Piractwo a Depeche Mode.

MontanaDM

Post 02 maja 2006 13:54

Przyznaje się, że nie mam całej dyskografii DM w oryginałach. Wszystkie płyty mam w formacie mp3 na kompie a nie mam ich na CD czy na kasecie. Jednak staram się kupować oryginały jeśli pozwala na to budżet.

Depeche Mode w mp3 mam tylko dla siebie. Nie rozpowszechniam i nie pożyczam. Dlatego uważam, że człowiek ma prawo mieć pewne rzeczy niezbyt legalnie ale mieć tylko do własnego użytku.
Awatar użytkownika
nigaBlack
Posty: 82
Rejestracja: 15 sty 2006 16:58
Lokalizacja: Gryfów/ Jelenia Góra

Post 07 maja 2006 21:15

muza na której mi zależy = tylko oryginały!!! Z drugiej strony nie mam nic do kogoś, kto ich nie kupuje. Prawo wyboru, wydajemy kasę na to co lubimy i możemy sobie pozwolić...i nie jest powiedziane, że ktoś kto nie ma oryginałów, kiedyś nie będzie ich miał. Jak zaczynałem się interesować muzą wszystko było dostępne właściwie tylko na piratach...co nie przeszkodziło mi w skompletowaniu legalnej dyskografii.
Awatar użytkownika
JIGGA_SOUND_GEAR
Posty: 501
Rejestracja: 05 maja 2006 19:46
Lokalizacja: wytwór pana A. Wilder'a zmontowany w MUTE Records

Post 05 cze 2006 22:24

Spowiadam się z posiadania pirata 'Catching Up With Depeche Mode', za karę kupię sobie oryginał. :grins:
Awatar użytkownika
Nati
Posty: 810
Rejestracja: 21 cze 2006 21:32
Ulubiony utwór: Stripped

Post 28 cze 2006 22:47

Jeśli chodzi o mnie to mam mieszne uczucia i zaraz powiem Wam dlaczego. U nas w domu stoją - byc może niestety - same oryginały. Staram się mieć szacunek do artystów i ich - wbrew pozorom - cięzkiej pracy. Zdaje sobie sprawę, że DM nie zbiednieje jeśli część odbiorców nie kupi ich wydawnictwa, bo Panowie są już zabezpieczeni (również dzieki nam tu zgromadzonym) do końca swoich dni. Sprzedaż koszulek, kubeczków, ogromna ilość tantiem, koncerty... Można by wymieniać bez końca. Jak idziemy na koncert nie kupujemy pirackiego biletu bo takowego ni mo :D Tak więc do końca taka krzywda się im nie dzieje a, że zyjemy w tak porąbanym (za przeproszeniem) kraju, gdzie płyta średnio kosztuje 65 zł to jest dopiero problem. Przecież ktoś kto zarabia 1000 zł na rękę nie specjalnie może sobie pozwolić na zakup płyty skoro zostaje jeszcze do zapłacenia 150 tysięcy rachunków. Zgadza się? Zgadza :)

Z drugiej strony piratowanie to przykra sprawa...Część z Was wie, że sprawuję opiekę nad CABARET'em i mnie osobiście szlag by trafił jak bym na stadionie zobaczyła Homophobię, bo wiem, że moi panowie bardzo ciężko pracowali na ten album. Ale skoro wiem, że przeciętnego Polaka nie stać na cedek to co mam go zabić bo chce posłuchać muzyki, której lubi? :( Temat piractwa to poniekąd takie zamkniete koło.

Natomiast chcę abyście wiedzieli, że żadnego z Was nie potepiam za mp3 czy kolejny skopiowany album ;)
Awatar użytkownika
_precious_
Posty: 3316
Rejestracja: 27 wrz 2005 23:40
Ulubiony utwór: Barrel of a Gun

Post 29 cze 2006 00:12

Dziękujemy :)

A jeśli chodzi o CABARET to chyba za bardzo nie ma się o co martwić, że ktoś kupi pirata ;)
Awatar użytkownika
Nati
Posty: 810
Rejestracja: 21 cze 2006 21:32
Ulubiony utwór: Stripped

Post 29 cze 2006 06:49

Nie jestem tego taka pewna :)
Awatar użytkownika
Nati
Posty: 810
Rejestracja: 21 cze 2006 21:32
Ulubiony utwór: Stripped

Post 29 cze 2006 06:57

Nati pisze:Tak więc do końca taka krzywda się im nie dzieje a, że zyjemy w tak /cenzura/ (za przeproszeniem) kraju, gdzie płyta średnio kosztuje 65 zł to jest dopiero problem.

