Jaki film teraz oglądasz?

Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Re: [kultura] Jaki film teraz oglądasz?

Post 14 maja 2017 00:12

Ja byłem wczoraj i powiem krótko. Ten film to potwarz dla serii Alien. Nieistniejąca narracja, fatalni bohaterowie, ktorych ma się w dupie i komputerowy Obcy, który wyglądał jak z gry komputerowej z 2002 roku. Jedynie Fassbender coś ratował o ile nie grał na flecie albo całował samego siebie. Jestem powalony i zażenowany tym, co Scott robi z tą zacna postacią. Przy okazji zobaczyłem Alien i Aliens w kinie, bo to był maraton. Filmy super, ale nie polecam takich całorocznych maratonow.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 14 maja 2017 01:58

Wszystko zależy od tego, czego kto się spodziewał i jak podszedł do tematu. Ja od początku nie traktowałem tych nowych filmów jako części oryginalnej serii Aliens. Nie oczekiwałem wyjaśnienia kwestii związanych z pochodzeniem xenomorphów (nawet tego nie chciałem), inżynierów czy ludzi. W ogóle samo założenie w Prometeuszu, że ludzie zostali stworzeni przez kosmicznych inżynierów uważam za idiotyczne. Tak samo zresztą jak stworzenie obcych przez jakiegoś androida.
Dla mnie saga Obcy zaczyna się od 8 pasażer Nostromo i kończy na Obcy przebudzenie.
Prometeusza czy Obcy Przymierze traktuję od początku tylko jako osobne historie czy też wariacje.
Jeżeli ktoś oczekiwał horroru s-f tej klasy, co oryginalna saga, to może czuć się rozczarowany. Bo w dzisiejszych czasach rządzi widowiskowość, akcja i komputerowe fajerwerki i filmów z takim klimatem jak Obcy decydujące starcie się już nie robi.
Obcy Przymierze nie może się pod żadnym względem równać ze starymi dziełami oryginalnej serii. Kompletnie nie ten klimat, nie ci bohaterowie. Film zawiera też sporo naiwnych błędów. Na pewno nie będę go setki razy analizował i roztrząsał w myślach tak jak części oryginalnej sagi. Ale jako po prostu niezobowiązujące kino akcji s-f oglądało mi się to dobrze.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 maja 2017 10:57

Mnie strasznie zmęczył. Akcja była źle wyważona, czasami coś się działo, a potem było pół godziny przegadane i to w nieciekawy sposób. Zakończenie z drugiej strony popędzone, załatwili ksenomorfa w 3 minuty i to w taki sposób, że aż mi żal ksena. Powiem szczerze, że nie miałem żadnych oczekiwań, bo przy Prometeuszu miałem i się zalamelem. Ale nawet bez oczekiwań byłem rozczarowany. Szkoda :(
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 14 maja 2017 11:56

Saga Aliens to filmy wyjątkowe, szczególnie dwie pierwsze części. Charakteryzowały się fenomenalnym klimatem - klimatem grozy, strachu i niepewności. Do tego wykreowały wiele niezapomnianych postaci, po których śmierci widz miał ochotę płakać. No i najważniejsze - obcy był naprawdę obcy. Nikt nie wiedział, skąd się wziął i jaki właściwie jest. Jedyne co było wiadomo to to, że jest skrajnie agresywny i wrogi.
W Alien Covenant dowiadujemy się jak powstał obcy gatunek i wraz z tą wiedzą cały mistycyzm obcego pada. Od początku wiedziałem, że wyjaśnianie pochodzenia obcego jest złym pomysłem. Xenomorph na zawsze powinien pozostać postacią tajemniczą i nieodgadnioną. I dla mnie właściwie tak jest, bo jak już pisałem tych prequeli nie traktuję absolutnie jako części uniwersum Aliens. Dla mnie to tylko taka wariacja jak np. AvP. I nic więcej. Więc jeżeli wziąć pod uwagę takie podejście do tematu, jeżeli pominąć głupie i niezrozumiałe zachowanie postaci w wielu momentach, jeżeli przymknąć oko na niektóre nielogiczności fabularne - film obejrzałem z przyjemnością. Dla samych scenografii było warto. Wnętrze statku Covenant naprawdę robi wrażenie podobnie jak obrazy przestrzeni kosmicznej i samej planety.
Oczywiście sceny walki z Alienem na lądowniku i końcowa na statku Covenant są mało realne i zrobione typowo pod publiczkę. Ale takie jest współczesne kino. To i tak były sceny bardzo realistyczne w porównaniu do innych produkcji jak choćby ostatniej Szklanej pułapki. Tam to dopiero cuda nie wida były.
Generalnie dobrych filmów s-f o takiej tematyce powstaje niezmiernie mało. Dlatego takie filmy jak Prometeusz czy Obcy Przymierze, mimo że dalekie od ideału, jednak mnie cieszą.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 maja 2017 13:58

