Best of Forum

Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 16 lut 2022 21:25

Mnie propozycja Dragona zaciekawiła (w końcu!), album obczaję kiedyś na spokojnie myślę. Ogólnie chyba nikt się zbytnio nie wyróżnił w tej kolejce. Wezmę poprawkę na to.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9153
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Post 16 lut 2022 21:51

shodan pisze:
16 lut 2022 20:03
Czez jest człekiem mało wrażliwym jednak. ;)
Oj, zebys wiedzial jak bardzo sie mylisz
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 16 lut 2022 21:55

No imo średnia ta runda była jakoś, na pewno na plus wrzuta Hiena i czarnego brata, i pewnie kiedyś sobie przysiądę i tak na spokojnie obadam coś więcej (Jelinka kiedyś słuchałem), reszta mnie nie porwała.
W kolejnej kolejce was zaskoczę - znowu
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 lut 2022 23:06

W tej rundzie najbardziej podobał mi się mój kawałek. A serio, najbardziej propozycje Mentosa i Deva, przy czym TS nie było dla mnie żadnym odkryciem. Numer Deva jest po prostu fajny i przyjemnie płynie oraz budzi skojarzenia z albumami, które lubię. Może to też shock value, bo w końcu wrzucił coś przyzwoitego od czasu Simple Minds xd

Ale też nie mogę powiedzieć, że cokolwiek mi się nie podobało. Jeśli już to mi zwisa ten Maanam, ale ja tak po prostu mam z Maanamem i było to przerabiane wiele razy przez wiele lat.

Swoją drogą, dowiedzieć się, że The Smiths zna się obecnie bardziej z memów, niż z muzyki, to jednak dziwne doświadczenie.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 17 lut 2022 00:27

Nie no, ja po recenzji Czeza to się chowam w piwnicy raczej :/
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 17 lut 2022 09:13

To co chopy, następna runda?
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 17 lut 2022 09:14

Dajesz ;)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 17 lut 2022 10:20

No to tym razem coś, co chyba każdy zna.

Robbie Williams - Feel
https://www.youtube.com/watch?v=iy4mXZN1Zzk

Gdy stripped zapodał ten temat, to Feel z płyty Escapology był właściwie pierwszym utworem, który przyszedł mi na myśl. Wiedziałem od początku, że to musi się znaleźć w zestawieniu.
Robbie Williams ma wiele znanych hitów w dorobku, ale Feel zawsze był moim ulubieńcem. Bardzo komercyjny numer, który jednak nie jest w stanie mi się znudzić. Jeden z najlepszych utworów, jakie znam.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 17 lut 2022 10:33

Johnny Cash - Hurt

https://youtu.be/8AHCfZTRGiI

Przyznaję że wystawiając w poprzedniej kolejce Tymona kierował mną bardziej sentyment choć numer lubię nadal pomimo tej krindżuwy w nim. Czas wytoczyć cięższe działo, Hurt w wersji Johnny'ego Casha to mój pewniak z kategorii wyciskaczy łez, jestem ciekaw jak sprawdzi się w odbiorze u Was. Kawałek ten znam zwyczajnie z telewizji, Hurt to utwór oryginalnie nagrany przez Nine Inch Nails i scoverowany przez Casha pod koniec jego życiowej drogi, wydany na singlu w 2003 roku (b-sidem był jego cover Personal Jesus). Utwór opowiada o samookaleczeniu czy uzależnieniu od narkotyków lecz w wykonaniu Casha i wraz z towarzyszącym mu sentymentalnym wideoklipem jest fantastyczny jako pieśń człowieka który wypuszcza z siebie ostatnie tchnienie życia i kroczy samotnie ostatnią jego milę. Dość powiedzieć że sam Trent Reznor po obejrzeniu stwierdził że to już nie jest jego piosenka, Johnny zrobił to po prostu lepiej. Klip do utworu powstał w lutym 2003 roku, w maju Cash pochował swoją małżonkę a sam zmarł we wrześniu tego samego roku. Jestem bardzo ciekaw reakcji jeśli ktoś z Was nie słyszał dotąd tego utworu bo u mnie po dziś dzień ten refren kiedy następuje całe nabudowanie melodii i dźwięków wywołuje dreszcze.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 17 lut 2022 10:34

shodan pisze:
17 lut 2022 10:20
Gdy stripped zapodał ten temat,
To Hien zapodał ten temat, ja się przykleiłem i zaproponowałem wersję albumową ;)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 lut 2022 10:39

Fishmans - ゆらめき in the Air

Jako, że zaczęło się robić zbyt RZETELNIE, to uznałem, że pora wyciągnąć żółte papiery. O wrzuceniu "ゆらめき in the Air" myślałem niemal od samego początku tej zabawy, ale nie chciałem od tego zaczynać, wiedziałem że będzie lepszy moment. Nie ułatwiam nikomu sprawy: ponad 13 minut muzyki, typowo japońskie wokale, coraz większa psychodelia z każdą minutą, monotonia (bo to nie jest jakiś prog rock ,żeby co dwie minuty wstawiać do numery nowy numer). Jest się od czego odbijać. Mogłem wybrać coś bardziej uniwersalnego i przystępnego, bo Fishmans generalnie mają więcej takich rzeczy, ale nie będzie litości. Moją historię z Fishmans zna całe forum, bo to tutaj została ona najlepiej udokumentowana. Zespół podrzucali mi kumple dwukrotnie reklamując to jako japońskie Radiohead, za drugim razem sprawdziłem fragment, stwierdziłem, że mi się to podoba, ale sprawdzę później. Później nastąpiło jakieś pół roku później, na jakimś śmiesznym spontanie. Dobrze się stało, bo był to idealny moment i grunt pod fazę. Zastanawiam się często, ile takich mega faz na różne zespoły (których mogę nawet nie znać) ominęło mnie na zasadzie efektu motyla, czyli miałem coś odpalić, ale nie odpaliłem, olałem jakieś reko, włączyłem w złym momencie i nie pociągnąłem. Możliwe, że gdyby nie pewien zimowy wyjazd z walkmanem i kasetą "singles 86 > 98", to by mnie tu nawet nie było.

W każdym razie, jakoś z początkiem roku uderzyło mnie jak zajebistym kawałkiem jest "ゆらめき in the Air", ostatni singiel wydany przed śmiercią wokalisty Shinjiego Sato. To jest takie rozwinięte, bardzie eksperymentalne Fishmans, które mogło prowadzić do, jak wielu fanów uważa, post-rockowego arcydzieła jakim byłaby kolejna płyta. Kawałek jest smutny, ale jednocześnie pełen typowych dla Sato wokalnych wygłupów. Jest tu sporo kontrastów, ale atmosfera pozostaje wybitnie melancholijna. Kontekst w postaci śmierci Shinjiego kilka miesięcy później, zawsze wzmacnia tego typu feelsy, zwłaszcza, że Fishmans z wesołego reggae i dubu, przeskoczyli w rejony, o które nikt by ich pewnie nie podejrzewał. Ich kariera ucięła się gdy praktycznie cała "wesołość" musiała ustąpić miejsca wyraźnie pogrążonemu w depresji Sato. Można się jedynie zastanawiać, co mogli jeszcze nagrać.

Dlatego zdecydowałem się wyróżnić właśnie "ゆらめき in the Air", bo to trudny do uchwycenia snapshot Fishmans w momencie kompletnej niewiadomej, kiedy faktycznie Sato wypruwał z siebie emocjonalne flaki, a reszta zespołu była na absolutnym szczycie możliwości (z udziałem dodatkowych, zapewne niedoszłym pełnych, członków zespołu Dartsa i Honzi, która skrzypcami tu po prostu czaruje). Można nie lubić japońskiego śpiewu, ale melodie, które tutaj Shinji prezentuje, to jest dla mnie niesamowity kosmos i taka forma ekspresji wokalnej, którą mają tylko Azjaci.

https://www.youtube.com/watch?v=g0_q-zU03UI
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 lut 2022 10:40

stripped pisze:
17 lut 2022 10:34
shodan pisze:
17 lut 2022 10:20
Gdy stripped zapodał ten temat,
To Hien zapodał ten temat, ja się przykleiłem i zaproponowałem wersję albumową ;)
Myślę, że możemy się podzielić ojcostwem, bo Ty zaproponowałeś umieszczanie utworów pojedynczo, co de facto zdefiniowało całą tę zabawę.

Swoja drogą Shodan, mógłbyś pisać trochę więcej. Gdzie pierwszy raz słyszałeś kawałek, czemu akurat zrobił na Tobie takie wrażenie, czemu do dziś jeszcze Cię trzyma, jak to się przedstawia w kontekście reszty dyskografii Williamsa (bo ja np jestem fanem Robbiego i mnie to interesuje).
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 17 lut 2022 10:41

5. Bee Gees - Alone (rok wydania 1997, rok pierwszego odsłuchu 1997 (najpewniej))

https://www.youtube.com/watch?v=NXAc8r7Sb78

Był moment, że zastanawiałem się, jaki kawałek tu wrzucić. Potem, parę tygodni temu wiedziałem już, że to będą Bee Gees. Tylko planowałem inny utwór :F Wiem, że jest tu przynajmniej jedna osoba, która dałaby mi chętnie w łeb za bycie cheesy ale I don't care (I'm a man, jak śpiewała Katie Stelmanis). Zwłaszcza, że ten utwór jest dla mnie ważny z wielu względów - jest jednym z najstarszych dla mnie utworów, jakie słuchałem świadomie i brał on udział w pewnym w stopniu w kształtowaniu mojego gustu (dlaczego mimo wszystko lubię adult contemporary etc.). Był albo rok 1997 (mógł być, bo album ukazał się w marcu, a ten singiel - właśnie sprawdziłem - DOKŁADNIE 25 lat temu, 17 lutego 1997) albo 98, siedzę sobie w dużym pokoju w mieszkaniu nieżyjącego już dziadka z jego drugą żoną (dziadka na pewno nie było w tym pokoju wtedy, nie pytajcie, skąd znam takie detale), na grafitowo-złotej (sic!) meblościance stoi telewizor, a w TV leci jakiś program muzyczny - to mogło być coś na TVP nawet, ale mniejsza - najpierw leci ten właśnie utwór, a zaraz po nim Maryla Rodowicz - Łatwopalni. Kiedy po latach odpaliłem obydwa teledyski byłem zaskoczony, jak wiele pamiętam z nich nie widząc ich przez ponad dekadę. Jak mówiłem - silne wspomnienie. Alone latało wtedy bardzo często po stacjach radiowych (na zmianę z You Win Again i Tragedy - to ostatnie to też kiedyś myślałem, że kobieta śpiewa - tak, jakby nie mieli innych piosenek w repertuarze) i zawsze łapało moją uwagę. Numer ma wszystko, co taki contemporary radio-friendly rock-pop utwór powinien mieć - prosty bit, mocna gitara rytmiczna, wpadający w ucho riff (wymyślił go podobno tylko jeden z braci, Robin, i pozostali do samego końca walczyli z nim o jego wyje*anie - dobrze, że został lol), po prostu nie sposób go nie lubić. Ot, taki broken-heart love song (trochę dlatego właśnie to teraz wybrałem HUEHUEHUE). Ale prócz tych wszystkich rzeczy to jest jeszcze sroga wycieczka w przeszłość, kiedy miałem te 8-9 lat i dopiero odkrywałem muzykę tak naprawdę, poprzez słuchanie różnych rzeczy czy to w radio, czy też na składankach/albumach odpalanych przy różnych okazjach przez członków mojej rodziny czy tej rodziny znajomych.

Zawsze bardzo lubiłem ten utwór. Kiedy jesienią 2005 przeżywałem pierwszą falę ejtisowego wzmożenia, przy różnych okazjach zasysałem też pojedyncze kawałki Bee Gees. Głównie z epoki (70 i 80), ale jak tylko na chyba nieistniejące już forum80s.pl (natężenie stulejarstwa tam mogło spokojnie doprowadzić do samoczynnej fuzji jądrowej) ktoś wrzucił na Yousendit (gimby nie znajo) Alone, natychmiast zassałem. Byłem wówczas smutną stuleją myself, więc utwór doskonale wpasowywał się moje ówczesne usposobienie, ale po wielu latach okazuje się, że to po prostu dobra muzyka jest. Zabawne, że przez kawałek czasu uważałem, że Bee Gees są cheesy sami w sobie, a ich słuchanie to trochę obciach, bo o ile są klasyki niezaprzeczalne (zaruchane na 100 sposób i 300 batów Stayin' Alive), to reszta... te tanie zagrania produkcyjne, te falsety... Cóż, ch*j mi w dupę, Bee Gees są super. Mają naprawdę rozbudowaną dyskografię, która zahaczała bodaj o każdy rodzaj muzyki there is (może poza synthpopem, ale to Robin nadrobił solo), świetnie łączyli style, jest dużo więcej do odkrycia poza naręczem mniej lub bardziej wybitnych hitów, i - podobnie jak w przypadku King Crimson - wiem, że to wszystko jeszcze na mnie czeka. Dodam od siebie, że moja matka zawsze bardzo lubiła Bee Gees, ale właściwie wyłącznie to, co nagrali w latach 60. i 70., przez co ten utwór rzadko kiedy leciał w domu inaczej niż w radio (właściwie to w ogóle). Kiedy jakoś w 2005 roku w sklepie ubraniowo-muzycznym (dokładnie takim lol), który mieścił się niedaleko szpitala w Zgierzu (i ten sklep ciągle tam jest!) przy okazji kupowania jakiejśtam bluzy zwróciłem uwagę na to, że w koszu z kasetami jest Still Waters (album z tym numerem) poprosiłem mamę o jej zakup (kosztowała ze 30 złotych, i tak sporo jak na kasetę i 2005 rok), a ona odmówiła ;_;

W grudniu 2005 pokazano mi Soulseeka.

BTW: Link, który wrzucam, kieruje do oryginalnego teledysku, który zapamiętałem z 1997 (lub 1998) roku, to jest czyjaś samodzielna wrzutka i fragmencik samego początku jest lekko ucięty. Generalnie powstały 2 wideo, to wyżej jest na rynek europejski (albo przynajmniej nie dla Stanów) i jest moim zdaniem najlepsze z tych 2 - vibe najntisowy jest aż nazbyt widoczny, efekty się nie zestarzały dzięki brakowi HD w tej wersji (trololo), więc można się poczuć jak niegdyś. Z oficjalnego kanału Bee Gees na YT z jakiegoś powodu ta wersja zniknęła, a została nudna z footagem z nagrywania numeru w studio. Meh.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 17 lut 2022 11:27

Forum 80s.pl nadal istnieje i ma się nienajgorzej (a nawet rzekłbym że dobrze jak na forum php)

Blokowisko - Panoptykon

https://www.youtube.com/watch?v=pIk5r1Csr68

Mówiłem, że was zaskoczę? Mówiłem, ale jeśli się okaże, że nie tylko ja to znam, to zaskoczę się bardziej xD
Tym razem czasy znacznie współcześniejsze, bo rok 2018 i rzecz bardziej... hmm, osobista, na tyle, na ile może osobistym być kawałek nagrany przez znajomych, w tamtym czasie nawet mógłbym rzec, że bliskich (swoją drogą chłopaki wydali jeszcze LP parę lat później, gdy już nasze relacje się trochę.... może nie tyle ochlodziły, co oddaliły i zastanawia mnie jaki to ma wpływ na fakt, że do tej płyty praktycznie nie wracam).
Wątpie, by trafił do tego zestawienia gdyby nie ten fakt, tak samo jak to, że kupiłem kiedyś na bandcampie ich płytę, a dostałem kasetę, byłem na ich koncertach w DK Luksusie w czasach prehistorycznych (RIP DK Luksus i RIP wszyscy ludzie ktorzy zabili się na tych popierdolonych schodach), z czego po jednym ostatecznie spierdolił się mój związek z ówczesną partnerką, byłem świadkiem jak pijany członek tego zespołu rozpierdala nagrodę za udział w Kalisz Ambient Festival czy wreszcie opis pod kawałkiem Motyl xD
Ale tak czy siak jest to porcja fajnego, surowego, RZETELNEGO grania, z może trochę śmiesznymi tekstami, myślę, że byłbym w stanie to zarekomendować nawet wyłączywszy osobisty kontekst.
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 lut 2022 11:30

Mentos, Ty zawsze piszesz "mówiłem, że będzie grubo?" , "mówiłem , że was zaskoczę?" xD Nie wiem jak inni, ale mnie te propozycje kompletnie nie zaskakują xD
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 17 lut 2022 11:31

Ja po prostu buduję napięcię :mrgreen:

poza tym bez przesady, może ze 2 razy to napisałem
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 lut 2022 11:41

Żałuję, że tego nie napisałem w poście o Fishmans xd
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 17 lut 2022 13:11

Blokowisko to dla mnie jeszcze mniejsze zaskoczenie niż Papa D xD Swoją propozycję podrzucę dzisiaj poźniej po prostu.
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 17 lut 2022 13:35

Wyczuwam nadchodzący beef :mrgreen:
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 17 lut 2022 19:27

Beef muzyczny? Wchodzę :8

Miało być znacznie mroczniej, ale nie wiem, czy poprzednia propozycja faktycznie zasługiwała na bycie w top 25. Zresztą lepiej podrzucić coś, co może być mniej znane, także ten, no

Premiata Forneria Marconi - Appena un po

https://www.youtube.com/watch?v=V852GxkYCQY

Wracamy do pytania czy znajomość tekstu jest ważna w odbiorze muzyki. W trakcie mojej zabawy w poszukiwanie ciekawych płyt w języku innym niż angielski miałem jednoznaczną odpowiedź na to: nie xD

Spaghetti prog to był jeden z zahaczonych przeze mnie tematów w trakcie gimnazjalnej podróży po najróżniejszych muzycznych krainach. PFM z Per un Amico przypasowało mi od razu, a ten numer to właściwie jedyne tak silne pozytywne wspomnienie z tego czasu. Dlaczego? Po pierwsze, specyficzny liryczny, bajkowy klimacik. Włoscy progrockowcy w większości lubili się bawić w takie bogato zdobione, rozmarzone kompozycje. PFM na szczęście nie uciekali w stronę dwudziestominutowych niesłuchalnych po czasie potworów, w których mogliby szaleć w technicznych popisach. Tu jest jakby bardziej kompromisowo. Jest solidna kompozycja, która przede wszystkim zrobiła na mnie wrażenie ilością użytych środków. Czego tu nie ma! Akustyczna gitara, basik, syntezator, klawesyn, pianino, melotron, i tak dalej... a to wszystko jest naprawdę wykorzystane z serduszkiem, z pomysłem, ten przepych ma sens! Do dzisiaj to mi się bardzo podoba.

Po latach wiele płyt już tak pozytywnego wrażenia na mnie nie robi, pewne inspiracje wydają się nazbyt słyszalne, pewne utwory są zbyt mocno potraktowane sztampą i patosem, ale Per un Amico jako jedna z niewielu się u mnie broni. Nie trwa za długo, a dzieje się tak wiele dobrego. No i po fakcie sprawdziłem sobie te teksty i nie silą się na wielkie, natchnione refleksje albo niepotrzebne społeczne diagnozy. Warto, wbrew pozorom.
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja