Black Celebration
-
- Posty: 968
- Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
- Ulubiony utwór: Everything Counts
Re: Black Celebration
Aha, fakt, mój błąd. Wtedy Dave jeszcze nie czuł się taką gwiazdą jak te kilka lat później . Ale na zdrowie im to wyszło, bo płyta genialna.
-
- Posty: 21803
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Na zdrowie wątpię, płycie wyszło najwyżej na dobre.
Nie wiem czy przy BC to wyglądało tak jak przy kolejnych 3 płytach, ale oni tam chyba mieszkali w studio.
To co mieli robić codziennie? Z tego żyli.
Z resztą nagrywanie muzyki to jest niesamowita przyjemność, a nie jakaś tyrada.
Przynajmniej wtedy jeszcze mogli na siebie patrzeć.
Nie wiem czy przy BC to wyglądało tak jak przy kolejnych 3 płytach, ale oni tam chyba mieszkali w studio.
To co mieli robić codziennie? Z tego żyli.
Z resztą nagrywanie muzyki to jest niesamowita przyjemność, a nie jakaś tyrada.
Przynajmniej wtedy jeszcze mogli na siebie patrzeć.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
A później nie mogli? Wiem, że Fletch z Wilderem za sobą nie przepadali i dziś jest tylko trochę lepiej (patrz: big hug w RAH). Że podczas trasy Devotional tenże Andy Fletcher omal się nie pobił z Gahanem. Że w '85 omal się nie rozpadli...Hien pisze:Przynajmniej wtedy jeszcze mogli na siebie patrzeć.
Ale co? Teraz niby stosunki są gorsze? Czy może Cię nie zrozumiałem?
-
- Posty: 968
- Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
- Ulubiony utwór: Everything Counts
Była taka ładna fotografia z okresu devotionala; widzicie gdzie patrzą? Każdy w inną stronę. I to jest najlepsze podsumowanie. Konflikty w DM były od zawsze, jak w każdym środowisku, ale wtedy zaczęło być naprawdę źle. Z resztą nie mnie oceniać, nie było mnie tam, więc nie wiem. Ale wiadomo, żeby dwa obozy - Wilder/Gahan i Gore/Fletch. No i wyszło jak wyszło.
-
- Posty: 21803
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Kiedy siedzisz z 3 facetami w studiu przez parę miesięcy, jesteś skazany na ich towarzystwo czy chce czy nie, to wszystko się zmienia. Na etapie Devotionala byli już innymi ludźmi, każdy miał inne priorytety. Wilder chciał stabilizacji życiowej, Gahan sam nie wiedział czego chciał, Gore pił, Fletcher miał depresję. Każdy chyba chciał być gdzieś indziej.FREE STATE pisze:A później nie mogli? Wiem, że Fletch z Wilderem za sobą nie przepadali i dziś jest tylko trochę lepiej (patrz: big hug w RAH). Że podczas trasy Devotional tenże Andy Fletcher omal się nie pobił z Gahanem. Że w '85 omal się nie rozpadli...Hien pisze:Przynajmniej wtedy jeszcze mogli na siebie patrzeć.
Ale co? Teraz niby stosunki są gorsze? Czy może Cię nie zrozumiałem?
Pod tym względem powstawanie BC było łatwiejsze, oni byli młodsi, jeszcze nie wiedzieli dokładnie czego chcą w życiu, nie wpakowali się w żadne poważne gówno.
Teraz to co innego. To dojrzali, starzy faceci. W pewnym wieku człowiek sie zaczyna zastanawiać po co robił tyle dymu w swoim czsie (najlepszy przykład, David Gilmour i Roger Waters, czy z ostatnich: Robert SMith i Roger O'Donnel).
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 1682
- Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
- Lokalizacja: Wrocław
Uwielbiam klimat tej płyty. Magia w muzyce zawsze pożądana
Here's where the fun begins.
-
- Posty: 9141
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Kazda plyta DM ma swoj klimat a BC to taki klimat jakby zrezygnowania z zycia. W kolko o smierci.
Enjoy The Silence
-
- Posty: 1682
- Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
- Lokalizacja: Wrocław
Ja tak nie odbieram tej płyty.
Here's where the fun begins.
-
- Posty: 9141
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Sama piosenka tytulowa o tym mowi, ale tez FOTW, czy chociazby New Dress, choc ta to jest akurat polityczna
Enjoy The Silence
-
- Posty: 21803
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja też nie odbieram tej płyty w ten sposób.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 1682
- Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
- Lokalizacja: Wrocław
Dla mnie to taka refeleksyjna, magiczna płyta.
Nic pesymistycznego, a już ze śmiercią to w ogóle nie ma nic wspólnego.
Nic pesymistycznego, a już ze śmiercią to w ogóle nie ma nic wspólnego.
Here's where the fun begins.
-
- Posty: 11533
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Dla mnie to początek ich muzycznej dojrzałości. Nie uważam żeby była dołująca, jest raczej trzeźwym spojrzeniem na szarą rzeczywistość i złoooooo tego świata i poszukiwaniem najdrobniejszych pozytywów.
Your optimistic eyes
Seem like paradise
To someone like
Me
I want to take you
In my arms
Forgetting all I couldn't do today
In a world full of nothing
Though it's not love
It means something
Metropolis
Has nothing on this
You're breathing in fumes
I taste when we kiss
Take my hand
Come back to the land
Where everything's ours
For a few hours
Death is everywhere
The more I look
The more I see
The more I feel
A sense of urgency
Tonight
Come here (touch me)
Kiss me (touch me)
Now (touch me)
(touch me)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21803
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Teksty jak teksty, ale muzyka mówi własnym językiem i nie słyszę w tym nic dołującego.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 1682
- Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
- Lokalizacja: Wrocław
Dokładnie.
Poza tym takie teksty to tylko stwierdzenie faktów, dla kogoś kto nie traktuje tego świata jako ostateczny nie są wcale dołujące.
Poza tym takie teksty to tylko stwierdzenie faktów, dla kogoś kto nie traktuje tego świata jako ostateczny nie są wcale dołujące.
Here's where the fun begins.
-
- Posty: 16765
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Mam dokładnie to samo zdanie.stripped pisze:Dla mnie to początek ich muzycznej dojrzałości.
Mam dokładnie to samo zdanie.Hien pisze:Teksty jak teksty, ale muzyka mówi własnym językiem i nie słyszę w tym nic dołującego.
-
- Posty: 11533
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Fakt, od strony muzycznej jest... po prostu dobrze. Nawet lekko i popowo momentami (A Question of Lust, Here is the House), dość energetycznie (Black Celebration, A Question of Time), i ewentualnie psychodelicznie (It Doesn't Matter Two, World Full of Nothing, Dressed in Black), ale smutków tam nie widzę. Zresztą nie było chyba powodów do smęcenia, byli młodzi i dziarsko pięli się po szczeblach kariery z czego mogli mieć chyba frajdę.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 9141
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
OK, moze zle sie wyrazilem ze jest to zrezygnowanie z zycia. Powinienem raczej napisac ze jest to o zrezygnowaniu zyciem, codziennoscia, szaroscia i niemoznoscia. Zgadza sie ze jest to poczatek dojrzalosci muzycznej, chociaz juz we wczesniejszych utworach pojawialy sie takie przeslanki, jak np. Stories Of Old, czy nawet Somebody. Ale wracajac do tematu, Smierc jest wpisana w nasze zycie co jest rzecza nieunikniona i wlasnie oni to podreslaja. Moze czasami nie doslownie lecz posrednio, jak np. w Here Is The House gdzie ja slysze zawodzenie nad przeszloscia, albo w IDM Two, gdzie rytm jest taki, jakby to byla podroz donikad, skad moze sie rodzic pytanie Po co to wszystko? W takim FOTW mowia wprost ( w tekscie ) ze smierc jest wszedzie, wiec choc do mnie i pocaluj mnie ( w domysle, zenim umrzemy ) a do tego bity sa tez takie ze z jednej strony slychac zycie, zeby zaraz uslyszec smierc.
No stripped, akurat BC to byl taki moment, ze mogli tej plyty juz nie nagrac i nie byloby DM anymore .
No stripped, akurat BC to byl taki moment, ze mogli tej plyty juz nie nagrac i nie byloby DM anymore .
Enjoy The Silence
-
- Posty: 21803
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja bym nie łykał tego co oni pisza tak jakby to było czarne na białym. Widzę (słysze) w tym dużo ironi i przymrużonego oka. Śpiewając te wszystkie kwałki o smierci, Gahan miał na pewno banana na twarzy. Black Celebration to nie zrezygnowanie z zycia tylko zwykła zakrapiana impreza, która kończy się mocnym kacem.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 16765
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Kurde no, siedzi se taki Gore i myśli - o czym by tu popisać? O może o śmierci, dawno nie było.
A niektórzy zaraz myślą, że Gore chciał się wieszać.
A niektórzy zaraz myślą, że Gore chciał się wieszać.
-
- Posty: 9141
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Moze tak, ale ja pisze co slysze w tej muzyce. Poszlo w swiat, a wy robta co chceta mysli sobie Gore
Enjoy The Silence