1988-06-18 Rose Bowl, Pasadena, CA, USA

[Czez]

Ja ostatnio w calosci ok 3 tygodnie temu. 101 lat

[Hien]

Za 101 lat to już nikt nie będzie pamiętał o tym koncercie.

[Malkolit]

Ja słuchałem ostatnio, żeby sobie przypomnieć przed porównaniem z Devotionalem. Ale tak to mi się nie chce teraz do tego wracać. Zresztą, aura na dworze jest taka, że raczej mam ochotę na inną muzykę .

[slick]

Za 101 lat to już nikt nie będzie pamiętał o tym koncercie.

Nic tylko współczuć przyszłym pokoleniom.

[Hien]

Jestem serio ciekaw, jak te zespoły przetrwają kolejne 100 lat rozwoju cywilizacji. Czy to będą jakieś totalne wykopaliska, czy nadal stuletnie numery będą lecieć w radiu (kawałki Sinatry, które niedługo kończą 80 lat, praktycznie zniknęły z eteru), czy w międzyczasie świat się nie skończy. No, ale to temat na inny temat.

[stripped]

czy w międzyczasie świat się nie skończy. No, ale to temat na inny temat.

Czyli pogadamy sobie albo i nie (bo nie zdążymy)

Sinatra to trochę odległy świat do dzisiejszej muzyki a postęp jest coraz szybszy tylko, obecne radio już rzadko siega nawet po lata 70. nie mówiąc o starszych rzeczach czyli powiedzmy nie sięgają dalej jak 50 lat wstecz. Ale trudno mi sobie wyobrazić że hity lat 80. nie przetrwają próby czasu heh.

[Hien]

Nam trudno, tak samo jak wcześniejsze pokolenia nie przypuszczałyby, że Elvisa będzie już puszczało tylko w remiksach. Zresztą Polskie radio dusi jeszcze te lata 80, bo jesteśmy krajem sentymentalnym. Nie wiem jak w innych krajach. Toto - Africa nadal ma rekord wyświetleń na YT, więc kto wie..

[stripped]

Myślę że z reguły komercyjne radia idą z duchem czasu i za słuchaczem, gdy byłem młodszy Złote Przeboje grały lata 70.-90. (a może i 60-80?), obecnie już reklamują się jako radio promujące lata 80.-2000.

[Dragon]

Myślę, że za 100 lat Depeche Mode to może być już element jakiegoś wykładu z antropologii kultury albo nie wiem po prostu zespół dla pasjonatów poszukiwania naprawdę mocnych staroci.

[Malkolit]

Złote Przeboje to się kiedyś reklamowały "gramy muzykę lat 60., 70. i 80.) Teraz chyba grają też nieco nowsze hity, z lat 90. i 00.
Jakby nie patrzeć wykonawcy z lat 80. przekroczyli (albo zaraz przekroczą) sześćdziesiątkę . Dla mnie to jest praktycznie pokolenie moich rodziców (które, co smutne, ale prawdziwe, ma coraz więcej problemów ze zdrowiem).
Za parę-paręnaście lat nie będzie już można oglądać na żywo wielkich gwiazd lat 70., które mają już ponad 70 lat, potem przyjdzie pora na muzyków epoki disco. A młodzież jednak woli disco w wersji zremiksowanej, uwspółcześnionej, co widzę chociażby po moich młodszych o kilka lat znajomych.
W Polsce te lata 80. nadal są ogromnie popularne (i w ogóle w krajach, które kiedyś były w orbicie wpływów ZSRR). Ciekawe, ile lat to jeszcze potrwa, pewnie kilka-kilkanaście, potem biologia zwycięży. Sam mam ogromny sentyment do hitów lat 80. i 90. i u mnie pewnie jeszcze długo będą grały, ale ilu jest takich ludzi?
Są jeszcze dwie grupy takich wykonawców: piosenkarze polskiej muzyki rozrywkowej z dawnych lat, a potem rockmani ze złotych czasów starego rocka.
Takie 101 też było pewnie hitem dla ludzi głównie z tamtej epoki.

[slick]

https://twitter.com/101dmpl/status/1538097891281195009

[slick]

Pełna konferencja na Rose Bowl

https://youtu.be/VXsxGr-iCjs

Widzieli?

[Czez]

Dzis rano przed praca widzieli

[slick]

Alan Wilder: “We weren’t able to be in the moment — enjoy the moment — because we were just worrying about it too much. So, really, nobody enjoyed the gig. We didn’t play particularly well that night. It’s only when you go back, and it’s been captured on the film, and the sound’s been tarted up a bit, that you realise what a big, special moment it was for us as a group, and that we should have actually taken time to enjoy it a bit more.”

Alan Wilder: “The Rose Bowl performance wasn’t actually one of our best, due to monitoring problems, but it certainly gave us a credibility back in Europe where nobody could quite believe our popularity in the States.”

Dave Gahan: “It was a dig at America, the way money corrupts … When you tour America, suddenly things like merchandising are far more important than ticket sales. Merchandise finances tours. People talk about multi-million-dollar deals with merchandisers. Before you know it, you may as well be running a chain of T — shirt shops! To tour America, you need to sell T — shirts.”

This is confirmed by an incredulous fan: “That’s the question: how much money they’ve made. You figure. $23 [T-]shirts and $32 sweatshirts, and how much were the programmes — five or 10 bucks or so? God, I’d love to be their accountant!”

By the time the Music For The Masses Tour wrapped up at the Rose Bowl, Depeche Mode had played to precisely 443,012 people. That’s a lot of T — shirts.

Dave Gahan: “We like the idea of being quite open about these things, and we hope that people take it the right way. It’s something that’s always taboo with bands, though everybody knows that bands make lots and lots of money, sometimes far too much for what they do. But you must never talk about that because it detaches you from your audience who are supposed to be on the same level as you.”

Jonathan Miller. Stripped.