Best of Forum V

Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Re: Best of Forum V

Post 07 kwie 2024 15:50

shodan pisze:
07 kwie 2024 14:59
Już się zastanawiałem nawet, czy w pierwszej „setce” mie wyprztykałeś się z takich melancholijnych klimatów. Ale nie, coś jeszcze się widzę ostało.
Człowieku, co Ty mówisz. Zostało mnóstwo, ale nie lubię ładować takich rzeczy między energiczniejsze lub bardziej jazgotliwe. Tu zrobiłem wyjątek ze względu na okoliczności. Przyjdzie taka kolejka, że będą same smęty lecieć. Numerów mam na przynajmniej kilka takich.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 07 kwie 2024 16:59

Aphex Twin - Rhubarb aka #3

Mam jakieś swoje skojarzenia z Aphexem i jego muzyką, ale szczerze mówiąc ni cholery nie powiązałbym go z wiosną. Będac szczerym, to nie kojarzy mi się z żadną porą roką roku - dla mnie AT toperfekcyjna ścieżka dźwiękowa do późnych godzin nocnych tudzież wczesnych porannych, typu jakaś 3-4 rano. Obojętnie w jakim dniu tygodnia, niezależnie od stanu świadomości. No i być może dlatego doń dość rzadko wracam, bo trochę rzadko mogę sobie pozwolić na aktywności o tych porach. Ale tak czy siak, słuchając tego kawałka w niedzielne popołudnie czuję się jak po zażyciu APAP NOC w dzień - niby doceniam efekt i niby działa, ale czuję, że nie w stu procentach i nie do końca wykorzystuję potencjał. Muszę kiedyś STETOWAĆ ten kawałek w opisywanych wyżej warunkach. Niemniej, nie obędzie się bez okejki i znaku jakości.

Jon Brooks - Neist Point

Podoba mi się to, jak płynnie Rhubard Trzeci przeszedł w ten kawałek. I to, że tradycyjnie dostaliśmy od Musiała w pysk toną opowieści dziwnej treści z okresu pandemii - ja chyba już ten temat poruszałem, ale generalnie to jakoś nie miałem parcia na wychodzenie z piwnicy ani jakieś socjalizowanie się, ale to chyba kwestia bycia w średnim okresie pod kątem życia towarzyskiego. Nieważne. W każdym razie nie do końca jestem pewien czy i tu czuję WIOSNĘ - prędzej niż u Murzyna, ale nadal moje skojarzenia nie dryfują w tym kierunku. Bardziej w stronę ścieżki dźwiękowej z jakiejś telewizji, ale też chciałbym uniknąć pisania o muzaku, bo najzwyczajniej w świecie mi się to podoba. Ładny instrumental z przyjemnym vibe'm i w ogóle, z chęcią bym obejrzał program dnia na Musiał TV z taką ścieżką dźwiękową, ale przełączyłbym, gdyby znowu leciały tam audycje o jego byłej... Generalnie to BAZA, jak to mawiają młodzi.

Momus – See a Friend in Tears

A tutaj mamy przedstawiciela tej grupy wrzut, która bawiąc uczy i ucząc bawi, bo o Momusie do tej pory nie słyszałem, ale tak zupełnie nie słyszałem-nie słyszałem, w sensie nie biło w żadnym kościele, nigdy świadomie nie zetknąłem się z nazwą i jej nie zapamiętałem i w ogóle czuję się tak jak czułby mój pradziadek 100 lat temu, gdybym mu opowiadał o smartfonie. A przyznaję, że sama historia jego pozwów mnie zaintrygowała na tyle, by chociaż kiedyś o typie poczytać, bo też nie chcę się deklarować, że kiedykolwiek sprawdzę cokolwiek. xD Aczkolwiek raczej to zrobię, bo to co wrzucił imć HIEN jest super. Może i oszczędnie zaaranżowane, ale jest tu bardzo specyficzny klimat - trochę smutny, trochę podskórnego niepokoju, trochę jeszcze dziwnych emocji, których nie umiem opisać, a które zebrane razem w tych paru minutach działają na mnie w bardzo specyficzny sposób. Mocno mi się to kojarzy z Currentem 93 pod wzgledem atmosfery. W każdym razie duża okejka i znak jakości.

Can - Moonshake

Cały czas trochę niedowierzam w to, że (nie)Jaki Liebezeit grał w The Bottom Line, w sensie ten crossover jest dla mnie dość losowy, i to wcale nie tylko w związku z faktem, że przecież Ultra jest prymitywnie brzmiącym albumem, który brzmi jakby wyprodukował go nastolatek czy coś. Anyway, mam bliżej niesprecyzowany problem z CAN, bo cenię, szanuję, co jakiś czas tam se wracam, ale jakoś nie umiem ich ulokować na półeczce z WIELKIMI i w sumie nawet nie umiem doprecyzować dlaczego, bo za każdym razem jak ich słucham, to wszystko jest dla mnie tam bardzo dobre. Ba, nawet sam kiedyś planuję ich wam tu sam wrzucić. xD No ale mniejsza z moimi uprzedzeniami i ograniczeniami - albo dziś mi całkiem pizgło w dekiel, albo faktycznie wszyscy wrzucacie dobre rzeczy i nie jest tu inaczej. Propsowanie sekcji rytmicznej to trochę pójscie po linii najmniejszego oporu, ale trudno - jest kapitalna i CIUL, tak samo jak te kilka minut ćpuńskiego łojenia. Generalnie to jak na PUSZKĘ to to całkiem przystępny i przebojowy kawałek, może nie aż tak jak słynna Witamina C, ale jednak. No co ja tu będe więcej pierniczył - dobre to i elo benc.

Annie Lennox - Precious

Wuja napisał krótko i zwięźle, więc powinienem odpowiedzieć tym samym. Albo i nie. No w każdym razie lubię na swój sposób to, że w większości edycji po jakichś dragonowych kobyłach, murzyńskich odjazdach i hienowych smętach zazwyczaj na koniec lub prawie sam koniec wjeżdza SHODAN ze swoim przebojem z lat 90, który po takich wynalazkach bardzo często wchodzi mi jak kompot do rosołu czy ogórek do wódki. No i tu nie jest inaczej, może spośród kawałków Annie Lennox, które przesłuchałem w ostatnim czasie wolę ten z Depeszwizji, ale rzetelny 90sowy hit jest rzetelny. I elo kropka benc.

No, bardzo fajna kolejeczka panowie, dowieźliście to na święta.
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 07 kwie 2024 18:26

Aphex Twin - (Ładosny) Łabałbał (#3)

Mam z tym utworem dwa, kompletnie przeciwstawne wspomnienia. Pierwsze wiąże się z ubiegłorocznym styczniem i spotkaniem z pewną moją przyjaciółką. Jakoś nad ranem leżeliśmy w jej sypialni i z głośników znajdujących się w pokoju obok leciała playlista ambientowa na Spotify, był tam również ten utwór. Za wielgachnymi oknami walił śnieg, było w tym coś magicznego i - z powodów, które teraz przemilczę - ekstremalnie uspakajającego. Naprawdę, długo przed i długo po nie osiągnąłem takiego poziomu odprężenia, jak wówczas. Drugie wspomnienie to moje również ubiegłoroczne gnicie do naprawdę ekstremalnie późnych godzin w robocie październikową i listopadową porą, jako że miałem na sobie (i tylko na sobie) spory projekt do dopięcia. Biuro po 18 robiło się kompletnie puste, ja zamknięty w gabinecie trenerskim z wygaszonymi wszystkimi światłami dłubałem swoje pierdoły, w ramach tła puszczałem sobie ambientowe playlisty z YT (ale z takim doomer ambientem). I tam również był ten utwór - wówczas wprowadzał mnie w ekstremalnie melancholijne stany. Z tych dwóch powodów (w związku z tymi dwiema sytuacjami) nie jestem w stanie kojarzyć wrzutki Jacy wiosennie, jakkolwiek bym się nie starał. Wciąż jest to kawał kapitalnej muzyki, Ryszard potrafi dostarczać twórczość na naprawdę wybitnym poziomie. Klimat, jaki bije od tego numeru jest fantastyczny, teraz wpycha mnie w ramiona nostalgii. Mógłby być soundtrackiem do kompilacji liminalnych obrazków i filmików, na jakie często ostatnio trafiam w fejsbukowych relacjach. Powiedzieć, że mi się to podoba, to nie powiedzieć wiele, naprawdę. Zdejmuję maciejówkę i czołobitnie biję czołem.

Momus - See a Friend in Tears

Standardowo, słucham bestki jako całości, więc uwzględniam też swoje numery. I tak po ekstremalnie feelsowym AT wjeżdża Cate Brooks, a po niej Momus i - po chwilowym podbudowaniu wiosennym bangerem (moim własnym, but still) - znów dostaję w pysk chłodem i delikatnym smuteczkiem. Ale za to jakim! Hien, co już wielokrotnie podkreslałem, ma wyśmienity talent to wynajdywania takich minimalistycznych, nieco alternatywnych a nieco indie (a nieco jeszcze niebiosa wiedzą co) kompozycji, które wbijają się prosto w serducho. Ten utwór uznałbym za ładny pomost pomiędzy wrzutką Murzyna a moją. Gitara płynie, wokal, lekko groovy, nadąża z gracją, bardzo podoba mi się akcentowanie poszczególnych słów w tekście. No i - rzecz jasna - pianino. Wiosennie, choć też melancholijnie, ale jednocześnie nienachalnie. Co mogę jeszcze powiedzieć, dobre to jest, po prostu. Może nie jest to poziom zeszłorocznego Finka, a może wręcz go przebija? Chyba zależy od dokładnego natężenia feelsów. Nie znałem tego wcześniej i dopisuję do listy ulubionych od Kuby jak dotąd, więc miejsce w podsumowaniu kolejnej setki (wyróżnione miejsce, ma się rozumieć) już jest zagwarantowane.

Can - Moonshake

Śmiesznie, bo słyszałem o Can tak wiele, tyle osób mi polecało, tylu moich ulubionych wykonawców wymieniało ich jako inspirację dla swojej twórczości (Simple Minds by nie szukać daleko), a ja jakoś ich zlewałem. No, tu i ówdzie jakiś utwór mi przeleciał przez uszy, ale bez większej podniety. Poznałem za to udział muzyków z Can w różnych innych grupach, na innych płytach, koncertach etc., więc też nie była to dla mnie nigdy drużyna totalnych no-name'ów. Teraz jest mi głupio, albowiem był moment (właściwie to dwa, a jeden nie tak dawno temu), że przepadałem dla brytyjskiego post punku. Przecież te inspiracje i konotacje są aż nazbyt oczywiste ;_; Well, nie po raz pierwszy i nie ostatni okazuję się być ignorantem. Utwór jest super, wokal Suzukiego, gitary, bębny Liebezeita, miodzio. Kapitalne przeszkadzające dźwięki w środku numeru, wcale nie w tle. Cóż, teraz zaczynam rozumieć, dlaczego Real to Real Cacophony od Simple Minds brzmiało tak, jak brzmiało. Naprawdę mam ochotę sięgnąć po więcej, w końcu. Generalnie póki co mam ochotę wskoczyć w opisanych przeze mnie jak dotąd wrzutkach xD Jaram się jak Dom Pomocy Społecznej w Kamieniu Pomorskim lat temu już chyba z 14. Super rzecz, odrobina klimatu semi-post punkowego wiosną jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

