubię kupować książki z dup.y. Czyli po prostu zupełnie mi nieznane i nie dające się jasno sklasyfikować. Często odkrywam coś fajnego. I ta książka jest fajna. To poradnik z ćwiczeniami, które pomagają zachować równowagę i walczyć ze stresem. Niektóre są trochę głupie, ale większość jest bardzo pozytywna i poprawia nastrój. Ładnie wydana, można podczytywać co jakiś czas.
Było jeszcze kilka innych, ale nie wartych szerszych opisów.
Czytam teraz autobiografię Rogera Moore'a i zaczęłam kolejną książkę mojej kochanej Addison Allen.
Moore pisany z humorem i lekkością, dużo zdjęć, relaksuje. Natomiast kolejna babska książka i jedyna jakiej jeszcze nie znam tej autorki, a mianowicie "
Słodki zapach brzoskwiń" od samego początku wprowadza magiczną atmosferę. Zapowiada się atrakcyjnie.
Podczytuję sobie też na poprawę humoru i po wielu latach "
Szmirę" Charlesa Bukowskiego. Pierwszą jego książkę przeczytałam mając 16 lat i co dziwne, nie raził mnie jego awanturniczy styl. Stary bydlak, inteligentny ponad miarę, pijak i je.baka, Bukowski jest mistrzem słownych gierek, jego historie są jak pisane na kacu, a poczucie humoru nie do podrobienia.
Jeśli ktoś jeszcze nie zna tego zbereźnika, polecam.
A w kolejce także "
Granice szaleństwa" Prestona i Childa.
gwiazdy...