O co chodzi z tym zespołem? Nawet nie napiszę cover-zespole, bo oni kserują tylko DM. Dlaczego ludzie się tak podniecają tym gównem? Przecież ten wokalista FTM wygląda jak narąbane klony Gahana udające śpiew do wyłączonego mikrofonu na każdym zlocie czy depie.
Te same ruchy, te same pozy. Ideą tego bandu jak rozumiem jest wtórne odtworzenie tego jak zespół grał i się zachowywał w czasach swojej świetności, po to aby ludzie ich słuchający "poczuli się" jak na Devo Tour 30 lat temu? Taka namiastka nostalgii czy co?
Widziałem coś na YT z ich ostatniej wizyty w PL - ludzie dostają spazmów jakby prawdziwy Gah im robił performance, a robi to ksero-gość co udaje ich idola a ludzie jeszcze za to płacą.
Fenomen Forced To Mode
-
- Posty: 6744
- Rejestracja: 15 lis 2004 17:36
- Ulubiony utwór: Everything Counts
- Lokalizacja: Warszawa
Fenomen Forced To Mode
Hej, jeśli masz problemy z logowaniem na forum to spróbuj z przypomnieniem hasła. Jeśli to nie pomaga, skontaktuj się ze mną. Postaram Ci się pomóc.
-
- Posty: 16693
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Nawet kosmita z The Thing nie potrafił tak skutecznie wcielić się w swoją ofiarę, jak gość z Force To Mode w Gahana.
Ale szczerze mówiąc ja tego kompletnie nie kupuję. Być fanem to jedno, a imitować kogoś to zupełnie co innego.
Ale szczerze mówiąc ja tego kompletnie nie kupuję. Być fanem to jedno, a imitować kogoś to zupełnie co innego.
-
- Posty: 21708
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Z ciekawości rzuciłem kiedyś okiem i chyba faktycznie chodzi o to, żeby depesze mieli namiastkę Devotionala, którego mieć już z oczywistych względów nie będą (sorry Musiał). Poza tym ten band gra chyba wszystko od ręki, więc jak ktoś chce usłyszeć obok I Feel You np. Nodisco, albo Photograph of You, to może dostać. Szanuję, że mają gitarzystę, które nie odtwarza wszystkiego pod linijkę jak z płyt, ale ogólnie cover bandy DM nie są dla mnie. Nawet na koncert prawdziwego DM nie chce mi się już iść (z całym szacukenem).
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 8123
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Samo zjawisko cover bandów bliskich czystej imitacji danego zespołu nie jest wcale takie rzadkie. Inna kwestia, że to wygląda po prostu chujowo. We mnie budzą ciarki żenady. Albo idę na Depeche Mode albo słucham ich w domu, bazarowo-cyrkowa podróbka nigdy tego nie zastąpi.
...i jeszcze płacić za to? XD
...i jeszcze płacić za to? XD
-
- Posty: 21708
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Prawdziwe DM nie zagra Ci koncertu życzeń, podejrzewam, że głównie w tym rzecz. Jak ktoś chce posłuchać muzy DM na żywo, nie ważne na jakim poziomie, i chce za to płacić, to nie mam z tym problemu, nie moja kasa. FtM to są płotki przy Australian Pink Floyd, którzy zarabiają chore pieniądze na swoich koncertach.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 16693
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Każdy robi co chce. Choć ja osobiście nawet utworów z Exciter nie chciałbym słyszeć w wykonaniu podróbki.
-
- Posty: 2842
- Rejestracja: 20 paź 2006 15:50
Są takie utwory DM, które chciałbym usłyszeć na żywo, a których pewnie już nie usłyszę. Jeśli okazją do tego ma być występ FtM, to mimo wszystko jest to dla mnie kuriozalne rozwiązanie, pomijając fakt, że płatne. To tak jakby wmawiać sobie, że wczasy w Wejherowie to równoważny substytut wypoczynku na Malediwach.
-
- Posty: 9115
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Nie slyszalem na zywo F2M, ale dwa inne tzw cover bandy. Raz amerykanskie Strangelove The Depeche Mode Experience i kilka razy The Devout. Jak tylko bedzie okazja, to znowu pojde. I powiem Wam, ze zabawa jest przecudowna. Oni nie graja nic po erze SOFAD. OOstatniograja cale koncerty wlasnie SOFAD albo 101. Malo tego, po zaprezentowaniu calej 101, zagrali jeszcze 10 czy 11 piosenek na bis, m.in Ice Machine, New Life, Blasphemous Rumours itp, ale tez ETS czy PJ. Wlasnie, uslyszec Nothing, Something To Do czy inne sztosy, albo Shake The Disease czy Strangelove w wersji nie plumkenowej... bezcenne. A zeby bylo jeszcze ciekawiej, wiele utworow graja w zajebistych wersjach.
Enjoy The Silence
-
- Posty: 8123
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Czyli są j e s z c z e lepsi niż Depeche Mode. Tym bardziej ja wysiadam
-
- Posty: 11480
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Idziemy na forum Devout
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21708
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Co to za chory świat bez cover bandów no-man
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11480
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Co to za chory świat, zmarnowałem prawie 20 lat na forum marnego cover bandu Devout
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 9115
- Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
- Ulubiony utwór: Cala masa
- Lokalizacja: Glasgow
Wiadomo, ze DM to pierwowzor i bez nich i ich muzyki nie byloby wogole tematu. To po pierwsze. Po drugie Gahan to Gahan, jego nie da sie zastapic. Ale muzycznie uwazam, ze prezentuja sie lepiej od oryginalu.Dragon pisze:17 lis 2023 20:01Czyli są j e s z c z e lepsi niż Depeche Mode. Tym bardziej ja wysiadam
Enjoy The Silence
-
- Posty: 4380
- Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
- Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Ja mam problem ze stwierdzeniem, jakobyśmy mieli do czynienia z jakimś fenomenem. Nie wiem, nie znam się na niczym, w środowisku fanów DM nie siedzę (nawet ich za bardzo nie słucham od pewnego czasu), ale czy to naprawdę jest aż taka wielka rzecz? Też sprawdziłem parę rzeczy na YT, ale ani wielkich liczb one nie robią, ani też nie widzę jakiejś fali peanów na ich cześć w komentarzach.
Ot, coverband jak coverband, sam z siebie to bym się raczej nie wybrał, ale jakbym dostał bilety i nie miał nic lepszego do roboty to w sumie czemu nie?
Tak w ogóle to jakbym miał jakikolwiek talent do grania na czymkolwiek czy śpiewania, to jakoś tak czułbym się głupio na myśl o poświeceniu swojej kariery "muzycznej" na małpowaniu kogoś, nawet jeśli bym miał być w tym mistrzem. No rozumiem, że na tym można trzepać niezłą kasiorę i w ogóle, ale moje ego by dostało kurwicy na samą myśl. xd
Ot, coverband jak coverband, sam z siebie to bym się raczej nie wybrał, ale jakbym dostał bilety i nie miał nic lepszego do roboty to w sumie czemu nie?
Tak w ogóle to jakbym miał jakikolwiek talent do grania na czymkolwiek czy śpiewania, to jakoś tak czułbym się głupio na myśl o poświeceniu swojej kariery "muzycznej" na małpowaniu kogoś, nawet jeśli bym miał być w tym mistrzem. No rozumiem, że na tym można trzepać niezłą kasiorę i w ogóle, ale moje ego by dostało kurwicy na samą myśl. xd
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 2/8
FINAŁ: 12 MAJA
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM GŁOSY - 2/8
FINAŁ: 12 MAJA
-
- Posty: 21708
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja to akurat na swój sposób rozumiem, tzn może nie z doświadczenia, ale wspomniani przeze mnie Australian Pink Floyd przyznali kiedyś, że próbowali pisać własną muzykę, ale wychodziło im gówno. Jedyne co wychodziło im dobrze, to granie kawałków Pink Floyd, których słuchali do porzygu, znali każdą sekundę ich muzyki i wielką radość sprawiało im odtwarzanie tejże, bo to muzyka wybitna, a oni kompozytorami byli wujowymi. Tak stawiając sprawę, dodając jeszcze, że kopiuje się na na tyle przyzwoitym poziomie, że ktoś chce za to płacić, to czemu nie. Zwłaszcza, że ich nawet sam David Gilmour zaprosił na swoje urodziny, czy wesele czy inne obrzezanie. Poza tym, oni przynajmniej faktycznie grają na żywo, a nie puszczają muzę z laptopa jak jakieś Devout, czy inne Forced to Mode.
Można też spędzić 20 lat, próbując wydać album z własną, słabą muzą i ostatecznie wydać go w indie labelu, w ilości sztuk 10, a potem mieszkać pod mostem. Nie wiem, nie moja sprawa, ale jest to biznes, a jak ktoś po prostu lubi grać te kawałki, to nawet nie jest takie żenujące, że się na to decyduje. Niemniej, sam bym nie wydał pieniędzy żeby coś takiego oglądać, a już ZWŁASZCZA na cover band Depeche Mode. Kilka razy widziałem Station One, jak próbowali piec dwie pieczenie przy jednym ogniu i grali covery DM, do których ludzie się bawili, a do tego swoje kawałki, na których wszyscy szli do kibla. To było smutne, oni byli smutni, całe te imprezy był niesamowicie wręcz smutne.
Można też spędzić 20 lat, próbując wydać album z własną, słabą muzą i ostatecznie wydać go w indie labelu, w ilości sztuk 10, a potem mieszkać pod mostem. Nie wiem, nie moja sprawa, ale jest to biznes, a jak ktoś po prostu lubi grać te kawałki, to nawet nie jest takie żenujące, że się na to decyduje. Niemniej, sam bym nie wydał pieniędzy żeby coś takiego oglądać, a już ZWŁASZCZA na cover band Depeche Mode. Kilka razy widziałem Station One, jak próbowali piec dwie pieczenie przy jednym ogniu i grali covery DM, do których ludzie się bawili, a do tego swoje kawałki, na których wszyscy szli do kibla. To było smutne, oni byli smutni, całe te imprezy był niesamowicie wręcz smutne.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn