Best of Forum V

Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16774
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Re: Best of Forum V

Post 03 maja 2024 11:46

Nie bierz zaraz tego tylko do siebie i nie bierz też użytych przez Ciebie słów tak dosłownie. Ja uogólniam i myślę, że wiadomo o co chodzi.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 03 maja 2024 17:50

Jeżeli Musiał ma w dupie forum do końca weekendu, to proponuję zacząć już wrzucać numery następnej kolejki. Oczywiście zaczniemy recenzje kiedy już spóźnialski dołączy ze wszystkim.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 04 maja 2024 14:55

Vina Express Warszawa

Heya - Mint Ice Cream

Cóż za słodki, choć lekko dziwaczny letni numer. Jest trochę vaporwave'u, jest sporo cukru, jeden z tych absolutnie koszmarnych dla mnie wokali podany tutaj wyjątkowo w przyjazny memu uchu sposób, generalnie żyć nie umierać. A tak zupełnie serio podoba mi się, w sam raz na majówkowy wypad, słuchaweczki, spacer nad wodę, kolorowe driny etc. Jest spoko.

Cigarettes After Sex - Apocalypse

Śmieszna sprawa, albowiem sam na jakimś tam późniejszym etapie planowałem wrzucić coś od tego wykonawcy, klasycznie, numer, który mi się soczyście wkręcił, kiedy na jesieni 2022 poznałem tego wykonawcę. Mam wobec twórczości duetu mieszane uczucia choć ze wskazaniem na te pozytywne - jest fajnie dreamowo, ale bez przesady, czilowo, ale bez ciężkiego usypiania, wokal jakże żydowski (Asaf Avidan jest gdzieś blisko), płyniemy dalej w majóweczkę ale jest wieczór, uchylony balkon, zapach bzu wdziera się do sypialni. Wiosna na pełnej.

Weezer - Slave

Chyba nigdy do końca nie rozumiałem beki z Weezera, ale też co ja wiem o tym zespole lol. Najbardziej bekowym elementem mógł być chyba ich image, takich inceli-stulejarzy, przykrótkie spodnie, źle skrojone koszule. Ale numer wrzucony przez Hiena jest super, prosty, melodyjny, ma chwytliwy (dla mnie przynajmniej lol) refren, przyjemny vibe, bardzo radiowy, i, cóż, znów letni xD ale to dobrze, lata teraz trzeba, a to jest bardzo w klimacie. Taki klimat lubimy, daję znak jakości.

Soho Dolls - Bang Bang Bang Bang

To chyba dźwięki strzałów kierowanych przez uczestników tejże edycji, gdzie walimy wiosenną aurą po ryju. Teraz nieco mroczniej, jakaś niespokojna noc i sporo nastoletniego angstu. Fajny bicik, wokal znów z jednej strony nieco nazbyt dziewczęcy, z drugiej jest nieinwazyjny i pasuje do muzyki. Świetny synthowy mostek w środku, w ogóle taki synthwave'owy klimat, który na tę porę roku jest jak znalazł. Kolejna dobra wrzuta, jestem na tak.

Ptaki - Gdy nadchodzi księżycowa pora
O nazwie słyszałem, muzyki zaś nie, to mój pierwszy z nią kontakt. Poza pretensjonalnym tytułem nie mam się do czego przyczepić, pachnie mi trochę moją niedawną wrzutką Cate Brooks. Dalej jedziemy w wiosnę, ale też głębiej w noc, jednak inaczej niż w poprzednim numerze. Wczoraj wieczorem zapuściłem sobie ten kawałek na słuchawkach siedząc nad Dunajem i żłopiąc tokaj, udzielił mi się czilowy nastrój. Nie jest to może coś, na co wpadłbym sam, chociaż... Dobre, również mi się podoba.

