Best of Forum III

Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 02 sie 2023 07:25

Ale akurat tutaj, wyjątkowo, Wuja zapodał wspomnienia xD
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16695
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 02 sie 2023 08:43

Ale sukcesów się dorobiłem! :)
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 02 sie 2023 09:15

Hien pisze:
02 sie 2023 07:25
Ale akurat tutaj, wyjątkowo, Wuja zapodał wspomnienia xD
Fakt, tutaj tak, ale te pozostałe wrzuty które do topki mojej wpadły to takie rodzynki reko
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 03 sie 2023 17:39

Malkolit pisze:
28 lip 2023 23:39
Spędzam właśnie czas na Mazurach, pogoda średnia, bo nie idzie plażować przez pół dnia, ale pamiętam takie sezony, kiedy siedziało się głównie nad wodą lub też chodziło wieczorami w okolice Tawerny Rozbitek, gdzie można było posłuchać rozmaitego muzykowania (zresztą, nadal można).
Btw, zapomniałem zapytać - Wilkasy?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Malkolit
Posty: 6182
Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
Ulubiony utwór: World in My Eyes
Lokalizacja: właściwa

Post 03 sie 2023 18:57

Tak, właśnie tam się mieści Rozbitek. Aczkolwiek w tym sezonie, który właśnie się kończy, miałem okazję być tylko na koncercie Lata z Radiem i lokalnego bigbandowego zespołu Północ-Południe (nauczyciel mojego kuzyna w nim gra na gitarze). Potem się okazało, że rodzinne priorytety są inne, a i deszcz postanowił spaść i np. Varius Manx już nie widziałem.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 03 sie 2023 19:29

W Rozbitku grali??? Bywam kiedy bywam w Wilkasach
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Malkolit
Posty: 6182
Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
Ulubiony utwór: World in My Eyes
Lokalizacja: właściwa

Post 03 sie 2023 22:30

Nie no, dwie rzeczy połączyłem w jednym poście. Scena Lata z Radiem była przed miejską plażą w Giżycku.
W Wilkasach to widziałem tylko w amfiteatrze zespoły grające ABB-ę, Maanam, w Rozbitku miejscowych. Dziwny ten wyjazd. Chyba poświęcę mu osobny wpis.
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6425
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 05 sie 2023 14:36

SŁOWO PODSUMOWANKA

Albowiem bestka była to zacna i bardzo fajna, ale ale, będę szczery, minimalnie gorsza od drugiej (i niekoniecznie dlatego, że - tak jak Hien napisał - z najlepszych numerów wystrzelaliśmy się wszyscy w pierwszej). Po prostu druga była nieco równiejsza dla mnie, tutaj niektórzy zrobili ciekawe wyważenie (ale nie do końca) trochę byle czego (przepraszam za szczerość) z absolutnymi bangerami, ale jednocześnie to "byle co" zostawało przez owe bangery podciągane i całość zyskiwała wtedy zupełnie inny wydźwięk... no ale do rzeczy.

Nie będę wskazał jednoznaczego zwycięzcy, albowiem chyba jednak nie o to już w tym chodzi. Nie robimy konkursu. Każdy dostarcza ciekawej muzyki ze swojej stajni, nawet, jeśli czasem jest nieciekawa w odbiorze (dla mnie, subiektywnie). Ale ja się wciąż cieszę - bo mogę dzięki temu bliżej Was poznać. Inna rzecz, że często gorsze ciągi utworowe równoważone są bestką płytową, gdzie zdawałoby się każdy ma trochę coś innego do powiedzenia (nie zawsze, but still). Celowo potraktuję jednak bestki rozdzielnie, zero taryfy ulgowej. A więc...

Murzyn

Lecę kolejnością playlist w foobarze. Jeśli o Murzyna chodzi, to momentami zaskakiwał ciekawie, momentami był w tej kolejce rozmemłany, nie wszystko czułem, właściwie więcej było tych rzeczy, których nie czułem, co nie znaczy oczywiście, że były do dupy. Po prostu z nimi nie "wajbowałem". I tak bywa. Było sporo rapsów, to chyba oczywista sprawa, ale były to rapsy nieoczywiste, a takie lubię nawet wtedy, kiedy są w sumie takie sobie (vide Eis czy Marika). Stripped zaskoczył interesującą Nirvaną (a ja Nirvany generalnie nie lubię za bardzo, to o czymś świadczy), wpadł z Husky (nie spodziewałem się), zapodał trochę fajnej elektroniki i bujających nut... Na pewno dam tym kawałkom, wszystkim, jeszcze parę odsłuchów. Ciężko zrobić konkretniejsze podsumowanie xD NO ALE MURZYN TO MURZYN.

Najlepsze, które znałem:
The Cure - The Figurehead

Dosłownie nie znałem nic więcej xD

Najlepsze nowe:
Flight Facilities - I Didn't Believe
Timi Yuro - I Didn't Know What Time It Was
Jessie Ware - Stay Awake, Wait For Me

Wuja

Wuja odgrażał się śpiewającymi paniami, a ostatecznie dostarczył całkiem różnorodną selekcję muzyki. I dobrze, bo też była ona bardzo fajna, widać shodan czasem pier*oli, że nie zna za wiele muzyki, że latami głównie DM, a tu się okazuje, że piwnice ma pełne nagrań, a niektóre z nich są absolutnie kapitalne. Czekałem na to zestawienie i zastanawiałem się zawsze, czym zostanę zaskoczony, a może w ogóle, bo akurat coś znam? Wuja jest też jedną z tych ciekawych osób na naszym forum, które są w stanie z nietypowej strony podebrać mi numer, jaki sam planowałem wrzucić - np. Jon Secada czy Rammstein w wideoklipach. Z kolei ja też przecież shodanowi podpieprzyłem utwór, co też było dość zaskakujące xD Także ta kolejka zdecydowanie równiejsza i bardziej zróżnicowana. Co mnie bardzo cieszyło.

Najlepsze, które znałem:
Jon Secada - Just Another Day
Dido - Here With Me
Kult - Generał Ferreira (Rząd Oficjalny)

Najlepsze nowe:
And One - Killing The Mercy
Maria Mena - Leaving You
The Farm - All Together Now

Mentos

Mentos zawsze dostarczy czegoś ciekawego i to zdecydowanie kolejny gość w zabawie, na którego srogo czekam z każdą wrzutą, albowiem jestem niezmiernie zainteresowany, czym teraz dowali, co walnie w łeb. Dość powiedzieć, że dzięki niemu chwyciłem wreszcie rzeczy, które obiecałem sobie napocząć już daaawno temu i oczywiście, w swoim stylu, olałem to srogo (np. Spiritualized czy Big Black, a w tej konkretnej kolejce Neutral Milk Hotel). Mentos to dostarczyciel mieszanki muzbawek z własnym, mocno wykręconym gustem i ukrytym mainstreamem, który wcale taki mainstreamowy nie jest, jak by się tak przybliżyć i spojrzeć z bliska. Jednocześnie spośród tych głębin potrafi czasem wyciągnąć 500-metrowego jesiotra, który karmi całą syberyjską wieś i likwiduje biedę wśród chłopstwa. Nuff said - Seba dostarczył dla mnie największy banger tej kolejki, czyli Grimes. I za to złoto.