13th Floor Elevators - Slip Inside This House

Interesująca wrzuta od Mintaja, z dwóch powodów - pierwszy, jestem niemal pewien, że już gdzieś słyszałem nazwę tej grupy, ale ni cholery nie pamiętam, gdzie dokładnie ani nawet od kogo. Druga - utwór jest bardzo fajny i w jakiś sposób łączy mi się muzycznie z wrzutą Roberta xD Ja wiem, krautrock czerpał z amerykańskiej psychodeli i dodawał dużo od siebie, więc nie jest to wyjęte totalnie z pewnej części ciała, aczkolwiek wiem również, że dla kilku osób tego typu porównanie byłoby bluźnierstwem (i nie mówię o ludziach z tego forum lol). Niby długo, ale się nie dłuży specjalnie, za to dość nagle umiera zaskakująco krótkim fejdem. Niby niewiele się dzieje, a jednak się dzieje, generalnie mógłbym przepisać to, co wystukałem na klawikordzie dot. Can powyżej. Naprawdę dobre, na tym się skoncentruję i na tym chyba poprzestanę po prostu, nie będę na siłę tańczył o architekturze.

Annie Lennox - Precious

Przede wszystkim zacznę od tego, iż Shodan wspomina, że numer ten ma w sobie coś depeszowego. Dla mnie w ogóle, za to brzmi mocno w stylu Simply Red czy późnego Living in a Box (z ich drugiej płyty, która jest genialna od początku do końca), trochę jest tu aromat duetu Charles & Eddie, trochę Ten Sharp, generalnie taka "sophisticated" i wysmakowana i w ogóle muzyka pop przełomu lat 80. i 90., kiedy niby wszystko zaczynało w tym gatunku brzmieć na jedno kopyto, a i tak brzmiało super i świeżo (nie, żebym to pamiętał, ale widziałem, że ludzie mają takie wspomnienia i ja sam tak to odbierałem; czy pod wpływem ich sugestii to już na zupełnie inną rozmowę temat). Nie znałem tego utworu wcześniej, fajnie jest usłyszeć Annie w wydaniu nieco innym niż synthpopowe hiciory czy płaczliwe ballady. Lekkie, wiosenne, cóż, świeże xD Jak się skończył ten kawałek na playliście bestkowej, natychmiast po nim poleciało doń wideo. Lennox wygląda tam w niektórych przebitkach jak Falco, więc dodatkowe plusiki xD Ale serio, przyjemne radiowe podsumowanie tej kolejki, podoba mi się również, co jest, w tej kolejce nie było jednego złego kawałka xD Ale to dobrze - WIOSNA!!!
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 07 kwie 2024 19:28

Szczerze? Mimo wszystko zakładałem, że kolega Musiał raczej zjedzie niż pochwali 13th Floor Elevator. Miłe zaskoczenie!
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 07 kwie 2024 19:31

No, ja też mogę w sumie odtrąbić sukces, bo Momus wszystkim siadł. Lecimy dalej.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11540
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 07 kwie 2024 19:59

shodan pisze:
07 kwie 2024 14:59
Aphex Twin - Rhubarb aka #3

Czy reszta albumu też jest w takim stylu?
Sprawdź, jest kilka podobnych numerów jak Cliffs czy Lichen i jest kilka mocno niepokojących ale wszystko raczej stonowane, może podejść
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 07 kwie 2024 21:57

Czyli co, dalej jedziemy?

