Co tak naprawdę Fletch robi w zespole?

ODPOWIEDZ
Jari

Re: Co tak naprawdę Fletch robi w zespole?

Post 08 lut 2009 02:35

OK to odpal ABFrame i CTAgain. Ten sam efekt. Jasne, że z albumu na album się rozwijali ale to jest normalny proces w każdym zespole, zmieniał się sprzęt, mody muzyczne, rynek, doświadczenie itp itd. Ale jedno pozostało niezmienne od wielu lat bycia Wilder'a w grupie: oni szli spać a on siedział w studio i nagrywał, pracował. To, że np. Walking In My Shoes ma tak niepowtarzalne brzmienie fortepianu to nie zasługa Gore'a tylko Wildera który przepuścił to 24 (albo 28 - nie pamiętam już) razy przez efekty pogłosowe a następnie cały sampl puścił jeszcze od tyłu, dodał efekt i nazad puścił od tyłu. To są szczegóły techniczne, które mało kogo obchodzą ale te drobinki składają się na jakąś jedną całość. Na tej podstawię śmiem twierdzić to co twierdzę. Poza tym to co zagrał Wilder sam to teraz gra 2-3 klawiszowców extra. Mało? Enjoy The Silence już samo mówi za siebie: wersja Wildera to mega hit, wersja Gore'a to demo version zamieszczone na jakimś singlu w postaci wersji Harmonim bodajże, albo dwie wersje THATHold... jedna jest Gora, druga Wildera.

Umówmy się, Gore nie jestjakimś wybitnym kompozytorem i jego piosenki są bardzo proste, zazwyczaj 3-4 akordy, często nawet tylko 2, nieskomplikowane tonacje. Ktoś ubranka na te 'gołe piosenki' musiał szyć! To co nagrano po SOFAD nie powala na kolana już nikogo, nie zmienia branży muzycznej, nie kreuje nowych gatunków muzycznych czy styli, nie jest epokowe a piosenki nie są już wieloletnimi hitami. Mały test? Jest tu topic setlista marzeń: jaki jest stosunek piosenek z płyt po SOFAD (a to już piosenki paroletnie) do piosenek z albumów z SOFAD włącznie? Precious, Jasiek, Barrel Of, Goodnight Lovers, Freelove, Useless czy inne single nawet w połowie nie dorównują Never Let Me Down Again, Enjoy The Silence, Personal Jesus., Walking In My Shoes, Strangelove, Question Of Time, Stripped... Tych piosenek się domagacie i te chcecie usłyszeć... Sentyment? Na pewno. Ale czy tylko? Może chodzi też o ich wartość muzyczną i artystyczną, zjawiskowość, coś czego potem już nie doświadczyliście a kompozytor został ten sam...?!

Ale wrócmy może do dyskusji jak w temacie: Co robi Fletche w zespole? W rozumieniu ogólnym: nic, w szczegółowych: papierki, trochę baletu i kręcenie głupich filmików po 30 sekund każdy :8
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 08 lut 2009 03:37

Jari pisze:Ale jedno pozostało niezmienne od wielu lat bycia Wilder'a w grupie: oni szli spać a on siedział w studio i nagrywał, pracował.
Nie twierdzę, że nie masz racji. Dlatego pytam, skąd to wiesz. Mimo, iż szalenie lubię muzykę DM, to o samych muzykach i procesie powstawania ich muzyki wiem niewiele. Ale chętnie nadrobię zaległości.
Jari pisze:Umówmy się, Gore nie jestjakimś wybitnym kompozytorem i jego piosenki są bardzo proste, zazwyczaj 3-4 akordy, często nawet tylko 2, nieskomplikowane tonacje. Ktoś ubranka na te 'gołe piosenki' musiał szyć! To co nagrano po SOFAD nie powala na kolana już nikogo
A to już kwestia gustu. Mnie akurat wiele utworów już po SOFAD na kolana rzuciło. Może i te utwory nie zmieniły branży muzycznej, ale po prostu mi się podobają. I mimo wszystko Gore jest dla mnie wybitnym kompozytorem. Gdyby nie te jego gołe piosenki, Alan nie miał by do czego szyć tych swoich muzycznych ubranek. Owszem teraz szyje w Recoil do swoich kompozycji. Ale to już jednak muzyka z zupełnie innej bajki. Muzyka prawdę mówiąc anonimowa wśród szerszej rzeszy słuchaczy, która nie ma szans powtórzyć sukcesu hitów DM. Hitów skomponowanych jednak przez Gora.
Awatar użytkownika
prey
Posty: 1037
Rejestracja: 26 sty 2009 21:43

Post 13 lut 2009 08:52

Wystarczy obejrzeć ostatnią trasę w zasadzie utwory z ptaka stanowią przerywnik między starymi hiciorami. Brak ręki Wildera widać na każdym kroku. Dobry rzemieślnik i artysta.
Nie znam żadnej płyty z dyskografii Recoil, ale jestem jego fanem od wielu lat.
Jari

Post 13 lut 2009 11:23

shodan pisze:Hitów skomponowanych jednak przez Gora.
To nie kmpozytorzy tworzą hity! To rynek i publiczność je tworzy.
Awatar użytkownika
prey
Posty: 1037
Rejestracja: 26 sty 2009 21:43

Post 13 lut 2009 17:48

Na sukces dm nie wpłynęły piosenki Gore'a, a praca wielu ludzi, którzy konsekwentnie kreowali wizerunek zespołu, również wydarzenia. Napewno należy w to wliczyć Daniela Millera, Alana jako producenta, Antona Corbijna za oprawę wizualną, wydanie 101, ekscesy w trakcie devotional tour, ingerencja w traki zespołu (remiksy). Można by tu wiele wymienić czynników.