Najlepsze, które znałem:
Tears For Fears - Shout
The Chameleons - Less Than Human
Peter Gabriel - Games Without Frontiers (ex aequo z Ace of Base - The Sign)

Najlepsze nowe:
Grimes - Realiti (Demo) (choć muszę dodać, że wersja nie-demo też zaczęła mi się po czasie podobać, jeszcze nieco wakacyjne wideo, sprzedałem ten numer ziomkom w czasie, kiedy bardzo potrzebowaliśmy - z różnych powodów - powiewu wiosny, a Grimes dała jej aż nadto. Niemal cały marzec i pół kwietnia grania w Fifę i żarcia pizzy do tej piosenki, zimno i śnieg straciły na znaczeniu, Mintaj uratował początek roku)
Art of Noise - A Time For Fear (Who's Afraid?)
Saint Etienne - Only Love Can Break Your Heart

Melczet

Malkolit to już w ogóle jest jedna wielka niewiadoma, cholera wie, czego się tu spodziewać. Zapoda zarówno ejtisowym hiciorem, jak i jakimś kompletnym ale jednocześnie bardzo ciekawym obskjurem, żeby następnie zrobić serię nagrań ewidentnie zripowanych z walca fonogramowego, na których hiciory Billboard Top 30 roku 1937. O ile jego miłość do Blondie właściwie gwarantowała pojawienie się Debbie w przynajmniej jednej odsłonie (obstawiałem dwie i się nie pomyliłem za bardzo), tak Bracia Pier*olec zakoczyli minimalnie, albowiem najbardziej w łeb dostałem Koterbską i Fettingiem xD Ten ostatni dostarczył trochę vibe'u Czeza i jego identu Lata z Radiem, ale ponieważ mam sentyment do starych polskich seriali, których nienawidzą ekonomista-udający-historyka, czyli prof. Leszek Żebrowski i Bronisław Wildstein, nie mogłem się nie rozkleić. A pozostałe?

Najlepsze, które znałem:
Republika - Mamona
Queen - I'm Going Slightly Mad
Edmund Fetting - Ballada O Pancernych

Najlepsze nowe:
Manfred Mann's Earth Band - Demolition Man
Mark Knopfler - Lights of Taormina
Maria Koterbska - Parasolki

Hien

Imć Jakub pierwszą połowę kolejki mnie ewidentnie torturował, czemu dawałem srogi wyraz w swoich recenzjach. Numery wrzucał fantastyczne niemal cały czas, ale jednocześnie trafiły swoją stylistyką na możliwie najpodlejszy okres w moim życiu w ciągu ostatnich 3 lat. I to sprawiało, że płakałem, ale się cieszyłem jednocześnie, bo muzyka świetna, ale zbyt chwytająca za serce, zbyt jątrząca emocje, więc płakałem dalej, ale się cieszyłem, blablabla. Największy dostarczyciel ciekawych odkryć i depczący po piętach Mintajowi z...I Dream A Highway, które na początku roku w robocie puszczałem z YouTube'a niemal na zapętleniu. W ogóle, wreszcie zassałem komplet bestek z Mega, więc zacznę je prawidłowo nabijać na Laście (ile można). Tutaj musiałbym wskazać aż 6 najlepszych nieznanych, no ale są zasady, więc po prostu zacznę od nowych:

Najlepsze nowe:
Gillian Welch - I Dream A Highway (najlepszy kwadrans w muzyce od czasów The Sermon Recoilu)
The Czars - Drug
Fink - Truth Begins

Najlepsze, które znałem:
Red Box - Stay
no-man - All That You Are
Bomb the Bass - Tidal Wave

Smoku

Robert to z kolei człowiek, który trochę jak Jacek ugruntował swoją pozycję dostarczyciela dość specyficznych rzeczy, jednak nie wyobrażam sobie bestek bez jego przesadzonych, mocno kolorowych, przegiętych i okołoqueerowych rzeczy. Pośród których zresztą pojawia się cała masa interesującej klasyki, czasem coś, o czego istnieniu dawno zapomniałem, a tu JEB. Albo czasem jest to coś, co powinno trafić raczej do głowy jakiegoś, nie wiem, dajmy na to lekko tęczowego 19-latka z dużego miasta obracającego się w lekko bananowym środowisku, a tu ZNOWU JEB, trafia do głowy Musiała. Jest też sporo staroci, trochę jak u Malkolita, ale jednak z innej beczki, z innej stajni, albo raczej niby ten sam sklep z płytami, ale drugie albo wręcz trzecie piętro. Najważniejsze, że jest w czym przebierać i ja się jaram, mimo nierówności.

Najlepsze, które znałem:
David Bowie - Lazarus
Paktofonika - Priorytety
Kraftwerk - Autobahn

Najlepsze nowe:
Ashra - Sunrain
Kelela - Take Me Apart
Memory Tapes - Swimming Field

No i to by było na tyle, liczę na kolejną udaną bestkę, a teraz idę robić obiad i słuchać Sylviana po raz 5 i ostatni przed napisaniem recki ^^
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 05 sie 2023 16:35

Sorry bo ja to chyba nawet Wam plejki nie podrzuciłem do podsumowania

https://youtube.com/playlist?list=PL9wm ... 5gCDwGdPGT
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 12 sie 2023 20:29

Czy ktoś coś jeszcze? Mentos? Melki? Wujek to pewnie na spokojnie jak wróci do społeczeństwa na dobre
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4381
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 12 sie 2023 20:34

To jak ja
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 2/8
FINAŁ: 12 MAJA
Awatar użytkownika
Malkolit
Posty: 6182
Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
Ulubiony utwór: World in My Eyes
Lokalizacja: właściwa

Post 12 sie 2023 21:25

Wrzucę jeszcze.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 12 sie 2023 21:32

Ale w tym roku?
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8124
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 12 sie 2023 22:06

Też się zamelduję w najbliższych dniach, trochę gorzej przy wszystkich zabawach idących dalej, ale c o ś tam powstanie
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4381
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 14 sie 2023 19:29