Mnie nie, bo w tym czasie i za te pieniądze mógłby powstać lepszy film o Obcym. Akurat w tym wypadku, Covenant zjadł Obcego 5 Blomkampa z czego akurat się cieszę, bo nie podobał mi się pomysł na ten film. Prawda jest jednak taka, że ktoś tam mógłby zrobić dobrą kontynuację Obcego, a tym czasem Scott zmonopolizował sobie tę franczyzę i Fox nikomu innemu nie pozwoli jej dotknąć. Dlatego nie potrafię przejść koło czegoś takiego obojętnie. Mogę ignorować film w kontekście całej sagi, ale nie mogę zignorować reperkusji jakie niesie ze sobą jego publikacja i ew. sukces, którego wynikiem będą kolejne "Prometeusze".

Jeżeli chodzi o statek, to moim zdaniem trochę zbyt sterylny. Świeci się jak psu jaja, bardziej mi odpowiada brud Nostromo.
W kwestii powstania ksenów, to najbardziej mnie irytuje to, że te pomysły ciągle się zmieniają. Za Prometeusza była to wojskowa broń Inzynierów, a Promek 2 miał ten temat rozwinąć. Fanom się nie spodobało, to Scott na kolanie wymyślił nowy pomysł, że to David stworzył Obcego. W trzeciej części znowu wszystko zmieni? Tyle to ma niestety sensu. Kiedyś obcy mieli tło dumnej i bogatej, rozwiniętej rasy. Ale to przepadło już z "Aliens" gdzie Cameron totalnie spłycił tego potwora i zrobił z niego mięso armatnie. Na to rzeczywiście jest już od dawna za późno. Żeby chociaż Covenant był tak dobry jak Aliens :D
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 14 maja 2017 14:26

Hien co ty gadasz? Chociaż tak dobry jak Aliens? To niemożliwe. Nikt już nie zrobi nawet w połowie tak dobrego filmu jak Aliens. Bo to dzieło doskonałe. Oczywiście i tam można się doszukać pewnych nieścisłości, no ale to tylko film i czasem trzeba trochę nagiąć fabułę, żeby to miało sens. Wiadomo, że taka Ripley nigdy w życiu nie wyszłaby cało z gniazda obcych, gdyby to działo się naprawdę.
Ale nie wyobrażam też sobie, żeby obcy miał być kuloodporny i oprzeć się pociskom z Pulse Rifle czy M56 Smartgun. Bez przesady. W 8 Pasażer Nostromo obcy był praktycznie nietykalny, bo załoga nie dysponowała kompletnie żadną bronią oprócz miotaczy płomieni. W cz. III w sumie tak samo. Ale w dwójce mieliśmy bardzo silnie uzbrojony oddział marines. I tak później za sprawą katastrofy lądownika pozbawiono ich prawie całej amunicji, aby jednak byli bardziej bezbronni.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 maja 2017 14:42

Ale zwróć uwagę jak głupi są Obcy w Aliens. Oryginalny ksenomorf działał z ukrycia, był niezwykle inteligentny, działał metodycznie.
Kseny z Aliens ładują się pod ostrzał automatycznych działek jak najmniej rozwinięte zwierzęta, aż się amunicja kończy.
Poza tym ich kwas ledwo przeżera zbroje Hicksa, a przecież ten sam kwas przeleciał przez TRZY pokłady Nostromo!!
Gdyby w Hadley's Hope było sto takich Obcych jak ten z Nostromo, to żaden oddział Marines nie miałby szans.
Ja jednak wolę tego Obcego z jedynki, tego który jest "idealnym organizmem". Nie kompletnie nie do pokonania jak Superman, ale też nie jedną serią z karabinu, bo to jednak przegięcie w drugą stronę! Coś moim zdaniem kseny w ten sposób straciły, pewną niezwykłość, i dołączyły do grona innych potworów z s/f ala crittersy. Niestety to samo uczyniono z Predatorem, ale ten film (Predators) nadal uwielbiam.
Bardzo lubię Aliens za to czym ten film jest i jak różni się od pozostałych, to klasyka kina s/f, ale nadal miejsce trzecie w moim rankingu Alienów (zaraz za Alien 3 i Alien 1). Oczywiście kiedy oglądam ALiens, to się nie zastanawiam za bardzo nad tą ułomnością ksenów, ale jako temat do poruszenia sobie na forum już tak.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 14 maja 2017 20:22

No z tymi działkami automatycznymi to i tak jest tylko w wersji reżyserskiej.
Zresztą xenomorphy zawsze postrzegałem jako mimo wszystko tylko kosmiczne zwierzęta, więc zdziwiłbym się, gdyby wiedziały, co to jest działko.
Myślę, że w dwójce fabuła wymusiła takie a nie inne decyzje dotyczące zachowania obcych. Przy tej ich liczebności, gdyby były takie inteligentne i kuloodporne, to film skończył by się po pół godzinie pogromem marines. To samo tyczy się kamizelki Hicksa. Został mocno poparzony, ale miał przeżyć. Takie było założenie. Takich sytuacji mamy więcej. Ale to przecież film s-f i trochę nagięć musi być, żeby miało to ręce i nogi.
W 1 i 3 części obcy był tylko jeden, więc siłą rzeczy musiał się trochę czaić. No i ludzie nie mieli broni, więc obcy był dla nich do pokonania tylko dzięki jakiemuś podstępowi, pułapce.
Ja szczerze mówiąc najbardziej lubię właśnie Decydujące starcie, bo klimat jest powalający. Najbardziej lubię te chwile spokoju. Np. gdy po katastrofie lądownika ocalali ludzie barykadują się na terenie kolonii i oczekują na przylot drugiego lądownika. To taka cisza przed burzą. Widz wie, że prędzej czy później obcy przypuszczą szturm. Mimo tych chwil spokoju czuć atmosferę grozy i beznadziejności sytuacji. Histeryczne zachowania Hudsona jeszcze to potęgują.
A właśnie - jest w 2 cz. sporo kultowych postaci, z którymi widz się bardzo zaprzyjaźnia. Już na Sulaco kluczowe postacie są fajnie zaprezentowane od chwili przebudzenia z hibernacji poprzez rozmowy, żarty, posiłek, aż po lądowanie na LV426. Jeszcze zanim pojawią się obcy widz ma co najmniej kilku ulubionych faworytów, o których życie będzie drżał.
Cz. 1 i 3 też mają genialny klimat, ale najwięcej grozy ja osobiście odczuwam w cz.2.
Obcy przebudzenie to już takie postawienie na widowiskowość. Chociaż też swój klimat ma i bardzo ten film lubię.
Kruna

Post 06 cze 2017 12:19

Może trochę odbiję od tematu obcego.
Oglądaliście coś takiego jak Eden Lake? Do teraz jestem w szoku po tym co zobaczyłam. Dosyć brutalny film, pokazujący wiele ciekawych rzeczy właśnie związanych ze sposobem myślenia z małych środowisk i miasteczek. Na chłodne popołudnie jak znalazł. Zaczyna się niewinnie ale potem się dzieje :)
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 06 cze 2017 15:15

