Guitar Hero Bracket

[Dragon]

Bez porównania WTBS.

[shodan]

Ło jaki odmieniec.

[Dragon]

Wierny towarzysz Excitera ze mnie w tej zabawie.

[stripped]

1. 1/2

When The Body Speaks 1
The Sweetest Condition
Useless 5

2. 1/2

Enjoy The Silence
Personal Jesus

[shodan]

Enjoy The Silence

[Dragon]

W Enjoyu już bardziej podoba się ta wariacja pod koniec wersji koncertowej na Singles Tour.

Głos na Personalnego.

[stripped]

Choć Personala lubię bardzo to jest trochę jarmarczny jak to country-blues, głos na Enjoy The Silence za prostotę i skuteczność przy tym minimalnym wysiłku jednoczesnie.

[shodan]

Sam jesteś jarmarczny.
Co to ludzie nie wymyślą.

[Dragon]

Depeche Mode to idealny zespół jako support dla zespołów ludowych gospodyń wiejskich i małomiasteczkowych metalowych grup.

[shodan]

No właśnie, a nie tam na jakiś jarmark.

[Hien]

Mudżyn ma swoje ulubione słowo "jarmarczne". Tak jak Dragon ma "przeciągnięte" kawałki, a Melki "mało wyraziste". Ciekawe kto będzie następny z kolekcją nic nie znaczących przymiotników xD

Mój głos na Enjoy The Silence

[Dragon]

Każdy ma swoje znacznie przypisane dla tych słów, ja tam wierzę, że dla każdego każde z tych słów jest dość istotnym wyznacznikiem, tylko że oczywiście udziela się indywidualnie. Ja tam chętnie bym poznał co jarmarcznego jest w Personal Jesus... które nie jest przeciągnięte, instrumentalna końcówka to jest po prostu outro.

[Hien]

Myślę, że na naszą niekorzyść działa nieznajomość lokalnych jarmarków u Mudżyna. Może tam wiecznie leci Personal Jesus i dlatego mały Mudżyniątko ciągle prosi o Pataja.

[Dragon]

Ja bym jednak też pamiętał o tych gospodyniach wiejskich...

[shodan]

Dobre.
Jarmarczny Personal Jesus - w razie co do złotych ust się nada jak w mordę.

[stripped]

Jarmarczna, przaśna, country & western gitara. Numer już tak bardzo nie. Taka zagrywka do zabawy wiejskiej nieco.

shodan sprawdź może pataj hula po Mrągowie gdzieś

[Malkolit]

Enjoy The Silence

Taka konwencja jednak bardziej mi zawsze odpowiadała; lubię depeszowego electro-bluesa, ale nie w każdym przypadku najbardziej.

[shodan]

Jarmarczna, przaśna, country & western gitara.

Mnie zawsze się wydawało, że z utworów DM to tylko Freestate ma cokolwiek wspólnego z country.
Zresztą ja tam i tak nie mam nic do country.

[Hien]

Freestate ma te slide gitary, ale stylistycznie country tam nie ma. Podobne złudzenie powoduje The Sweetest Condition, ale jednak w rdzeniu piosenki jest typowe DM. Jedyny kawałek, który faktycznie ociera się o country, to The Bottom Line, co obnażyła wersja z Exciter Tour.

Personal Jesus, to niemal książkowa bluesowa zagrywka, bardziej mi się kojarzy z czarną muzyką niż z westernami (w jakim westernie jest takie coś jak PJ?), a już tym bardziej country i weselami (temat, który po raz kolejny wraca, my tu chyba wszyscy chodzimy na kompletnie różne wesela). Jeżeli PJ jest przaśne, to równie dobrze można powiedzieć, że wszyscy klasycy bluesa byli przaśni. Może to po prostu efekt tego, że w Polsce obecnie na jarmarkach faktycznie przygrywają jakieś tanie bluesowe cover bandy, ale to chyba za mało, żeby cały styl muzyczny, stary jak niewolnictwo w Ameryce, wrzucać do takiego worka.

[shodan]

Murzyn naoglądał się koni i cowbojskich kapeluszy w teledysku i dlatego myśli, że to country.