Pardon.Malkolit pisze:21 gru 2019 14:49Ej, ale Policy w wersji Gahana ma 4 punkty lipne to trochę, ale nie aż tak.
Tymczasem kochani, dogryweczka w dupeczke
Touring The Angel 9
Delta Machine Tour 9
World Violation Tour 6
zakładam, że ja i Dragon TTA, Shoda na Delte, więc Melki albo glosujesz na TTA albo losujemy xd
W międzyczasie jedziemy z Klinem
Word Violation Tour
Pierwsze Clean. Plusy i minusy takie jak zwykle – pozytywnie ze względu na młodszego Gahana, negatywnie za drętwotę wykonania. Niestety to drugie zwłaszcza odczuwalne jest w Clean, które ma niesamowicie bujający rytm na płycie. Aby całość była bardziej interesująca, Alan przesiadał się na tej trasie na pady w tym kawałku. Niestety, o ile jest to fajna ciekawostka, to w praktyce brzmi to średnio (jakby Alan tłukł w metalowy stolik, zwłaszcza ty słychać koło 5:20) i myślę, że Wilder zdawał sobie z tego sprawę, czego efektem była prawdziwa perkusja na Devotional Tour. W każdym razie, Clean nigdy nie brzmiało na koncertach źle, ale niektóre wersje były lepsze od innych i ta z 90 roku nie jest lepsza. Fun (chyba?) fuct: Gahan od 5 minuty coś tam sobie szepcze (nie robił tego na innych trasach).
https://media.dmlive.wiki/stream/dm1990 ... 644/11.m4a
Devotional Tour
Clean pojawiło się na tej trasie parę razy w 1994 roku. Znane są śmieszki z tego, że Gahan, naćpany jak nigdy, śpiewa Clean, ale tego w sumie wielu ludzi nie ogarnia, że ten kawałek nie o tym jest. Widzę dużo komentarzy, np. pod klipem do Clean, w stylu „to jest hymn mojego wyjścia z nałogu”, a to bulszajs, bo tekst Martina jest mocno ironiczny i nie ma nic wspólnego z faktycznym rzuceniem nałogu, wręcz przeciwnie. I w tym kontekście, Gahan nie mógł śpiewać lepszego kawałka, ale czemu wbijał sobie szpilę? Tego się już pewnie nie dowiemy. Tak czy inaczej,
te wykonania były naprawdę dobre, na pewno lepsze niż na trasie wcześniej. Alan usiadł do perkusji i bębnił, że aż miło. Jego zestaw z Devotional Tour miał specyficzne bębny, które wydawały z siebie charakterystyczne dudnienie. Doskonale to brzmi w Clean. Gahan ma wokal zajechany niesamowicie, ale i tak brzmi dobrze. Daję dwa wykonania, bo jedno wydaje mi się bardziej klarowne, a drugie z lepszym podbiciem perkusji.
https://media.dmlive.wiki/stream/dm1994 ... 644/17.m4a
https://media.dmlive.wiki/stream/dm1994 ... 644/13.m4a
Exciter Tour
Najlepsza wersja. Gahan, Gahanem, ale nawet on daje radę. Christian Eigner wnosi Clean na wyżyny nieosiągalne w jakiejkolwiek wersji z wcześniejszych tras. Wszystko tu hula niesamowicie.
Pamiętam, że zasłuchiwałem się w nagranym przez siebie bootlegu z Warszawy i najczęściej wracałem właśnie do Clean. Zawsze momentem kulminacyjnym był dla mnie okrzyk Gahana (4:57 na nagraniu poniżej), który tak napędzał końcówkę jak żaden inny kawałek Depeche Mode. Christian wchodzi tam już w taki berzerk, że człowiek sam chodzi z tym rytmem. Nigdy nie zrozumiem, jak oni mogli tak odjebać i na One Night In Paris dać wypierdzianą pachą wersję Condemnation zamiast Clean.
https://media.dmlive.wiki/stream/dm2001 ... 644/19.m4a
a tu możecie posłuchać jak kapitalnie wypadło Clean na pierwszym Paryżu
https://media.dmlive.wiki/stream/dm2001 ... CD2/06.m4a
Tour of the Universe
Na koniec mała, cicha wersja, która jest niemal jak urban legend. Mało kto pamięta, że to się wydarzyło, nie ma materiału na YT, nie ma audio na DML. Musiałem specjalnie wykopać z dysku i wrzucić Wam na Dropboxa. Raz się Martinowi na tamtej trasie zdarzyło (w Bremen, w Dzień Zmarłych 2009) i jak sam zapowiedział, było to kompletne, nieprzećwiczone YOLO. Martin gra na elektryku, w tle przygrywa Peter. Całość ma niemal kowbojski klimat ala Johnny Cash. Żal tylko, że nagranie z tego wykonania jest tak słabej jakości.
https://www.dropbox.com/s/bxoqmezhknzt5 ... 9.mp3?dl=0
Ciekawostka na koniec, że we wszystkich pełnych wersjach, Gahan ma podogrywane w podkładzie końcówki linijek z „refrenu” (czyli „shot” i„hands”, czy „tied” i „eyes”). Zawsze mnie to zastanawiało. Domyślam się, że po prostu linijki były za długie i Dave nie wyrabiał z końcówkami, ale serio? Zaśpiewałem to sobie i nawet ja dałem radę, jest gdzie złapać oddech.
Tutaj macie taśmę z trasy 1990 r., gdzie wyraźnie to słychać.
https://www.youtube.com/watch?v=4nX8ywA8Y_o&t=173s
41:10 zaczyna się Clean. Taka ciekawostka.
Moje typy:
Exciter Tour 4
Devotional Tour 3
Tour of the Universe 2
World Violation Tour 1
Wersja Exciter jest najlepsza, to nie podlega nawet dyskusji xD natomiast…
Na drugim wersja Devotional za łomoczącego Wildera i Gahana. Przepotężna wersja. Na trzecim TotU bo to ciekawa i całkiem udana wariacja na temat tego numeru. Na końcu wersja WVT, bo w porównaniu z bliźniaczymi wersjami z Excitera i Devotional, jest po prostu słabsza pod każdym względem (może poza wokalem, ale to też nie jest takie proste, bo o ile Gahan w 1990 r. śpiewał czyściej, to jego mechaniczna maniera mnie po prostu wkurza).