Exciter

[Malkolit]

No pewnie, wcześniej nie mieli radosnych kawałków: Just Can't Get Enough i Nodisco nie są tró, I Feel You obrosło dziwnym mitem, że jak z SOFAD, to musi być mrocznie, Insight i OWILM też są bardzo mrrroczne

[shodan]

W ogóle co to za zarzut - chyba trochę za radosny....nie ma tu nastroju Depeche.
Czytam sobie właśnie z nudów posty z tematu o Exciter .

[Hien]

Prawdziwi fani DM życzą Martinowi regularnych rozpadów małżeństw, żeby go dzieci nienawidziły i żeby mu się nogi połamały, żeby był w rozpaczy i pisał smutne piosenki. Inaczej nie ma depeche mode.

[shodan]

Ja bym o "Exciterze" mógł napisać książkę.
Dla mnie ta płyta nie ma słabego numeru, ba! nawet słabego momentu.
Każdy utwór jest rewelacyjny. Moja absolutna czołówka to I Am You (absolut), Shine (absolut 2), Comatose (jeden z ostatnich czysto elektronicznych kawałków w historii tego zespołu), Breathe (raz jeden się Gorowi udało napisać smutny tekst z jajem), Sweetest Condition (ten kowbojski klimat), Dream On (rewelacyjny teledysk), Lovetheme (minimal, prostota ale piekne jak nic innego)... itd.
Strony b też wgniatają, zarówno cover Dirt jak i najlepszy instrumental DM tej dekady Zenstation.
Do tego dodajemy rewelacyjnego producenta Marka Bella, który przydusił DM, wymusił na nich posłuszeństwo i dzięki temu dostalismy najlepsza płytę świata.
A potem przyszedł Ben Hillier i się spierdział...

Ooo panie Hien, I Am You to był u Ciebie kiedyś nr 1 z Exciter? Brawo.
Piękny post w ogóle.
I ciekawe ostatnie zdanie.

[dejmien]

Na każdej płycie DM jest kawałek radosny, jeśli w mniej oczywisty sposób brzmieniowo, to na pewno tekstowo, więc taka łatka raczej na wyrost.

[Hien]

Ja bym o "Exciterze" mógł napisać książkę.
Dla mnie ta płyta nie ma słabego numeru, ba! nawet słabego momentu.
Każdy utwór jest rewelacyjny. Moja absolutna czołówka to I Am You (absolut), Shine (absolut 2), Comatose (jeden z ostatnich czysto elektronicznych kawałków w historii tego zespołu), Breathe (raz jeden się Gorowi udało napisać smutny tekst z jajem), Sweetest Condition (ten kowbojski klimat), Dream On (rewelacyjny teledysk), Lovetheme (minimal, prostota ale piekne jak nic innego)... itd.
Strony b też wgniatają, zarówno cover Dirt jak i najlepszy instrumental DM tej dekady Zenstation.
Do tego dodajemy rewelacyjnego producenta Marka Bella, który przydusił DM, wymusił na nich posłuszeństwo i dzięki temu dostalismy najlepsza płytę świata.
A potem przyszedł Ben Hillier i się spierdział...

Ooo panie Hien, I Am You to był u Ciebie kiedyś nr 1 z Exciter? Brawo.
Piękny post w ogóle.
I ciekawe ostatnie zdanie.

Szkoda, że nie wyświetla daty posta, ale obstawiam 2006-2008, czasy mojej kompletnej ignorancji względem PTA.

I Am You teraz by na, pewno było w top3, o ile nie top2. Trudno się wybiera najlepsze z Excitera.

W ogóle, wstydzę się mocno swoich postów sprzed 15 lat.

[shodan]

Wyświetla datę: 27 maja 2009. Czyli już po SOTU chyba.

I Easy Tiger na miejscu 6! Za co, za jakie grzechy? Przecież to marne pitu pitu niczym Spacewalker...

Rozumiem Murzyn, że ze wstydu zmieniłeś nick?

[Hien]

Ja nawet do sotu byłem wstępnie nastawiony negatywnie. Dopóki nie usłyszałem Fragile Tension, to myślałem, że to będzie gówno, jak PTA (bo uważałem PTA za gówno, mimo że po premierze chwaliłem). Dziwne czasy jeśli chodzi o moje pojmowanie DM.

[Dragon]

Gdy pierwszy raz usłyszałem Fragile Tension też miałem wątpliwości, hehe!

Nie no, Exciter nie jest zupełnie depeszowy. Martin powinien więcej chlać, Fletch więcej nic nie robić, a Gahan pierdzieć w stołek.

[Malkolit]

Ciekawe, jak to się robi: "więcej nic nie robić"? Rozwaliło mnie to - pozytywnie

[Hien]

Prawdziwy fan DM to by już chyba chciał żeby Gahan się zaćpał, wtedy historia by była odpowiednio tragiczna, a do tego nie powstawało by więcej albumów, które by nie były Violatorem.
A tu Gahan żyje, zwalczył raka i jeszcze śpiewa z Spulsavers. I jak prawdziwy fan ma to znosić?

[Dragon]

Ciekawe, jak to się robi: "więcej nic nie robić"? Rozwaliło mnie to - pozytywnie

Jak spojrzeć na fletcherowe choreografie występów na koncertach i ich "zmienność" z trasy na trasę, to trudno o lepszy przykład "większego, bardziej intensywnego nic nie robienia"

No to jest żenada, grać jakiś smętny dziadzioblues zamiast dalej być sławą na koszulkach pijanych i dość niebezpiecznych trve fanach Dipeszów z długowłosego epizodu. Absolutny wstyd, Panie Gahan!

[shodan]

Lubię DM, ale nie załapaliby się nawet w top 30 zespołów u mnie, a gdybym miał być usilnie obiektywny i wybierać tylko te na prawdę najlepsze (muzycznie) to wylecieliby poza top100.

Grubo pocisnąłeś Hien.
Mnie nie chciałoby się dyskutować nawet o zespole nr 3, a co dopiero spoza top-100.
Mam nadzieję, że po latach DM awansowało chociaż do setki.

[Malkolit]

U mnie DM to na pewno czołówka - jeden z niewielu zespołów, do których serio się przywiązałem, co świadczy o tym, że jakieś tam moje potrzeby dobrze realizują. I raczej się to nie zmieni, przynajmniej nieprędko. Nie muszę się silić na żaden obiektywizm, dla mnie ta kwestia w którymś momencie jest ważna, jak ja sam się odnoszę do tego, czego słucham, czy i jak to na mnie wpływa.
Tak, o zespole, który jest poza topem, też nie chciałbym pisać, zapewne zresztą nie wiedziałbym, po co.

[shodan]

Wykopałem ten post podczas przeglądania tego tematu jako taką ciekawostkę dla przypomnienia, ale wiem, że później Hien pisał, że to wcale nieprawda.

[Hien]

Wtedy w 2012 mogłem tak mówić szczerze, to nie była prowokacja. Pochłaniałem wtedy olbrzymie ilości muzyki i to w 99% nieelektronicznej (bo byłem zmęczony i znudzony elektroniką). Last potwierdza, że był to u mnie rok-dół jeśli chodzi o Depeche Mode, scrobblowałem tylko 85 utworów. Ta moja 30-tka była wtedy naprawdę bardzo ciasna, a ja nie widziałem tam miejsca dla DM. Tak bywało, i tak jeszcze może bywać nieraz.

No i teraz się muszę tłumaczyć z serii postów sprzed 11, 9, 7 lat

[shodan]

Ciekawie jest poczytać te nasze wywody sprzed lat. Sam się często za głowę łapię, co wygadywałem za bzdury. Aż mam czasami ochotę swoje posty usuwać. Choć oczywiście tego nie robię. Historii nie wolno niszczyć, nawet jak jest zawstydzająca.

[Dragon]

Ja bym chętnie i o całej setce podyskutował, Depeche Mode na przestrzeni lat interesuje mnie lirycznie i muzycznie w bardzo różnym stopniu. Były miesiące bez słuchania w ogóle, teraz raczej nie ma dnia bez choćby jednego odsłuchanego ich numeru.

[shodan]

Ja nie znam nawet 100 zespołów.

[Hien]

Znasz, na laście masz odsłuchanych prawie 200