Orchestral Manoeuvres in the Dark - Helen of Troy (2013)

Jest sobie wiosna, to będzie wiosennie. Kim są goście z OMD to już wiecie, trochę zjechaliście (no, ja też xD) Sailing on the Seven Seas, ale ten numer jest akurat mocno taki sobie (choć za dzieciaka nawet mi się podobał). Czy teraz zjedziecie Helen of Troy? Możliwe. Helen of Troy to niesinglowy numer z ich drugiego comeback albumu, English Electric (drugiego, albowiem pierwszym po Universal z 1996 roku było History of Modern z 2010 roku, to także pierwsza płyta OMD od końca lat 80. z Paulem Humphreysem na pokładzie). Premierę History of Modern pamiętam, albowiem w tymże 2010 roku jeszcze się ejtisami srogo jarałem (tzn. wciąż się jaram, ale wtedy jechałem na hype sprzed jeszcze 5 lat). Zassałem, posłuchałem, ale jakoś nie chwyciło. W 2013 roku z kolei byłem zajęty udawaniem hipstera, więc poza jednym singlem (przy którym zresztą robił Karl Bartos lol) nie słyszałem nic. Ale 2 lata później...

2 lata później przeżywałem specyficzne wzmożenie wiosenne, niemal dzień w dzień jeździłem pociągiem na trasie Łódź-Warszawa, miałem dużo czasu na czytanie książek i słuchanie muzy, więc słuchałem muzy. Tak się składa, że byłem wówczas świeżo w związku z kimś, kto generował sporo problemów (Hien wie, o co chodzi), ale jednocześnie byłem monstrualnie wprost zakochany, co wielu rzeczy mi nie ułatwiało xD Wtedy też w końcu przeleciałem całą English Electric - krążek mi się wówczas wyjątkowo spodobał - zaś z całej płyty chyba najbardziej siadło mi właśnie Helen of Troy. Wracałem często, coraz częściej, z różnych względów zacząłem ów numer bardzo kojarzyć z tamtą dziewuchą i w ogóle tamtą relacją, a przede wszystkim po prostu z tamtą wiosną. A wiosna była wówczas przepiękna, długa, zielona, przyszła po wyjątkowo męczącej zimie. Automaty, klawisze, na wokalu MakKluski, miłego słuchania.

https://youtu.be/DgEPkLsDhm8?si=R2mWvzxYd_bMRVyW
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11540
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 08 kwie 2024 07:31

"Pomyślałem sobie - kiedy mnie nie będzie
Pamięć ludzi o mnie mieszkać będzie w drzewie"

Perfect - Wyspa, drzewo, zamek
(1982)

Muszę przyznać że w ostatnim czasie coraz trudniej mi się zebrać z pisaniem wrzutek do bestki, może trochę rozleniwiłem się przy depeszwizji a może to efekt tego że taka faktyczna - osobista - bestka życia powoli się wykrusza a o fajnych kawałkach bez istotnego tła nie mam jakoś zapału pisać.
Zanim jednak całkiem popadnę w marazm może pora wystrzelać się jeszcze z kilku bardziej osobistych wrzutek, w tym tę dzisiejszą której nawet nie byłem do końca pewien czy w ogóle wrzucę kiedykolwiek.

"Wyspa, drzewo, zamek" to być może najbardziej osobista ze wszystkich wrzutek jakimi mogę się podzielić z Wami - z tego też względu długo zastanawiałem się czy w ogóle chcę to robić ale bestka okrzepła i po wielu różnych życiowych historiach nie mam już takich oporów by dopowiedzieć jeszcze i tę. Numer ten jest dla mnie osobisty i to w dodatku wielowymiarowo bo z biegiem lat nabierał różnych znaczeń i kojarzył się z innymi osobami.

Zacznijmy jednak od samego początku, czyli skąd ja właściwie znam ten numer. Utwór ten znajdował się na kompilacji Perfectu "1981-1989" którą we wczesnych latach 90. mój ojciec nabył kiedy kupował do naszego domu wieżę hi-fi. Była to wieża marki Thompsonic która zawierała w sobie adapter na winyle, magnetofon oraz odtwarzacz płyt kompaktowych, taki ówczesny mały symbol luksusu. I właśnie na kompakcie mój ojciec nabył wtedy ten składak który później po latach walał się rozgrzebany na półce z resztą płyt - osobno gdzieś kompakt, osobno wkładka, gdzieś tam pudełko z tylnią okładką a może i nawet ona z osobna. W każdym razie w którymś momencie będąc już dorosłym kiedy na poważnie zainteresowałem się muzyką stwierdziłem że szkoda tej płyty by tak marniała, pozbierałem to wszystko do kupy i nadałem na nowo należyty wygląd, ogarnąłem jakieś całe pudełko, zapakowałem płytę i wkładkę do środka i przysposobiłem sobie tę składankę dla siebie. I podjarałem się bo muzyka Perfectu bardzo mi się spodobała, chętnie odświeżyłem sobie stare znane hity ale przy okazji odkryłem dla siebie kilka nowych, wcześniej mi nieznanych, jak choćby "Wyspa, drzewo, zamek".

Numer ten uderzył mnie mocno najpierw chyba jakoś z 10 lat temu po rozpadzie doskonale tu już dokumentowanej relacji która nie miała przed sobą przyszłości, wtedy przyszło to naturalnie jakoś dzięki pierwszej zwrotce utworu. Już od pierwszych słów "W spadku po dziewczynie wyspa mi została" uznałem że to post-breakupowy kawałek, choć znając resztę tekstu można by uznać że zwrotka ta może też mówić o budowaniu nieudanej relacji na zgliszczach poprzedniej, wspomniana wyspa okazuje się być nietrwałym materiałem na budowanie czegoś nowego na niej. W każdym razie w czasie gojenia ran po tamtej porażce utwór kojarzyłem jednoznacznie z kobietą.

Później minęło parę lat, życie się poukładało i słuchając tego numeru i tej składanki myślałem już o czymś innym. Skojarzenia z kobietą nie były tak mocne, wówczas uderzyły mnie jakoś z kolei wersy z kolejnych zwrotek. W drugiej zwrotce podmiot liryczny zasadził drzewo jednak "wiatr ze złością wyrwał je", w trzeciej zaś zbudował zamek lecz wróg (jak rozumiem - zły los, pech?) podsypał go prochem a gdy "przyszła noc, podpalił wtedy lont". Te wersy skojarzyły mi się z utratą w życiu czegoś ważnego, istotnej podpory i tym samym moje myśli zaczęły wówczas krążyć wokół mojego ojca którego straciłem będąc jeszcze dzieciakiem. Samo to już solidnie łączy się z takim ogólnym poczuciem fatalizmu przemawiającym w tym numerze, będąc młodym człowiek nie potrafi sobie inaczej wytłumaczyć pewnych sytuacji które go napotykają. Do tego dochodzi drobna gitarowa solówka po drugiej zwrotce która przy głębszej zadumie potrafiła mi nawet zakręcić łezkę w oku. No i fakt że ta właśnie płyta to jedna z bardzo niewielu pamiątek jakie zostały mi po tacie.

Piękny jest to numer, może dość prosty ale podoba mi się praca sekcji rytmicznej tutaj, odpowiednia oszczędność środków i bardzo dobry tekst który moim zdaniem można tłumaczyć sobie na różne sposoby, można go kojarzyć z walką z przeciwnościami losu czy pewnym wręcz życiowym fatum a można też - jak ja - widzieć w nim metaforę na kruchość i ulotność istnienia. Numer ten jak widać nosi w sobie dla mnie ogromny ładunek emocjonalny, wiem też że Dragon chociażby preferuje zdaje się odświeżoną wersję grywaną przez Męskie Granie Orkiestra - nie będę się kłócił, każdy ma prawo do swojego odbioru, utwór jest piękny i najważniejsze że dociera do kolejnych pokoleń, teraz tylko wyjaśniam przy okazji dlaczego ja obstaję przy oryginale Perfectu.

https://youtu.be/qPV5HoUEek0?si=cpVO8Ejo3hJgVJGE
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 08 kwie 2024 12:00

Widzę, że o płynności kolejki możemy tym razem zapomnieć.

Airiel - You Kids Should Know Better

Airiel sprzedał mi mój najlepszy ziom ze studiów, kiedy jeszcze studiowaliśmy i bardziej siedział w takiej muzyce. Podrzucił mi to jako coś post-rockowego, ale jest tu więcej wpływów, a generalnie band uważa się za shoegaze. Airiel pochodzą z USA, tyle wikipedii, jeśli chcecie się więcej dowiedzieć, to w necie jest info. Pierwsze dźwięki od razu mogą Wam się skojarzyć z niedawno słuchanym albumem Talk Talk. Ujęło mnie wiele w tej muzie, kontrolowany chaos, płynący jazgot, przestrzeń i klimat. Ten kawałek zwłaszcza, będzie mi się kojarzył z tymi latami studenckimi, jazdami na imprezy w akademikach, przesiadywanie w parku koło uczelni, i te sprawy. Dobry to band i dobrze swoją muzyką prezentuje intensywność tamtych lat.

https://youtu.be/gG4T2Is2KaI
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11540
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 09 kwie 2024 10:31

Było nic nie mówić o płynności kolejki, teraz ludzie boją się już wrzucić cokolwiek :D
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 09 kwie 2024 11:07

Radiohead – Nude (2007)

111 kolejka to już taki etap, że większość ważnych dla mnie utworów z przeszłości się ukazało. Zostało trochę znanych klasyków, których niespecjalnie lubię wrzucać. Przynajmniej nie za często. Na duble też jeszcze przyjdzie pora. Powoli przechodzę więc do etapu, w którym będę zamieszczał utwory poznane samodzielnie stosunkowo niedawno lub poznane dzięki waszym propozycjom z bestki. Ja wiem, że każdy tu Radiohead zna. Ja teraz też już znam. Nawet nie tylko Radiohead, ale i inne projekty Yorka. A zaczęło się niespełna 2 lata temu od Reckonera w 32 kolejce. Zauroczył mnie ten utwór z marszu więc momentalnie sięgnąłem po album In Rainbows. Ten zauroczył mnie jeszcze bardziej, bo tam utworów klasy Reckoner jest na pęczki. Ale jest jeden szczególny, który po prostu rozwala mi system. Czyli Nude. Przed napisaniem tego tekstu oczywiście pytałem Hiena o zgodę, bo wiem, że planował IR do bestki albumowej. Zgoda udzielona, więc zamieszczam. Ja wiem, ze to każdy zna i nie chodzi też o to, żeby tu coś komuś podkradać. Ale jeżeli utwór trafia do mojego ścisłego top życia, to trzeba o tym powiedzieć i dać mu dodatkowo pięć minut uwagi. Uhonorować taki klejnot. Takich utworów zainspirowanych waszymi wrzutkami zapewniam, że będzie więcej (zapewniam też, że jednak mniej znanych). Tym bardziej dobrze świadczy to o Was, że jedną wrzutką potraficie czasami kogoś zachęcić do sięgnięcia po więcej. Właśnie o to tu przecież chodzi.
Tom York to naprawdę fachowiec pierwszej klasy. To co pokazał na IR i w utworze Nude, to muzyczna poezja. Utwór jest po prostu przepiękny. Brzmi genialnie. Wokale urzekają. Zagrywki gitarowe chwytają za serce. Te subtelne smyki w drugiej zwrotce. To wszystko kreuje iście baśniowy klimat rodem z animowanych filmów Disneya (szczególnie intro i końcówka). Dla mnie to ponad 4 minuty euforii.

https://www.youtube.com/watch?v=2e2LQzTxZfs
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 10 kwie 2024 00:34

Wrzuta wjedzie jutro, dzisiaj miałem czas tylko na depeshvision
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 10 kwie 2024 08:38

8000 post Smoka
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 10 kwie 2024 08:44

Stawia wszystkim oranżadę.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11540
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 10 kwie 2024 09:30

Hien pisze:
10 kwie 2024 08:38
8000 post Smoka
Akurat nie ten bo w lidze :P
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 10 kwie 2024 12:07

Do Hiena czy Wuja jeszcze daleko (mnie też)
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 10 kwie 2024 12:10

Lata shitpostingu zrobiły swoje, nikt mnie tu nie przegoni choćbym odszedł z tego forum na zawsze.