Co się działo w Warszawie, zostało w Warszawie i chyba jestem już na etapie powrotu do żywych, a już na pewno wystarczająco żyw, by machnąć parę słów o tej kolejeczce. Trochę jestem już na etapie w którym po prostu uważam tę zabawę za jakiś tam w miarę stały punkt mojego życia, a tak się w sumie składa, że ciężko mi o stabilizację odkąd się w nią bawimy, toteż mimo tego, że często nie mam siły/możliwości, by zebrać się i przesłuchać tę parę piosenek na krzyż i wypluć parę zdań na ich temat, to jednak biorę w niej udział i prędko nie planuję przestać. Zresztą już raz próbowałem i wróciłem praktycznie od razu.
To było dość szalone półrocze, generalnie raczej lepsze niż gorsze, bo przez większą część tego roku jakoś tam się to wszystko u mnie trzymało i ja też się trzymałem, moje demony (trochę zalatuję pretenchą, ale jebem na to) mnie unikają i udaje mi się zachowywać względny luz, może nie zawsze i nie w każdej sytuacji, ale idę do przodu i takie tam jajca.
Jeśli się zastanawiacie po siusiak ja o tym piszę, to ja też o tym nie wiem, zatem zamiast tego przechodzę do swoich 25 - zarówno rzeczy znanych i nieznanych.

KONKURS DEBIUTANTÓW

Czyli rzeczy których nie znam, albo które znam tak słabo, że totalnie wyparłem to w pamięci i za ostatnie skarby nie jestem w stanie sobie przypomnieć faktu zapoznawania się z nimi. Trochę się bałem, że takich odkryć w sensie odkryć będzie niewiele, ale okazało się, że jednak nie do końca tak jest, bo wyszło mi tychże ze 40 i miałem parę zagwozdek nad tym czego się pozbyć. Pewnikiem gdybym układał tę 25 jutro albo w weekend wyglądałaby nieco inaczej - z żalem pozbywałem się paru wykonawców, ale ramy konkursu są nieubłagane. Finałowa 25 wygląda ostatecznie więc tak:

Polaris - 光と影
Ashra - Sunrain
Nirvana - You Know You're Right
Morrisey - Spent the Day in Bed
Ozric Tentacles - Mysticum Arabicola
Austra - Beyond A Mortal
Lantlos - Melting Sun IV: Jade Fields
Daft Punk - Something About Us (SI-FI Remix)
Charli XCX - Vroom Vroom
Babylon Zoo - Animal Army
JPEGMAFIA - Baby I'm Bleeding
Ananda Shankar - Jumpin' Jack Flash
Danzing - How the Gods Kill
Death Grips - Culture Shock
YLO - 1000 Knives
Joe Amrmon-Jones - Starting Today (feat. Asheber)
Shackleton - Asha In The Tabernacle
Timi Your - I Didn't Know What Time It Was
Maria Koterbska - Parasolki
Ayesha Erotica - Emo Boy
The Farm - All Together Now (7" Version)
Marillion - Incommunicado
Flight Facilities - I Didn't Believe
DHoH - Love Is The Shit (Live)
Rob & Fab - Do I


DRAGON - 8 pozycji
Murzyn - 6 pozycji
Dev, Melki, munlup - 3 pozycje
Wuja - 2 pozycje

Tę kategorię bezapelacyjnie wygrał współwrocławianin, który zdecydowanie najczęściej podrzucał mi nowe, świeże kąski. Mogłem się ukrywać, udawać, że jest inaczej, ale summa summarum wyszedł ze mnie stary rymiarz, a tak się składa, że kolega Robert eksplorował te rejony nieco później i w nieco innych kierunkach niż ja, więc trochę rzeczy udało się poznać i podłapać. Drugie miejsce kolegi Negroida też mnie nie dziwi, bo to człowiek, który zdecydowanie siedzi w innych klimatach "na codzień", przez co podłapuję i edukuję się z rzeczy, których też bym inaczej nie ruszył. Reszta się podzieliła w miarę równo propozycjami, trochę zaskoczyła relatywnie niska pozycja Munlupa, ale w tej edycji skupił się na wrzucaniu swoich klasyków z klasyków, więc nie dziwi mnie to aż tak.

RZECZY ZNANE

A tu jest taka śmieszna sprawa, że przeglądając te listę wydawało mi się, że będę miał nielada problemy z selekcją. Tymczasem okazało się, że po ostatecznie udało mi się sklecić praktycznie równo 25 pozycji - przez 5 sekund rozważałem obecność Roberta Jansona, ale szybko stwierdziłem, że chyba mnie posrało. Trochę tutaj Paolo Coelho zajadę, ale ja tam uważam, że odkrywanie starych rzeczy na nowo jest równie cenne, co poznawanie nowości i nie ukrywam, że jest tu takich rzeczy, które niby znam od lat, a zaskoczyły dopiero teraz. Lista wygląda tak:

Eis - Teraz Albo Nigdy
Massive Attack - Hymn Of The Big Wheel
Terry Riley - Poppy Nogood and the Phantom Band
Paktofonika - Priorytety
U2 - The Wanderer
Pink Floyd - A Pillow of Winds
Peter Gabriel - Mercy Street
The Cure - The Figurehead
Republika - Mamona
TRIALS X - Czuje się lepiey
KNŻ - Nie zrobimy wam nic złego, tylko dajcie nam jego
Queen - I'm Going Slightly Mad
Culture Club - Karma Chameleon
Propaganda - Dr. Mabuse (The First Life of...)
Kraftwerk - Autobahn (2009 Remaster)
Bowie - Lazarus
Irene Cara - Flashdance... What a Feeling
Steven Wilson - Raider II
Kult - General Ferreira
Edmund Fetting - Ballada o pancernych
Republika - Odchodząc
BtB - Tidal Wave
Fuck Buttons - Surf Solar
Azbest - Johny
Kelis - Trick Mev

Dragon, Shodan, Melki - 5
Murzyn - 4
Hien & Dev - 3

Znowu relatywnie sprawiedliwie podzieliliście się rzeczami, które znałem und słyszałem. Melczet wrzucał rzeczy, których nie spodziewałbym się wrzucić, ale siadały mi momentami zaskakująco nieźle, to samo z grubsza wuja, zaś Dragon robił fantastyczny flashback do czasów, w których słuchałem muzyki częściej niż robiłem cokolwiek innego. Nawet MURZYN wrzucał co jakiś czas coś, co nie było dla mnie czymś totalnie nieznanym.

ŁYŻKA DZIEGCIU

Trochę kontrowersyjnie, ale co mi tam - raz się żyje. Postanowiłem, że dodatkowo sklecę minilistę pozycji, które mi nie siadły, nie podeszły, a może nawet i wkurwiły. Szczerze mówiąc, trochę naciągałem do tej dziesiątki, bo zazwyczaj jak coś mi się nie podchodziło, to raczej nie wywoływało we mnie jakichś negatywnych emocji i musiałem nawet obczajać rzeczy z tej kolejki, w trakcie której mnie nie było. Jedna tu nawet trafiła, drugiej bałem się włączać.

Alphaville - First Monday In The Y3K
Robert Janson - Małe Szczęścia
21 Pilots - Heathens
And One - Killing the Mercy
Goldfinger - Superman
Shania Twain - When You Kiss Mercy
Zbigniew Kurtycz, Barbara Dunin - Cicha woda
Robert M - lm_k
Rednex - Wish You Were Here
Puff Daddy ft. Faith Evans & 112 - I'll Be Missing You

Shodan - 4
Melczet - 3
Dragon - 1
Hien - 1
Dev - 1

W niechlubnej klasyfikacji wygrał u mnie shodan - może gdyby nie pikający piekarni u Shani Twain to byłoby lepiej. Na drugim miejscu melczet, za którym mimo wszystko tęsknie, tylko proszę o to, by nie wrzucał już więcej Rednex, bo takiej chały w tej zabawie to ja chyba nie słyszałem. Reszta się podzieliła jednym łupem, tylko Murzyn nie zaliczył żadnej poważnej wtopy, ale WSZYSTKO PRZED NIM.

PODSUMOWANIE INDYWIDUUÓW

HIEN

Kolega Jakub w sumie niczym nie zaskoczył - dostaliśmy z grubsza podobną playlistę co w poprzednim roku: dużo akustycznego i anemicznego pitolenia, parę perełek z lamusa czy tam innego kosza z płytami po 5 złotych w Kerfie, trochę najtisowej popkultury i szczypta lat 80 w postaci jednego evergreena. Swoistą nowością jest tu pop-punk, którego w poprzednich edycjach nie było, ew. były śladowe ilości. Nie ukrywam, że te wrzuty tradycyjnie były SOLIDNE, RZETELNE i po porstu dobre, aczkolwiek jak tak patrzę na swoje podsumowanie i na tę listę - może aż za bardzo? Owszem, często chwaliłem, ale może po prostu w ostatnim półroczu potrzebowałem czegoś innego, może zacząłem się rozmijać z gustem z kolegą, a może coś innego, bo jednak zachwytów nie było aż tak dużo.
Co nie znaczy, że nie było ich wcale - taki Gabriel to jedna z najlepszych wrzut w dziejach tej edycji, jeśli nie zabawy i jestem skłonny zaryzykować tezę, że ta wrzuta pozwoliła mi W PEŁNI otworzyć swój zakuty łeb na Piotra Gabriela, kttórego do tamtej pory tylko ceniłem. Super było też Fishmans, Rob i Fab też dali radę, spoko też się okazali Disposable Heroes of Hiphorisy. Nie ukrywam, że dużo rzeczy wrzuconych przez kolegę Jakuba było na liście rezerwowej, ale cóż - z gumy to ona nie jest i coś wypaść musiało. Po prostu jakoś tak się złożyło, że do wielu z tych rzeczy nie miałem totalnie nastroju, by wracać, a granie dla skejterów z przedmieść z USA zostawiam skejterom z przedmieść USA. xD Liczę na wielki powrót jesienią czy coś.

DRAGON

No, kolega Robert zdecydowanie wygrał tę edycję, wrzucił tu zarówno dużo rzeczy, które kochałem, jak i rzeczy z RYMa, co do których przestałem się martwić i też je pokochałem. Spoko była Ashra, bo to był ten kraut, który mmnie jakoś ominąło, ciekawym odkryciem był dla mnie Lantlos, spodobała mi się JPEGMAFIA, czego bym się po sobie nie spodziewał. Najcelniejsze strzały to Death Grips, których to mixtape'u nigdy nie słuchałem, a okazał się najlepszą porcją muzyki w ich wykonaniu, jaką poznałem, oraz Yellow Magic Orchestra, które jest moim największym odkryciem tej edycji, bo to wspaniała muzyka, w której się zakochałem od razu. Summa summarum całkiem mi się spodobała Charli XCX, której przecież nie chwaliłem w podsumowaniu, co wiele mówi o czymś tam. Plus też za odkurzenie Kraftwerka i Jebania Przycisków. Praktycznie same złote, skoro Paktofonika, którą lubię, wypada na tej listy średnio. Jedyna wtopa i tak załapała się na kolejkę, której nie było, więc uznam, że jej nie było.

DEV

Jakoś tak odnoszę, że ta edycja była lepsza w wykonaniu Musiała niż poprzednie, chociaż w moich podsumowaniach nie załapał się diabli wiedzą jak często. Co nie znaczy, że nie było kwiatków w tym kożuchu, czy coś - spoko była ta Austra, której nie znałem i wracałem do niej regularnie. Na pewno chwalę mocno za przypomnienie mi o Propagandzie, bo słuchałem niby tej ich płyty lata temu, ale dzięki tej wrzucie dopiero w pełni u mnie "zaskoczyła". Marillion to ja trochę zjechałem, a z perspektywy czasu słucham regularnie i często. Fajnie było też przypomnieć sobie o Johnnym. Spoko Morrisey. Jeśli miałbym się czegoś czepić, to radiowych hitów z lat 90., bo po prostu słuchałem czegoś innego w dzieciństwie i w wielu przypadkach nie ratował ich czynnik nostalgiczny. xD Generalnie było RZETELNIE

SHODAN

Z Wują to się chyba najczęściej rozmijam tutaj i jest jedną z większych zagadek, bo nigdy nie wiem co mi od niego zaskoczy, a co nie i tak to działa w drugą stronę. Śpiewające panie to już od dawna przeszłość, teraz tutaj przeważają hity z satelity. Czasem bardzo dobre, jak w przypadku Animal Army czy The Farm. Sia w kolabie była fajna, ale się nie załapała, The Wanderer było super i bardzo szanuję za niepospolitość tej wrzuty. Szanuję za wrzucanie Kazika, bo to jeden z moich bohaterów młodości i w ogóle, i też go szanuję, chociaż niby powinienem wyrosnąć czy coś. I proszę się nie przejmować tą listą flopów, bo wierzę, że w kolejnej edycji będzie ich mniej czy coś.

