Nasze sny

[Hien]

Panie, ja nie wiem jak Ty to robisz. Od lat marzą mi się sny z udziałem Obcych, ale nigdy żadnego nie miałem.
Próbowałem wszystkiego, oglądania filmów przed snem, czytania komiksów, grania w gry. Kładłem się spać przekonany, że tym razem to już nie ma bata. A potem i tak śniły mi się jakieś pierdy, albo nic :<

[shodan]

Sam nie wiem jak to się dzieje, ale się dzieje. Nie potrafię zazwyczaj leżeć i zasypiać o niczym nie myśląc. Więc często rozmyślam o tej tematyce (bo lubię). Może dlatego.
Tak więc Hienku rozmyślaj o naszych milusińskich i nie trać nadziei.

[shodan]

Znowu byli xenusie.

[Hien]

Co robiły

[shodan]

Właściwie to był jeden. Sen był krótki, a obcy wspinał się gdzieś po jakichś ścianach i drabinach, a ja obserwowałem go jakby z perspektywy trzeciej osoby. Więcej nie było, albo nie pamiętam.
Miewałem bardziej spektakularne sny z Alienami, ale co tam - obcy był? Był. A podobno istnieją osoby, którym się nigdy nie przyśnił.

[Katiusha]

Śnił mi się kilka razy Bogusław Linda Drogie Bravo, co to może znaczyć?

[devotional]

Mnie się śniło, że kometa uderzyła w Bemowo i zniknęła 1/4 Warszawy...

[shodan]

Niepokojąco długo nie śniły mi się xenomorphy.
Coś jest nie tak.

[Hien]

A mnie się nadal nigdy nie śniły

[Dragon]

A mi to się dalej śnią albo jakieś kompletne głupoty, które zapomnę do południa albo kompletnie nic. Czy ja coś robię nie tak?

[shodan]

To nic dziwnego. Każdemu najczęściej śnią się głupoty.

[Hien]

Mnie się często śnią nadprzyrodzone rzeczy, zombie, potwory, itd, ale Obcy jakoś nie mogą. To trochę tak jakby mój mózg wiedział, że czekam na taki sen i specjalnie nie dokonywał takiej projekcji w mojej głowie.
Natomiast głupoty śnią mi się regularnie i to w formie serialu.

[shodan]

Niektóre sny są tak absurdalne, że aż się nie chce wierzyć.
Ale miałem też kilka tak potwornych, że nikomu o nich nigdy nie powiedziałem (nawet żonie), żeby nie wyjść na jakiegoś psychola. I nie chodzi o potwory, zombie czy jakichś morderców. Chodzi o to, co ja w tych snach robiłem innym ludziom.
Nie wiem skąd to się bierze, bo w rzeczywistości nie byłbym w stanie skrzywdzić nawet najmarniejszego kundla, a co dopiero człowieka.

[dejmien]

Ja bym psa nigdy nie skrzywdził. A człowieka już prędzej.

[Hien]

Ja regularnie robię w snach dziwne rzeczy, potem budzę się rano i myślę sobie "ja pierd.ole". Ale tak to jest ze snami. Jak to śpiewali Wolf Parade "nie będę się tłumaczył z tego co robiłem we śnie".

[shodan]

No wreszcie. Po długim czasie odwiedziły mnie we śnie alieny.
Jeden nawet dorwał mnie tuż przed obudzeniem.

[Hien]

A u mnie nadal nic. Coś konkretnego Ci się śniło?

[shodan]

Ukrywałem się z jakimś innym gościem przed obcym w jakichś bliżej mi nieznanych budynkach. Nie było światła i była noc. W którymś momencie rozdzieliliśmy się. Po jakimś czasie usłyszałem tylko, że jeden obcy dorwał mojego kompana. W panice zacząłem biec przed siebie na oślep byle dalej i oczywiście wpadłem prosto na nich. Obcy stał w drzwiach przelotowego pokoju do którego wbiegłem trzymając swoją ofiarę. Siłą rozpędu chciałem przecisnąć się wpadając w nogi obcego barkiem i próbując zwalić go z nóg.
Oczywiście jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że już jestem zgubiony, bo równie dobrze mógłbym próbować przewrócić buldożer.
Obcy jak stał, tak stał, a ja poczułem jedynie na plecach uderzenie jego łapy i się obudziłem.

[Hien]

Zajebisty sen! I jaki bogaty. No mnie nie może się ten cholerny Obyc przyśnić. Ile lat już na to tutaj narzekam? To wręcz niesamowite, że przy mojej miłości do tego stwora, on za cholere nie chce mi się przyśnić. Każdy sen z nim mnie ucieszy. Może nawet mnie zabić w tym śnie, ba, może mi nawet facehugger wskoczyć na morde, mogę mieć poród ala Kane, mogę nawet obudzić się przyklejony do ściany w ulu, ale żeby do cholery w końcu przyśnił mi się Alien!

[shodan]

Prawdziwy desperat.
Ale naprawdę życzę Ci tego wreszcie, bo wiem co Alieny dla Ciebie znaczą.