W ogóle wyjątkowo udana, wiosenna kolejka, przyjemne granie na każdym etapie.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 04 maja 2024 15:15

Grazie Panocku, lepiej późno w sobotę niż późno w poniedziałek jak to mawiają, nie będę narzekał, choć trochę tej majówki ubyło już. Ostatnio umyśliłem sobie że będę tenże numer kisił munlupowi na urlop ALEEEE majówka (tenże długi weekend znaczy się) to taki przedsmak wakacji dla większości z nas a pogoda naprawdę dopisuje więc walę nim teraz (latem różnie może znowu być z pogodą xd )

Joe Bataan - Ordinary Guy
(1975)

Ten kawałek poznałem dzięki coverowi nagranemu parę lat temu przez Toro Y Moi. Z tego co mi wiadomo Joe Bataan miał na koncie jakiś inny przebój, ale Ordinary Guy dla mnie zdecydowanie przebija tamten numer. Pan jest z pochodzenia Afrofilipino, tak jak głosi tytuł albumu z którego pochodzi moja dzisiejsza wrzutka, jego ojciec był Filipińczykiem a matka Afroamerykanką. Nagrywał muzykę z gatunków latynoamerykańskich taką jak boogaloo, salsa czy Latin soul.

Ordinary Guy to przepiękny kawałek skierowany do kobiety która go porzuciła, być może właśnie dlatego że był, well - ordinary guy, zwykłym facetem bez drogiego samochodu, wypasionej chaty i kilku zer na koncie w banku, może dlatego właśnie totalnie reluję z tym numerem i odpalając go sobie będąc w domu po pracy chętnie go podśpiewuję, no i HELLO - jak ten podkład pięknie buja! Dlatego odpalcie sobie i pobujajcie biodrami w rytmach salsy, wierzę że najgorszemu ponurakowi* ten kawałek poprawi humor.

https://youtu.be/cG8Jdjb5StU?si=k_vgJkqi9BCQ3HQV

(* nie dotyczy munlupa)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 04 maja 2024 15:20

Ostrzegam, że mogę recke numeru Murzyna odłożyć w czasie na koniec czerwca. Nie będę go sobie psuł słuchając teraz.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8177
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 04 maja 2024 15:32

Zapowiadam się na sierpień 2027
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 04 maja 2024 15:32

Jutro w grudniu popołudniu
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 04 maja 2024 15:48

ja bede wtedy gdy przyjado szwedy
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8177
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 04 maja 2024 16:55

Kurde to trochę poczekamy...
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 04 maja 2024 17:23

S10 – De Diepte

Nadszedł ten moment i w najbliższy wtorek zaczynają się finały Eurowizji. W sobotę ostateczny finał i wyłonienie zwycięzcy. Z pokaźnego zbioru ojrowizyjnych piosenek, wrzuciłem do tej pory Dadiego oraz Mariusa Beara, zatem czas na jakiś kobiecy wokal. S10 reprezentowała Holandię w 2022 roku, czyli w tej samej edycji, w której wystąpił Marius Bear. „De Diepte” poradziło sobie nieco lepiej niż „Boys Do Cry”, kończąc na 11 miejscu. W każdym razie, co to w ogóle jest za laska. Pod nazwą S10 ukrywa się Stien den Hollander (bez kitu), piosenkarka z rocznika 2000, więc na Eurowizji występowała jako osiemnastolatka. Na wikipedii przyklejono jej muzyczną łatę „nederhopu”, czyli holenderskiego hip-hopu, ale numer, który wrzucam w ogóle nie jest hip-hopowy, a pozostałe piosenki S10, które znam krążą raczej w okolicach klimatów ala Birdy, czyli akustyczna gitara i normalny śpiew. „De Diepte” muzycznie jest raczej generyczne – jakieś gitary, momentami zalatujące kowbojstwem, perkusja, itd., nic niezwykłego. Natomiast sama piosenka, w tym mocny, wpadający w pamięć refren, zrobiła na mnie największe wrażenie. Tak naprawdę, wokal Stien też się jakoś bardzo nie wyróżnia, głównie to, że śpiewa po holendersku, ale całość jest ostatecznie tak fajna, i tak zgrabnie się wyróżniała na tle innych artystów tamtej edycji, że kibicowałem S10, ale oczywiście moje wybory lądują gdzieś w połowie stawki, o ile nie dalej (z pewnym wyjątkiem, ale nie będę spoilerował przyszłej wrzuty). Powiem szczerze, jaram się tegoroczną Eurowizją i jestem bardzo ciekawy, co tym razem na stałe wyląduje w moim winampie (niczego nie słuchałem, zawsze czekam do finałów). Tymczasem, wy słuchajcie S10.

