Co dalej z Depeche Mode? (rok 2020 i dalej…)
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Co dalej z Depeche Mode? (rok 2020 i dalej…)
Mamy październik, jeśli nic się nie zmieni w trybie pracy depeszy to za rok czeka nas kolejna konferencja i w 2021 nowy album (mam taką nadzieję!). W międzyczasie panowie (a właściwie Sony) mocno wyciska kasiurę wypuszczając kompilacje wideo, koncertowy dokument, box sety srety pierdolety. Na co liczycie? Co chcielibyście jeszcze usłyszeć, dawajcie swoją liste życzeń od tych ogólnych po bardziej konkretne
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8100
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Po bardzo dobrym Spirit mam wręcz zerowe wymagania pod względem muzycznym - co najwyżej niech nagrają coś takiego, że wreszcie będzie można to ozdobić grafiką o trochę innej palecie barw, bo od czasu Delty kręcimy się prawie że wokół tego samego.
-
- Posty: 21674
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Spirit pozbawił mnie złudzeń, że zmiana producenta będzie miała jakiś znaczący wpływ na brzmienie Depeche Mode. O ile płyty Hilliera mi się podobają, to mimo wszystko byłem rozczarowany tym, że Ford nie odcisnął większego piętna na ostatniej płycie. Być może po prostu mu takie brzmienie odpowiadało i się zgrali, siusiak wie.
W każdym razie, przed Spirit snułem różne wizje w stylu płyty nagranej na żywo ala studio sessions, czy innych pomysłów, które automatycznie można wyrzucić do kosza, bo oni tego nie zrobią. Jeżeli chodzi o producenta, to pewnie znowu będzie Ford i to jest ok, ale gdyby przypadkiem wzięło ich na zmianę, to (nie odchodząc daleko w światku) widziałbym w tej roli Jamesa Lavelle'a. Ewentualnie gdyby zaszaleli to Alaina Johannesa. Gdyby kompletnie zaszaleli, to mogliby podziałać z kimś z ekipy, która produkowała "Blond" Franka Ocean'a, bo ta płyta brzmi zajebiście. Z oldschoolowych i sprawdzonych nazwisk - Nigel Godrich. Mogłoby z tego wyniknąć coś interesującego. No, ale to gadanie, bo na 99% wróci Ford i tak jak pisałem, to jest dla mnie ok. Piłka stoi po stronie zespołu i w sumie głównie patrzę tu na Gahana, bo to on jako jedyny wnosi obecnie cokolwiek świeżego do muzyki Depeche Mode. Generalnie, podobnie jak Dragon, nie mam już wymagań i konkretnych oczekiwań. Będzie jak będzie.
W każdym razie, przed Spirit snułem różne wizje w stylu płyty nagranej na żywo ala studio sessions, czy innych pomysłów, które automatycznie można wyrzucić do kosza, bo oni tego nie zrobią. Jeżeli chodzi o producenta, to pewnie znowu będzie Ford i to jest ok, ale gdyby przypadkiem wzięło ich na zmianę, to (nie odchodząc daleko w światku) widziałbym w tej roli Jamesa Lavelle'a. Ewentualnie gdyby zaszaleli to Alaina Johannesa. Gdyby kompletnie zaszaleli, to mogliby podziałać z kimś z ekipy, która produkowała "Blond" Franka Ocean'a, bo ta płyta brzmi zajebiście. Z oldschoolowych i sprawdzonych nazwisk - Nigel Godrich. Mogłoby z tego wyniknąć coś interesującego. No, ale to gadanie, bo na 99% wróci Ford i tak jak pisałem, to jest dla mnie ok. Piłka stoi po stronie zespołu i w sumie głównie patrzę tu na Gahana, bo to on jako jedyny wnosi obecnie cokolwiek świeżego do muzyki Depeche Mode. Generalnie, podobnie jak Dragon, nie mam już wymagań i konkretnych oczekiwań. Będzie jak będzie.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Ja tam widzę zmianę w brzmieniu zespołu, widzę więcej ładu i składu w tym wszystkim, więcej konkretu a mniej analogowego pierdzienia. Myślę że jak i Wy już nie mam oczekiwań jak dawniej, ucieszy mnie wszystko powyżej poziomu SOTU/Delty. Podoba mi się że ostatnimi czasy Martinowe kawałki są wysokiej klasy, podoba mi się że wychodzą jakieś post-punkowe inspiracje (Soft Touch czy So Much Love), podoba mi się że wciąż piszą jeszcze naprawdę potężne numery jak Going Backwards czy Fail.
Po Spirit chyba jedynie życzyłbym sobie czegoś lżejszego i bardziej pozytywnego dla odmiany.
Po Spirit chyba jedynie życzyłbym sobie czegoś lżejszego i bardziej pozytywnego dla odmiany.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Jedna myśl która nasunęła mi się ostatnio jeszcze to to że kompletnie nie umiem przewidzieć co wydadzą na singlu, w ostatnich latach myliłem się często. Nie wydali na singlu cukierkowych klawiszowych numerów które obstawiałem że polecą takim kluczem jak Precious czyli In Sympathy i No More. Nie poszły też na singiel inne numery czasowo i brzmieniowo wydawało mi się skrojone pod typowy singiel DM jak Broken czy Poison Heart. Znakiem tego że nie ma już chyba typowych singli DM poza tym pierwszym który z grubsza powiela schemat kawałka opartego na prostym gitarowym riffie (niezmiennie od czasów Personal Jesus). Zamiast tego często idą na singiel numery dłuższe kaleczone potem pod radio skalpelem by mieścić się w normach czasowych (Soothe My Soul, Should Be Higher, Going Backwards, Cover Me). Mimo wszystko liczę na kolejny album bo zawsze jednak trafią się na albumie ze 2 numery do których potem chętnie/często wracam.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21674
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Przede wszystkim tradycyjny format singla umarł i DM też musieli się temu poddać. Fizyczne nośniki dla tego typu wydawnictw umierają (praktycznie umarły), obecnie "single" to klipy na YT, numery na Spotify, ew. cyfrowe paczki na apple music, amazonie, itd. Nie zdziwię się jeśli DM nigdy już nie wydadzą fizycznego singla.
Piszę o tym, bo to też daje zespołowi pewną dowolność. Cyfrowy singiel może tylko zarobić, nie ma praktycznie żadnych strat wynikających z tłoczenia płyt, drukowania okładek, itd. Jedynie koszt zrobienia klipu, ale w przypadku np. Going Backwards, klip "zrobił się" sam. Depeche Mode moga teraz wydać sobie wszystko i o ile musi to oczywiście spełniać swoją role (promocja), to mają znacznie większą dowolność w wyborze. "Cover Me" nie zrobił im chyba w ogóle żadnej promocji, ale mieli taki kaprys i wydali. Tym samym, może być bardzo ciekawie pod kątem singli, ale obstawiam przy następnej płycie max 2-3.
Piszę o tym, bo to też daje zespołowi pewną dowolność. Cyfrowy singiel może tylko zarobić, nie ma praktycznie żadnych strat wynikających z tłoczenia płyt, drukowania okładek, itd. Jedynie koszt zrobienia klipu, ale w przypadku np. Going Backwards, klip "zrobił się" sam. Depeche Mode moga teraz wydać sobie wszystko i o ile musi to oczywiście spełniać swoją role (promocja), to mają znacznie większą dowolność w wyborze. "Cover Me" nie zrobił im chyba w ogóle żadnej promocji, ale mieli taki kaprys i wydali. Tym samym, może być bardzo ciekawie pod kątem singli, ale obstawiam przy następnej płycie max 2-3.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
To prawda, specyfika branży muzycznej i jej funkcjonowania zmieniła się mocno przez ostatnią dekadę, ale z drugiej strony mamy renesans winylu, miło byłoby jeszcze gdyby kiedyś coś nowego wypuścili na 7" singlu mam nadzieję że nie zrezygnują z fizycznych wydawnictw, jednak fizyk to fizyk a z internetu czy dysku rzeczy łatwiej znikają.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8100
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Dipesze akurat wychodzą na tych przemianach całkiem zgrabnie - wydawnictwa singlowe są dobrze skrojone zarówno pod zatwardziałych fanów jak i tych, którzy ewentualnie zajrzą na nie przy okazji jakichś nowości na YT czy Spotify. Nie zdziwiłbym się jednak jednym... dobre czasy dla kolekcjonerów się kończą i w klasycznym stylu pewnie zostanie wydany tylko jeden, pierwszy singiel promujący nowy album.
-
- Posty: 16672
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
No niestety.
-
- Posty: 21674
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Jeśli chodzi o DM, to zbieram tylko albumy, więc interesuje mnie tylko zawartość singli, a nie format. Niestety z tym też jest średnio ostatnio bo same remiksy z czego większość jest średnia. Bardziej bym marzył o wydaniu Deluxe ala SOTU. Te dema i bonusy to był prawdziwy sztos. EMI wydawało na bogato, może dlatego szlag ich trafił...
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 9107
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Jesli chodzi o to co wydaja i jak wydaja to glownym krecacym te katarynke jest Kessler. Z DM zrobil sobie maszynke do robienia pieniedzy. Spirit in the forest nie ma nic wspolnego z ostatnia trasa koncertowa. Premiera w Londynie, a nawet Fletch sie nie pofatygowal. Kase na calym swiecie przytulili a juz wiele osob zaluje ze kupilo bilet. W zasadzie jest tak samo jak z trasa koncertowa. Bilety wyprzedane zanim ktokolwiek uslyszy choc jedna nute z nowej plyty. Chociaz to moze nie jest najlepsze porownanie. W kazdym razie Kessler zeruje ile tylko moze. A inni tez kilkoma dodatkowymi groszami nie pogardza.
DVD z ostatniej trasy w przyszlym roku.
DVD z ostatniej trasy w przyszlym roku.
Enjoy The Silence
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Jedną rzeczą której mi brakuje na ostatnich płytach DM to spójność, od czasu Playing The Angel, no może Sounds of The Universe nie nagrali spójnej brzmieniowo płyty, tracklisty też wydają mi się trochę chaotyczne. Mam w aucie obecnie Deltę i przeraża mnie jak chętnie skipuję na niej utwory, Spirit nie ma tego problemu bo poziom jest moim zdaniem lepszy ale nie wszystko się klei ze sobą.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21674
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
IMO Spirit jest spójny. Sounds Of The Universe w zasadzie też. Delta jest chaotyczna, rzadko kiedy słucham jej od A do Z.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 9107
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Delta to wg mnie najgorszy album i tyle. Pod kazdym wzgledem. Przynajmniej od kilku lat mam taka opinie.
Enjoy The Silence
-
- Posty: 8100
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Jak dla mnie jest zupełnie odwrotnie - ostatnie płyty są bardzo spójne, dodatkowe patenty brzmieniowe to raczej takie ciekawe rodzynki dokładane do reszty, ale nie gryzą się specjalnie. Gorzej, że te płyty wydają się trochę za długie, za dużo na nich utworów.
Z Deltą nie mam problemu o tyle, że to pierwsza płyta, którą chłonąłem jako coś zupełnie nowego. Ale jednocześnie nie wiem czy jest taka chaotyczna - w tej zabawie na zmianę z numerami bardziej elektro i blues'owymi jest metoda.
Z Deltą nie mam problemu o tyle, że to pierwsza płyta, którą chłonąłem jako coś zupełnie nowego. Ale jednocześnie nie wiem czy jest taka chaotyczna - w tej zabawie na zmianę z numerami bardziej elektro i blues'owymi jest metoda.
-
- Posty: 11461
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Może i jest metoda, nie przeczę - w sumie obie ostatnie dwie płyty są takie pół na pół w tych klimatach ale zestawienie obok siebie Alone i Soothe My Soul... albo My Little Universe i Slow, czy końcówka Spirit też są dla mnie takie dziwnie przeplatane.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8100
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Ale to pół na pół przejawia się już w samym tytule płyty - zupełnie inny rodowód Delty i Machiny. Być może to jest trochę za grubymi nićmi szyte dla niektórych, ale jak dla mnie to przeplatanie jest jak najbardziej celowe i sprawdza się. Jeśli komuś po prostu płyta też nie wchodzi momentami to też może mieć tutaj wpływ na odbiór całej koncepcji.
-
- Posty: 6743
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
Czyli na równi z Music For The Masses?
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
-
- Posty: 6423
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
MFTM po latach pozostaje zajebiste. A Spirit, cóż, im dłużej słucham tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to najlepsza rzecz jaką nagrali od Ultry. Jeśli kolejny album będzie szedł w tym kierunku - be my guest. Chociaż na 40-lecie mogliby rozegrać wszystkich i wydać follow up Speak & Spell :F
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
-
- Posty: 21674
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
To by było mega zajebiste.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn