Nine Inch Nails
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
a widziałeś inne klipy NIN a wogóle to słuchasz ich czy jak???
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 gru 2004 16:08
- Lokalizacja: Poznań
to do mnie jest??Powiedzmy, że "zaczynam", ale jak na razie "Closer" wpadł mi w ręce jako jedyny... i sobie słucham.
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
tak do ciebie tak sie pytam bo lubie rozmawiać i dyskutować sobie z fanami NiN
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 gru 2004 16:08
- Lokalizacja: Poznań
Powiedzmy, że jakąś wielką fanką to jeszcze nie jestem...ale moja avatarowa Aaliyah była... Nine Inch Nails był to jeden z jej ulubionych zespołów.
Reznor! kurdupel jak nikt a robi duzzo dla sztuki. Mam moze ze 7 plyt nin!
Co wazne rewelacyjna scieszka filowa do ''Zagubionej Autostrady" gdzie udiela sie T.R.
Kazdy kto zadny nin-klimatu musi ten film znac!
Posiadam wiec moge pozyczyc!
Co wazne rewelacyjna scieszka filowa do ''Zagubionej Autostrady" gdzie udiela sie T.R.
Kazdy kto zadny nin-klimatu musi ten film znac!
Posiadam wiec moge pozyczyc!
-
- Posty: 446
- Rejestracja: 15 gru 2004 18:01
- Lokalizacja: Brzeszcze k. Oświęcimia
Dorwałem piekny teledysk NIN - Closer, i troszke zrył moją zrytą psychike
kawałek jest świetny, a w połączeniu z teledyskiem to po prostu bolesna słodycz! juz iwem ze to bedzie jeden z moich ulubionych teledysków
kawałek jest świetny, a w połączeniu z teledyskiem to po prostu bolesna słodycz! juz iwem ze to bedzie jeden z moich ulubionych teledysków
Get out the crane
Construction time again
What is it this time?
We're laying a pipeline
Construction time again
What is it this time?
We're laying a pipeline
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
heee no ba kultowy teledysk w koncu
-
- Posty: 1734
- Rejestracja: 05 kwie 2005 16:10
- Ulubiony utwór: Never Let Me Down Again
- Lokalizacja: EZG
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 11 maja 2005 19:05
- Lokalizacja: Zwoleń
,,...You're the perfect drug, the perfect drug, the perfect drug...'':)
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
hmmm idealny narkotyk, hmmmm ciekawe co nim jest ,
pozdrowienia dla Trenta i dla absyntu, pozdro dla kumatych heheheheh
pozdrowienia dla Trenta i dla absyntu, pozdro dla kumatych heheheheh
-
- Posty: 416
- Rejestracja: 11 lut 2005 16:46
- Lokalizacja: Poznań
ja znam kilka piosenek NIN i są całkiem świetni Closer to jest cudo..
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
ja polecam najnowszą płytkę Gwoździ jest nieco inna, ale jednak utrzymana w konwencji NiN i Trenta Reznora
-
- Posty: 2936
- Rejestracja: 07 maja 2005 10:32
- Lokalizacja: Warszawa
Nine Inch Nails
Muszę przyznać, że Trent Reznor to bez wątpienia jedna z ciekawszych postaci wśród wykonawców muzyki ostatniej dekady. W przeciwieństwie do jednego z dziennikarzy magazynu "Rolling Stone", nie stawiałabym jednak lidera grupy Nine Inch Nails w jednym rzędzie z Davidem Bowie, Brianem Eno czy Lou Reedem. Przez jednych jest on uważany za geniusza, ale przez innych - za szarlatana. Pewne jest tylko, że bez udziału Reznora trudno sobie wyobrazić choćby dzisiejszą karierę shock-rockerów w rodzaju formacji Marilyn Manson.
Dziesięcioletnia już kariera Nine Inch Nails była jedną z najbardziej błyskotliwych w historii rocka lat 90. Wszystko zaczęło się w roku 1989, kiedy 23-letni wówczas Reznor samodzielnie nagrał album "Pretty Hate Machine", który firmował nazwą właśnie Nine Inch Nails. Była to muzyka zakorzeniona w dokonaniach klasyków industrialnego rocka na czele z kapelą Ministry i Jimem "Foetusem" Thirwellem, jednak - paradoksalnie - posiadająca także ogromny potencjał komercyjny. Mimo jej drapieżności, trafiła nawet do stacji MTV, która wręcz wylansowała zespół teledyskiem do utworu "Head Like A Hole". W realizacji krążka Trentowi pomogła grupa znanych producentów, na czele z Adrianem Sherwoodem i Keithem LeBlancem, a longplay zyskał status dzieła kultowego. Sukces wydawnictwa został przypieczętowany udziałem w słynnej trasie koncertowej "Lollapalooza", na której Nine Inch Nails wystąpili w towarzystwie m.in. ekip Livig Colour, The Rollins Band i Butthole Surfers. W tym samym roku formacja otwierała także koncerty bandów Skid Row i Guns'N'Roses na londyńskim stadionie Wembley.
W 1992 roku światło dzienne ujrzała druga pozycja w dyskografii zespołu - minialbum "Broken". Tym razem producentem materiału był Flood, znany ze wcześniejszych działań z kapelą Depeche Mode. W wyniku tej współpracy powstała płyta, będąca wypadkową wcześniejszych dokonań Nine Inch Nails z muzyką o raczej tanecznej proweniencji. W tym samym roku Reznor wydał jeszcze jeden minialbum, a "Fixed" zawierał zremiksowane przez samego Reznora oraz Foetusa i Butcha Viga wersje kompozycji pochodzących z "Broken".
Dwa lata później ukazał się kolejny longplay Nine Inch Nails nosząca tytuł "The Downward Spiral". Jego promocji towarzyszyło medialne zamieszanie, koncentrujące się na fakcie dokonania nagrań w willi należącej do Romana Polańskiego, gdzie banda Charlesa Mansona zamordowała niegdyś jego żonę Sharon Tate oraz gości polskiego reżysera. Być może także ten fakt przyczynił się do ogromnego sukcesu albumu. Trent zdyskontował go występem na festiwalu w Woodstock '94 i tournée, na którym zespół Nine Inch Nails otwierał amerykańskie koncerty Davida Bowie.
Na niezwykłą popularność grupy niewątpliwie wpłynęło również stworzenie przez Reznora soundtracków do dwóch niezwykle popularnych filmów. Pierwszym z nich był kontrowersyjny obraz Oliviera Sone'a "Urodzeni Mordercy", na którym obok - przeplatanych dialogami z filmu - utworów w wykonaniu tak różnych wykonawców, jak L7, Lard czy Leonard Cohen, znalazły się też dwa utwory Nine Inch Nails: "Something I Can Never Have" oraz "Burn". W 1996 roku Reznor napisał muzykę do kolejnego kontrowersyjnego filmu - "Zagubionej Autostrady" w reżyserii Davida Lyncha, a promujący go utwór "Perfect Drug" stał się jednym z większych przebojów bandu.
"The Fragile", kolejne dzieło formacji Trenta Reznora, potwierdziło klasę zespołu. Wiadomo już, ze nie jest on kolejna efektowną efemerydą, tylko jednym z najbardziej interesujących zjawisk na mapie współczesnego rocka.
Najnowszy album nosi nazwe "With Teeth". Z jednej strony – to materiał znakomity, dojrzały, przemyślany, jak zwykle bogaty brzmieniowo i aranżacyjnie. Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że jest to płyta, która nie zaskakuje tak, jak powinna. NIN zawsze należał do zespołów które powinny wyprowadzać z równowagi, denerwować i wskazywać nowe kierunki rozwoju muzyki. Tego na pewno na "With Teeth" nie ma. Jest klarowna, dynamiczna (fajna rytmika), bardzo dobrze wyprodukowana, jak zwykle wielopłaszczyznowa, momentami nawet przebojowa. Dziwi udział (która to już płyta w nagrywaniu której uczestniczy ten pan?) perkusisty Dave'a Grohla (eks – Nirvana), intrygują melodie i jak zwykle genialne zastosowanie wszelkiego typu maszyn elektronicznych. Z drugiej strony jest to album zaskakująco… przewidywalny. Zbyt tradycyjny w formie czy nawet kompozycji. Oczywiście nadal muzyka NIN mieści się w szufladce industrial, chociaż coraz trudniej sobie to wyobrazić. Być może mechanika niektórych rytmów, zimno wiejące z klawiszowych pasaży sadowią muzykę w takiej niszy. Dużo tu także fragmentów melancholijnych, spokojnych, do których zespół przyzwyczaił nas na "The Fragile".
Wybrana dyskografia
"With Teeth"(2005)
"Live: And All That Could Been" (2002)
"Things Fall Apart" (2000)
"The Fragile" (1999)
"The Downward Spiral" (1994)
"Broken" (1992)
"Pretty Hate Machine" (1989)
Muszę przyznać, że Trent Reznor to bez wątpienia jedna z ciekawszych postaci wśród wykonawców muzyki ostatniej dekady. W przeciwieństwie do jednego z dziennikarzy magazynu "Rolling Stone", nie stawiałabym jednak lidera grupy Nine Inch Nails w jednym rzędzie z Davidem Bowie, Brianem Eno czy Lou Reedem. Przez jednych jest on uważany za geniusza, ale przez innych - za szarlatana. Pewne jest tylko, że bez udziału Reznora trudno sobie wyobrazić choćby dzisiejszą karierę shock-rockerów w rodzaju formacji Marilyn Manson.
Dziesięcioletnia już kariera Nine Inch Nails była jedną z najbardziej błyskotliwych w historii rocka lat 90. Wszystko zaczęło się w roku 1989, kiedy 23-letni wówczas Reznor samodzielnie nagrał album "Pretty Hate Machine", który firmował nazwą właśnie Nine Inch Nails. Była to muzyka zakorzeniona w dokonaniach klasyków industrialnego rocka na czele z kapelą Ministry i Jimem "Foetusem" Thirwellem, jednak - paradoksalnie - posiadająca także ogromny potencjał komercyjny. Mimo jej drapieżności, trafiła nawet do stacji MTV, która wręcz wylansowała zespół teledyskiem do utworu "Head Like A Hole". W realizacji krążka Trentowi pomogła grupa znanych producentów, na czele z Adrianem Sherwoodem i Keithem LeBlancem, a longplay zyskał status dzieła kultowego. Sukces wydawnictwa został przypieczętowany udziałem w słynnej trasie koncertowej "Lollapalooza", na której Nine Inch Nails wystąpili w towarzystwie m.in. ekip Livig Colour, The Rollins Band i Butthole Surfers. W tym samym roku formacja otwierała także koncerty bandów Skid Row i Guns'N'Roses na londyńskim stadionie Wembley.
W 1992 roku światło dzienne ujrzała druga pozycja w dyskografii zespołu - minialbum "Broken". Tym razem producentem materiału był Flood, znany ze wcześniejszych działań z kapelą Depeche Mode. W wyniku tej współpracy powstała płyta, będąca wypadkową wcześniejszych dokonań Nine Inch Nails z muzyką o raczej tanecznej proweniencji. W tym samym roku Reznor wydał jeszcze jeden minialbum, a "Fixed" zawierał zremiksowane przez samego Reznora oraz Foetusa i Butcha Viga wersje kompozycji pochodzących z "Broken".
Dwa lata później ukazał się kolejny longplay Nine Inch Nails nosząca tytuł "The Downward Spiral". Jego promocji towarzyszyło medialne zamieszanie, koncentrujące się na fakcie dokonania nagrań w willi należącej do Romana Polańskiego, gdzie banda Charlesa Mansona zamordowała niegdyś jego żonę Sharon Tate oraz gości polskiego reżysera. Być może także ten fakt przyczynił się do ogromnego sukcesu albumu. Trent zdyskontował go występem na festiwalu w Woodstock '94 i tournée, na którym zespół Nine Inch Nails otwierał amerykańskie koncerty Davida Bowie.
Na niezwykłą popularność grupy niewątpliwie wpłynęło również stworzenie przez Reznora soundtracków do dwóch niezwykle popularnych filmów. Pierwszym z nich był kontrowersyjny obraz Oliviera Sone'a "Urodzeni Mordercy", na którym obok - przeplatanych dialogami z filmu - utworów w wykonaniu tak różnych wykonawców, jak L7, Lard czy Leonard Cohen, znalazły się też dwa utwory Nine Inch Nails: "Something I Can Never Have" oraz "Burn". W 1996 roku Reznor napisał muzykę do kolejnego kontrowersyjnego filmu - "Zagubionej Autostrady" w reżyserii Davida Lyncha, a promujący go utwór "Perfect Drug" stał się jednym z większych przebojów bandu.
"The Fragile", kolejne dzieło formacji Trenta Reznora, potwierdziło klasę zespołu. Wiadomo już, ze nie jest on kolejna efektowną efemerydą, tylko jednym z najbardziej interesujących zjawisk na mapie współczesnego rocka.
Najnowszy album nosi nazwe "With Teeth". Z jednej strony – to materiał znakomity, dojrzały, przemyślany, jak zwykle bogaty brzmieniowo i aranżacyjnie. Z drugiej jednak strony trzeba przyznać, że jest to płyta, która nie zaskakuje tak, jak powinna. NIN zawsze należał do zespołów które powinny wyprowadzać z równowagi, denerwować i wskazywać nowe kierunki rozwoju muzyki. Tego na pewno na "With Teeth" nie ma. Jest klarowna, dynamiczna (fajna rytmika), bardzo dobrze wyprodukowana, jak zwykle wielopłaszczyznowa, momentami nawet przebojowa. Dziwi udział (która to już płyta w nagrywaniu której uczestniczy ten pan?) perkusisty Dave'a Grohla (eks – Nirvana), intrygują melodie i jak zwykle genialne zastosowanie wszelkiego typu maszyn elektronicznych. Z drugiej strony jest to album zaskakująco… przewidywalny. Zbyt tradycyjny w formie czy nawet kompozycji. Oczywiście nadal muzyka NIN mieści się w szufladce industrial, chociaż coraz trudniej sobie to wyobrazić. Być może mechanika niektórych rytmów, zimno wiejące z klawiszowych pasaży sadowią muzykę w takiej niszy. Dużo tu także fragmentów melancholijnych, spokojnych, do których zespół przyzwyczaił nas na "The Fragile".
Wybrana dyskografia
"With Teeth"(2005)
"Live: And All That Could Been" (2002)
"Things Fall Apart" (2000)
"The Fragile" (1999)
"The Downward Spiral" (1994)
"Broken" (1992)
"Pretty Hate Machine" (1989)
-
- Posty: 6744
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
powtorzylas sie z topikiem, scalone
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
no to co
-
- Posty: 197
- Rejestracja: 04 lip 2005 15:02
- Lokalizacja: Samoobrona
through every forest, above the trees
within my stomach, scraped off my knees
i drink the honey inside your hive
you are the reason i stay alive...
Zastanawiam się, jak ludzie mogą mówić, że Manson jest lepszy od NIN . Dla mnie jest to śmieszne . Heh...
within my stomach, scraped off my knees
i drink the honey inside your hive
you are the reason i stay alive...
Zastanawiam się, jak ludzie mogą mówić, że Manson jest lepszy od NIN . Dla mnie jest to śmieszne . Heh...
-
- Posty: 346
- Rejestracja: 14 sty 2005 20:23
- Lokalizacja: Twin Peaks
zgadzam sie z tobą w 101%
a tak po za tym to chciałabym mieszkać w Wrocławiu pełno tam NiN Party , moze mnie ktoś przygarnie hehehehe
a tak po za tym to chciałabym mieszkać w Wrocławiu pełno tam NiN Party , moze mnie ktoś przygarnie hehehehe
-
- Posty: 336
- Rejestracja: 01 lip 2005 15:14
- Lokalizacja: się bierze zasada nieoznaczoności heisenberga ??
nie jest.... ale zarowno nin, jak i manson wzoruja sie na muzyce g. numana......Flashback pisze:Zastanawiam się, jak ludzie mogą mówić, że Manson jest lepszy od NIN . Dla mnie jest to śmieszne . Heh...
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 07 lip 2005 19:56
- Lokalizacja: Poznan
Witam
NIN to zespol ktory znam od niedawna ale, muzyka mnie sie podoba zwlaszcza plyta With Teeth. Fajny klimatyczny zespol
NIN to zespol ktory znam od niedawna ale, muzyka mnie sie podoba zwlaszcza plyta With Teeth. Fajny klimatyczny zespol