DM track by track #4: Some Great Reward

[Hien]

Wujek widzę jak zwykle fiksacja na zasadzie: fajne ale przecież potem wyszło BC, to już słabe xD Jak on mógł wczoraj żyć, jak dziś umarł, itd. xD Oj Wuja Wuja.

It’s Called a Heart

Chyba ostatni tego typu przebój DM. Ja dla odmiany, wcale nie traktuję BC jako jakiejś wyroczni brzmienia i dźwięku, w swojej kategorii pogrzebowe smęty ala „Dressed in Black” albo nawet rzeczy takie jak „New Dress”, brzmią tak samo jak kawałki nagrane wcześniej. Takie DM jak „It’s Called a Heart” to DM, za którym tęsknię. Luźne, przebojowe, trochę naiwne, ale solidne. Dobry tekst, dobre melodie, fenomenalny refren i dobry, taneczny bit. Jeśli w jakimś momencie zbliżyli się to typowego ejtisowania, to tutaj, ale wyszło doskonale. Żeby było śmieszniej, o ile brzmienie faktycznie zalatuje SGR, to produkcja jest 100% „Black Celebration’, mnóstwo reverbu, brzmienie wokalu Gahana, perkusja, itd. Lubię kiedy Martin pisze luźne teksty o miłości, bo chłop ma poczucie humoru i potrafi do takich rzeczy podejść z dystansem, nie rezygnując przy tym z romantyzmu. Był czas kiedy słuchałem tej piosenki regularnie, również wzdychając do płci przeciwnej, ale to były czasy gimnazjum. Świetne syntezatory na końcu.

Wersja extended, zwłaszcza początek, coś mi przypomina, zwłaszcza ten vocoder. Muzycznie dzieją się cuda, nawet cameo „I Feel Love” się wkradły, szanuję. Ogólnie jednak, na dłuższą metę, remix przynudza, a nieustanny delay na wokalu Gahan, to już niepotrzebny kaprys.

Wersja live jest jaka jest, czyli fajna, ale mam wrażenie, że coś traci w porównaniu do albumowej. Niektóre klawisze weselne, inne brzmią jak And One. Nie wiem czy byłby sens to wyciągać teraz na koncertach, chyba że jako akustyk Martina, odegrany raz na spontanie, i tyle.

Wraz z tym kawałkiem odeszło pewne DM i trochę szkoda, bo między SGR, a BC słyszałbym jeszcze jeden album zgłębiający taką stylówkę (tak samo jak słyszałbym dodatkowy album między Ultrą, a Exciterem). Dobrze, że chociaż kilka utworów z tego pozostało.

Co robimy teraz panowie? Zaczynamy od razu Black Celebration, czy robimy sobie przerwę?

[shodan]

Wujek widzę jak zwykle fiksacja na zasadzie: fajne ale przecież potem wyszło BC, to już słabe xD Jak on mógł wczoraj żyć, jak dziś umarł, itd. xD

A gdzie ja coś takiego powiedziałem?

[Hien]

Wujas, wiesz o co mi chodzi. Jak zwykle skupisz się na tym, czym kawałek nie jest, zamiast na tym, czym jest. Odnieś się lepiej do mojego pytania o BC.

[shodan]

Akurat nie w tym sensie wspomniałem tym razem BC. Chodziło raczej o zdziwienie, że ICAH, mimo iż wyszło tuż przed BC, to jest tak różne w brzmieniu od wszystkiego tego, co jest na wspomnianym albumie.
A od porównań przy tak bogatej dyskografii też nie da się uciec.
Co do przerwy to myślę, że nie ma potrzeby robić. Tu i tak jest raczej spokojne tempo.

[Hien]

No, Flexible szło w nieskończoność, dlatego pytam. Święta się zbliżają, mało czasu, itd. Dla mnie priorytetem są tematy best of z utworami i albumami, ale jestem w komfortowej sytuacji, że w albumach mam urlop do końca roku. Możemy lecieć dalej, jak chcecie, nie ma problemu.

[Dragon]

Wraz z tym kawałkiem odeszło pewne DM i trochę szkoda, bo między SGR, a BC słyszałbym jeszcze jeden album zgłębiający taką stylówkę (tak samo jak słyszałbym dodatkowy album między Ultrą, a Exciterem). Dobrze, że chociaż kilka utworów z tego pozostało.

Trzeba przyznać, że nawet ten przejściowy wizerunek miał potencjał. Robota na BC chyba była już w planach, ale ciekawe co było, gdyby jednak jeszcze dłużej podłubali w tym "pomiędzy".

Nie widzę sensu w robieniu przerwy, trzy kawałki w miesiąc xD

[shodan]

Takie DM jak „It’s Called a Heart” to DM, za którym tęsknię. Luźne, przebojowe, trochę naiwne, ale solidne.

Nie uważasz Hien, że określenie "solidne" w przypadku DM to jednak zdecydowanie za mało?

[Hien]

Nie

[shodan]

Tak nisko cenisz DM?

[Hien]

No, ja nie uważam żebym wysoko ceniąc "It's Called a Heart" nisko cenił DM, ale widzę, że chyba Shodan dziś na agresorze.

[shodan]

Wcale nie, ale poczytaj własne wypowiedzi.

[Hien]

No i co z nich wynika? Nie czepiasz się czasami bez sensu?

[shodan]

Hien ja piszę, że ICAH jest dobrą kompozycją, ale zepsutą przez aranż. I tyle. Co tu czepliwego? Przecież mam prawo do własnego zdania jakie ono by nie było.

[Hien]

Nie, Ty piszesz, że ja nisko cenię DM,a ja się zastanawiam, skąd takie gadanie.

[shodan]

Jeżeli słowo solidny jest wyznacznikiem, to jednak cenisz dość nisko.

[Dragon]

Od kiedy "solidny" oznacza coś negatywnego

[shodan]

Nie znaczy, ale coś godnego uwagi też nie.

[mintaj]

niby dlaczego

[Dragon]

Ja bym tak nie powiedział. Solidny to po prostu solidny, rzetelnie wykonany, sprawiający przyjemność bez potężnych zachwytów, spełniający swoją funkcję bez zarzutu.

Karne 31 odsłuchów SOFAD (w ciągu jednego dnia) w przyszłym roku dla Hiena za olanie mojej prośby o choćby zdanie nt Slow Mix

[Hien]

No to może u Ciebie Wujek się albo pisze, że coś jest boskie, przenajświętsze, najcudowniejsze, najperfekcyjniejsze, piekne, wzniosłe, wiekopomne, albo obraża takimi słowami jak "solidne", ale w moim słowniku nie ma ono żadnego pejoratywnego wydźwięku. Pamiętaj, że my tu jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie jakimiś fanatolami ze zlotów. "Solidne" mi w wypadku DM w zupełności wystarczy.