https://youtu.be/I7NyzU1ob_M
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 04 maja 2024 17:43

Ja z powodu uczestnictwa zbrodniczego państwa izrael nie planuję w tym roku oglądać Eurowizji. No i jednak Depeszwizja ciekawsza
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 04 maja 2024 17:48

To wrzuć piosenkę chociaż.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8177
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 04 maja 2024 20:46

good evening Osaka

Yoshitaka Azuma - Moonlight of Asia (1981)

Wreszcie trochę wolnego to mogę pogrzebać znacznie głębiej w woreczku ze skarbami. Majówka majówką, ale na smocze letniaczki przyjdzie jeszcze pora. Z drugiej strony nie chcę zostawić sobie samych dawno zapisanych rzeczy co do których obecnie nie mam za dużo serca i pewności. Stąd czasem wybory trwają dłużej niż powinny, co zrobić. Przy okazji Ptaków pisałem o diggerach. Na swój sposób byłem kimś takim na poziomie poszukiwań różnych elektronicznych staroszkolnych rarytasów. Obecnie nie mam za dużo serca do nałogowego słuchania i szukania czegoś innego, ale o dziwo im więcej się nasłucham elektroniki sekwencyjnej (pozdrawiamy pana Jerzego K), tym później znacznie łatwiej o odbicie w inną stronę. Może w ten sposób zaklinam rzeczywistość? Who knows.

Grzebało się kiedyś w najdziwniejszych, niezbyt bezpiecznych witrynach. Te 8-10 lat temu w sieci było znacznie więcej rosyjskojęzycznych stronek z dostępną bardzo niszową muzyką niż teraz. Było więcej blogów z sugestywnymi odnośnikami, nie było na pewno całej lawiny kanałów na YT udostępniających ripy z winyli czy kaset z epoki. Źródłem informacji nie był jeszcze RYM. Gdzieś musiałem usłyszeć fragment, który trochę przypominał mandarynkowe Tangram i tak o tym myślałem bez opamiętania. Z pomocą przyszła jedna anonimowa rosyjska strona z empetrójkami. Nie mam pojęcia o źródle tych materiałów, ale ktokolwiek by nie wrzucił to ma u mnie wieczny szacunek. Około 2016 roku myślałem, że była tylko jedna płyta, czyli Moonlight of Asia. Z niemałym szokiem najpierw odkryłem późniejszą Far From Asia, a po jakimś czasie wcześniejszą Asian Wind. Teraz można całkiem łatwo po to sięgnąć za sprawą YouTube'a, ale wtedy cała operacja trwała dobre kilkadziesiąt miesięcy. Ze wspominanej strony pamiętam ascetyczny design, same kolumny, odnośniki, niebieskie tło. Na temat Moonlight of Asia znalazłem tylko szczątkowe opisy w pseudo encyklopediach albo japońskich sklepach z płytami CD. Wiem, że po latach Azuma przeszedł na pozycje twórcy czegoś bardziej easy listening. Komponował też do gier wideo. Dla mnie zostanie do końca życia niszowym szefem w aspekcie klasycznej elektroniki.

Zaczęło się dokładnie od tego numeru. Do dziś lubię to ciepłe, gęste moogowe brzmienie. Słychać początek lat 80', nie jest już tak surowo, ale jednocześnie to dalej bardzo plastyczna, nie tak kanciasta paleta brzmieniowa. Poza tym to bardzo zmyślnie skomponowana minimalistyczna rzecz. Naprawdę brzmi jak dzieło fana świeżego wówczas Tangerine Dream, który w bardziej ascetyczny sposób i na dalekowschodnią modłę wykorzystuje określone rozwiązania. Może brzmieć podobnie do wielu rzeczy, ale nawet YMO nie brzmią tak wyjątkowo. Najpierw segment marszowy, najbardziej ambientowy, a potem cała rozgrywka nabiera tempa, emocji, dramaturgii, napięcia.

