Best of Forum (edycja filmowa)

Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9147
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Re: Best of Forum (edycja filmowa)

Post 24 cze 2023 07:59

shodan pisze:
24 cze 2023 02:38
Pogorzelisko obejrzane.
To chyba rekord predkosci w tym temacie 😎
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 28 cze 2023 11:31

Pogorzelisko

W końcu przyszło i mi zmierzyć się z jakąś filmową propozycją od Czeza, i muszę przyznać że znając go raczej jako dość rozrywkowego człowieka nie spodziewałem się otrzymać filmu takiej wagi od niego. Krótki opis filmu który Czez napisał zdradza raptem ułamek tego z jakim filmem przyjdzie się widzowi zmierzyć, bo o ile faktycznie oś fabularną stanowi motyw poszukiwań zaginionych przed laty członków rodziny zmarłej właśnie matki o tyle znaczący jest też fakt tła w jakim akcja się rozgrywa a mowa tu o konflikcie a nieokreślonym arabskim kraju, początkowo myślałem że może chodzi o konflikt izraelsko-palestyński ale pewne fakty się nie zgadzały, ostatecznie wychodzi na to że nie jest to konkretny konflikt a całość jak doczytałem mogła być inspirowana wojną domową w Libanie. Mamy więc konflikt etniczny oraz religijny zarazem i konflikt ten rzuca się cieniem na praktycznie całą historię rodziny głównych bohaterów.

Głównymi postaciami filmu są matka - Naval - której historię poznajemy w filmie z retrospekcji oraz dwoje jej dzieci, bliźnięta Simon i Jeanne. Rodzeństwo zostaje zebrane u notariusza podczas odczytu testamentu zmarłej właśnie Naval i dowiaduje się że wolą zmarłej jest aby odnaleźć jej zaginionego przed laty syna oraz aby znaleźć też ojca bliźniąt który jak się okazuje nadal żyje a nie zmarł jak myśleli do tej pory. Od tej pory akcja trochę się przeplata, część scen zawiera retrospekcje ukazujące historię matki a część ukazuje drogę rodzeństwa do odkrywania prawdy o swojej rodzinie. Dowiadujemy się wraz z nimi że Naval była zaangażowaną społecznie aktywistką walczącą o pokój i pojednanie zwaśnionych stron lokalnego konfliktu, miała nawet ukochanego który pochodził z tej drugiej strony uznawanej za wrogą i który przez to zginął. O czym jej dzieci nie wiedzą a co ukazuje film to fakt że z tej miłości poczęto dziecko, które odebrano Naval po porodzie. Później w wyniku splotu zdarzeń Naval ledwo uchodzi z życiem z konfrontacji z prawicowo-religijną bojówką i widząc ich okrucieństwo decyduje się na odwet. Zatrudnia się jako nauczycielka języka u rodziny lidera owej zbrojnej falangi i wymierza sprawiedliwość z broni palnej. Zostaje wtrącona do więzienia na długie lata, tam jest torturowana i gwałcona aż zachodzi w ciążę. Rodzeństwo próbuje ustalić co stało się z dzieckiem urodzonym przez Naval w więzieniu licząc że odnajdą zaginionego brata. Od tej pory akcja zagęszcza się niesamowicie, wątki okazują się bardziej zawiłe niż wydawało się bliźniakom na pierwszy rzut oka aż oboje docierają do prawdy. Ostatecznie odnajdują zarówno brata jak i własnego ojca i wręczają im listy napisane przez matkę. Udaje im się wypełnić wolę matki i tym samym mogą pochować ją należycie, gdyż taki warunek postawiła Naval w testamencie.

Film ten początkowo wydawał mi się że będzie prostą ot krajoznawczą wycieczką na Bliski Wschód i familijnym filmem, może delikatnie dramatem o drodze do odnajdywania zaginionej rodziny, jednakże srogo się myliłem. Film jest dużo cięższy niż sugerował to opis Czeza, przez wspomniany przeze mnie konflikt religijny historia ta zawiera wątki i sceny naprawdę trudne dla widza momentami. Najtrudniejsza była dla mnie oczywiście scena z autobusem i zbrojną falangą, w tym momencie coś nieco pękło we mnie ale myślę że po trochu to pokłosie posiadania samemu małego dziecka, więc tamto zdarzenie tym bardziej musiało wpłynąć na Naval że zdecydowała się zejść z pokojowej ścieżki rozwiązania konfliktu. W ogóle tragizm całej historii jest mocno przygnębiający, tu grecka tragedia się chowa nawet, heh. Po tej trudnej dla mnie scenie myślałem żeby odłożyć film i wrócić do niego kiedy indziej ale tak już się wciągnąłem - zwłaszcza że za chwilę potem akcja się zagęszcza - że nie potrafiłem odpuścić więc jednak scenariusz jest naprawdę niezły moim zdaniem. Aktorzy może dla mnie nieznani ale wyglądający autentycznie, nie odciągający uwagi od fabuły dzięki temu. Sposób narracji - segmentowy, nieco przeplatany ale jednak chronologia utrzymuje się z grubsza bo ukazane są retrospekcje a potem nawiązanie ze współczesności, nie ma więc totalnego bigosu jak w filmach Tarantino, myślę że człowiek wątku nie zgubi. Zakończenie no dołujące dla mnie mimo wszystko, trudne do przełknięcia, znam utwór który trochę podobną historię opowiada i z tych samych względów nie wracam do niego bo nie lubię się dołować. Film naprawdę dobry i nie spodziewałem się już na wstępie niejako takiego ciężkiego klimatu otrzymać i to jeszcze od Czezimira. Oczywiście trzeba obejrzeć całość by zrozumieć choćby pierwszą scenę filmu (choć tu można się domyślać o kogo chodziło), podobało mi się naprawdę też nawiązanie w zakończeniu do tej matematyki którą para się przecież Jeanne, piękne. No i tytuł, w pewnym momencie wydaje się że pogorzelisko będzie dotyczyć tego sierocińca który napotyka Naval na swej drodze a jednak doskonale oddaje on niejako stan końcowy, mówi co zostaje z tej rodziny niejako ostatecznie.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16773
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 20 lip 2023 09:48

Pogorzelisko

Kanadyjski dramat w reżyserii Denisa Villeneuva. Film o tematyce, którą w sumie bardzo lubię. Nie przepadam za narodami z Bliskiego Wschodu, bo wiadomo, że to kompletnie odmienna kultura od naszej. Nieubłagane zasady, bardzo często przemoc, terroryzm, wojny domowe, zamachy, mordy na tle religijnym itd. Oglądając takie filmy mimowolnie się denerwuję, ciężko mi zaakceptować to wszystko, co tam się dzieje. Ale to wszystko, co mnie denerwuje jednocześnie i fascynuje. Bo w tych krajach pełnych przemocy, zła i ludzkiego cierpienia jest mnóstwo ludzi, którzy chcą po prostu normalnie żyć. Byłem kiedyś przez rok w Syrii, odwiedziłem też parę innych arabskich krajów. Akurat wtedy panował tam względny spokój, choć na terenie styczności Izraela z Palestyną dało się wyczuć stan ogromnego napięcia. Ja osobiście nigdzie się nie zetknąłem raczej z żadnymi oznakami zbytniej wrogości do nas ze strony tubylców. Żołnierze syryjscy i cywile najczęściej nas pozdrawiali, ale to były inne czasy. Teraz już tak kolorowo tam na pewno nie jest.
Wracając do filmu – akcja dzieje się w Kanadzie i ogarniętym wojną domową Libanie. Nie jest to w filmie określone wprost, ale czytałem, że to właśnie sytuacją w tym kraju inspirowali się twórcy. Nie na darmo przez tyle lat stacjonowały tam siły ONZ. Akcja filmu toczy się dwutorowo. Naprzemiennie obserwujemy czasy współczesne, w których rodzeństwo z Kanady Jeanne i Simon próbują rozwikłać zagadkę swojej rodziny oraz cofamy się w przeszłość poznając losy głównej bohaterki Nawal Marwan, matki w/w dwójki. Nawal przed śmiercią za pośrednictwem swojego adwokata pozostawiła testament, w którym prosi swoje dzieci, aby odnalazły swojego rzekomo dawno zmarłego ojca i brata, o którego istnieniu dotychczas nie miały pojęcia. Zostawiła też dwa listy z prośbą, żeby zostały przekazane odnalezionemu ojcu i bratu. Simon początkowo odpuszcza sprawę, jednakże Jeanne zaintrygowana dziwnym zachowaniem matki w ostatnich tygodniach jej życia postanawia wypełnić jej wolę i odnaleźć zaginionych członków rodziny. W tym celu udaje się w podróż do rodzinnego kraju matki i stopniowo krok po kroku odkrywa mroczną tajemnicę jej rodziny. W późniejszym czasie również Simon decyduje się dołączyć do poszukiwań. A zadanie jest niebezpieczne, bo mimo, że czasy się zmieniły, to na każdym kroku spotykają się z niechęcią ludzi, którzy pamiętają ich matkę i nie pałają do niej zbytnią sympatią. Spotykają się też czasami z całkiem niebezpiecznymi ludźmi w różnych nieciekawych sytuacjach i miejscach. Ale są zdeterminowani i nie zamierzają się poddać. Historia Nawal jest długa i bardzo dramatyczna. Przechodzi drogę pełną bólu i cierpienia od zwykłej dziewczyny z arabskiej wioski zakochanej w nieodpowiedniej osobie, poprzez morderczynię na zlecenie, więźnia torturowanego i gwałconego regularnie w okrytym złą sławą więzieniu, aż do matki dwójki dzieci w ówczesnej Kanadzie. Jeanne i Simon krok po kroku dochodzą przerażającej prawdy i odnajdują w końcu zarówno brata jak i ojca. Ale prawda jest dla nich prawdziwym wstrząsem i ciosem. Podobnym wstrząsem dla Nawal było odkrycie tożsamości swojego syna, który został jej odebrany zaraz po porodzie w domu rodzinnym, a którego spotkała po kilkudziesięciu latach w Kanadzie i rozpoznała po charakterystycznym tatuażu. Więcej nie będę zdradzał, żeby nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze filmu nie oglądali.