Oglądałem. Tam też gra Michael Fassbender.
Awatar użytkownika
Innocent
Posty: 1
Rejestracja: 13 cze 2017 10:38

Post 13 cze 2017 10:43

A co mylicie o nowym filmie z serii Piratów z Karaibów? Osobiście po obejrzeniu stwierdziłem, ze ten humor już mnie tak nie śmieszy jak przy wcześniejszych częściach, a może po prostu się nie postarali. Sama historia całkiem ciekawa. Myślę, ze ich księgowa praca nad filmem nie wyszła tak źle jak myślałem, że będzie.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 13 cze 2017 23:54

Nigdy nie lubiłem tego czegoś. I nigdy mnie to nie śmieszyło.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 24 wrz 2017 01:51

John Hurt, Bill Paxton, a teraz Harry Dean Stanton. Kolejny członek załogi Nostromo nie żyje.
To już prawie 50% niezapomnianej załogi.
Harry Dean Stanton w Alien stworzył chyba najlepszą scenę śmierci z rąk (kłów :roll: ) obcego.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 26 wrz 2017 08:52

Stanton to był w ogóle wspaniały aktor, ale się nie oszczędzał. Palił jak smok do samego końca.
W internecie ktoś zauważył, że załoga Nostromo umiera w tej samej kolejności, co w filmie :/
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 26 wrz 2017 16:53

No tak. Pisząc o połowie załogi zapomniałem, że przecież Hudson był w części drugiej.
Awatar użytkownika
irtit
Posty: 1
Rejestracja: 10 paź 2017 14:23

Post 10 paź 2017 14:51

Wczoraj obejrzałem blade runner 2049. Film zbiera sporo negatywnej krytyki, ale mnie przypadł do gustu. Jego jedyny problem to to, ze nie zarabia na siebie. umowa kupna sprzedaży samochodu
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11461
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 10 paź 2017 18:44

Byłem, obejrzałem, mi się podobał, uszy trochę bolały w kinie momentami ale poza tym spoko, chyba po prostu byłem głodny tego klimatu i może dlatego się nie czepiam :p
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 11 paź 2017 09:27

irtit pisze:Wczoraj obejrzałem blade runner 2049. Film zbiera sporo negatywnej krytyki
Pomijając to, że odnoszę się do wypowiedzi BOTA, to jakiej ku.rwa negatywnej krytyki? :D
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21674
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 20 lis 2017 12:09

Obejrzałem sobie w czwartek "Obcy Przymierze" mając nadzieję, że będzie lepiej. Zazwyczaj tak jest, człowiek zwraca uwagę na szczegóły, znajduje więcej dla siebie, lepiej ogarnia film przy kolejnym seansie. Zazwyczaj jest lepiej. Nie w tym wypadku.
Ten film jest tak koszmarnie nudny, najeżony babolami, niespójny i infantylny, jakby nakręciły go dzieci z podstawówki.
Trudno mi uwierzyć, że reżyserował to ten sam człowiek, który wyreżyserował "Obcego 1". Powiem szczerze, że chyba nawet lepszy jest "Prometeusz".
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16672
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 20 lis 2017 15:00

Już dawno pisałem, że we współczesnym kinie liczy się tylko efekciarstwo. Wiarygodna fabuła i klimat schodzą na dalszy plan.
Ja ostatnio obejrzałem Resident Evil: ostatni rozdział. I nie mogłem wyjść z podziwu, co się stało z tą serią. Pierwszy RE był klimatyczny, ciekawy, chwilami nawet trochę straszny. Zombie i inne stwory stanowili dla bohaterów poważny problem. W ostatniej części główna bohaterka eksterminuje najgroźniejsze stwory jakby to były jakieś niemowlaki. Fabuła jest nawet na baśń dla dzieci zbyt niewiarygodna. Efekty specjalne są wręcz absurdalne. Obejrzałem mimo to z satysfakcją, bo to RE, a i na Milę zawsze miło popatrzeć. Ale różnica między cz. 1 a ostatnią jest wręcz wstrząsająca.