Best of Forum (Albumy - WRZUTKI)
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Ja tym bardziej a na pewno nie będę tracił czasu na wrzutę kogoś kto wychodzi bez słowa - NIE PIERWSZY RAZ zresztą...
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21716
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Omawianie płyty gościa, który uciekł z forum, bo mu ktoś zwrócił uwagę, że zamula w bestkach xD
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 4384
- Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
- Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Nikomu z was nie dał żadnego znaku życia zanim wziął i zawinął?
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 4/8
FINAŁ: 12 MAJA
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 4/8
FINAŁ: 12 MAJA
-
- Posty: 21716
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Napisał Wujowi, że odchodzi z forum, bo jest obrażony.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
I to Wujas musiał go dopytywać co z nim
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 4384
- Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
- Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Geez, no totalnie nasza wina, że typ nie wywiązuje się z deklarowanego terminu xd
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 4/8
FINAŁ: 12 MAJA
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 4/8
FINAŁ: 12 MAJA
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
NIE STRUGAJ WAŻNIAKA
ON TEGO TERMINU NIE DEKLAROWAŁ
ON TEGO TERMINU NIE DEKLAROWAŁ
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21716
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Dobra, nie spamujmy już tutaj, wrzucać płyty
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 6425
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Kurde, dojadę dopiero w niedzielę ;_;
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
-
- Posty: 21716
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Tutaj sobie możesz dojeżdżać kiedy chcesz, lepiej pisz Babacar
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 8125
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Może wskoczę dzisiaj, dlatego pozwalam sobie ZAREZERWOWAĆ MIEJSCE.
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
To nie PRL
Pan tu nie stał
Pan tu nie stał
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8125
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Ok libek
-
- Posty: 8125
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Andy Stott - Too Many Voices (2016)
Talk Talk wymaga odpowiedniego otoczenia. Dla odświeżenia umysłów lepiej zarzucić czymś wyraźnie innym. Może i przez to Hien lekko popsuł mi szyki, ale z drugiej strony wydaje się, że znacznie lepiej wypadają kolejki mocno zróżnicowane stylistycznie. Z oczywistych względów nic nie wypadnie z głowy, gdy każda wrzutka z innej parafii. Pod tym względem taka opcja to najlepsze rozwiązanie.
Powrót do Stotta jest dość oczywisty. Wisi w poczekalniach zbyt wielu bestek, by nie dać mu kolejnej szansy. Pojedynczy kawałek musiał iść po Tauronie, to był jeden z lepszych setów muzyki klubowej jaki słyszałem na żywo. Połamane rytmy, bogaty zestaw inspiracji i korzeni, odpowiednia dawka basu. Do tego lekki wpływ wyrobów tytoniowych, satysfakcja gwarantowana. Lato 2022 trochę robi za podsumowanie wieloletniego zainteresowania muzyką Andy'ego. Wszystko zaczęło się jeszcze na początku liceum właśnie od Too Many Voices. To był czas, gdy bardzo mocno nadążałem za nowinkami. Często posiłkowałem się rankingami i sugestiami internetowego otoczenia, chyba tylko w przypadku klasycznej elektroniki już wtedy wybierałem i oceniałem bardzo konkretnie. Na pełnoprawne, dość zwarte pierwsze EPki czy płyty nie byłem gotowy. Najpierw niezbędny jest bezpieczny kontakt, zapodanie określonych gęstych patentów w przyswajalnej dawce. Po latach przestałem mieć problem z monotonią dubu czy charakterystycznym u wielu wykonawców reggae odciskiem w nagraniach. Zanim można było przegrzewać soundsystemy i sprawdzać wytrzymałość uszu, najlepsze było mocne przerzedzenie, eksperyment. Coś wyraźnie odchodzącego od kanonu, ale zawierającego dalekie wpływy klasyki.
Too Many Voices, czyli basowa elektronika przepuszczona przez galerię sztuki, kolaże Lopatina czy innych kasetowych wariatów i skromną paletę brzmień z końca lat 80'. Już widzę miny osób, które chcą rozbijać każdy kawałek na czynniki pierwsze. W sumie można, bo płyta jest jednocześnie urozmaicona (pomysły) i spójna (brzmienie), może komuś to ułatwi przegryzienie się. Czego tu nie ma? Jest instalacyjny kolaż na przywitanie (Waiting for You), coś w rodzaju radiowej odpowiedzi na potrzebę, której może nikt nie brał pod uwagę, ale w głębi duszy każdy na to czekał (Butterflies), potem dzikie pląsy pod dziwnie uduchowione tło (New Romantic). Z czasem zaskakuje mnie, jak wiele tutaj jest wokali. W zależności od potrzeb pełnią zupełnie inne funkcje, czego kulminację stanowi tytułowe zakończenie płyty. Po drodze czeka interesująca przygoda z rzeczami uciekającymi przed zaszufladkowaniem. Zrobi się zaskakująco muzakowo (First Night), wejdzie trochę zakłóceń i załamań (Forgotten), a potem... jeb obuchem w głowę, wrażliwcu (Selfish). Zostaje kolejna przerwa na kosmiczne medytacje (On My Mind), moment uśpienia przeciwnika (Over najsłabszy ze stawki), a potem całkiem konwencjonalna piosenka praktycznie zbudowana na wokalach i basie. Myślę, że Shodan będzie zadowolony.
Swoją przygodę z Too Many Voices zaczynałem od zderzenia z pstrokatym wprowadzeniem. Miałem opory (po osłuchaniu polubiłem tę lekko odstające od reszty zabawę), więc przerzuciłem się na najłatwiejsze, ale i jedno z lepszych na płycie Butterflies. Poza tym szczególnym uczuciem darzę New Romantic, Selfish i Forgotten. Gdzieś tutaj będzie najwięcej podobieństw do How It Was. Tytułowy numer dostać od was pewnie najwięcej ciosów, niestety będę musiał z tym żyć. Reszta jest w porządku, nudę przy Over nawet zrozumiem. Wbrew temu, co może tutaj paść w przyszłości, jestem przekonany, że to najlepsze, najspokojniejsze wprowadzenie do dyskografii Andy'ego.
Uwaga na boku: szanuję swoich elektro guru za to, że na setach czy ogólnie występach na żywo grają zupełnie inne rzeczy. Bardzo często (Stott, Vril, Autechre, Arca) to jakieś niewydane rarytasy, świadectwa znajomości korzeni czy pewnych podobieństw do (w tym przypadku sporo dub techno, uk bass, generalnie klubowej dekonstrukcji). Do tego na scenie dzieje się więcej, intensywniej, mocniej. Namiastka w realiach domowych, izolowanych to bardzo przyjemna przysługa. Nie mam problemu z powrotem do pojedynczych kawałków tak o, bez obowiązkowej atmosfery imprezy w tle. Zresztą trudno wyobrazić ją sobie w klasycznej formule, jeszcze lepiej.
No to jazda
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... hlV2arH9o0
Talk Talk wymaga odpowiedniego otoczenia. Dla odświeżenia umysłów lepiej zarzucić czymś wyraźnie innym. Może i przez to Hien lekko popsuł mi szyki, ale z drugiej strony wydaje się, że znacznie lepiej wypadają kolejki mocno zróżnicowane stylistycznie. Z oczywistych względów nic nie wypadnie z głowy, gdy każda wrzutka z innej parafii. Pod tym względem taka opcja to najlepsze rozwiązanie.
Powrót do Stotta jest dość oczywisty. Wisi w poczekalniach zbyt wielu bestek, by nie dać mu kolejnej szansy. Pojedynczy kawałek musiał iść po Tauronie, to był jeden z lepszych setów muzyki klubowej jaki słyszałem na żywo. Połamane rytmy, bogaty zestaw inspiracji i korzeni, odpowiednia dawka basu. Do tego lekki wpływ wyrobów tytoniowych, satysfakcja gwarantowana. Lato 2022 trochę robi za podsumowanie wieloletniego zainteresowania muzyką Andy'ego. Wszystko zaczęło się jeszcze na początku liceum właśnie od Too Many Voices. To był czas, gdy bardzo mocno nadążałem za nowinkami. Często posiłkowałem się rankingami i sugestiami internetowego otoczenia, chyba tylko w przypadku klasycznej elektroniki już wtedy wybierałem i oceniałem bardzo konkretnie. Na pełnoprawne, dość zwarte pierwsze EPki czy płyty nie byłem gotowy. Najpierw niezbędny jest bezpieczny kontakt, zapodanie określonych gęstych patentów w przyswajalnej dawce. Po latach przestałem mieć problem z monotonią dubu czy charakterystycznym u wielu wykonawców reggae odciskiem w nagraniach. Zanim można było przegrzewać soundsystemy i sprawdzać wytrzymałość uszu, najlepsze było mocne przerzedzenie, eksperyment. Coś wyraźnie odchodzącego od kanonu, ale zawierającego dalekie wpływy klasyki.
Too Many Voices, czyli basowa elektronika przepuszczona przez galerię sztuki, kolaże Lopatina czy innych kasetowych wariatów i skromną paletę brzmień z końca lat 80'. Już widzę miny osób, które chcą rozbijać każdy kawałek na czynniki pierwsze. W sumie można, bo płyta jest jednocześnie urozmaicona (pomysły) i spójna (brzmienie), może komuś to ułatwi przegryzienie się. Czego tu nie ma? Jest instalacyjny kolaż na przywitanie (Waiting for You), coś w rodzaju radiowej odpowiedzi na potrzebę, której może nikt nie brał pod uwagę, ale w głębi duszy każdy na to czekał (Butterflies), potem dzikie pląsy pod dziwnie uduchowione tło (New Romantic). Z czasem zaskakuje mnie, jak wiele tutaj jest wokali. W zależności od potrzeb pełnią zupełnie inne funkcje, czego kulminację stanowi tytułowe zakończenie płyty. Po drodze czeka interesująca przygoda z rzeczami uciekającymi przed zaszufladkowaniem. Zrobi się zaskakująco muzakowo (First Night), wejdzie trochę zakłóceń i załamań (Forgotten), a potem... jeb obuchem w głowę, wrażliwcu (Selfish). Zostaje kolejna przerwa na kosmiczne medytacje (On My Mind), moment uśpienia przeciwnika (Over najsłabszy ze stawki), a potem całkiem konwencjonalna piosenka praktycznie zbudowana na wokalach i basie. Myślę, że Shodan będzie zadowolony.
Swoją przygodę z Too Many Voices zaczynałem od zderzenia z pstrokatym wprowadzeniem. Miałem opory (po osłuchaniu polubiłem tę lekko odstające od reszty zabawę), więc przerzuciłem się na najłatwiejsze, ale i jedno z lepszych na płycie Butterflies. Poza tym szczególnym uczuciem darzę New Romantic, Selfish i Forgotten. Gdzieś tutaj będzie najwięcej podobieństw do How It Was. Tytułowy numer dostać od was pewnie najwięcej ciosów, niestety będę musiał z tym żyć. Reszta jest w porządku, nudę przy Over nawet zrozumiem. Wbrew temu, co może tutaj paść w przyszłości, jestem przekonany, że to najlepsze, najspokojniejsze wprowadzenie do dyskografii Andy'ego.
Uwaga na boku: szanuję swoich elektro guru za to, że na setach czy ogólnie występach na żywo grają zupełnie inne rzeczy. Bardzo często (Stott, Vril, Autechre, Arca) to jakieś niewydane rarytasy, świadectwa znajomości korzeni czy pewnych podobieństw do (w tym przypadku sporo dub techno, uk bass, generalnie klubowej dekonstrukcji). Do tego na scenie dzieje się więcej, intensywniej, mocniej. Namiastka w realiach domowych, izolowanych to bardzo przyjemna przysługa. Nie mam problemu z powrotem do pojedynczych kawałków tak o, bez obowiązkowej atmosfery imprezy w tle. Zresztą trudno wyobrazić ją sobie w klasycznej formule, jeszcze lepiej.
No to jazda
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... hlV2arH9o0
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Wciąż czekamy na resztę wrzutek :-)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8125
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Wołając za Fundacją Kurwice: gdzie są te wrzutki?
-
- Posty: 16697
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Albumy się dopiero produkują.
-
- Posty: 11489
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
No autorki następnych wrzutek Wujka się dopiero muszą urodzić xdddd
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 8125
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Ok odłóżcie miotły, Jaca pozamiatał