Film pokazuje, jak dramatyczne potrafią być losy zwykłych ludzi z krajów arabskich tylko dlatego, że urodzili się w takiej a nie innej kulturze. Jak mały chłopiec zabrany matce i poddany „obróbce” potrafi zamienić się w bezwzględnego terrorystę i oprawcę. I potem ten sam człowiek trafia do jakiegoś cywilizowanego kraju typu Kanada i żyje tam sobie jak każdy inny. Kiedyś jako snajper zabijał dziesiątki ludzi i torturował kobiety, aby po latach zajmować się już w Kanadzie sprzątaniem autobusów. A ludzie, którzy widzą poczciwego sprzątacza nie mają nawet pojęcia, ile gość ma na sumieniu i co robił w przeszłości. I co może jeszcze kiedyś zrobić. Zaś zwykła młoda dziewczyna pod wpływem dramatycznych przeżyć przeistacza się w wyrachowaną morderczynię oraz twardzielkę z więzienie, której przydomek pamiętany będzie jeszcze długo po jej śmierci.
Film zawiera porcję brutalnych scen, które mogą wywołać mieszane uczucia u co wrażliwszych widzów. Choć jednocześnie muszę powiedzieć, że zdarzało mi się oglądać jednak dużo bardziej wstrząsające obrazy. Gra aktorska jest na bardzo dobrym poziomie. Szczególnie postacie matki i córki wypadają bardzo przekonująco. Historia jest niezwykle zawiła i wciągająca. Miałem sobie pewnej soboty około pierwszej w nocy zaledwie rzucić okiem na kilka początkowych scen, żeby zobaczyć o czym w ogóle jest ten film. Tymczasem obejrzałem cały nie potrafiąc się oderwać od ekranu, mimo iż film trwa 130 minut. Na tyle wciągająca jest ta historia.
Oczywiście jak każdy inny film ten też ma pewnie jakieś wady. Wg mnie historia opowiedziana w filmie jest tyleż frapująca, co nieprawdopodobna. Ja wiem, że w krajach arabskich jest możliwe naprawdę wszystko, ale splot wydarzeń jest nazbyt nieprawdopodobny, aby mógł być prawdziwy. I tych nieprawdopodobnych splotów jest w dodatku zbyt wiele. Myślę, że łatwiej byłoby trafić główną wygraną w totolotka, niż przeżyć coś takiego jak Nawal. No ale nie należę do widzów, którym takie rzeczy by jakoś szczególnie przeszkadzały. Ja rozumiem, że w wielu filmach wydarzenia są mocno naciągane, żeby to miało w ogóle rację bytu. W końcu to film fabularny, a nie dokument.
Inna sprawa to zadawanie sobie pytania, dlaczego Nawal na łożu śmierci postanowiła wciągać w tę całą historię swoje dzieci i narażać je na taki wstrząs. Czy ujawnienie prawdy o sobie było ważniejsze od ich szczęśliwego życia w błogiej nieświadomości? Matka, która udowodniła swoją bezgraniczną miłość do pierworodnego syna okazuje potem na łożu śmierci zwyczajne okrucieństwo względem bliźniąt. Bo tak trzeba nazwać fakt zmuszenia ich do poznania prawdy o sobie i rodzinie. Prawdy szokującej, po której niejeden mniej odporny byłby gotów wręcz targnąć się na swoje życie z rozpaczy. No ale wiadomo, że bez takiej decyzji Nawal nie byłoby filmu jakkolwiek ta historia naiwnie nie brzmi. Trzeba pamiętać, że praktycznie nie istnieją filmy bez wad. Czasami naciąganie fabuły jest wręcz konieczne, żeby to wszystko sensownie posklejać w całość. Cała sztuka to nie przesadzić z bajkopisarstwem.
Podsumowując film jest naprawdę bardzo dobry. Te dwie godziny bardzo szybko mi przeleciały, bo twórcy potrafili mnie swoją historią odpowiednio mocno zainteresować.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16773
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 18 sie 2023 21:03

Pany a film Czeza to w tym stuleciu obejrzycie?
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 18 sie 2023 21:08

Obejrzę w tygodniu, odkładałem, bo wiedziałem, że to ciężki film i nie chciałem takich rzeczy przed urlopem oglądać
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 09 wrz 2023 17:48

Budzę bestkę do życia i oglądam film dziś wieczorem xD
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 11 wrz 2023 19:04

Obejrzołech?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 11 wrz 2023 19:35

Tak, ale recka najwcześniej we czwartek, muszę niespodziewanie wyjechać na 2 dni. Ale podobał mi się, opiszę dokładnie.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9147
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Post 11 wrz 2023 21:58

W sumie, to filmy mozna ogladac, w czasie kiedy graja polscy futbolisci 😎
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16773
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 wrz 2023 22:44

Pany ja tam chamsko naciskać nie chcę, ale 3 miesiące na jeden film to już przesada. Weźcie się w garść.
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 15 wrz 2023 22:56

Ja już myślałem, że ta bestka umarła, ale wiecie co? OBEJRZĘ TEN FILM
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 16 wrz 2023 08:41

Wezmę, ale jednak jutro, bo wczoraj przysypiałem a dziś świętuję :F
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 25 wrz 2023 21:22

Pogorzelisko

Damn, to był ciężki seans. Obejrzałem ten film łącznie dwa razy, albowiem bałem się, że po pierwszym jednak nie zapamiętałem tylu rzeczy, ile trzeba, i nie zapamiętałem ich dokładnie tak, jak było trzeba. Nie będę bawił się w streszczenia fabuły, albowiem to już mniej więcej (Golas więcej) zrobili przedmówcy, także przysiądę do własnych odczuć. Po pierwsze - to jest dobry film. Jest naprawdę świetny, choć reżysera... nie znam, wyłącznie ze słyszenia. Nie widziałem ani Diuny (próbowałem tę lynchowską i umierałem z nudów, w ogóle mnie ta fabuła nie kręci, nie ma siusiaka, żebym usiadł do prozy Herberta), ani też Blade Runnera 2049 (widziałem tylko pierwszego i to z polecenia Hiena, generalnie miałem wywalone na ten film xD), także... No to wreszcie coś mam, pod czym się podpisać mogę, że widziałem. Damn, to był dość szokujący seans.

Moja recenzja prawdopodobnie nie będzie długa, ale też o czym tu pisać... Nieco męczące było prowadzenie fabuły takimi skokami czasowymi, ale tbh tylko na samym początku. Jakoś po 1/3 filmu przy pierwszym seansie poczułem, że muszę to obejrzeć jeszcze raz - ale nie po prostu od początku - ażeby dobrze wszystko ogarnąć i niczego nie pominąć. A raczej żeby dobrze wszystko zrozumieć. Historia na pierwszy rzut oka faktycznie wydaje się być niezbyt skomplikowana, ale też gdy w grę wchodzi wojna i Bliski Wschód (w sumie najłatwiej, biorąc pod uwagę spory etniczno-religijne stanowiące tło całości, umiejscowić akcję w Libanie), to specjalnie łatwo nie może być i nie będzie. No i nie było. Oddać trzeba, że reżyser doskonale wybrał lokacje, raz, że zdjęcia są naprawdę świetne, a dwa, że te wszystkie nawet bliskie plany scen kręconych z perspektywy historii matki wydają się być dalekie, pustynie, kaniony, nieliczne "oazy", raz czy dwa sceneria miejska, ale też jakaś taka... opuszczona (cóż, wojna) i odhumanizowana. Wiecznie palące słońce w tamtej części świata kontrastuje z zachmurzoną Kanadą, skąd pochodzą bliźnięta. No to udało się wybitnie. Ale też szczerze mówiąc... niewiele rzeczy się tu nie udało, może momentami film był nieeeco przydługawy (ale naprawdę momentami, np. sceny z notariuszami, ale już naprawdę się przyczepiam trochę na siłę), ale też nie męczył, każda scena była koniec końców bardzo ważna. Także dopiero przy drugim seansie doceniłem ten zamysł rozbicia dzieła na segmenty, które opisywane były czy to postaciami, czy lokacjami (co znów przy drugim seansie znacząco ułatwiło mi podążanie za fabułą), całkiem niezłym określę też zabieg z odwróceniem prezentacji tytułu (choć ktoś może uznać, że to trochę nazbyt tanie było i pretensjonalne). Historia matki oczywiście smutna, by nie powiedzieć wprost przerażająca. Z drugiej strony swego czasu siedziałem mocno w historii politycznej (i nie tylko) tego regionu świata, także nie widziałem tam nic, co mogłoby mnie zaskoczyć (powiem wręcz, że z widzem reżyser obszedł się tutaj raczej lajtowo, jednakowoż nie widzę powodów, dla których miałoby być inaczej - okrucieństwa było akurat tyle, by odpowiednio zanurzyć widza w narracji prowadzonej przez film, i to moim zdaniem wystarczyło do podania właściwego tła wojny/konfliktów etnicznych/czystek, które łamią życia ludzi i generują mocno wykręcone historie ich żywotów; dodatkowo tak naprawdę każdy to i owo na ten temat - w tamtym rejonie świata, podkreślam - wie, dzięki obecności tejże przestrzeni w mediach, c'mon, kto swego czasu nie śledził tego, co dzieje się choćby w Iraku Husajna, albo w Syrii, gdy wybuchła tam wojna domowa). Bardziej tragiczna jest jednak historia dzieci. Nie będę ściemniał, plot twist na samym końcu mnie mocno zaskoczył i myślę, że ostrzejszego podkreślenia efektów wojennych bezeceństw nie dałoby się tutaj wmontować tak, żeby miało to ręce i nogi (ale jednocześnie nie było to szokowanie dla samego szokowania, w mojej skromnej opinii). Podpiszę się jednakowoż pod słowami Wuja - historia ta wydaje się być o tyle mało prawdopodobna, że taką kobietę jak Nawal najpewniej sprzątnięto by na miejscu po dokonanym przez nią zamachu, względnie zamęczono w więzieniu. No ale ok, to nie wojna jest tutaj na pierwszym planie, odrzucam skrajną zgodność z możliwymi do wystąpienia realiami. Fabuła sama w sobie ważniejsza.

Co mogę więcej powiedzieć... raz jeszcze, narracja? Super. Zdjęcia? Doskonałe. Montaż? No, nie znam się za bardzo, ale uważam, że mimo wszystko w odpowiednich miejscach był dosyć oszczędny i dobrze to temu filmowi robi. Muzyka? Nie przysłuchiwałem się jej za bardzo poza tym, że tam, gdzie powinna, robiła dobre tło. O występujących w tym dziele aktorach wcześniej nie słyszałem (albo mi się tak jedynie wydaje, z tym, że ja mało siedzę w kinie francuskim), ale się bronili (poza tym, że brat grał dość drewnianie, najlepiej wypadła Lubna Azabal, wcielająca się w matkę (swoją drogą, kobieta jest nominalnie Belgijką). W scenariuszu jakichś większych dziur nie stwierdziłem (zabrzmiało to bardzo ex cathedra, ale przy drugim seansie bardzo zwracałem na to uwagę zważywszy na złożoność fabuły). Generalnie Czez po raz kolejny zapodaje dobry film. Jak w poprzednich bestkach z jego wrzutami bywało różnie, to filmy z jego stajni będę z przyjemnością oglądał. Póki co co jeden to lepszy. Ale Diuny i tak nie ruszę, no fookin' wai.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 25 wrz 2023 21:29

Diuna jest spoko
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4423
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 25 wrz 2023 21:53

Ja na niej przysnąłem
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9147
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Post 25 wrz 2023 22:39

Dev, no pisalem, ze film trzeba ogladac uwaznie ;)
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 26 wrz 2023 07:36

mintaj pisze:
25 wrz 2023 21:53
Ja na niej przysnąłem
Ja przysnąłem na tej lynchowskiej, nie wierzę, że u Denisa Vellellevue byłoby inaczej.
Czez pisze:
25 wrz 2023 22:39
Dev, no pisalem, ze film trzeba ogladac uwaznie ;)
Dlatego drugi seans był bardzo dobrym pomysłem :D
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11537
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 10 paź 2023 21:55

Gospodarzu tak chciałeś filmy oglądać podobno ;(
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16773
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 13 paź 2023 20:26

Szanowni koledzy gramy w tę bestkę, czy się rozchodzimy? Wiem, że tu miało być bez pośpiechu, ale 4 miesiące na jeden film to już nawet dla mnie za dużo. :roll:
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21807
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 13 paź 2023 21:02

Postaram się do końca następnego tygodnia wrzucić recenzję
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn