Post
18 lis 2023 00:32
Ja to akurat na swój sposób rozumiem, tzn może nie z doświadczenia, ale wspomniani przeze mnie Australian Pink Floyd przyznali kiedyś, że próbowali pisać własną muzykę, ale wychodziło im gówno. Jedyne co wychodziło im dobrze, to granie kawałków Pink Floyd, których słuchali do porzygu, znali każdą sekundę ich muzyki i wielką radość sprawiało im odtwarzanie tejże, bo to muzyka wybitna, a oni kompozytorami byli wujowymi. Tak stawiając sprawę, dodając jeszcze, że kopiuje się na na tyle przyzwoitym poziomie, że ktoś chce za to płacić, to czemu nie. Zwłaszcza, że ich nawet sam David Gilmour zaprosił na swoje urodziny, czy wesele czy inne obrzezanie. Poza tym, oni przynajmniej faktycznie grają na żywo, a nie puszczają muzę z laptopa jak jakieś Devout, czy inne Forced to Mode.
Można też spędzić 20 lat, próbując wydać album z własną, słabą muzą i ostatecznie wydać go w indie labelu, w ilości sztuk 10, a potem mieszkać pod mostem. Nie wiem, nie moja sprawa, ale jest to biznes, a jak ktoś po prostu lubi grać te kawałki, to nawet nie jest takie żenujące, że się na to decyduje. Niemniej, sam bym nie wydał pieniędzy żeby coś takiego oglądać, a już ZWŁASZCZA na cover band Depeche Mode. Kilka razy widziałem Station One, jak próbowali piec dwie pieczenie przy jednym ogniu i grali covery DM, do których ludzie się bawili, a do tego swoje kawałki, na których wszyscy szli do kibla. To było smutne, oni byli smutni, całe te imprezy był niesamowicie wręcz smutne.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn