Tour Of The Universe

Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Re: Tour Of The Universe

Post 10 kwie 2009 15:07

Akurat takie wydawnictwa cieszą, to miła pamiątka mieć koncert ,na którym się było, zwłaszcza jeżeli jest to mixboard a nie nagranie z publiki, którego trzeba godzinami szukać na emulach. Nie twierdzę ,ze kupie takiego LHNa, poprostu ściągne z neta. Tyle w temacie trzepania kasy przez ten zespół.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Jari

Post 10 kwie 2009 16:52

Bootleg to zawsze bootleg, ma swoje serce, charakter a to to jakieś bzdety z konsolety wyrychtowane na potrzeby zbicia PLN'u. Niech się sami tasują aż do bólu reki przy tych swoich nagraniach, a ja i tak polować będę na booty.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 10 kwie 2009 18:19

To nie są typowe soundboardy, z resztą to nie są też wydawnictwa dla kolekcjonerów bootlegów. Dla żadnego bootlegera LHN nie będzie jakimś rarytasem kolekcjonerskim. To płyty dla casuali, którzy nie schodzą poniżej jakości oficjalnych wydawnictw. Tak jak pisałem, pamiątka a nie dodatek do kolekcji nagranych koncertów. Ja nie mam zadnych problemów z takowymi.
A w przypadku Petera Gabriela to wręcz serce szybciej biło kiedy pojawiał się nowy Encore Series. Dla każdego coś miłego, nie warto tępić takich wydawnictw, zawsze mozna je ignorować. Wszak zespół nie wyskakuje z lodówki i nie zmusza do płacenia za cokolwiek.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16697
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 10 kwie 2009 19:10

Świetnie to ująłeś Hien. Nie wiem czemu kolega Jari tak się ciągle czepia tematu "trzepania kasy" przez DM? Ja sam oprócz albumów niczego innego nie kolekcjonuję, ale jeżeli ktoś ma ochotę kupić np. płytę z koncertem, to jaki problem?
Jest na świecie mnóstwo ludzi zarabiających dużą kasę znacznie mniej uczciwie od Gora i spółki.
Jari

Post 10 kwie 2009 19:55

Bo kolega Jari nie lubi jak ktoś gówno nazywa czekoladą.*.. Bo kolega Jari pokochał ten zespół i muzykę za zupełnie inne wartości niż prezentują obecnie. Bo kolega Jari woli ja się mówi wprost - 'tak gramy dla kasy' - niż ściemnia, że właśnie nagrało się najlepszy album w swojej karierze, przełomowy i w ogóle taki, że ho ho ho...

Kiedyś istotny był przekaz i wartość artystyczna a teraz.... Szmal, szmal, szmal... a na końcu Wy, fani i wielbiciele. Pozdro.

* to jest przenośnia aby nikt mi nie zarzucił, że coś tam obrażam....
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 10 kwie 2009 21:18

Ale się uczepiłeś tej kasy ;)
Ja to akurat jak najbardziej rozumiem. Kasa nie smierdzi.
Można zarobić to się zarabia. Lepsze takie LHNy niż kolejne reedycje reedycji specialnych reedycji. Kiedy mają ta kasę trzepać?
Wszak oni z tego żyją. Ty Jari masz posade a muzyka to dla Ciebie hobby a nie źródło utrzymania. DM mają zawód na całe życie - bycie DM. Można taki stan rzeczy rozpatrywać pozytywnie i negatywnie ale po tylu latach nic się już z tym nie zrobi i oni też już gówno mogą. Nie dziwie sie zatem ,że doją z marki ile wlezie.
Im więcej tym lepiej, to świetny kapitał. Myślę ,że mają przed sobą jeszcze jeden, góra dwa albumy (i styknie, to nie rolling sones) a potem emerytura. I na tą emeryture pracują tu i teraz, nabijają w kabze, pompują potfelik, trzepią kaske, jak kto woli ;) To już inny etap istnienia zespołu, etap biznesowy. Muzyka swoją drogą a pieniądze swoją. I nie widze w tym absolutnie nic złego bo nikt ludziom nie przystawia lufy do głowy. Jak ktoś nie chce kupować to po prostu nie kupuje, jak ktoś chce kupować to kupuje i ma z tego radoche (ba każdy człowiek to indywiduum). Mozna zarzucić ,że naciągają fanów ,którzy wszystko kupią bo to DM. Ale ci fani tez mają swoją głowę i nikt nie będzie myślał za nich, chcą kupić to kupują na własne ryzyko. Nawet jezeli zawartość im się nie podoba to im pasuje ładne wydawnictwo na półco i mają swoją radoche tak więc kasa nie poszła za nic.
Są tez oczywiście tacy co kupią niezaleznie od tego czy im się podoba na półce, czy im się zawartość podoba czy w ogóle coś widzą w tym poza nazą zespołu ale to sa juz przypadki, które same się proszą o to aby zdzierać z nich kase. Sami wybrali.
A co do tego ,że kiedyś istotny był przekaz to owszem, zgadzam się (chociaż obecny przkeaz DM wielu będzie pasował, kwestia indywidualna) ale czasy się zmieniły, przemysł się zmienił, realia sa inne i trzeba się dostosować. Czasami nie warto za wszelką ceną brnąć pod prąd. Niektórym się udaje (vide Trent Reznor) i brawa dla nich ale niektórzy wolą zarobić więcej kasy bo akurat nie mają już potrzeby realizowania rewolucyjnych wizji wyzwolenia się z korporacyjnych macek. Niektórzy nagrywają muzke a sprawy reszty powierzają komu innemu bo nie chcą się w to babrać woląc spędzić czas z rodziną a nie obmyslać promocyjny masterplan. Mają do tego prawo. Jakoś sobie nie wyobrażam kolejnej płyty DM w formie bezpłatnego downloadu ze strony internetowej. Oni już dobijają do brzegu.
Tak więc ja mówie : niech DM trzepie kase, nikt na tym nie ucierpi a "starsi panowie" dostaną zwrot z tego ile tracą na nielegalnym ściaganiu ich płyt z internetu. Fair enough.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Jari

Post 10 kwie 2009 22:17

Ja to postrzegam inaczej, sorry. Dla mnie DM to była sztuka, przez duże 'S'. To co sami ze sobą zrobili to woła o pomstę do nieba. Devotional to było apogeum po którym należało skończyć i odejść w chwale. Oni nie muszą się martwic o kasę i to jest kluczowe zagadnienie. Oni grają dla kasy bo dali się wchłonąć machinie, stali się trybikiem, tym czym nie byli, a za co cenieni byli najbardziej, za niezależność twórczą, za pełną kontrolę nad tym co wypuszczają z konsolety w świat. Ucierpiała muzyka. Jeśli to komuś nie przeszkadza to OK, mnie przeszkadza. Jak mówiłem, cenię to co było, krytykuję to co jest. Poza tym dla mnie numerem z Precious i Michałem zeszmacili się maksymalnie, zeszli na samo dno, tam gdzie żaden zespół nie powinien być w stosunku do swoich fanów, dla kilku dutków więcej byli w stanie niszczyc młodemu chłopakowi życiorys... Niech sobie dalej nagrywają te swoje zgrzyty, piski i trzaski ale na litość boską niech nie nazywają tego sztuką bo sztuką to już dawno być przestało. To tylko chałtura dla kasy. Wsio, pozdro. ps: Wesołych Świąt dla wszystkich!

ps: piiiiisssss kommmm tu miiii, hi hi hi... :/ :D :8
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 10 kwie 2009 23:11

Sprawa z Michałem trochę nie w temacie ale zgadzam się co do tego. To była cholernie niesmaczna kwestia i zespół się nie popisał bo tak na prawdę niewiele o całej sytuacji wiedział, był sztab ludzi ,który to załatwiał za nich (o czym tez pisałem). Szkoda tylko ,ze w ogóle wypowiadali sie na ten temat w wywiadach skoro gówno wiedzieli ale z tym już się nic nie zrobi. Sami z siebie zrobili idiotów, szkoda tylko ,że ich "opinia" poszła w świat. Niestety pod tym względem jest to już firma Depeche Mode dla której wszystko jest czarnobiałe (sciągnął i koniec, nie ważne w jakich okolicznościach, ściągnął więc jest winny).

Co do DM jako sztuki czy nie sztuki to ja nigdy nie podchodziłem do tego w ten sposób. DM to muzyka i tyle. Żyjemy w czasach kiedy słowo "sztuka" jest mocno nadużywane (nie chodzi mi tu akurat o dm) i teraz byle gówno ("dzieła" sasnala anyone?) moze być nazwane sztuką, tak samo było kiedyś z awangardą, surrealizmem czy pop artem (więcej niż połowa z tego nadawała się do kosza).
Troche się zapędziłem ale zmierzam raczej do tego ,że wole muzykę traktować indywidualnie a nie jako objaw czegoś wększego, ogólnego.
A trybikiem pewnie do pewnego stopnia są nic się z tym nie zrobi, nie ma co biadolić.
Udawaj ,że po SOFADZIE zespół sie rozpadł i po problemie ;)
Są ludzie, którzy w takim przekonaniu zyją przy czym wcale im tego nie zazdroszcze.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16697
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 10 kwie 2009 23:22

Jari, możesz się gniewać, ale gdybyś na muzyce zaczął zgarniać naprawdę potężną kasę, schowałbyś gdzieś swoje ideały i argumenty, że Ty tylko dla przyjemności to robisz. Tylko w amerykańskich filmach istnieją różnej maści szlachetni bohaterowie, którzy nie dbają o kasę.
Jari pisze:Dla mnie DM to była sztuka, przez duże 'S'. To co sami ze sobą zrobili to woła o pomstę do nieba. Devotional to było apogeum po którym należało skończyć i odejść w chwale.
Może gówno się znam na muzyce, ale dla mnie PTA, EXciter czy Ultra jest lepsze od SOFAD. Więc jak widzisz każdy odczuwa to inaczej.
Broń Boże Jari nie atakuję Cię i szanuję Twoje zdanie. Jednak myślę, że pisząc o DM często ponoszą Cię po prostu emocje. Jakbyś nie mógł znieść, że ktoś jeszcze na świecie może lubić DM.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11485
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 10 kwie 2009 23:31

Niby masz rację Hien ale tak czy siak z radia i innych mass-mediów prześladują Jariego duchy współczesnego brzmienia Depeche Mode, boję się że za niedługo będę miał podobnie, w sumie już jak Wrong zobaczyłem w TV to mi tak średnio było ale nic tam, przeżyję chyba, ale zdanie Jariego o sztuce itd. podzielam akurat. A co do TOTu żeby nie było OT to jestem ciekaw jaki będzie wystrój sceny, czy rzeczywiście podobny do tej z Gali Echo Awards i jak nowe utwory zabrzmią live, może Hole to Feed nabierze blasku jeśli będzie miało więcej żywej perkusji, swoją drogą miałem przez chwilę taką myśl dziwną że może na tej trasie... zrezygnują z usług Eignera :idea: Na nowym albumie perkusji mało i miał być taki powrót do przeszłości to może użyją automatów perkusyjnych? Byłoby na pewno ciekawie i pewnie niektórych starszych fanów tym bardziej przyciągnęłoby na koncert.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
SinnerInMe
Posty: 801
Rejestracja: 17 lip 2008 17:13
Ulubiony utwór: Higher Love
Lokalizacja: Warszawa

Post 10 kwie 2009 23:34

23 kwietnia Depeche Mode wystąpi na Hollywood Boulvard w Los Angeles na specjalnie przygotowanej scenie. Zagrają kilka piosenek, z czego dwie, w tym Wrong, zostaną pokazane na żywo w programie "Jimmy Kimmel Live!" w telewizji ABC. :) Program zaczyna się o godzinie 00:05 czasu wschodnioamerykańskiego, czyli 06:05 czasu polskiego.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 11 kwie 2009 00:02

Stripped, nie licz na brak Eignera. pamiętam jak w 2005 dywagowalismy nad TTA a raczej nad tym jakie może ono być. Pamietam jak zgodziliśmy się ,ze perkusja na PTa jest nie do zagrania i mogliby zrezygnować z pomocy Christiana. I nie zrezygnowali. Ja myśle ,ze oni prędzej przearanzuja utwory niż zrezygnują z żywej perkusji.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Jari

Post 11 kwie 2009 00:19

01. Hien - to nie było tak, że zespół nic nie wiedział o sprawie Michała. Wiedział i to boli najbardziej. Byłem blisko tych spraw więc znam troszkę szczegółów. Zabawne, wręcz lekko paranoiczne jest to, że do Kielc zjechał facet z EMI UK (!) po to aby... bronić Michała i jakby udowadniać winę Q-Film. Taki był wtedy zamęt przy tym... Wystarczyło wtedy aby powiedzieli 'a odczepcie się od chłopaka, ma nasze pozwolenie, jest git'. Nie powiedzili!

02. Ja się nie obrażam za niezgadzanie się ze mną. Zdaje sobie sprawę, że pisząc pewne rzeczy na forum fanów DM idę w ekstremum :8 I gotowym przyjąć ciosy... Po prostu tak to widzę więc przelewam na ekran i klawiaturę.

03. Idąc w fanatzję... zarabiając masę kasy nadal grałbym to co gram czy będę grać nie patrząc na to co kto myśli. Im się troszkę zmieniło... Już by się nie wygłupiali z tym Live Here Now. Dali by to download free i jest Kanada.

04. Czy sztuka jest subiektywnym odczuciem? Tak, ale podlega uśrednieniom - to jednak cały świat zachwyca się van Goghiem i Bethovenem bo za nich samych mówia ich dzieła, są wiekopomne, nie straszny im czas czy zmieniające się mody. O ile Violator czy SOFAD to już klasyka i te albumu na trwałe mają swoje miejsce w historii muzyki o tyle o Exciter czy PTA nie będzie pamiętać wiele osób już za 10-15 lat. Wszyscy pamiętają 'IV' Led Zeppelin, ale mało kto kojarzy ich z albumem 'Physical Graffiti'. Co z tego, że fajny skoro nie wniósł niczego do muzyki, nie podtrzymał nawet pewnego poziomu LZ'n. Dźwięki Wszechświata to taki album jakich codziennie powstają setki. Różnica polega na tym, że za nim stoi sztab fachowców, pewna marka, pieniądze, ogromne studia producenckie i masteringowe, kampanie promocyjne, opłaceni 'stosownie' dziennikarze i setki innych czynników. Spece od PR zrobią swoją robotę i oczwiście album się sprzeda, bo on musi się sprzedać! I to boli. To nie jest album, który ma szansę na sukces i o tym zadecyduje słuchacz. To album który MUSI się sprzedać bo MUSI zarobić MUTE, EMI, Kessler Management, Beamonte Management, SIRE-WB, Live Nation, Live Here Now, jakaś dowolna sieć sklepów typu HMV czy inny Amazon i dziesiątki czy setki pośredników. A ja taką sztukę i takie albumy mam w głębokim niebycie, ot co.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 11 kwie 2009 00:50

Akurat przykład z Led Zeppelin to śliski grunt bo to czy coś zostało "wniesione do muzyki" czy nie to nie zawsze kwestia samej muzyki. Już pomijam fakt ,że dla mnie osobiście "Physical Graphitti" jest lepsze od czwórki ale czasami "legendarność" niektórych płyt można kwestionować.
Na przykład taki Elvis. Cały wykład miałem o tym ,że nikt by o "królu" nie wiedział gdyby jedan z ówczesnych wytwórni, przechodzących gwałtowne przemiany strukturalne, się nie zlitowała. A zlitowała się ponieważ tak zadecydowała "góra". Wprowadzenie Elvisa do mainstreamu było zaplanowane i efekt był z góry przewidziany. Nie oznacza to ,ze muzyka Presleya była cienka bo była świetna. Ale gdyby wytwórnie dalej usilnie karmiłyby ludzi swingiem to by nie było żadnego rock'n'rollowego fenomenu. Sama muzyka jest czasami bezradna jeżeli czas dla niej jest nieodpowiedni, ludzie sa nie odpowiedni, kultura, moda itd.
Nie twierdze ,że tak jest za każdym razem ale można się niekiedy nieźle przejechać.

A co do sprawy Michała to niezła jazda, współczuje. Z reszta pamiętam co się wtedy działo, to była paranoja.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16697
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 11 kwie 2009 00:53

Jari pisze:O ile Violator czy SOFAD to już klasyka i te albumu na trwałe mają swoje miejsce w historii muzyki o tyle o Exciter czy PTA nie będzie pamiętać wiele osób już za 10-15 lat.
Kto nie słucha DM ten i tak nie wie, co to jest Violator. A kto słucha, ten i za 20 lat będzie znał PTA.
Jari pisze:Wszyscy pamiętają 'IV' Led Zeppelin
Nie wszyscy.
Jari pisze:Dźwięki Wszechświata to taki album jakich codziennie powstają setki.
Owszem, tak może twierdzić ktoś, kto nie jest fanem DM. Dla mnie - fana DM - z tych setek płyt liczy się najbardziej SOTU. Dla fana innego zespołu liczy się najbardziej płyta akurat jego ulubionego zespołu. To przecież taki proste.
Jari

Post 11 kwie 2009 01:24

I właśnie tu jest drugi punkt programu... Sam teraz przyznajesz, że gdyby tę samą muzykę nagrał zespół X to byś to miał w du*ie, ale że to DM (twoje ukochane DM) to muzyka nagle z przeciętnej urasta do dobrej czy doskonałej... I tu właśnie jest coś nie tak. Bo nagle zaczyna się liczyć nie zawartość a opakowanie...
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16697
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 11 kwie 2009 02:01

Nic takiego nie przyznałem. :nie: :?:
Chodzi o to, że dla kogoś tam może i codziennie powstają setki takich płyt jak SOTU (to twoje słowa). Dla mnie natomiast - prawdziwego miłośnika DM - SOTU jest wśród tych setek płyt prawdziwym rodzynkiem. Gdyby to nagrał ktoś inny, to przede wszystkim byłby inny wokal. A już pisałem, że DM bez Gahana bym nie słuchał. I przede wszystkim nikt inny by tak samo tego nie nagrał i takich samych utworów nie skomponował.
Zresztą takie gdybanie jest wg mnie naprawdę pozbawione sensu. SOTU nagrał DM a nie zespół X. Gdybym nie lubił muzyki DM, to bym ich nie słuchał i nie było by mnie na tym forum. A jest to jedyne forum, na którym się udzielam. Już sam fakt, że chce mi się tu pisać świadczy o tym, jak bardzo wyjątkowa jest to dla mnie muzyka.
Awatar użytkownika
SinnerInMe
Posty: 801
Rejestracja: 17 lip 2008 17:13
Ulubiony utwór: Higher Love
Lokalizacja: Warszawa

Post 12 kwie 2009 21:25

Moskwa oficjalnie potwierdzona. Koncert odbędzie się w hali Olimpiysky. Sprzedaż biletów rusza 20 kwietnia.
Jari

Post 13 kwie 2009 15:13

Mówi się, że i Praha dojdzie i Helsinki.
Awatar użytkownika
SinnerInMe
Posty: 801
Rejestracja: 17 lip 2008 17:13
Ulubiony utwór: Higher Love
Lokalizacja: Warszawa

Post 15 kwie 2009 18:47

Znamy daty dwóch koncertów w Szwajcarii - w Genewie 10 listopada, i w Zurychu 6 grudnia. Sprzedaż biletów rusza 20 kwietnia.