MURZYN

Naczelny poganiacz na grupie i człowiek, z którym powinienem mieć tu najbardziej rozbieżny gust. Tłuczenie tego hiphopu niby powinno przynieść jakiś efekt, bo niby w podsumowaniach jest kolegi u mnie dużo, ale jak tak patrzę, to zazwyczajczymś innym. Na plus Fligh Facilities - super hicior, często wałkowałem tego lata i po prostu wspaniały kawałek. Spoko były też Rolling Stonesy na sitar, Terry Riley - ofc z GTA, bo skąd, Nirvana, Stonesy na sitar, oraz przepiękna Timi Yuro. Dużo też było CZARNEGO GRANIA, na którym nadal się nie znam, ale chfyba nie znam się już trochę mniej i które mi często wchodzi. Zresztą o poziomie kolegi niechaj świadczy to, że jako jedyny nie trafił do mojego TOP 10 wtop. No klasa no.

MELCZET

No i na końcu nasz kolega, co to raz jest, a razem innym go nie ma. Szkoda, ale zdaję sobie sprawę z tego, że czasem człowiekowi się nie chce i w ogóle. Niektóre wrzuty były intrygujące i nie ukrywam, że czasem kręciłem nosem - np. widząc Cichą Wodę. Z drugiej strony, taki kawałek z Pancernych nadal się broni, a Parasolki były bardzo urocze. Na plus też Danzig i spoko reagge w wykonaniu Debbie Harry, fajno bylo też poznać słynnych Ozriców. Rednex potraktuję jako nieśmieszny żart, aczkolwiek to nawet na mnie było dużo, a jestem mocnym graczem w tej kategorii. Generalnie to liczę na to, że kolega jednak odnajdzie jesienią serce do tej zabawy i tu wróci, bo tęsknimy.

Okej, napisałbym, że czekam na kolejną edycję, ale trwa lol.
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 2/8
FINAŁ: 12 MAJA
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 sie 2023 20:17

No ja mogę jednak Mentosa dalej rozczarować, raz że mój gust też z gumy nie jest (chociaż można odnieść takie wrażenie, bo meham chyba najmniej zaraz po Melkim), a dwa że RYMiarz ze mnie średni, bo nawet Fishmans podłapałem nie z RYMa, jak każdy biały człowiek, a od kolegi pół-RYMiarza. Istnieje zatem groźba, że dalej będę wrzucał kawałki, które lubię, a nie przyszłe klasyki Mentosa, ale kto wie. Może nasze światy jeszcze się połączą <3
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8124
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 14 sie 2023 22:48

Trochę speedrun, ale też chwilę nad tym posiedziałem. Im dalej w las, tym trudniej o sensowne podsumowania, żeby uniknąć wrażenia smętnej powtórki lub braku większego pomysłu na klamrę. Powiem tak: może i to najmniej efektowny sezon bestki, jednak przyniósł i tak sporo radochy. Większa w tym zasługa częstszej obecności rzeczy wcześniej znanych. Było parę monstrualnych nowinek, a obok nich cała lawina solidnej muzyki, która nie podbiła mojego serducha na dłużej. W związku z tym mała zmiana w stosunku do drugiej edycji - wybrałem 20 najciekawszych nowości oraz 15 najpotężniejszych powtórek, zdarzało się że przybierały formę zmartwychwstania wręcz.

NÓWKI FUNGIEL NIEŚMIGANE

1. 2Pac - Pain
2. And One - Killing the Mercy
3. Anne-Marie - Ciao Adios
4. Automelodi - Rayons de rien
5. Bomb the Bass - Tidal Wave
6. Dire Straits - On Every Street
7. Fink - Truth Begins
8. Flight Facilities - I Didn't Believe (Extended)
9. Husky - Chaos, Chaos In My Head
10. Jessie Ware - The Kill
11. Kool & The Gang - Summer Madness
12. Maria Koterbska - Parasolki
13. Papa Dance - Bez sensacji
14. Peter Gabriel - Games Without Frontiers
15. Peter Gabriel - Mercy Street
16. Polaris - 光と影
17. Propaganda - Dr. Mabuse (The First Life of...)
18. Sokół ft. Oxygen - Angela (Gdybym wiedział, że istniejesz)
19. Terry Riley - Poppy Nogood and the Phantom Band
20. The Farm - All Together Now (7')

największy szacunek za pogrubioną piątkę

Statystycznie:
Mudżyn - 6
Hien - 4
dev - 3
shodan - 3
Mentos - 3
Melki - 1

Już na tym poziomie mógłbym podzielić jeszcze zestaw na regularne puszczane bangery i utwory z największym poszanowaniem, ale bez częstych powrotów. Gdybym próbował jednak wypocić z siebie "pełną" listę, to w wielu miejscach byłoby poważne zaskoczenie. Brałem pod uwagę brejki od Hiena, Moev (!), LSD, Danzig, a nawet Jessie Ware.

LUBIĘ WRACAĆ TAM GDZIE BYŁEM JUŻ

1. Ace of Base - The Sign
2. Boards of Canada - Palace Posy
3. Culture Club - Karma Chameleon
4. Dido - Here With Me
5. Eis - Teraz albo nigdy
6. Jon Secada - Just Another Day
7. Justin Timberlake - Cry Me A River
8. Kury - Jesienna deprecha
9. Neutral Milk Hotel - In the Aeroplane Over the Sea
10. Queen - I'm Going Slightly Mad
11. Republika - Mamona
12. Republika - Odchodząc
13. Sandra - Maria Magdalena
14. Sławomir Łosowski - Nowe narodziny
15. Tears for Fears - Shout

A tutaj tak:
Mentos - 7
shodan - 3
Melki - 2
dev - 1
Hien - 1
Mudżyn - 1

W tej kategorii przede wszystkim dominowali Pan Seba i Pan Wuja, spokojnie zmieściłbym tu jeszcze Savage czy The Connells, ale chciałem zastosować węższe ramy. Melki solidnie deptał po piętach, ABBA też wisiała w poczekalni. Niektórzy siłą rzeczy nie mogli się tutaj wykazać, czasami to były dosłownie pojedyncze piosenki znane do tej pory, co zresztą w miarę słusznie oddaje pierwsza lista!

stripped

Pan Jacek przygotował wyjątkowo odkrywczą podróż przez znane (pozornie) i nieznane krainy. Polski hip-hop ugryziony z teoretycznie kojarzonego kierunku, ale z elementem zajęć z historii, które okazały się jednym ze słabszym punktów wyprawy. Mylenie tropów Nirvaną, Kjurami czy popem z kapelusza ostatecznie nie wyszło. Ten teoretycznie najbardziej oczekiwany po czasie wybór gatunków zawsze przynosi masę nowości. Z jednej strony nigdy nie było czegoś wyraźnie gorzej dojeżdżającego, z drugiej za mało oparcia w czymś lżejszym. Poszło na tyle gęstego, że bez odpowiedniego czasu na ponownie wyławianie i poświęcenie uwagi na całe płyty wiele perełek może mimowolnie zniknąć z radaru. Taka metoda działa u mnie w przypadku pojedynczych bangerów wyłapanych w trakcie posiedzeń przy RAMce, to czemu tutaj ma nie wyjść? Za Common to już wiem, że kryje się dużo dobrego. Pamiętam o Summer Breeze i Starting Today. Czwarty sezon zapowiada kontynuację tego trendu, oby nie przesadzić!

Hien

Pan Jakub niby wiernie trzymał się pewnego stylistycznego kanonu, a tu w połowie drogi wyskoczył z pop punkiem i zrobiło się sporo zamieszania. Do legendy przechodzą już starty poszczególnych edycji bestek. Może i Rihanna to pierwsze zerwanie z tradycją propozycji rzucających na kolana (xD), ale ja już nie wiem, czy nie czai się coś wielkiego po drodze, tylko wstęp ma podtrzymać głód, który zostanie zaspokojony w najbardziej zaskakującym momencie. Mortal Kombat i Z Archiwum X zapowiadają politykę popkulturowych przystanków na trasie przez feelsy. Godzilla wygodnie pasuje pod tezę, że to celowa zagrywka. Każda runda wiąże się z konkretnym nokautem. Mercy Street to jeden z tych powodów, dla których wracam, oczekuję, cieszę się na kolejne kolejki. Tak było z Living Proof, One of Us... Jestem dziwnie spokojny o kolejny kanoniczny numer, który wejdzie w odpowiednim momencie. Wszystko będzie na swoim miejscu, a ja przez wiele dni nie będę się mógł od niego uwolnić. Jestem w stanie nawet przejść przez zaskakujące eksperymenty po drodze. Warto to robić nawet dla nich samych, ale po tylu jakościowych wrzutkach zawsze najbardziej czekam na kolejne tego typu. Nawet te dość mocno zjechane po czasie potrafią wrócić do gry.

dev

Dużo różności z restauracji U Musiała, duchologia ustąpiła miejsca hipsterce i obskjurom. Tradycyjnie zastosowanie znajduje zasada - raz dobry strzał, raz poważna pomyłka. Obecność Azbestu motywuje mnie do wrzucenia Luxe'a, choć może dopiero 2025 rok będzie odpowiedni. Dużo znajomych twarzy po drodze, ale nie w towarzystwie przebojów czy pierwszoplanowych kawałków. Średnio udane doświadczenia z muzyką często wynagradza możność obcowania z osobistym uniwersum. Wjazd polskiego reggae wygląda na zapowiedź jeszcze poważniejszego odlotu, wchodzę w to. Na pewno i tak wleci coś dobrze znanego. W paru miejscach nasze uniwersa się krzyżują, gdzieś pewnie będą punkty styczne, jak nie duchologiczne, queerowe to chociaż hipstersko-klubowe. Obowiązkowo w pakiecie z jakąś muzyczką z reklamy lub składanki RAMki.

shodan

Wuja posłuchał się Pezeta i teraz jest poważny cały czas. Wystarczyłoby rzucić coś w stylu "nostalgia prosto w serduszko", gdyby nie Kazik zapierdziany zafajdany. Repertuar, który w wielu miejscach dzielę razem z mamą, nie spodziewałbym się aż tylu powrotów. Jeśli nie wspominki rodzinne, to osobiste pierwsze świadome doświadczenia muzyczne, punktowe klatki obrazów zachowane z głębokiej przeszłości. Nikt nie umie w to tak jak shodan, na dodatek dobrego wcale nie chce z tej taktyki rezygnować, więc super. Zaskakujący rzut dziaderstwa od Wilsona nie przesłoni pozytywnego wrażenia całego zestawu. W segmencie letniaczek/śpiewające panie może nie było zbyt wielu propozycji, ale to za to w porównaniu do konkurencji okazały się najlepsze. Poza Olivią Rodrigo, sorry, Billie Eilish jest tylko jedna i kampania promocyjna na grupie tego nie zmieni xD O co chodziło z Hansem? Na pewne pytania nie znajdziemy odpowiedzi, ale to na swój sposób też robi robotę, budzi dużo szumu, w zaskakujący sposób urozmaica zabawę. Dzięki temu pośrednio też urodził się mój powrót do muzyki Ryszarda. Parafrazując klasyka, oby było tak - shodan? I nie zmienia się nic.

mintaj

Pan Seba przesadził i to bardzo. Wychodzi na to, że przez lata bawiliśmy/bawili w tych samych miejscach w internecie, przez co siłą rzeczy powtórek może być całkiem sporo, ale że do tego dokłada jeszcze nowinki, które wżerają się w głowę? Bardziej elektroniczna Jessie Ware i pierwsze Papa Dance na pewno zrobiły spustoszenie w statystykach na streamingach. Teraz pierwsza faza zachwytów minęła, ale te kawałki już na stałe będą związane z tym rokiem, obowiązkowo należy sprawdzić całe płyty. A Łysy Z Wąsem na długo będzie się kojarzył z Sebą, otoczką starotelewizyjną, nie wiem, kliknęło coś w głowie i już tak zostanie przez czas jakiś. Jak tak patrzę na cały zestaw to trochę się uśmiecham pod nosem - faktycznie miejscami wygląda jak zestaw RYMersa vel porcysowca vel muzbawkonators, ale co z tego, gdy poszło tak wiele dobrej muzyki od wykonawców, z których muzyką miałem (BoC / Kury), mam (Łosowski / Jessie Ware) i będę mieć (czwarty sezon nadchodzi) dużo poważnych przeżyć. Bywało po drodze bardzo doomersko i depresyjnie. Intensywna mieszanka doznań, czasami pod rękę ze znanymi rankingami i zespołami uwielbianymi przez dziwne środowiska, ale chooy w to, gdy w większości przypadków działa. Szkoda, że nie poszło Crystal Castles ze Smithem, ale nie można mieć wszystkiego, hihi

Oby tak dalej, Panowie! :--

PS A obecnie nieobecni?

Melki

Odejście z klasą, żeby tylko nie popaść w marazm i nie rzucać czegoś, z czym nie ma się większego związku, uczuć i chęci podzielenia się. Bardzo to szanuję. Start z opóźnieniem i to z repertuarem, który wreszcie po wielu latach wymęczyłem, powinienem dostać jakieś wyróżnienie za robienie sobie tak bardzo pod górkę. Po drodze znów wycieczki w rzadko odwiedzane rejony świata, nie było tego za dużo. Mówiąc szczerze, liczyłem na więcej, ale dobre i pojedyncze plemienne atmosferyczne rytmy! Najwięcej zamieszała zrobiła sekcja polska - wreszcie większy kontakt z Marią Koterbską poza tym, że po Wrocławiu jeździ jeden tramwaj symbolicznie jej poświęcony. Parasolki to jedna z najbardziej zaskakujących rzeczy na liście największych przebojów, ale już po pierwszych dwóch odsłuchach nie miałem złudzeń - trafiłem na coś poważnego, taka muzyka wtedy była mi potrzebna z różnych powodów. Szkoda, że potem nie było już tak kolorowo. Całkiem sporo powrotów, choć nie zawsze tam, gdzie chciałem wracać. Golce Pierre Dolce mogli przelać czarę goryczy, ale najlepiej rozwiązywać takie trudności, wrzucając od razu coś tak dobrego. Wcześniej puszczone Republika i Pink Floyd to była dobra zagrywka. Szkoda, że to wszystko, ale i tak dzięki za te bardzo udane strzały.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21712
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 sie 2023 22:59

Przez te pół roku zdążyłem zapomnieć, jak wiele osób propsowało Polaris. A jak ja się czaiłem z tą wrzutą, byłem pewien, że będą mehy leciały z lewej i prawej. Ja generalnie mam japońskiej muzyki tyle w planach, że całe jedno 25 mogłoby być tylko na żółto, ale będę to dawkować.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11483
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 15 sie 2023 07:00

Jestem w szoku jak niezłe notowania zaliczyłem w tym sezonie u mentosa i Dragona :o no ale zabrałem się w końcu za nadrabianie wielu moich prawdziwych klasyków, mniej było spontanu a w ostatniej 25. może nie być go wcale, mimo to niektórzy mogą się wynudzić :8
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16695
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 21 sie 2023 12:07

Zabrałem się wreszcie do spóźnionego podsumowania trzeciej tury bestek. Najpierw odniosę się krótko do moich propozycji. Zrobiłem przegląd co kto propsował i wyszło mi tak.
Absolutnie największy poklask zebrał The Farm! Aż 5/6 uczestników wyróżniło ten zespół. A kiedyś wrzucałem ten utwór w temacie „Czego teraz słuchasz” i była cisza. Oznacza to tylko tyle, że poza bestkami nikt takich rzeczy nie sprawdza. Sporym uznaniem cieszyli się też o dziwo Babylon Zoo czy też U2 (ze względu na charakter utworu).
Dobrze wypadłem w podsumowaniu Murzyna (nareszcie) i Hiena. Wskazali sporo moich utworów w swoich topach. No że nie wspomnę o wygraniu Pucharu Zdobywców Pucharów na utwór bestki z Fugitive - Savage u Jacka. Zresztą u Kuby ten utwór też zaliczył top 5. Tak że sukces italo disco spektakularny.

Teraz moje podsumowanie. Ta trzecia tura była naprawdę dobra, bo miałem spory problem z wyłonieniem top-25. Za dużo kandydatów.
Przez ostatnie parę dni przesłuchiwałem sobie wszystkie utwory tej tury w celu przypomnienia, ponownej weryfikacji i wyłowienia tych najlepszych. Na początku lista zawierała około 50 utworów, czyli o dużo za dużo. Zaczął się więc proces redukcji. W tym celu niektóre utwory musiałem przesłuchiwać kolejne razy. Stopniowo odrzucałem utwory, lista się kurczyła, ale finalnie wciąż pozostawało o jakieś 7-8 za dużo i ciężko się było zdecydować z czego zrezygnować. Szły kolejne odsłuchy porównawcze i cięcia z ciężkim sercem. Oczywiście była też grupa utworów nie do ruszenia, które znalazły się na liście jeszcze przed rozpoczęciem weryfikacji. Ale było też sporo bardzo dobrych, na podobnym poziomie, a jednak niektóre odpaść musiały. No ale pewnie każdy coś takiego przechodził, więc nie ma co tu dramatyzować. W końcu powstało zestawienie, które z przyjemnością Wam przedstawiam.

Top 28 utworów nieznanych:

Polaris - 光と影
The Czars – Drug
Red Box – Stay
Peter Gabriel – Mercy Street
A Fine Frenzy – Pinesong
Fink – Truth Begins
Kent – Berlin
Bomb the Bass – Tidal Wave
Husky - Chaos, Chaos In My Head
Jessie Ware - Stay Awake, Wait For Me
Mark Knopfler – Lights of Taormina
Enrike Solinis - Makam-I Hüseyni Sakil-I Aga Riza (Mss. D. Cantemir 89)
Thom Yorke - Truth Ray
Ametsub - Faint Dazzlings
JPEGMAFIA - Baby I'm Bleeding
Fuck Buttons - Surf Solar
Piano Magic - The Blue Hour
Austra - Beyond a Mortal
Jonathan Bree - You're So Cool
Black – Charlemagne
Republika – Odchodząc
Belbury Poly - Green Grass Grows
Azbest - Johnny
Neutral Milk Hotel - In the Aeroplane over the sea
Jessie Ware - The Kill
Shellac - Prayer to god
Peter Gabriel - Games Without Frontiers
Boards of Canada - Palace Posy

Wytłuszczoną czcionką te najlepsze z najlepszych (plus znane mi już wcześniej Kury).

Hien – 8
Stripped – 2
Malkolit – 2
Dragon – 4
Devotional – 7
Mintaj – 5

Tak to jest top-28, bo już nie miałem serca z czegokolwiek rezygnować. I tak musiałem odrzucić sporo złota, jak choćby The Disposable Heroes of Hiphoprisy, Flight Facilities, ARC, Death Grips, Troye Sivan, Ayesha Erotica , Kalela, Art of Noise, Crystal Castles czy Grimes. Sporo tego, ale to tylko dobrze o Was świadczy.

Teraz personalne wycieczki.

Hien

Hien jak zwykle na czele. Mnóstwo niezwykle nastrojowej i pięknej muzyki. Szczególnie w pierwszej połowie tej tury. Tak sobie myślę, że dobrze, iż potem Kuba poszedł w te punki i inne mało interesujące mnie wynalazki, bo gdyby przez całą rundę trzymał poziom jak na początku, to zagarnąłby jeszcze więcej slotów, a ja miałbym jeszcze większy ból głowy.
Najlepsze utwory:

Kent – Berlin
Polaris - 光と影
Red Box – Stay

Utwór Berlin powalił mnie na glebę i naprawdę jestem mocno zdziwiony, że u reszty uczestników nie zyskał zbytnio poklasku. Utwór Polaris to ta sama klasa co Fishmans i to właściwie wystarczy. Nic więcej dodawać nie trzeba. A przy Stay zespołu Red Box dosłownie rozpłynąłem się jak masło na słońcu. Przepiękna rzecz.
No ale jest jeszcze fantastyczna A Fine Frenzy, Peter Gabriel, Fink. Same rzeczy na najwyższym poziomie. Nie wspominam nawet o no-man, bo to oczywiście znam od dawna.

Stripped

Tym razem Jacek wcisnął relatywnie mało utworów do mojego topu. Nie znaczy to, że dawał słabą muzykę. Wiele było utworów, które chwaliłem i doceniałem, ale jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że to nie jest muzyka do słuchania dla mnie na co dzień. Z utworów od Jacka mógłbym zrobić sobie fajną playlistę do puszczania sobie w letni wieczór na tarasie przy odpoczywaniu z piwkiem na leżaku po pracowitym dniu lub w tle podczas wizyty znajomych, ale nie za bardzo zabrałbym tę muzykę do łóżka przed snem.
Najlepsze utwory:

Husky - Chaos, Chaos In My Head
Jessie Ware - Stay Awake, Wait For Me – Jessie
Flight Facilities - I Didn't Believe

Husky to bardzo dobry kawałek muzyki od polskiego wykonawcy. Miłe zaskoczenie. Jessie Ware zachwyciła mnie nie tylko tym utworem, ale I całym albumem. Natomiast Flight Facilities długo się broniło i miałem spore wyrzuty sumienia usuwając to w końcu z mojego top.

Malkolit

Tomek był z nami o kilka kolejek krócej i zdołał umieścić co prawda tylko dwa utwory w moim top, ale było to spowodowane dwiema rzeczami. Melki wrzucał dużo starych i znanych piosenek. Częściowo kompletnie nie z mojej bańki, jak choćby Golców, Kurtycza czy Koterbską. Czyli albo rzeczy zbyt prastarych jak dla mnie, albo takich, których po prostu nie lubię. Ale jak już wrzucił coś nieoczywistego i nieznanego, to potrafił zrobić wrażenie.
Najlepsze utwory:

Mark Knopfler – Lights of Taormina
Enrike Solinis - Makam-I Hüseyni Sakil-I Aga Riza (Mss. D. Cantemir 89)
Rednex - Wish You Were Here

Dziadowanie od Knopflera jest naprawdę piękne i przeurocze. Słuchałem tego z prawdziwą przyjemnością. Enrike Solinis to kompletnie egzotyczny wykonawca, który zaczarował mnie klimatem swojej muzyki. No i utwór Rednax, który od dawna bardzo lubię.

Dagon

Robert miał kilka super strzałów, parę niewypałów i naprawdę sporo rzeczy bardzo dobrych, które cały czas się ocierały o top, chociaż jednak finalnie się w nim nie zmieściły. No ale jak trzeba wybrać dwadzieścia kilka utworów spośród prawie stu siedemdziesięciu! Drago wrzucił trochę ze swojego core’u, trochę zupełnie zwariowanych i eksperymentalnych rzeczy i trochę całkiem bezpiecznych. Dla każdego coś dobrego.
Najlepsze utwory:

Thom Yorke - Truth Ray
Ametsub - Faint Dazzlings
Fuck Buttons - Surf Solar

Fanem Yorka jestem już od pewnego czasu za sprawą naszych bestek właśnie. Amerstub skusił mnie swoim utworem do ściągnięcia całego albumu, a to już coś. No i bardzo ciekawie brzmiący utwór Fuck Buttons.

Devotional

Adrian znowu można powiedzieć w czołówce. Zdołał wcisnąć mi do bestki aż 7 utworów. Dev to taki gość, że raz potrafi zaproponować totalne dziadostwo, żeby następnym razem zagrać czymś genialnym. To zupełnie inaczej niż stripped, który swoją muzykę umiejscawia powiedziałbym tak gdzieś pośrodku. Deva też trudno rozszyfrować. Czasami chwali u mnie takie utwory, których bym się nie spodziewał. Innym razem znając jego zamiłowania muzyczne jestem rozczarowany chłodnym przyjęciem mojej wrzutki, choć spodziewałem się, że to będzie dla niego idealne.
Najlepsze utwory:

Austra - Beyond a Mortal
Black – Charlemagne
Belbury Poly - Green Grass Grows

Austra miło zaskakuje mnie na każdym kroku i uwielbiam Katię Stelmanis. Colin Vearncombe sprytnie pojawia się tu drugi raz za sprawą deva i drugi raz jest magicznie. A do Belbury Poly nie byłem na początku przekonany, no ale jak załapałem ten niezwykły klimat, to już nie wyobrażałem sobie mojej topki bez tego.

Mintaj

Sebastian poradził sobie w tej turze znakomicie. Sam, pisze, że rozmija się ze mną w kwestii muzyki najbardziej z całej stawki. Ale działa to chyba w jedną stronę, bo u mnie Mentos ma notowania tym razem bardzo wysokie. Już za same Kury należy mu się porządny medal. A wśród rzeczy mi nieznanych było naprawdę sporo cacuszek.
Najlepsze utwory:

Jessie Ware - The Kill
Shellac - Prayer to god
Peter Gabriel - Games Without Frontiers

Przepiękny utwór od Jessie Ware. Zapodał go po 3 dniach znajomości i wciąż się zastanawiam, czy był to z jego strony chwilowy romans, czy nadal słucha. Ja w każdym razie uwielbiam. Shellac bardzo mi się podoba niespodziewanie nawet dla mnie samego (podobnie jak Big Black)
A utwór Gabriela to jeden z najlepszych w tym zestawieniu. Jestem wciąż pod wrażeniem Games Without Frontiers.

Na koniec najlepsze znane mi wcześniej utwory:

no-man – All That You Are
Kim Wilde - View From The Bridge
Queen - I'm Going Slightly Mad
Rednex - Wish You Were Here
Edmund Fetting - Deszcze niespokojne
Republika – Mamona
Massive Attack - Hymn of the Big Wheel
David Bowie – Lazarus
Bruce Springsteen - Human Touch
Kury - Jesienna Deprecha
Tears for Fears – Shout
Ace of Base - The Sign

Tylko 12, bo jak zwykle te znane mi utwory były w zdecydowanej mniejszości. I wśród nich jest jeden, który szczególnie dużo zrobił mi radochy, a mianowicie Kury – Jesienna deprecha. Przez wiele dni chodziłem i całymi dniami podśpiewywałem „Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś”. :D