Inna sprawa, że gdyby nie Dev i Rajca, z którymi tworzyłem miks wybuchowy i potrafiliśmy płodzić kilkunastostronicowy banter jednego wieczora, to by tego nie było.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 10 kwie 2024 12:11

Wyniki nieosiągalne, aż tyle więcej treści nie wypocę, klasa
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 10 kwie 2024 12:25

Maxx - Get-A-Way

Pójdę w ślady Shodana i też wrzucę coś, co wkręciło mi się względnie niedawno oraz jednocześnie coś, co pasuje muzycznie do pozostałych wrzut w tym temacie niczym pięść do nosa. Nigdy wszak nie pisałem, że oryginalność jest moją mocną stroną (ale w sumie to nigdy nie pisałem tak o czymkolwiek).

Maxx to niemiecka grupa grającą Eurodance. W sumie to na tym mógłbym poprzestać pisanie o tym zespole, bo jak tak sobie o nim czytam, to mam wrażenie, że powstał za pomocą generatora zespołów Eurodance. Czyli w skrócie: rapujący kolo i jakaś babka na wokalu (i jacyś ludzie, którzy najprawdopodobniej się przypałętali i zostali w składzie), parę lat intensywnej kariery w pierwszej połowie lat 90 ukoronowanej dwoma znanymi singlami i kilkoma niekoniecznie oraz tradycyjny sentymentalny powrót po latach w 2017.

To wszystko nie ma jednak większego znaczenia. Ważne jest to, że jest to kolejny przedstawiciel dwóch moich ulubionych gatunków - muzyki, która mi się podoba, choć teoretycznie powinno być odwrotnie oraz muzyki, która zaskoczyła u mnie randomowo i bez żadnej sensownej przyczyny.

Chociaż jak tak sobie myślę, to może jakiś powód by się znalazł? W dużym skrócie, jest duże prawdopodobieństwo tego, że dojdzie u mnie do jakichś poważnych zmian w życiu osobistym. Nie wiem czy pozytywnych, czy negatywnych, a może się okaże, że z dużej chmury spadnie mały deszcz i aż tyle się nie zmieni - w każdym razie tkwię od pewnego czasu w hiatusie, nawet większym niż tym o którym pisałem wrzucając The Kill rok temu. I tak sobię myślę, że ja chyba po prostu potrzebuję czegoś losowego jako soundtracku do potencjalnych zmian lub do odczarowywania średnio przyjemnych okresów.

Albo może po prostu jestem przyjebany.

W każdym razie bierzcie-i-słuchajcie-tego.

https://www.youtube.com/watch?v=qD9AheDpjoo
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 10 kwie 2024 12:28

Hien pisze:
10 kwie 2024 12:10
Lata shitpostingu zrobiły swoje, nikt mnie tu nie przegoni choćbym odszedł z tego forum na zawsze.

Inna sprawa, że gdyby nie Dev i Rajca, z którymi tworzyłem miks wybuchowy i potrafiliśmy płodzić kilkunastostronicowy banter jednego wieczora, to by tego nie było.
Jak tu wróciłem, to mi się wydawało, że za swoich poprzednich okresów bytowania nawaliłem tych postów znacznie więcej. Z drugiej strony możliwe, że sporo pospadało, nad czym szczególnie nie ubolewam.
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI