Sounds of the Universe

[mintaj]

No, co jak co, ale imho Radiohead jest dosyć trudne w odbiorze, ja długo musiałem ich słuchać, aby przekonać się do tej muzy, ale i tak poza OK Computer nic od nich siusiaka nie urywa.
Ale też bez przesady, to też nie jest jakiś Miles Davis czy Magma (chodzi mi o tą francuską magmę, nie o ten polski demonopodobny popbend).
No i teraz wychodzi na to, że zgadzam się, ale się nie zgadzam. Lol.

[agent orange]

Radiohead to dla mnie akurat straszne nudziarstwo. Nie jest trudne, tylko po prostu nudne - do tego te pseudofilozoficzne teksty a`la System of a down czy Coma... . Trudniejszy w odbiorze to może być Frank Zappa czy nawet przytoczony wyżej Miles Davis. Można oczywiście Radiohead lubić - w porzadku, ale pisanie że to jakaś strasznie ambitna i trudna w odbiorze muzyka... wrzućcie na luz. Fakt, Lady GaGa to nie jest, ale bez przesady

[mintaj]

Wszystko pięknie fajnie, tylko System of a Down obok Comy? Znaczy się, o ile przeciętny fan jednego i drugiego bendu to zazwyczaj zbuntowany gimnazjalista, walczący z systemem i mamą, która dała karę na kompa, tak ciężko mi porównać jajcarskie teksty Systemu pokroju BANANA-BANANA-BANANA-TERRACOTA-PIE z pseudopoezją buca-Roguca.

[Czez]

Dawno nie sluchalem SOTU w calosci. Ostatnio znowu sobie zapodalem i zaczelo smakowac jak dobre wino

[Malkolit]

Ja tego nigdy nie przesłuchałem w całości; nie idzie.

[Czez]

No ja to lubie od samego poczatku, a teraz tylko sie potwierdzilo, ze jest to ciekawa plyta. E, co tam nie idzie, dla chcacego nie ma nic trudnego

[Malkolit]

No, takie In Sympathy (bo koncertowe to co innego), Wrong czy choćby Jezebel... Bardzo przeciętna (słaba?), nudna płyta. Jak dobre wino (którego nie pijam...) to smakuje mi teraz Ultra.

[Hien]

Nie pijasz wina Emsi, no popatrz popatrz...

[Malkolit]

Ano nie, z używek wolę herbatę...

[mintaj]

Z prądem?

[Malkolit]

Nie, z wodą.

Ażeby nie było off-topa to napiszę, że za najlepszy utwór z SOTU uważam Corrupt.

[Hien]

Czyli nie bywasz na wieczorkach poetyckich?

[Malkolit]

Owszem, bywam, ale ostatnim razem "artysta" prezentował wiersze z cyklu:

powietrze
leci przez dziurę w swetrze (że jak?! )

No i depresyjne wiersze W. Brzoski (to się powinno nazywać "Degrengolada").

http://www.youtube.com/watch?v=F2AdmoLN ... re=related

To mnie lekko zniechęciło. Poza tym, są inne zajęcia - działka, dzieciaki, i przede wszystkim jednak studia!

[mintaj]

No, co jak co, ale na wieczorku poetyckim, na którym recytuje się poezję jeszcze nie byłem. :|

[Malkolit]

Zasadniczo to najpierw udaje się, że się coś chce zaprezentować po to, by szybko przejść do części głównej, czyli picia.

Nie mówię, że zawsze, ale czasem trafi się taka "bohema", że aż przykro patrzeć.

[Hien]

powietrze
leci przez dziurę w swetrze (że jak?! )

Panie, nie masz poczucie humoru?
Toż to przezabawne jest!
Zamiast smęcić to poczytaj sobie Ogdena Nasha lub Harry'ego Grahama. Od razu Ci się 'rozjaśni' w głowie.

[Stalker]

Po 3 latach niezmiennie. 70% tej płyty może dla mnie nie istnieć. Próbowałem de novo ale rezultat jest taki że się muszę Motorhead'em (czyli wódką z pieprzem) podleczyć bo mnię znowu mdli......

Zaznaczam nie jestem faszystą, - lubię wino. Nie czytam Karola Maya, a to jest kura

[mintaj]

Lol, jak kiedyś próbowałem przesłuchać całego albumu Motorheada (bodajże Ejs of Spejds), to też musiałem się "muzycznie" podleczyć.... Hmm.....

[Hien]

Stalker, Wy fani Recoil macie to genach

[marecki129]

Wybrałem Fragile Tension. I tyle w temacie tej ... płyty .