Przepraszam za nicezuralne wyrażenie i chylę czoła przed Administratorem za czujność :) Czasem coś mi się wymsknie :P Pozdrawiam i dzięki :)
Jari

Post 29 cze 2006 09:09

A ja powiem tak jako twórca i tworzywo... Jak zobaczę piracki album mojego band'u u kogoś na półce to jaja urwę, a dziewczynkom z braku jaj zaleję betonem :D A już całkiem poważnie - nie ma dla mnie wytłumaczenia na kopiowanie orginalnych płyt, które nagrywa się ciężko - to są miesiące czy lata pracy, tysiące godzin spędzonych przed komputerami i za instrumentami wreszcie to jakaś cząstka siebie oddana innym. Codziennie chodzicie do sklepów i nie wpada Wam do głowy aby sobie po prostu wyjść z niezakupionym towarem (pomijam genetycznych kleptomanów) bo ukształtowano w Was poczucie tego, że jest to kradzież. Dlaczego inaczej ma być z albumem CD? Rozumiem z jednej strony słuchaczy bo płyty w Polsce są koszmarnie drogie (nasz album w Polsce kosztuje 70 PLN! (karygodne) ale kompletnie nie mamy wpływy na jego cenę - to się dbywa jakby poza artystą / twórcą). Sam chciałbym aby nasz album kosztował 10 PLN, góra 15 bo tyle to jest naprawdę warte - ale po drodze zjawia się setka pośredników, którzy narzucają swoje dodatki i 'opłaty klimatyczne'. Gdyby kogoś ciekawiło ile mamy z jednej sprzedanej płyty to spiesze donieść - 1,5 PLN. Już dawno temu powiedziałem coś i tego się będę trzymał. Potępiam kopiowanie naszych oficjalnych wydawnictw, zezwalam oficjalnie na robienie bootlegów z koncertów, remixów itp itd. I gdyby ktoś kiedyś miał kłopoty prawne związane z naszą muzyką (bootleg) prosze o kontakt - poprę w całej rozciągłości. Jeśli chodzi o nasz zespół to żadne Live Here Now czy inne wynalazki nie wchodzą w grę - na tym zarabiać nie będziemy nawet gdyby kiedyś pojawiła się taka propozycja. Jest jakaś sfera dokumentalna która powinna być przeznaczona dla fanów, słuchaczy. Bootleg to fantastyczna sprawa - prawdziwy dokument z życia zespołu i na takie coś godzę się bez dwóch zdań.

Temat jest DM a piractwo... I tu mam swoje własne zdanie, ale jest ono bardzo subiektywne. Wiecie o sprawie Michała i słynnego teledysku. Uważam, że DM ma na tyle ukształtowaną pozycję rynkową, że takie wygłupy jakich byliśmy świadkami w ostatnich latach z ich strony i strony management wołąją o pomstę do nieba. I tyle w tej sprawie. Ten zespół paradoksalnie istnieje dzięki piractwu... gdyby nie bootlegi podtrzymujące zainteresowanie zespołem, jego działalnością, muzyką to grupa wydająca albumy raz na 5 lat dawno by już pożegnała się z deskami scenicznymi.
Awatar użytkownika
slick
Posty: 6743
Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
Ulubiony utwór: Everything Counts
Lokalizacja: Warszawa

Post 29 cze 2006 09:22

Nati pisze:Przepraszam za nicezuralne wyrażenie i chylę czoła przed Administratorem za czujność :) Czasem coś mi się wymsknie :P Pozdrawiam i dzięki :)
Zapełniam tylko forumowy cenzor nowymi bluzgami. :D Tego jeszcze nie mialem a bylem przekonany, że wiązanka bluzgów jakie już tutaj na forum cenzuruje, jest pokaźna. ;) :D
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc. :mrgreen:
Jari

Post 29 cze 2006 20:57

Pogadaj ze mną to ta kolekcja wzrośnie Ci jeszcze parokrotnie :8 Zawsze twierdziłem, że wulgaryzmy świadczą nie o braku kutlry a sile, wartości i bogactwie języka. Przecież tak naprawdę czym jest wulgaryzm - jakimś umownym zlepkiem liter układających się w konkretnie brzmiący wyraz o silnym zabarwieniu emocjonalnym lub opisowym... Ale na tej zasadzie ktoś kiedyś mógłby się umówić, że jakiś inny wyraz jest akurat przekleństwem czy wulgaryzmem... trochę to zagmatwane...
Awatar użytkownika
GGarbi
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2006 10:54
Ulubiony utwór: Halo
Lokalizacja: Mazovia/Ursus

Post 29 cze 2006 22:51

Mnie cieszy kupowanie oryginałów, choć wiem, że muzycy dostają z tego grosze. Nie umiem jednak inaczej i na starość się nie zmienię :lol: To zresztą nie kwestia sytuacji materialnej ale nawyków i chyba jednak wychowania - pirat CD to prawie jak giełda samochodowa - współudział.
Awatar użytkownika
Customers Suck
Posty: 84
Rejestracja: 08 lip 2006 21:09
Lokalizacja: Berlin

Post 21 sie 2006 17:56

prostytutka, dostałem podobnego maila przez allegro. :x
Zgłosiłem to do redakcji ale czuję, że przejdzie bez echa...

"Czy nie chce kupić calej dyskografii na jednej płycie DVD" - będę miał wszystko w jednym miejscu. :roll: :| Że ludzie wogóle mają czelność takie coś pisać.
Awatar użytkownika
Erwartungen
Posty: 1332
Rejestracja: 29 sty 2005 00:56
Lokalizacja: Katowice

Post 21 sie 2006 21:50

jakiś debil.. urodził się chyba wczoraj. To był dobry sposób na zarobek 8 lat temu kiedy mało kto miał internet, a nagrywarki cd kosztowały 2000 zł... a teraz?? jeśli już człowiek ma pirackie zapędy to sobie sam może sciągnąć a nie od nieznającego się debila kupować , który pewnie obok dyskografii dm ma ściągniętą dyskografię kukulskiej.. i nie wie że do dyskografii należą też single
Awatar użytkownika
EveS
Posty: 1734
Rejestracja: 05 kwie 2005 16:10
Ulubiony utwór: Never Let Me Down Again
Lokalizacja: EZG

Post 21 sie 2006 23:44

Bartini pisze:mysle ze z szacunku dla zespolu, wypada miec oryginalne nagrania, nie tylko z powodow kolekcjonerskich
Pamiętam jedną taką dyskusję na gronie Johna Frusciante. Poszło o jedną z płyt pana F. i jakieś dzieciory zaczęły ze mną dyskusję o legalności płyt, bo stwierdziłam, że skoro ktoś ma wszystkie albumy pościągane z netu, nie wydał grosza na ulubionego artystę to nie może nazywac siebie fanem, bo tylko naraża siebie na śmieszność.

Zwłaszcza rozbawiła mnie jedna wypowiedź:
mam internet, zarabiać mogę od niedawna najwyżej jako pakowacz w magazynie. i co? uciułam 500-800 zł i wydam to na płyty? struny kosztują, kupiłoby się jakiś efekt, uzbierałoby się na lepszy wzmacniacz, albo gitarę. na moją pasję. i nie ma tu miejsca na płyty. co do zarobków - mam młodszego brata, z którym często muszę siedzieć w domu i go pilnować - więc do magazynu też za bardzo nie mogę iść, ale jakieś tam kieszonkowe dostaje, które trzymam na w.wymienione. i żelazna zasada, trzymaj przynajmniej pięć dych na czarną godzinę, więc po prostu NIE MAM KASY na płyty. ja rozumiem, że ktoś kto muzyki lubi "posłuchać" to sobie kupi jeden CD na miesiąc i będzie "hepi". niektórzy jednak SŁUCHAJĄ muzyki, a także co po niektórzy chcą tworzyć swoją. szukają inspiracji, jak mają ją znaleźć słuchając w kółko jednej płyty?
Co do tych inspiracji, to ogarnia mnie pusty śmiech. Wyciąganie wniosków na podstawie przestępstwa;) Idąc tym tokiem myślenia swobodnie, bez krępacji można przyfasolić starej babci żeby zobaczyć jak wygląda cierpienie. I się człowiek angażuje, i wyciąga wnioski;)

To jeszcze nic:
Jestem przekonany,że każdy z tych artystów znając sytuacje kolegi dałby mu za darmo płytę, albo chociażby pozwolił sobie przegrać.
A co to, Caritas? :lol:

Co do cen płyt, to w zasadzie na całym świecie ceny kształtuja się podobnie, tyle, że u nas nie jest to współmierne do dochodów.
Awatar użytkownika
miss feathers
Posty: 13
Rejestracja: 30 sty 2006 21:04
Lokalizacja: Kraków

Post 23 sie 2006 20:00

głupio mi, bo mam dużo muzyki na mp3 :wstyd: powoli zbieram kasę, na razie na zremasterowane edycje DM, potem przyjdzie pora na innych wykonawców. moim marzeniem jest mieć oryginały wszystkich płyt, które lubię
Awatar użytkownika
bo#
Posty: 12
Rejestracja: 20 maja 2006 22:05

Post 30 sie 2006 13:26

Żyjemy w paradoksalnych czasach. Prawo zostaje tworzone przez korporacje, w dodatku takie, którego nie da się przestrzegać.
W swiele obowiązujacych przepisów pzrestępstwem jest:

słuchanei płyty z bratem, nie daj Bóg imprezka i słuchanei zbiorowe
wypożuyczenie płyty koledze

Jaki jest sens ustalania prawa, którego nie da isię przestzregac?

Dzieki Bogu że biblioteki istnieją od wieków, bo w obecnych czasach prawdopodobnie koroporacje nie dopuściły by do ich powstania.

Wiem że moje dziecko wkrótce będzie pzrestępca, ponieważ ogladnei film z kolegą , nie daj bóg bedzi ekorzystało z jego podręcznika w szkole itd.

Jak dla mnie złodziejem jest osoba , która odnosi korzyści majątkowe z cudzej właśnosći intelektualnej. Jeśli daje ci coś za darmo to gdzie dochodzi do kradzieży??
Pora na powazna dyskujse. Muzyka jest cześcią dóbr kultury i uważam ze powinnan podlegac takim samym prawom jak ksiązka. Czasz by przestać dawać się strugac korporacjom i stworzyć rozsądne prawo do stosowania, a nie martwe zapisy.
Jak to jest że gra komputerowa moze po 5 latach kosztowac 20 zł, a płyty z muzyka stale kosztują tyle samo (z drobnymi wachaniami).
Jezlei dalej bezie w tej kwestii biernośc społeczna to doczekamy się 5 wiekowej ochrony praw autorskich w obecnej postaci. W końcu i 300 lat po śmierci można wciąz będzie zarabiac.
Awatar użytkownika
Bartini
Posty: 2233
Rejestracja: 18 gru 2004 19:15
Lokalizacja: Wrocław

Post 30 sie 2006 19:25

bo# pisze:Prawo zostaje tworzone przez korporacje, w dodatku takie, którego nie da się przestrzegać.
W swiele obowiązujacych przepisów pzrestępstwem jest:

słuchanei płyty z bratem, nie daj Bóg imprezka i słuchanei zbiorowe
wypożuyczenie płyty koledze

Jaki jest sens ustalania prawa, którego nie da isię przestzregac?
To przeczytaj jeszcze raz to prawo, to się dowiesz, że słuchanie płyt w domu, pożyczanie najbliższym znajomym i rodzinie nie jest przestępstwem.
Dzieki Bogu że biblioteki istnieją od wieków, bo w obecnych czasach prawdopodobnie koroporacje nie dopuściły by do ich powstania.
:lol: :lol: :lol: :lol: ;(
Pora na powazna dyskujse. Muzyka jest cześcią dóbr kultury i uważam ze powinnan podlegac takim samym prawom jak ksiązka. Czasz by przestać dawać się strugac korporacjom i stworzyć rozsądne prawo do stosowania, a nie martwe zapisy.
Przypominam, że książek również nie wolno reprodukować bez zgody autora/wydawcy.
Jak to jest że gra komputerowa moze po 5 latach kosztowac 20 zł, a płyty z muzyka stale kosztują tyle samo (z drobnymi wachaniami).
Jezlei dalej bezie w tej kwestii biernośc społeczna to doczekamy się 5 wiekowej ochrony praw autorskich w obecnej postaci. W końcu i 300 lat po śmierci można wciąz będzie zarabiac.
Bo gra komputerowa to cos zupełnie innego. Poza nielicznymi kultowymi wyjątkami nikt nie będzie grał w stare gry.

A druga sprawa, to to, że np. muzyka Bacha, Mozarta czy innych wirtuozów muzyki klasycznej, nie podlega w tej chwili prawom autorskim - autorzy nie żyją, więc każdy może korzystać z tej muzyki, reprodukować ją, grać i tak dalej.

Proponuję zacząć czytać. I myśleć. Bo gadanie o korporacjach i tak dalej, to graniczy z jakąś schizofrenią paranoidalną, prawie jak Antek M.
Awatar użytkownika
bo#
Posty: 12
Rejestracja: 20 maja 2006 22:05

Post 30 sie 2006 21:10

Ha smiac mi s ę chce z twojej naiwnosci, przcytaj sobei uwaznei uwagi które masz na kazdej płycie oryginalnej płycie unuathorised copying PUBLIC PERMONACE and broadcoasting of this record prohibited.
Schizofrenia.
Zobacz sobei na nowe noscniki ze znakiem copy controlled , płacimy za oryginalne płyty nei spełniajace norm nośnika cd audio. Nie mozemy ich odtwarzac w normalnej jakości na kompie , To jest ok??
Strefy DVD tez sa ok???
prawo autorskei wydłużóno do 70 lat - to tez jest ok???


Wejdz sobei poczytaj i zapoznaj się, orędowniku wszelkiej legalności

http://list.7thguard.net/

do czego proawdzą praktyki korporacji
Poza wszyskim nie obraza się ludzi w dyskusji a ty to własnie robisz.
Awatar użytkownika
EveS
Posty: 1734
Rejestracja: 05 kwie 2005 16:10
Ulubiony utwór: Never Let Me Down Again
Lokalizacja: EZG

Post 30 sie 2006 22:13

Public performance by był jakbyś odtwarzał w miejscu publicznym, typu knajpa. A w domu możesz nazapraszać pół miasta i puścić film.
Awatar użytkownika
Lost Paradise
Posty: 197
Rejestracja: 04 lip 2005 15:02
Lokalizacja: Samoobrona

Post 30 sie 2006 22:19

bo# pisze:Ha smiac mi s ę chce z twojej naiwnosci, przcytaj sobei uwaznei uwagi które masz na kazdej płycie oryginalnej płycie unuathorised copying PUBLIC PERMONACE and broadcoasting of this record prohibited.
Schizofrenia.
Zobacz sobei na nowe noscniki ze znakiem copy controlled , płacimy za oryginalne płyty nei spełniajace norm nośnika cd audio. Nie mozemy ich odtwarzac w normalnej jakości na kompie , To jest ok??
Strefy DVD tez sa ok???

To co zrobisz że sytuacja jest taka a nie inna ?? Wyjdziesz z transparetami antykorporacyjnymi na Warszawe i zaczniesz pikietowac ?? A może zbierzesz tysiąc podpisów w sprawie zniesienia copy controled, a pozniej ktoś sobie tym dupe podetrze ?? Nic się na to nie poradzi, że firmy fonograficzne postępują tak a nie inaczej. Trzeba się z tym pogodzić, albo ubolewać nad tym tak jak Ty. A tak poza tym to nie masz już naprawde większych zmartwień ?? Weź sobie zaparz jakieś ziółka i pooglądaj sobie telewizji, może Ci przejdzie... :o