Co tak naprawdę Fletch robi w zespole?

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
TRUE LADY
Posty: 43
Rejestracja: 06 cze 2006 18:37
Ulubiony utwór: Rush

Co tak naprawdę Fletch robi w zespole?

Post 20 lip 2007 11:56

Dyskusja ogólna na temat roli Andyego w zespole. Ale proszę bez naśmiewania się i tekstów w stylu "macha palcem". ;)

Chętnie się dowiem czegoś czego nie wiem.
Pozdrawiam wszystkich. :D
Awatar użytkownika
Daria The Revelator
Posty: 3337
Rejestracja: 18 wrz 2006 00:29
Ulubiony utwór: world in my eyes
Lokalizacja: Lądek Zdrój

Post 20 lip 2007 13:36

z tego co ja słyszałam, to zajmuje się bardziej stroną organizacyjną np. organizacja koncertów (układanie trasy ?) czy coś w ten deseń.

no i machanie łapkami na koncertach :fletch:
Awatar użytkownika
agness
Posty: 334
Rejestracja: 08 lip 2007 16:07
Lokalizacja: Katowice

Post 20 lip 2007 13:56

Zgadzam sie z moja poprzedniczka...tzn robi wszystko to czego wlasciwie nie robia pozostali zajmuje strona organizacyjna i "biznesowa" czyli rzeczami nico bardziej przyziemnymi niz reszta grupy...nie pisze tekstow, muzyki nie spiewa:) Ale poprostu jest i chwala mu za to bo depeche mode bez fletcha nie bylo by juz takie same:P

Jednym slowem ANDY GORA :8 :8
Awatar użytkownika
obi
Posty: 1222
Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
Ulubiony utwór: Halo
Lokalizacja: EU
Kontakt
Strona WWW

Post 20 lip 2007 15:06

więcej szczegółów i szczególików znajdziesz we wszelkich biografiach ksiązkowych DM
Awatar użytkownika
agness
Posty: 334
Rejestracja: 08 lip 2007 16:07
Lokalizacja: Katowice

Post 20 lip 2007 22:35

Mysle ze w pewnym sensie mozna by bylo powiedziec ze gore to serce, Gahan mesnie, a Flech to glowa -lewa polkula mozgowa.
Glupie porownanie ale takie mi przyszlo do glowy.
Tez uwazam ze jego rola w zespole jest niepodwazalna!!
Awatar użytkownika
obi
Posty: 1222
Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
Ulubiony utwór: Halo
Lokalizacja: EU
Kontakt
Strona WWW

Post 21 lip 2007 08:17

poza tym Fletch byl zawsze jakby pośrednikiem miedzy Martinem a resztą zespołu i producentami, kiedy nie za bardzo o co chodzi Martinowi w studio, kiedy on sam za bardzo nie mogl tego wyrazic slowami. Fletch-mediator, jednym slowem - to bardzo duzo. Wiele razy zastępował po prostu menedżera.

A że nie wygrywał zawrotnych solówek - co z tego. Jego krytyka, pomysły wiele dały przy nagrywaniu płyt, był jak głos z zewnątrz, głos "zwykłego słuchacza". Alan nie mógł znieść krytyki kogoś kto nie jest wykształcony muzycznie, ani nie jest rasowym muzykiem czy producentem. Swoją rację miał oczywiście każdy z nich.

(był = dotychczas, tak mi sie jakos czas przeszly włączył)
Awatar użytkownika
_precious_
Posty: 3316
Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
Ulubiony utwór: Barrel of a Gun

Post 21 lip 2007 14:22

Myśle , że po wydaniu debiutanckiego krążka gdy z zespołu odchodził Clark wszystkim mogło by sie wydawać , że to już koniec Depeche Mode , a jednak tak sie nie stało . Gdybyście zapytali mnie w 1992 roku czy gdyby Alan odszedł z zespołu , byłby to koniec DM , powiedział bym nie (choć dodał bym , że było by to ogromną stratą) i tak jest z Fletcher'em , jak by odszedl coś by sie zmieniło , ale zespół mógł by grać dalej , choć tego "rudzielca" było by mi szkoda najbardziej ;) :lol:

Reasumując każdy wnosi cos do zespołu cennego i opuszczająć grupe zabiera to z sobą . Myśle , że dopiero odejście Martina lub Dave'a mogło by zachwiać zespołem .
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11326
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 21 lip 2007 16:09

Z tego co wiem to gra on równie na basie w kawaku "Suffer Well" tez, a bez tego ten utwor by nie istnial moim skromnym zdaniem, poza tym to jeden z moich ulubionych utworow DM wiec Fletchera jak najbardziej doceniam :)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Depecha
Posty: 209
Rejestracja: 30 lis 2006 21:12
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt
Strona WWW

Post 24 lip 2007 13:09

Do Fletcha nie mam nic, bo rzeczywiście zajmuje się takimi rzeczami, których przeważnie nie widać na scenie ani w muzyce (chociaż bywają wyjątki), a mimo to są ważne dla zespołu, więc niektórym trudno go docenić. Ja właśnie jednak nie mogę znieść tego, co wspomniał jeden z poprzedników, że Fletch nie doceniał Wildera. To mnie dobija i szczerze mówiąc wolałabym teraz widzieć na scenie Alana niż Andrew. Ale skład jest taki jaki jest, każdy ma w zespole ważną rolę i niech tak będzie.
Awatar użytkownika
deserve
Posty: 112
Rejestracja: 24 lis 2007 13:14
Ulubiony utwór: the love thieves
Lokalizacja: krakowskie

Post 24 lis 2007 19:08

Fletch jest czymś w rodzaju łącznika pomiędzy Martinem a Davem. Poza tym organizacja koncertów i dbanie o finanse to jego podwórko. Bardzo go lubię.
Awatar użytkownika
Depechka
Posty: 198
Rejestracja: 24 wrz 2007 10:23
Ulubiony utwór: In Your Room

Post 25 lis 2007 17:47

Fletch jest spoko ,tylko czasami mam wrazenie jak ogladam 101,ze probojoje nasladowac taniec Gahana :D moze to tylko takie moje przywidzenia ale troche mnie to denerwuje :D A jego funkcja w zespole..chyba wszyscy dobrze wiedza ,sprawy organizacyjne glownie (ja tak mysle).
Awatar użytkownika
obi
Posty: 1222
Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
Ulubiony utwór: Halo
Lokalizacja: EU
Kontakt
Strona WWW

Post 26 lis 2007 20:15

Wszelkie biografie DM wyraźnie opowiadają o roli Fletcha w zespole :)

A ponieważ wziął się jakiś czas temu za didżejkę, zamiast spokojnie siedzieć i wydawać sobie kasę zarobioną w DM - szacun !
Awatar użytkownika
Emila
Posty: 14
Rejestracja: 25 sty 2007 11:29
Ulubiony utwór: Jest Ich wiele
Lokalizacja: Poznań

Post 15 gru 2007 14:49

Zajmuje się sprawami bardziej organizacyjnymi co też jest ważne w zespole.
Na pewno gdyby mógł zrobiłby więcej. Głosu raczej do śpiewania nie ma więc nic na siłę. Ale za to jak nikt inny świetnie gra!
Awatar użytkownika
puma
Posty: 2935
Rejestracja: 29 lip 2006 22:36
Lokalizacja: Wrocław

Post 11 sty 2009 23:05

Tak mi się teraz powiedziało:

Drapie się po :dupa: :haha:

Żart!Żeby nie było ;)
Awatar użytkownika
Fanta
Posty: 2130
Rejestracja: 12 sie 2006 16:33
Lokalizacja: stolica

Post 21 sty 2009 19:21

tak naprawde Fletch zalozyl ten zespol :D i to jego niepodwazalna i najwazniejsza zasluga,o czym chyba niewiele osob pamieta... :roll:
Homo Gothikus Industrialis / back to life...
Awatar użytkownika
_precious_
Posty: 3316
Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
Ulubiony utwór: Barrel of a Gun

Post 22 sty 2009 08:57

AMEN :8 :8 :8
Jari

Post 07 lut 2009 15:01

Nabijam się z tej karykatury muzyka od lat. Z całym szacunkiem ale przy Andrzeju to ja człek bez szkół muzycznych jawię się niczym Niccolo Paganini keyboardów, ba - Ajatollach syntezatorów... Sprawa jest banalnie prosta. Jak ktoś umie na czymś grać to wtedy jest członkiem zespołu, muzykiem! Jak ktoś jest gryzipiórkiem i księgowym to wtedy nazywa się to management i taki typ nie pcha się na scenę tylko siedzi w hotelu i puka w kalkuklatorek i wisi na słuchawie. Z całym szacunkiem, ale facet, który uwalnia 3 sample z klawisza (wcześniej zaprogramowane co nazywa się fachowo 'graniem patternami') nie jest żadnym muzykiem i nie ma prawa używac tego określenia. Muzyk: a) śpiewa, b) komponuje, c) gra, d) jest wirtuozem co oznacza, że jego palce pracują szybciej niż mózg :8 e) wszystkie rzeczy razem, f) kilka z tych rzeczy na równi bądź z przewagą jednego z czynników. Jesli ktoś nie spełnia jednego z tych wymogów to nie jest MUZYKIEM, nie jest nawet muzykantem ani klezmerem i nie ma prawa określać się w ten sposób. Dla mnie Andy Fletcher jest za to autorem największego nieszczęścia w historii tego zespołu czyli odejścia Alana W (jeśli obaj panowie byli na tej samej liście płac przez lata to jest to mega pomyłka). A o umiejętnościach Andrzeja niech świadczy fakt, że jego absencję na koncertach z trasy Devotional Tour udało się naprawić w ciągu jednego dnia ucząc muzyka amatora (w pokoju hotelowym!) partii uwalnianych przez Fletchera (patrz D. Bamonte)! Ba - te koncerty bez niego brzmiały znacznie lepiej i pełniej muzycznie bo Daryl dodał jednak coś od siebie. I zdania nie zmienię....
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 07 lut 2009 20:32

Jari pisze:Fletcher jest za to autorem największego nieszczęścia w historii tego zespołu czyli odejścia Alana W
Na pewno była to olbrzymia strata. Choć wcale nie jest pewne, czy np. Ultra z Wilderem by ci się bardziej podobało. Myślę, że niektórzy przesadnie przypisują wszystkie sukcesy DM Wilderowi.
Jari

Post 07 lut 2009 20:45

No to odpal Speak And Spell a potem np Violator'a... I rozwieje to twoje wątpliwości. :D
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 07 lut 2009 22:49

Nie bardzo rozumiem. Chodzi o to, że przy S&S Wildera nie było, a przy Violator był? Porównywanie tych płyt mija się z celem. Po pierwsze S&S było debiutancką płytą nieopierzonych młokosów, co słychać. Każda następna płyta była coraz lepsza. Violator nagrali z 10 lat później już jako całkowicie ukształtowani muzycy. Jako gwiazdy.
A po drugie utwory na S&S były w większości autorstwa Clarka.
Ja naprawdę cenię Alana. Ale DM to nie tylko Wilder.
A tak z ciekawości - na jakiej podstawie właściwie sądzisz, że wkład Alana w sukces np. Violator był większy niż Gora? Czy też jakiejkolwiek innej płyty?
ODPOWIEDZ