Napewno same utwory Martina nie przyczyniły się do sukcesu zespołu :!: Prawda jest taka, że mit dm przemija.
Nie znam żadnej płyty z dyskografii Recoil, ale jestem jego fanem od wielu lat.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 14 lut 2009 07:48

prey pisze:Na sukces dm nie wpłynęły piosenki Gore'a, a praca wielu ludzi, którzy konsekwentnie kreowali wizerunek zespołu, również wydarzenia.
Oczywiście, że wielu ludzi miało udział w sukcesach. Ale panowie, gdyby nie Gore, to by tych sukcesów w ogóle nie było. Co, jakiś Daniel Miller by skomponował repertuar DM? Zdecydowanie nie doceniacie Gora. A gdyby nie on, to nie było by żadnego DM. Jest wielu na świecie muzyków i zespołów nijakich, bo nie mają dobrego kompozytora. I żaden nawet najlepszy producent im nie pomoże.
Awatar użytkownika
Kaajman
Posty: 7
Rejestracja: 05 lut 2009 12:10

Post 14 lut 2009 14:11

Co Fletch robi?
Klaszcze na koncertach :D
Jari

Post 15 lut 2009 11:51

prey pisze:Prawda jest taka, że mit dm przemija.
O to to własnie.... :) Wszystko kiedyś się kończy i pozostaje tylko pytanie kto i jak kończy...
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 lut 2009 12:19

Zapominacie tylko dopisać, że kończy się wg was.
Jari

Post 15 lut 2009 12:28

No a kto to ma oceniać jak nie my - sponsorzy całej tej zabawy? :D
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 lut 2009 12:59

Sponsorzy, ale dobrowolni. Ale oczywiście masz rację. A co do przemijania, to uważam, że ten proces zaczął się już dawno temu. Po prostu zmienia się moda i ludzie wolą generalnie w obecnych czasach słuchać takiej Dody, Feela czy techno. I choćby Wilder powrócił do DM, a nawet się sklonował, to i tak DM już nigdy nie będzie tak popularne jak 20 lat temu.
Jari

Post 15 lut 2009 16:18

Ale byłoby ciekawsze niż jest obecnie.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16511
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 lut 2009 22:23

Oczywiście całkiem możliwe. A nawet prawdopodobne.
Awatar użytkownika
_precious_
Posty: 3316
Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
Ulubiony utwór: Barrel of a Gun

Post 17 lut 2009 10:24

Z tym , że nie napewno :8
Jari

Post 17 lut 2009 11:31

Ale z dużym prawdopodobieństwem i szczerze... lepiej by wyszli na tym jakby wywalili na zbity pysk Fletchera, a zachowali Alana.
Awatar użytkownika
Mr.X
Posty: 235
Rejestracja: 21 paź 2008 13:21
Ulubiony utwór: Walking In My Shoes
Lokalizacja: Trzebiatów

Post 17 lut 2009 14:31

Fletch umie jedynie przeszkadzać w studniu ( to nie tak, zróbmy to inaczej.... itd...) ponoć Fletch w depeche mode jest dla Martina, przecież to koledzy z ławki szkolnej...
"Żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia."
Jari

Post 17 lut 2009 16:23

Znaczy się psychoterapeutyczną rolę pełni... To kiepski z niego psychoterapeuta jak sam zdezerterował na Devotional Tour bo mu nerw siadł... :(
Awatar użytkownika
prey
Posty: 1037
Rejestracja: 26 sty 2009 21:43

Post 19 lut 2009 08:49

Wydawnictwo devotional ukazuje istotę czym było dm od strony wizualnej po muzyczną, w tym role poszczególnych członków (sprawy finansowe dla Fletcha).

Brakuje w aranżach po odejściu Wildera niespodzianek. Choćby wstawka transowa w World in my eyes, zsamplowanych skrzypiec w Walking in my shoes (ten aranż jest lepszy niż wersja singlowa), rytm groove w Mercy In You, nadanie oprawy violatorowo-sofadowej - Fly On The Widescreen i Everything Counts.

Sam Gore już nie ekscytuje swoim zaangażowaniem w wykonywane utwory. Na condemnation z devotionala aż z siebie wychodził.

Tak będę przy swoim obstawał iż ich mit przemija. (jakość płyt, remiksy, klipy, koncerty).
Cała obecna otoczka kojarzy mnie się już z gwiazdorstwem.

Jari po tym co zaprezentował Wilder na recoilowych produkcjach to odejście jego z dm było strzałem w 10.
Nie znam żadnej płyty z dyskografii Recoil, ale jestem jego fanem od wielu lat.
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6389
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 19 lut 2009 13:55

Fletch to człowiek który mimo wszystko zupełnie nie znał się na rzeczy (bo to jednak dziwne, koleś 20 lat w zespole o sławie światowej, a dopiero na PTA chwycił bas do ręki, jakby nie mógł opanowac chociaż podstaw czegokolwiek), nagle napada na Wildera. To przykre. Nie znasz się - nie zabieraj głosu.
Poza tym od zarządzania i biznesu jest menago ;p
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Jari

Post 19 lut 2009 22:53

prey pisze:Jari po tym co zaprezentował Wilder na recoilowych produkcjach to odejście jego z dm było strzałem w 10.
Ot mądrego to i przyjemnie posłuchać :D
ODPOWIEDZ