Gratka dla ludzi z wyobraźnią. Zapraszam do wcielenia się w rolę poszukiwacza rzeczy, który nagle odnajduje zapomniany artefakt. Świetnie mogą w tym pomóc charakterystyczne dźwięki płyty winylowej, ale to akurat urok tej konkretnej zgrywki. Dla purystów uwaga kolejna: nie ma jakościowego dramatu! Szczególnie pod koniec jest już w pełni sterylnie, mocno.

https://youtu.be/9VU3t-1O0Sc
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16774
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 05 maja 2024 18:19

Enigma - Sadeness part 1 (1990)

Znowu powracam do wspaniałego dla muzyki roku 1990. Powstało wtedy dużo dobrej muzyki.
Sadeness to debiutancki singiel projektu Enigma, pod którym ukrywał się niemiecko-rumuński muzyk Michael Cretu. Utwór opiera się na chorale gregoriańskim, a śpiewany jest po łacinie i francusku. To bardzo nastrojowy utwór charakteryzujący się łagodnym i relaksującym brzmieniem. Za damskie wokale odpowiadała żona pana Cretu, popularna w tamtych czasach Sandra. Członkowie Enigmy podobno ukrywali swoje nazwiska przed światem tak długo, jak to było możliwe. Zawsze lubiłem ten utwór. Wydali potem jeszcze sporo albumów i singli, ale Sadeness zawsze pozostało tym ulubionym. W utworze wykorzystywany jest bardzo ciekawy i charakterystycznie brzmiący instrument, a mianowicie fletnia Pana.
Fajny utwór przywołujący znowu wspomnienia fajnych szkolnych czasów.

https://www.youtube.com/watch?v=117eUUr ... rt_radio=1
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 05 maja 2024 22:43

W sumie odbiór sohodolls był nawet lepszy niż się spodziewałem, bo byłem pewien, że będzie więcej mehnięć i narzekań, a tu w sumie sumarycznie tylko Hieniałcze i Murzyn kręcili nosem, a i ten pierwszy przynajmniej docenił to, że się uzewnętrzniłem. W każdym razie finał tej historii nadal zostawiam dla siebie, bo był bardziej kretyński niż ciekawy, mogę tylko podpowiedzieć, że gdybym miał go zobrazować za pomocą mema, to byłaby to grafika z typem wkładającym sobie kij w szprychy podczas jazdy na rowerze.

Przepraszam Roberta za to, że dowiedział się dzięki mnie co to jest situationship. W sumie sam wolałbym zapomnieć. W związku z tym powinienem wrzucić 18L, ale może innym razem. W zamian za to wlatuje:

Genesis - That's All

Przez te dwa lata zdołałem PT forumowiczom przedstawić znakomitą większość artystów, których cenię, szanuję i generalnie no nie było bata, byście się zapoznali z praktycznie całym moim życiowym topem. Niemniej jest też wielu artystów z tzw. "drugiego planu", których może nie wielbię aż tak, ale nadal mają sporo rzeczy na koncie, które szanuję, do których wracam i w ogóle są spoko. Dziś czas na jednego z przedstawicieli tej grupy.

Z pewnością większość z was wie co to za zespół i zetknęło się z tą nazwą - nie wydaje mi się, by nazwa tego zespołu była obca na forum, gdzie znajduje się osoba, która prowadziła audycję o rocku progresywnym w Żaku. Niemniej gdyby, jakimś cudem, Dragon nigdy tego zespołu nie słyszał, to musiał chociażby usłyszeć monolog o nim podczas niedawnego seansu American Psycho(widziałem na Instagramie).

W każdym razie tak w telegraficznym skrócie ala Marek Sierocki w Teleekspresie - najpierw kwintet grający tzw. rocka progresywnego, który zasłynął dwupłytowym albumem o owieczce leżącej na Brodway'u (spoko, ale za długi) oraz płytą, co się nazywała Selling England by the Pound (to już akurat spoko), potem progresywny kwartet, bo odszedł bodaj gitarzysta, a gdy później odszedł wokalista, którego notabene tu już przedstawiałem, to trio grające pop-rock - zdaniem wielu słabszy, zdaniem moim niekoniecznie. Gwoli tylko formalności nadmienię, żę później odszedł i perkusisto-wokalista, którego zastąpiono moim wrogiem Rayem Wilsonem, ale o tym nie warto więcej pisać, bo płytę z nim lubi tylko Hien, a i to dlatego, że wyszła wtedy, gdy był jeszcze młody.

Jeśli nie wierzycie mi na słowo, to musicie uwierzyć mojemu znajomemu, który bardzo mocno mnie zaskoczył wiosną 2011, bowiem po założeniu przezeń Facebooka zauważyłem, że ma tam wpisane, iż lubi Genesis. Gdy się spytałem go skąd ich zna i za co ich ceni to stwierdził, że w sumie to ich nigdy nie słuchał, ale gdzieś przeczytał, że to najwybitniejszy zespół w dziejach, więc sobie wpisał, by nie było wstydu.

Ale tak serio to niedawno do mnie dotarło, że nie znam z szeroko pojętej popularnej muzyki innego takiego zespołu, w którym praktycznie każdy członek ma na koncie aż tak udaną karierę solową. Collinsa pewnie każdy z was słyszał przynajmniej jeden raz za dużo, o Gabrielu nie będę pisać, bo i tak go słuchaliście tutaj dość często, Mike + The Mechanics też sroce spod ogona nie wyszli, a przecież i Hackett ma na koncie parę niezłych progresywnych rzeczy. No, może jedynie Tony Banks trochę psuje mi tezę, ale tylko trochę, bo jak sobie tak myślę, to ze wzmiankowanym zespołem w tej kategorii mogliby rywalizować tylko Beatelsi, a i oni przecież musieliby wystawić Ringo Starra. xD

Dobra, bo jak zawsze lecę dookoła tematu. Pierwotnie rozważałem nawet rozbicie tego zespołu na dwie wrzuty - jedną progową i jedną popową. Mam jednak w pamięci waszą reakcję alergiczną na proga oraz to, że ulubioną wrzutę "późnego" Genesis już wykorzystałem w bestce teledyskowej, zatem wybieram opcję niejako pośrednią - moją ulubioną rzecz z albumu zatytułowanego Genesis, która może jest nie aż tak znana jak te wszystkie Jesus Can't Dance, ale może to i nawet lepiej, bo nie jest tak ograna jak wyżej wspomniane.

Być może zrażę tu Wujasa bardziej niż gdybym wrzucił jakąś dwustugodzinną suitę, ale trudno - bardzo mocno słyszę tu Beatelsów. Nawet nie chodzi mi o brzmienie, tylko bardziej o kunszt. Czwórka z Liverpoolu miała taki dar, że w tych swoich szczytowych momentach potrafiła brzmieć niesamowicie lekko, tak jakby te piosenki grały się same i nawet taki ateusz jak ja zaczynał się momentami zastanawiać czy faktycznie nie istnieje jakaś siła wyższa. Może to faktycznie jej wpływ, może to wpływ tzw. synergii, może to Maybelline, ale w tych pozornie prostych piosenkach COŚ nie tylko się pojawia, ale wręcz jego natężenie wręcz przekracza skalę. I jeśli założymy, że to faktycznie Duch Święty - no to tutaj też musiał ten zespół nawiedzić (w sumie pasuje pod kątem nazwy czy coś).

Gdzieś tutaj mógłbym napisać coś o warstwie lirycznej, ale chyba sobie wam odpuszczę opisy sytuacji, w których mógłbym z nią się utożsamiać. Wam by się nie chciało tego czytać, mi się nie chce o tym pisać. Czy była wśród nich ta z poprzedniego wpisu? POMIDOR.

W każdym razie bierzcie i słuchajcie tego i that's all.

https://www.youtube.com/watch?v=5tfarXZVutQ
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8177
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 05 maja 2024 23:37

Te monologi muzyczno-muzbawkowo-RYMowe w American Psycho są doskonałe
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 05 maja 2024 23:43

Ale nikt nie ma jaj wrzucić Sussudio
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 05 maja 2024 23:48

Potwierdzam, nie mam
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 07 maja 2024 08:08

Czy imć Musiał wrócił z wojaży i uraczy nas wrzutą?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 07 maja 2024 09:11

Jak do jutra tego nie zrobi, to lecimy
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn